Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a ja sie zapytam tak

do mam/kobiet w dlugoletnich zwiazkach

Polecane posty

Gość Mysiabara
Jestem z mężem 7 lat i niektóre rzeczy się pozmieniały, już nie uważamy tak bardzo na to,żeby zawsze atrakcyjnie i pachnąco przed sobą wyglądać, ale nadal mąż jest dla mnie najpiękniejszy i najlepszy z wszystkich facetów, mimo że są faceci 20 razy szczuplejsi i seksowniejsi od niego. I tak wolę jego zapach, jego twarz, jego ciało.Bo jest to ciało,które kocham i z którym jestem emocjonalnie i fizycznie związana od dawna i żaden adonis z kaloryferem na brzuchu nie jest w stanie wywołać większego zachwytu we mnie niż mój mąż, który zamiast kaloryfera ma z przodu mały brzuszek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammaW.
też rozważałam czy nie nadejdzie tak dzień kiedy dowiem się o zdradzie, że h*j strzeli wszystko, te wszystkie lata razem.... ale przyrzekliśmy sobie że jeżeli któreś z nas się wypali, jeżeli będzie chciało zdradzić to poprostu rozstaniemy się w przyjaźni (wątpie czy może być tak w praktyce ) ale sam ten fakt daje mi stabilność że mam nad tym kontrole, że nie będę robiona latami w rogi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oerujghy
koralowa- fascynacja to cos jak ciągła chemia, jak ktos ma ten zmysł to zawsze znajdzie jakis czynnik w drugiej osobie co go będzie kręcił. My jestesmy teraz na etapie ciąży i fascynujemy się sobą w tym temacie. Kręci mnie jak pomyslę, ze jest moim samcem co dał początek naszemu dziecku. Obserwuję go teraz bacznie i widzę jak zmężniał jeszcze bardziej, jaki jest odpowiedzialny, z jaką miłoscią mówi o moim brzuchu. W ogóle dostrzegam teraz cos czego na innym etapie nie widziałam. Jest dla mnie teraz sexy jako przyszły tata. Nie wiem moze potem bedzie mnie kręcił widok jak duży facet trzyma malego oseska? juz sobie to wyobrażam.... wrrrr. poza tym bedą tez szare strony życia, nie pzrepsane noce, pieluchy, jakies inne napięcia. ale takie chwile trzeba łapac by walsnie była jakas fascynacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mysiabara
Ja nie widze w ogóle sensu zaczynać związek od razu zastanawiając się, a co będzie za 10 lat,a co, jak mnie zdradzi, co wtedy zrobimy. Żyje się chwilą obecną i tym, co jest teraz i myśli, że to jest nasz facet na całe życie, a martwić to się będziemy, jak faktycznie coś się stanie.Po co od razu zakładać najgorsze ? Gdyby tak patrzeć, to każdy bałby się rodzinę zakładać czy brać ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zaraz dwojeczki
idz na wiśnie - widzisz, ja tez wierze, ze zawsze bedziemy razem, bedziemy zdrowi, szczesliwi, spelnieni, bedziemy sie kochac...ale zycie czesto weryfikuje poglady i wszystko nagle moze sie zmienic. Stad mnie cieszy kazdy dzien, bo naprawde zdaje sobie sprawe, ze mamy w zyciu bardzo duzo szczescia pod wieloma wzgledami, ale ja nie wiem czy gdyby maz mnie zdradzil to czy walczylabym jak lwica, tak jak ty, aby ratowac wszystko, co on zawalil w ciagu powiedzmy kilku dni, tygodni, godzin...Dla mnie to strasznie trudne wyobrazic to sobie, a wiec nie wiem tez jakby sie zachowala....Jestem finansowo niezalezna, wiec tu juz bylby plus dla mnie, ze nigdy nie zostalabym z nim dlatego, ze balabym sie, ze nie poradze sobie sama z dziecmi plus jestem cholernie uparta i dumna, wiec to moglby byc na jego (naszej rodziny) niekorzysc, ale tak naprawde nie mam pojecia jakbym sie zachowala w takiej sytuacji i powiem szczerze, mam nadzieje, ze nigdy nie bede musiala podejmowac takich decyzji i zastanawiac sie co robic dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteśmy razem 11lat, a 7 po ślubie.Nadal jest dla mnie atrakcyjnym,pociągającym facetem.Pewnie,że jego ciało się zmieniło.Moje również.Ale wzajemna akceptacja sprawia,że czujemy się ze sobą wspaniale i uwielbiamy seks :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammaW.
oerujghy masz naprawdę super podejście do życia, do męża... ja nigdy nie myślałam tymi kategoriami, chyba zainspiruje się Twoim podejściem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mysiabara
No, związek dojrzewa i na różnych etapach kręcą różne rzeczy, własnie może kręcić widok partnera z Waszym własnym dzieckiem na ręku, może kręcić fakt, że nosisz w brzuchu dziecko poczęte z jego plemnika, nawet to, że stał przy tobie przy porodzie,jak nie byłaś zbyt atrakcyjna i zachęcająca.Na początku znajomości kręci ładna buźka i zapach oraz kino, romantyczne kolacje itd, i ogólnie ta otoczka wizualna i czar, a potem kręcą też inne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawie 10 lat razem, pociaga, wiadomo, ze nie jest to tak ja na samym poczatku, ale nie narzekam :-D na szczescie nie mamy dzieci, wiec koncentrujemy sie tylko na sobie i jest cudnie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zaraz dwojeczki
oerujghy "Jest zadbanym przystojnaikiem ale to co na mnie działa to jest cos nienamacalnego, to coś w jego głowie co raczej nie ma szans przestac mnie fascynowac i zaskakiwac. chyba leciałam na intelekt i osobowosć. " U mnie to samo :) , ale moj maz nigdy nie byl przesdanie zadbany, ot taki sobie przyszly inzynier w rozciagnietym swetrze :), ale sam on, to jak mowi, mysli, co robi, jakie ma poglady, ten jego spokoj i duchowa rownowaga...zawsze dzialaly na mnie jak magnez, szczegolnie teraz gdy jest juz 30sto letnim facetem z pewna, ze tak to okresle ukierunkowana "kariera" i konkretnymi ambicjami. To mnie nadal pociaga, mimo, ze musze mu czasem przypominac, ze np. ma isc do fryzjera :) Na szczescie o kapaniu i zmienie skarpetek sam pamieta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oerujghy
MammaW- trzeba znaleźć cos poza naszym wymiarem :) w codziennosci trzeba starac sie dostzrec trochę magii i to co jest na pozór zwykłe ma zawsze jakieś źródło i można odkryc jakąś tajemnicę. skoro jestescie ze sobą juz tyle i mówisz o miłosci to może zatrzymaj się czasem w tej codzienności pomyśl co się zmieniło w twoim facecie po tych latach, w czym jest super samcem a w czym ty małą kruchą istotką zalezną od jego silnych rąk heheheh ale fantazje. mnie zawsze podnieca męska dominacja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sie zapytam tak
Fajnie piszecie, duzo z was jest w szczesliwych dlugoletnich zwiazkach, ale sa tez dziewczyny, ktorych ich partner juz nie pociaga. Powiedzcie mi, chociaz moze to glupie, jak wy zyjecie z kims takim? Ja rozumiem, ze jest dobrym mezem, ojcem, przyjacielem...ale przeciez spicie z nim w jedym lozku, uprawiacie seks, przytulacie sie? Jak to wyglada jesli nie czujecie pociagu? Zmuszacie sie? WIdzicie w mezu a'la brata, a seks jest tylko smutny obowiazkiem, ktory musicie wypelnic "bo to wasz maz"? Pytam z czystej ciekawosci, bez zlosliwosci i podtekstow. Tak sie po prostu zastanawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idz na wiśnie
Nom tą walką jak lwica miałam na myśli siebie, że dam od siebie wszystko, jednak jeśli by zdradził to bym odeszła... po prostu... bo nie doceniłby tego co dałam od siebie i dlatego, że nie chciałabm być z takim głupkiem, który ryzykował szczęście i bezpieczeństwo rodziny dal kilku orgazmów... Nie mogłabym żyć z człowiekiem, który zdecydowal się zdradzić kosztem wieloletnich staran, dązeń do celu, budowy szczescia i tak na prawde ciezkiej pracy... Teraz taki nie jest, wiec sadze, ze sie nie zieni. Teraz mysli przyszlosciowo, mamy duze palny, wspolnie trudnimy sie z problemami... On pragnie mieć rodzine i ja to czuję, wiec chyba też zna jej wartośc i nigdy jej by nie wystawił by runęła. Uważam, że decydujac sie na mazleznstwo głupotą by było kierować się chwila, rozzasdny czlowiek bedzie sie zastanawial jak daleje bedzie wygladac wspone zycie przy boku partnera. ja nie zakladm z gory, ze on mnie zdradzi. wrecz przeciwnie... wierze, ze nigdy tego nie zrobi. Kocha mnie, wiem, ze jestem teraz najwazniejsza w jego zyciu i ze jestem jego ostoja. Sytuacje w zyciu nam pokazaly, ze razem mozemy gory przenosic i jak patrze na inne zwiazki to pękam z dumy, bo uwazam, ze moj wydaje mi sie wzorowy :) a tak chyba mysli ktos na prawde szczesliwy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oerujghy
dziewczyny nie ma siły, nad związkiem tzreba pracowac CAŁE ŻYCIE! nie wierzę nikomu kto twierdzi inaczej! inaczej jest sie ze sobą ... dla utzrymania gatunku? dla posiadania kogos na starosć dla towarzystwa i pomocy? z pzryzwyczajenia? ale po co to komu.... to smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idz na wiśnie
Też uważam, ze cały czas trzeba pracować. Zawsze coś się znajdzie nowego a takze udoskonalać to co stare. Nie rozumiem jak związki się rozpadają przez problemy... przecież to powinno wzmacniać. Współne stawianie czoła problemom i rozwiązywanie ich wzmacnia uczucia. Nie bezpodstawnie powstało powiedzenie co dwie głowy to nie jedna... Nawet problemy z jedna z partnerow. Nikt mi nie powie, że tego nie widać, bo mó facet w ciągu.. 3 sekund? Orientuje się jeśli mi leży coś na wątrobie i w drugą strone też ta jest. To jest jak w tej piosence Happysad "Miłość to nie pluszowy miś, ani kwiaty... miłość to kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tam chrzanisz
idz na wiśnie "Nie rozumiem jak związki się rozpadają przez problemy" Dziewczyno, przepraszam bardzo, ale co ty wiesz o prawdziwym zyciu? Sama piszesz, ze nie masz dzieci, nie jestes mezatka, nie wiem czy mieszkacie przynajmniej razem czy nie, a wiec czy jestescie na wlasnym utrzymaniu i musicie zyc "za swoje na swoim"...wiec ty sobie mozesz tego nie rozumiec, a zycie pokazuje, ze tak jest i to wcale nie sa jakies sporadyczne przypadki. Zycze ci, zeby ciebie to nigdy nie spotkalo, ale pomysl czasem, ze kazdy jest inny, inaczej radzi sobie z problemami i bywaja tez ludzie slabi, ktorzy od problemow uciakaja. Nie mowie, ze to dobrze , ale tacy sa, wiec nie mierz wszystkich swoja miarka, bo masz za malo doswiadczenia zyciowego, zeby wysuwac takie wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochamswojegomęża
Jesteśmy razem od 11 lat, mamy 2kę kochanych dzieci i ciągle jesteśmy dla siebie atrakcyjni. Dbamy o siebie, uprawiamy sporty, żyjemy spokojnie i bez większych problemów. W domu wystarczy przejść koło siebie, uśmiechnąć się, przytulić i już się cieplej robi na sercu... a bardzo często kończy się taki geścik w sypialni. Od 11 lat nie znudziliśmy się sobą i mam nadzieję, że tak będzie dalej. Mój mąż jest dla mnie mega atrakcyjnym mężczyzną... lekko już siwiejącym brunetem z ciepłymi orzechowymi oczami, śniadą cerą i świetną formą fizyczną i psychiczną ;) współczuję nieprzyciągającym się małżonkom - może da się jeszcze coś u Was zmienić... próbować warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo fajni, ambitni, ciekawi
wkrada sie rutyna, tzn kocham go, ale nie pociaga mnie tak jak kiedys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesteśmy parą od ponad 9 lat, małżeństwem od ponad 2. czy mąz mnie pociąga? i to jeszcze jak! mam wrażenie że przez ten cały czas zmienił się na korzyść :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×