Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Winetu82

Opowieść o kolesiu, którego bije żona.

Polecane posty

Gość Winetu82

Witam wszystkich użytkowników tego forum. Moja sytuacja jest tak kuriozalna że raczej nie powinienem z nikim o tym rozmawiać, więc znalazłem to forum. Paradoksalnie jest to forum dla kobiet, a ja choć jestem facetem już nie czuję się jak facet. Moja małżonka dwa lata po ślubie zaczęła używać rękoczynów i od dwóch lat bije mnie przy każdym ,,spięciu". Nigdy nie powiedziałem jej przykrego słowa, tym bardziej w życiu nie uderzyłbym jej. Jest kobietą, mniejszą i slabszą, w dodatku ją kocham, jak bym mógł ją uderzyć. Podczas kłótkni wywoływanych przez nią albo się tłumaczę po czym dostaję, albo ją ingoruję po czym ona wpada w jeszcze większą złość i ,,leje" mnie mocniej. Potem przeprasza, przymila się i czasami popłakuje z tego powodu, zwłaszcza jak mi poleci krew z nosa, wargi i tak dalej. Kiedyś zaproponowałem rozwód to najpierw wpadła w furię a potem w histerię, płakała, przepraszała, robiła różne niedorzeczne rzeczy żeby rozwód powstrzymać. Nie robiła tego raczej ze względów materialnych ponieważ zarabia więcej ode mnie. Zawsze pociagała mnie, mogłem się z nią kochać długo i często. Robiłem na co miała ochotę. Teraz nie czuję żadnych potrzeb w tej kwestii. Niby ją jeszcze kocham, niby nie, przyzwyaczić się nie miałem kiedy, w sumie to tylko 4 lata. Zawsze uważałem że facet traci swoją męskość jak uderzy kobietę. Ja nigdy tego nie zrobiłem i czuję się jeszcze mniej męski. Niezły bajzel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakby czuła do Ciebie respekt prawdopodobnie nie pozwalałby sobie na takie zachowanie. Dałeś jej sobie wejść na głowę możliwe, że jesteś zbyt ciapowaty dla niej. Poza tym to nie zmienia , że Twoja kobieta ma jakieś zaburzenia osobowości. Zdrowy człowiek tak się nie zachowuje. Wyślij ją do psychiatry i to bezdyskusyjnie jeśli nadal chce być z Tobą. Postaw jej taki warunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Winetu82
Co to znaczy ,,ciapowaty"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za miękki, pokaz gdzie jej miejsce nie bij ale złap mocno telepnij az sie zesra i sie skonczy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsdsdds
Nie badz taka ciapa. Nie musisz jej uderzyc, bo poczula kto tu rzadzi. Wystarczy ze ja sprowadzisz do parteru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja to w szoku jestem że bije Cie do krwi no helooł, co Ty siły nie masz żeby ją zatrzymać albo związać az jej przejdzie, zobaczyla ze moze Toba pomiatac i teraz bedzie coraz gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Winetu82
Jak ona mnie okłada to boję się jej dotknąć bo nie chce jej zrobić krzywdy. Poprostu stoję, przyjmuje wszystko, pytam się czy już skończyła, czasami potrafię się uśmiechnąć. Złamać mnie na pewno nie złamała. Ale mam już tego dosyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciapowaty-zbyt dobry dla niej, pobłażliwy, ustępliwy itd... Powinieneś nie godzić się na takie traktowanie. Nie oddawaj jej ale przytrzymaj jej łapy i czekaj aż się uspokoi, a niech sobie pokrzyczy a następnie powiedz , albo psychiatra albo koniec z nami. Popełniłeś tutaj najważniejszy błąd. Wybaczyłeś kiedy pierwszy raz Cię pobiła a przez to dałeś jej ciche przyzwolenie na kolejne razy. Ona przez Twój brak asertywności i konsekwencji myśli , że góruje i może wszystko. Ale to jest efekt choroby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsdsdds
Nie pozwol w ogole zeby Cie uderzyla. Jesli wyjmuje reke by Ci uderzyc, to lapiesz te reke, potem druga i nie moze Ci nic zrobic. Jesli bedzie probowala Cie uderzyc noga, kolanem to ja od razu sprowadzasz na ziemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajnie he he
Mysle, ze Twoja kobieta nie radzi sobie z agresja. Jestem przekonana, ze zaluje tego co robi jednak jest to silniejsze od niej. Proponuje udac sie do specjalisty. Ten problem mozna rozwiazac. Ty autorze jestes czlowiekiem bardzo w porzadku. Mezczyzna przez duze M. Nie dzieie sie, ze straciles zainteresowanie jej cialem. Ona krzywdzi nie tylko Twoja twarz ale i dusze. Nie zmieniaj sie, raczej zaproponuj spotkanie z terapeuta. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Winetu82
Muszę niestety już uciekać z forum, bo żona za chwilę będzie w domu, muszę odgrzać jej obiad. Może potem jeszcze tutaj zajrzę. Pomyślę nad tym co mi poradziliście. Póki co życzę miłego dnia, cześć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no ja chyba śnię parobkiem jestes? Boże chcialabym spotkać tę jego żone taki wpierdol bym jej spuscila ze juz by reki nie podniosla nawet na psa :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może ma osobowość chwiejną emocjonalnie typu impulsywnego. A jeśli to prowo to 3/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smiejcie się, ale ja jestem
taką żoną - jakbym o sobie czytała... :o mój też ustępował i znosił obelgi i bicie, ale do czasu... na dzień dzisiejszy ja go biję, a on mi oddaje. Stał się taki jak ja. Straszny jest ten mechanizm. Później obydwoje w płacz, kochamy się i zgoda... do następnego razu. Niestety nie umiemy tego przerwać. Żadne psycholożki nam nie pomogły, pierdoliły od rzeczy jakieś oczywistości. Pewnie będziemy razem dopóki, w którymś z nas coś nie pęknie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie jestem za biciem kobiet ale w tym przypadku to tak jak pisalam moze nie bic jej ale ztelepnąć zdrowo przydałoby sie, autorze daleko mieszkasz? przyjedz po mnie nawpierdalam jej za Ciebie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smiejcie sie ale ja jestem a nie mozesz sie hamowac jakos np? wyjsc z domu, rzucic czyms,,zawsze ty zaczynasz czy bywa ze maz tez?:o poza tym to wcale nie jest smieszne :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo w waszym przypadku na psychologa już za późno tylko na psychiatrę pora. A Twoje agresywne zapędy trzeba lekami hamować jak sama nie umiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smiejcie się, ale ja jestem
I mój mąż też jest taki. Ja jestem dla niego podła, a on mi obiady odgrzewa, gotuje, pierze itd. Daje mi dużo więcej od siebie, niż ja jemu, ale jakoś mi to nie wystarcza. Czasami wolałabym jakiegoś twardziela, który zlałby mnie raz, a porządnie, a mój małżonek na za dużo sobie pozwolił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my jak sie klocimy nieraz to ja tez mam chec go trzepnac bo moj jest taki ze CZASEM (na szczescie ze nie caly czas) przemilczy a mnie to irytuje ze mnie olewa, no i raz mu strzelilam klapkiem w udo wyrzuty mialam masakryczne ale to tylko raz mi sie zdarzylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smiejcie się, ale ja jestem wcale nie mam zamiaru sie wymadrzac, wiec bez urazy ale napisze Ci tylko tyle - docenisz go ale bedzie za późno...naprawde..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smiejcie się, ale ja jestem
Już jest lepiej, odkąd ustabilizowaliśmy jakoś sytuację życiową, to kłótnie zdarzają się rzadziej, ale jak już są, to zawsze kończą się biciem albo pluciem... w odpowiedzi otrzymuję absurdalne inwektywy typu "kurwo, dziwko, szmato"... koszmar! Pamiętajcie, że jeśli są jakiekolwiek oznaki agresji, to nie będzie nigdy dobrze. Nie łudźcie się :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smiejcie się, ale ja jestem
offerma, ale u mnie jest tak, że pragnę dominacji, ale w gruncie rzeczy nigdy sobie na nią nie pozwolę! ot, paradoks, który mnie unieszczęśliwia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja tez potrafie wyzwac podczas klotni ale ostro z tym walcze, moje kochanie mnie od roku nie wyzwalo ani razu nawet jak był wsciekly a mi sie pare razy zdarzylo :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LajzaMinelli
Winetu albo żartujesz albo nie wiem co.. Kobiecie w takie sytuacji poradziłabym aby jak najszybciej opuściła męża a tobie radzę to samo... i zrób sobie badanie u lekarza i weź opinię. I rozwiedź się z tą wariatką niezwłocznie. Z jej wyłącznej winy. Dodam, że to powód do unieważnienia małżeństwa i w kościele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smiejcie się, ale ja jestem
Tylko żaden facet nie potrafił postawić mi żadnych granic. Tak trafiałam, albo tak wybierałam, że patrzyli we mnie jak w obrazek. Nie przypuszczałam tylko, że jak ja poczuję władzę nad partnerem, to wyjdzie ze mnie takie chamstwo i taka agresja, taka chęć upokorzenia człowieka... na dodatek człowieka, którego się równocześnie kocha :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
offerma łajzo raz mi sie zdarzylo i nie wyzywac tylko raz wyzwac jedno słowo nie panikuj ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
offerma opanuj sie chłopie to sa nieliczne przypadki! :) napij sie piwa i odpręż sie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsdsdds
Problem w tym ze to nie sa nieliczene przypadki! Takich przypadkow jest dosc duzom, gdy zona zneca sie nad mezem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×