Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kolorowe kredki:)

Czy uczycie swoje dzieci w domu podstaw które przydadzą się później w szkole?

Polecane posty

Gość kolorowe kredki:)

Czy czytacie im bajeczki, opowiadacie historie albo uczycie pierwszych literek i cyferek? W jakim wieku jaką wiedzę wchłaniają wasze maluchy, czy np. 5 letnie dziecko pojmuje już co to są literki i czy zna już alfabet albo czy potrafi napisać drukowanymi swoje imie? Ciekawi mnie w jakim tempie rozwijają się maluchy i co ma też na to wpływ, ponoć rodzice samodzielnie w domu uczący swoje maluchy mają duży wpływ na to czy dziecko będzie szybko zaznajamiało się z pierwszym materiałem pierwszej klasy. Jedno dziecko pojmie szybciej a drugie wolniej i swiadczy to również o dojrzałości do uczenia się a nie koniecznie o mniejszej lub większej inteligencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bardzo duzo swoim dzieciom
czytalam, rysowalam,rozmawialam na rozne tematy, odpowiadalam na wszystkie mozliwe pytania ( korzystajac czesto z encyklopedii, bo naprawde trudne byłu). same sie zainteresowaly czytaniem, pisaniem i liczeniem. W zwiazku z tym, choc przeciez noie specjalnie przeze ,nie uczone, mialy, jako pieciolatki bardzo duza wiedze o swiecie i wiele umiejetnosci. Male dzieci sa niesamowicie chłonne i bez problemu przswajaja sobie tematy, ktore nawet doroslemu wydaja sie trudne. Dziecku jest wszytko jednoczy mu opowiadac bajke o czerwonym Kapturku, czy o budowie wszechswiata, byle to robic w ciekawy dla niego sposób. Opowiadalam dzieciom o swiecie najlepiej, jak moglam, potem w szkole wiele spraw bylo dla nil czyms latwym i oczywistym,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosółrosół...rosół!
Mi Ojciec czytał, zamiast bajek, mitologię...do dziś znam nawet tajniki starożytnych wyznań Australii....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laska z Polski
Znam dziewczynkę 5 letnia która odkąd pamietam ogląda programy typu discovery national geographic animal planet i ma przeogromna wiedzę na rożne tematy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malucha
Moje dziecko ma 3 latka ale staram się jak tylko mam czas spędzać z nią jak najwięcej czasu na grach planszowych dla najmłodszych, na rysowaniu i organizowaniu takich zabaw na refleks i na szybkie myślenie. Ostatnio pokazywałam jej jak pisze się literki a,b,c ale chyba bardziej ich forma ją zaciekawiła niż sens:D po prostu za mała jeszcze jest. Lubię też pomeczyć się i odpowiadać jej na pytania w taki sposób żeby zrozumiała (to wielki wyczyn dla dorosłego:D) i jestem zadowolona kiedy potrafi zapamiętać kilka linijek wierszyka albo zaśpiewać jakąś nową piosenkę razem ze mną. Dbam też o zabawy ruchowe bo moje dziecko najlepiej wchłania podczas ruchu, to taka typowa wiercipięta która nie usiedzi w miejscu:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bardzo duzo swoim dzieciom
no wlasnie- zamiast bajek opowiadalam im mity greckie albo o wydarzeniach historycznych , biografie sławnych ludzi , szczerze mowiac, dla mnie samej bylo to ciekawsze, bo mobilizowalo mnie to do sprawdzenia roznych faktow, nigdy nie wciskalam kitu. Dzieki temu przy dzieciac naprawde sam sie wiele nauczyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bardzo duzo swoim dzieciom
i nie oszukujmy sie, bardzo cenny dla dziecka jest czas spedzony wlasnie z matka, zadnej niani, podejrzewam, nie chcailoby sie odpowiadac powaznie na setki pytan. A ta wiedza, nabyta w formie zabawy z mama, bardzo potem procentuje. Moja corka na tyle pamietala opowiesci o sztuce starozytnej z dzecinstwa , ze przydalo jej sie to na studiach, zapamietala tyle faktow i szczególów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem jedynaaa
hmm moze uznacie ze sie chwale, ale co tam - opowiem wam, co zrobila moja mama i ja tez tak zrobie z dziecmi swoimi. Otoz ona mnie juz jako 2 latke uczyla literek i ponoc wtedy juz czytalam tytuly w gazetach, ale tylko drukowane. Bardzo duzo mi tlumaczyla o swiecie, czytala itp, w wieku 4-5 lat umialam pisac, czytac - jak dziecko w 1kl podstawowki; liczyc, na kalkulatorze nawet duze sumy. Naprawde mnie wszystkiego uczyla, jak nauczycielka, dzieki temu, jak mialam 6 lat mialam pojsc do szkoly (bardzo chcialam i bylam gotowa) jednak szkola sie nie zgodzila i musialam rok przeczekac. wczesniej, w zerowce, umialam juz wszystko, czego uczyly sie dzieci, w 1 klasach podstawowki tak samo. nauka szla jak z platka, same szóstki, zawsze uczennica nr 1 (dodam, ze naprawde nie zakuwalam, pierwszy raz uczylam sie dopiero w liceum, do matury) bez wiekszych problemów, na studiach też 1 miejsce w sredniej (kierunek scisly), naprawde uwazam, ze wiele mamie zawdzieczam, ze całą szkołe uczenie przychodziło mi szybko i łatwo, na studiach raz przeczytalam materiał i mialam 5 z egzaminu, inni kuli tydzien i ledwo 3 mieli. Nie chce sie chwalić, ale chwale moją mamę. Ona poszła do pracy jak dzieci (ja i brat) były juz w szkole, wczesniej dzien w dzien z nami, edukacja itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świstakównma
taaa... i teraz siedzisz na kiepskim forum żeby się dowartościować :-D A z pójściem do szkły 6 latka nie ma żadnych problemów... wystarczy badanie w MPPP i pozytywny profil inteligencji oraz gotowości społecznej i emocjonalnej, szkoła nie ma nic do gadania. Więc może coś było nie teges

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Córka idzie do drugiej klasy.Zawsze poświęcałam jej dużo czasu - czytałam od niemowlęcia, wymyślałam zakręcone historie, opowiadałam mity, legendy i podania - dzięki czemu ma bujną wyobraźnie i zaszczepiłam w niej miłość do książek (potrafi jeść obiad z nosem w książce :) ). Odpowiadałam na każde pytanie często szukając info w różnych źródłach (nie ma co - poszerzyłam też swoją wiedzę). Przeszłyśmy kilkuletnią fascynację dinozaurami (setki programów,książek,wyprawy do dinolandów). Urządzamy wycieczki w ciekawe miejsca (ogrody botaniczne i zoo, muzea, wystawy, skanseny, inscenizacje bitew). Do tego mnóstwo zabaw plastycznych rozwijających zdolności manualne. na grach w karty nauczyła się świetnie liczyć nawet większe liczby. Efekt jest taki,że nauka w szkole jest zabawą, utrwaleniem już zdobytej wiedzy.Córka zaskakuje nauczycielkę niecodziennymi wiadomościami, bardzo szerokim słownictwem,rewelacyjnie czyta i pisze (no, może ortografia jeszcze kuleje). Czas jaki poświęcasz własnemu dziecku (niezależnie od jego wieku) zawsze procentuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z salianką
tak samo wychowaywalam swoje dzieci .Tak, ten czas procentuje! Chocby tak, ze nigdy dzieci nie musiały miec zadnych korepetycji. umialy sie uczyc samodzilnie, zawsze byly do przodu, dzieki czemu mogły wybrac najlepsze liceum, najlepsze studia. To,ze sie posiedzi dluzej z dzieckiem w domu, kosztem pracy zawodowej ( oczywiscie mowie o matkach , ktore ten czas wykorzystuja sensownie) , daje potem matce mozliwosc zajecia sie z czystym sumieniem sobą, bez nerwów, ze dziecko cos zawali, ze nie radzi sobie z życiem itd. Rozsadne wychowanie to kapitał na lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świstakówna ale jak ja
mialam 6 lat to były inne czasy niż dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alfabetu nie powinno uczyć sie dziecka bo to nie jest do niczego potrzebne, najwyżej dla szpanu przed znajomymi :p a literki powinno sie wymawiać sie nie tak jak w alfabecie tylko tak jak sie wymawia przy czytaniu np P py a nie pe :) W mojej rodzinie dzieci 3-4 letnie w większości znają już literki, a w zerówce umieją w miarę sprawnie czytać i liczyć proste przykłady na dodawanie i odejmowanie. Nie znaczy to że ktoś siedzi i zakuwa z dzieciakiem :) po prostu dużo sie dzieciom czyta, kupuje gazetki z różnymi zagadkami itp a co najważniejsze sami też czytamy książki i dzieci nie mają wtedy poczucia że czytanie to nauka do szkoły. Uważam że dziecko którego niczego sie w domu nie nauczy jest potem biedne i czuje sie gorsze przy innych dzieciach, które już wszystko umieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aghuyt
to kiedy ty miałaś te 6 lat... badania w MPPP funkcjonują już od przynajmniej 30 lat. A dzieci które uczą się od literkowania mają problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Według najnowszych badań najszybciej i najrozumniej czyta się zaczynając od sylaby i nadając im znaczenie. W innym wypadku prosta droga do problemó w ortografii i czytania bez zrozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A znacie jakieś dziecko,które idąc do szkoły czy zerówki nie zna liter?Ale jak za dużo umie to też jest problem,bo się nudzi i przeszkadza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doaghuyt
mimo wizyty w poradni mogli jej nie przyjac do szkoly. moja siostra (a bylo to prawie 30 lat no dokladnie 26 :-)lat temu )tez nie dostala takiej zgody bo tlumaczyli to tym ze urodzila sie w drugiej polowie roku. poza tym pediatra odradzil bo czesto chorowala na angine

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×