Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gracjasta

Czy po porodzie w domu był z wami mąż i jednocześnie mama?

Polecane posty

Gość Gracjasta

Jak w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąż przez tydzień, a potem sama. Mam już dwoje dzieci i zajmujemy się nimi z mężem bez niczyjej pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaszanka z miodem
maz w robocie mama u siebie, wsztstko ogarnelam sama :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaba daba du
nie. byłam sama. mąż był ze mną całe dnie w szpitalu, miałam cc i pomagał mi wstawać, podawał małego. jak wróciliśmy do domu powiedziałam żeby wracał do pracy od razu. bo co mi on w domu, przecież noworodek na początku to głównie - przewijanie, karmienie, sen, on spał i ja też żeby zregenerować siły. mąż jak przyjeżdzał z pracy to prasował małemu ubranka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gracjasta
No ja bym tez chciala sama :o Ale z pewnych wzgledow nie da sie. Wiec szukam osob, ktore byly w podobnej sytuacji. Jak Wam z tym bylo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaba daba du
dlaczego nie da się być samemu z dzieckiem? z jakich względów? przecież to ty decydujesz i potrzeby twoje i dziecka są najważniejsze. chcesz przyjmujesz pomoc nie to nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamama26
mama nie - lepiej samemu wg mnie bo mamy mają różne poglądy i czasem zamiast pomagać stresują - a mąż jak najbardziej - 2 tyg po byliśmy caly czas razem we troje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
U mnie się szykuję armagedon- mąż, ja, moja mama i teściowa... Ja z jednej strony się cieszę, bo w tych peirwszych dniach pewnie będę potrzebować ;pomocy, bo to I dziecko, ale z drugiej..... obie mamuski to przegiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż i mama
Mąż był przy mnie w szpitalu, miałam cesarkę ale mama w tym czasie wzięła urlop (mieszkamy z moimi rodzicami). Nie wspominam miło tych pierwszych dni, kiedy powinnam mieć czas na zregenerowanie sił. Mąż miał ciągłe pretensje , że mama wpada do nas na górę i zajmuje się naszym dzieckiem, on czuł się tak jakby nie miał nic do powiedzenia. W końcu raz skończyło się potężną awanturą, bo mama uważała, że cokolwiek robimy, robimy nie tak. Rozmawialiśmy na ten temat z mamą ale ona twierdziła że nie mamy doświadczenia i pytała ironicznie czy wszystko wiemy lepiej. Czułam ten ciężar z jednej strony nadopiekuńczość mamy a z drugiej brak zrozumienia ze strony męża, że jednak w niektórych sytuacjach potrzębuję pomocy ze strony mamy kiedy jego nie ma w domu. Dzisiaj po roku (synek ma rok), jest bardzo aktywnym dzieckiem, z temperamentem:) mama jest mi naprawdę pomocna kiedy męża nie ma ale nie ma między mężem a synkiem takiej więzi jaka mogła między nimi być od początku. Tak się zarzekał że będzie mi pomagał we wszystkim (jest b dobrym męzem) jeśli chodzi o wychowywanie a nawet nie ma ochoty na chwilę zabawy w ciągu dnia ze swoim synkiem. Nie wiem co zrobiłam nie tak w tej całej sytuacji. Jest mi z tym źle i mimo iż pracuje zawodowo i mąż też nie stać nas na własne M na razie więc z własnego doświadcznia powiem, że młodzi rodzice i babcia to nie najlepszy układ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
mąż i mama. Nie wiesz co zrobiłaś źle? Dałaś się zdominować mamie. Była, jest Ci pomocna, jak nie ma męża? Super. Ale jak wracał trzeba było matkę sprowadzać do niej, a dziecko dawać mężowi. Największą krzywdę zrobiłaś właśnie dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja od poczatku
zajmowalam sie swoim dzieckiem sama. Nie rozumeim jak mozna byc tak nierozgarnietym zeby sie wlasnym dzieckiem nie potragfic zajac tylko kazac mezowi brac urlop i jeszcze wlasna matke i tesciowa w to wszystko wlaczac. Wstydu nei macie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uważam, ze mąż po porodzie jest ok. w końcu razem ze mną czekał na to dziecko i też ma ochotę z nim przebywać i nacieszyć się nim. Ale mama? Zupełnie zbędna moim zdaniem. Jako gość odwiedzający- ok.Jako niania- absolutnie. O teściowej nie wspomnę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gracjasta
mąż i mama - jakbym siebie czytała, no może do połowy. Bo mój mąż świetnie bawi się z dzieckiem (ono ma już 3 lata). Nie zakładaj wiec, ze Twoja wina, ze Twoj dziecka nie zabawia, bo moze po prostu on tak ma. jaba daba du - z tego powodu, ze mieszkamy pod jednym dachem. mielismy pomieszkac razem, zeby odlozyc na swoje. z perspektywy czasu, choc pomoc mamy nieoceniona, uwazam ze to byl blad. mlodzi od razu musza isc na swoje i koniec, nikt mnie nie przekona ze inaczej jest lepiej. i tak dobrze, ze nie musialam z tesciowa pod jednym dachem byc. bo chociaz tescie fajni, to mysle ze lepszy uklad zięć - teściowa niz synowa + teść i teściowa. moja mama jest cudowna kobieta. ale nie ulozylo jej sie z ojcem i od rozstania wszystko robila z mysla nie o sobie a swoich dzieckach. najlepsza mama na swiecie. ale... no wlasnie. kompletnie nie miala swojego zycia. kolezanki owszem, 2-3, ale spotkania sporadyczne, a gdziezby ona miala sobie jakas przyjemnosc zrobic. np. wyjechac z nimi. nie dopuszczala do siebie takiej mysli, choc ja nie raz namawialysmy do niektorych rzeczy. nie miala swojego zycia, a raczej dzieci byly jej zyciem. i tak zostalo. w wyniku tego teraz, gdy jestem dorosla, ona nadal ma potrzebe pomagania mi we wszystkim, a gdy chce cos sama czuje sie urazona. moze nie urazona, moze niepotrzebna. ona uwaza, ze jak ja moge nie przyjac pomocy, przeciez ona ma doswiadczenie zyciowe w wychowywaniu dzieci swoich i po co mam popelniac bledy.po co mam miec ciezko. mecze sie strasznie, bo choc idziemy na swoje, to niedaleko obecnego miejsca zamieszkania. i juz slysze: ze bedzie do mnie jezdzic myc okna :o myslimy o II dziecku i pewnie bedzie chciala przyjechac na pierwszy tydzien, no bo przeciez nam bedzie ciezko :o Duza to byla pomoc ze strony mojej mamy w pierwszych dniach po porodzie, ale i duzo stresu. nie chce zwalac winy na nia, ale nie wiem czy nie przez ten stres nie mialam pokarmu w piersiach. Wiem, ze musze myslec o swoich dzieciach przede wszystkim. Ale mamie przykrosci tez nie chce robic, bo duzo jej zawdzieczam. Chcialabym przy II dziecku nie powtorzyc tej sytuacji (tez byla masakryczna klotnia, po ktorej ona plakala, ja plakalam, jak u Ciebie, mąż i mama. Moze sie zdobede i powiem jej: "Nie obraz sie mamo, ale chcemy sami. Jak nie bede mogla dac rady, to Cie poprosze". Ja wcale nie jestem nierozgarnieta osoba. Wiem, ze dalabym sobie rade nawet sama, bez meza. Nie wiem czy mnie rozumiecie. Pewnie nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśkaMałejZuzi
2 tyg. po porodzie przyjechała do nas (nie proszona) teściowa, bo chciała pomóc, i została miesiąc najgorszy miesiąc w moim życiu, tak się wymądrzała, że wszystko źle robię a sama nic nie pomagała tylko przeszkadzała. najlepiej jest być tylko z mężem:) chociaż przed porodem lubiłam teściową to ją teraz znienawidziłam, bo nawet jej przeszkadzało to, że piersią karmię, że mam za ,,chude" mleko, że modyfikowane jest najlepsze!-takiej depresji dostałam, że 2 dni nie miałam mleka z nerwów i karmiłam sztucznie, na szczęście mleko wróciło. za tydzień znów nas odwiedza teściowa na miesiąc, aż się boję co tym razem nas czeka.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama z mezem
nie rozumiem tych kobiet,ktore ciagna swoje matki do pomocy. przeciez to wasze dziecko! mamusie tez ciagnelyscie do lozka podczas zaplodnienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama z mezem
do mamuski malej zuzi nie daj sie tesciowej.postaw sprawe jasno. wspolczuje ci tej wizyty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaba daba du
Gracjasta rozumiem Cię. My też mieszkamy z rodzicami i wcale nie mamy zamiaru iść na swoje, mamy swoje piętro, oddzielne wejście, swoją kuchnię i łazienkę. Rodzeństwo już dawno się wyprowadziło, dom jest duży więc nierozumiem po co mam się zadłużać i budować dom/kupywać mieszkanie. Wiem że swoje to zawsze swoje ale w naszym wypadku bez sensu. moja mama jeszcze pracuje, wieczorem przychodziła zobaczyć do nas pytała czy czegoś nie trzeba i wracała do siebie. zanosiłam jej małego czasami, pilnowała go godzinke czy dwie czuła się potrzebna ale podkreślałam wyraźnie to moje dziecko, wychowuję go, karmię i ubieram tak jak ja uważam za stosowne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam cc, od pierwszego dnia po wypisie byłam z małą sama, mąż wrócił do pracy. Jak mała miała miesięc wyjechał za granicę ma 6tyg, radziłam sobie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak tak tesciowa to najgorsze zło, lepiej zeby trzymała sie z daleka:) słuchajcie, nie rozumiem dlaczego jak wszystkim mówie, ze po porodzie chce być w szpitalu i potem w domu tylko z męzęm i sami chcemy do wszystkiego dojść, to słysze tylko podsmiechujki i wszyscy twierdza, ze nie damy sobie rady, ze koniecznie musimy zaangazować mamy. w końcu to nasze dziecko i sami chcemy sie nim zajmować. juz niedługo zostane mama i mam nadzieję, ze nie bede musiała korzystać z niczyjej pomocy bo nie wyobrazam sobie ,,obcej" osoby u mnie w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gracjasta
sama z mezem - nie kazdy prosi o pomoc, czasami pomoc przychodzi nieproszona, zeby nie napisac "na chama"... jaba daba du - no wiec pewnie powinnam zdobyc sie na takie slowa jak Ty podkreslasz: to moje dziecko, wychowuję go, karmię i ubieram tak jak ja uważam za stosowne. tylko widzisz, u mnie sytuacja inna troche. mama sama, nie ma swojego zycia. wczesniej ja a teraz wnuk to cale jej zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaba daba du
więc jak mama coś radzi to przytakuj a i tak rób po swojemu. zanieś go jej miedzy karmieniami, niech się nim opiekuje, chodzi na spacery jak chce ale jeśli macie jakieś sporne kwestie jak ubrać jak nakarmić czy co tam tylko to ty decyduj. ja rozumiem że mama jest sama ale jak całkiem ulegniesz jej to nie będzie dobre dla Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gracjasta
Dziękuję Ci za radę. Wiem, że masz rację. Mam nadzieję, że się na to zdobędę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaba daba du
nie zapomnij powiedzieć mamie że ją kochasz :D dobrze będzie, może mamie będzie przykro na początku ale to minie. Dasz radę, trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gracjasta
Chyba wezmę się na sposób. Bo ona z tych, co innym pomagać, ale sama wszystko, on innych pomocy nie :D wiec powiem jej, ze się wdałam w nią i też chcę sama... może to przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gracjasta
* od innych Dzięki jaba daba du, a za Twoj nick to mysle ze bysmy mogly byc dobrymi kumpelami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gracjasta
Choc ten nick pewnie chwilowy, jak moj ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak mialam i
bylo super,ale moja mama jest troche inna niz wszystkie.robi tylko to o co sie ja poprosi,jak nie jest pewna w jakis sposob ja cos robie,to pyta. Pomagala mi przy sprzataniu,czasem nawet mnie karmila,bo przez pierwsze kilka dni moj synek wisial non stop na cycu.Maz byl w domu przez 3 dni i do niego nalezalo robienie zakupow itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaba daba du
a skąd jesteś ? może mieszkamy niedaleko:D zaglądam często na forum może jeszcze pogadamy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak mialam i
zaraz,ze sie ciagnie mame do pomocy-ja akurat nikogo nie ciagnelam,moja mama byla przeszczesliwa,ze moze byc ze mna w czasie,gdy pojawia sie moje pierwsze dziecko.Moze to dlatego,ze zawsze bylam baaardzo blisko z moja mama,a ze mieszkam za granica,to widzimy sie 2-3 razy w roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
Mnie najbardziej wkurza, ze i moja mama i teściowa chcą coś robić za naszymi plecami, bez naszej wiedzy i zgody. Wiedzę już posiadłam, bo mamusia moja oznajmiła, że ona przyjedzie i na nic tłumaczenie, że nie chcę. A o teściowej zamiarach-zbiera urlop na listopad-dowiedziałam się zupełnie przypadkiem, bo nam nic nie powiedziała. Ale z mężem ustaliliśmy, że aby coś nie tak i obie mają wyjazd robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×