Mam sm i zastanawiam sie po co zyc

Budapsia, bez urazy, ale jedyne co teraz powinnaś - to żyć pełnią życia, żyć chwilą. Czerpać radość z każdej chwili i wszystko robić w pełni... spróbuj :)

Nie mam ochoty serio:(wiekszosc dnia przesypiam i placze

mam nadzieje ze to minie i spojrzysz na pewne sprawy inaczej

Masz GG Budapsia?

mam ale zasadnoczo nie szukam tutaj kolegow:) spojrze inaczej jak wyzdrowieje!!

wiesz, ze przy odpowiednim leczeniu i rehabilitacji rzuty mozesz miec nawet raz na 7 lat i moga trwac kilka dni, dostaniesz 3 solu medrole z rzedu i wrocisz do siebie. POstaraj sie o kuracje interferonem. Pomysl, ze moglabys miec np SLA, wtedy za 5 lat bylabys martwa na bank.

duzo wiesz jestes lekarzem?? probowalam sie starac ale odmowili

autorko u mnie podejrzewaja ta chorobe. Mozesz powiedziec jakie mialas pierwsze objawy?

niue martw się, z SM żyje dużo ludzi, mnie też to dosięgło, własnie anwet teraz kiedys to pisze , jestem swiezo po rzucie - 3 tygodnie temu mialem) i skreca mnie od interferonmu ;/ Ale na co dzień żyje całkiem normalnie, pracuje, jezdze na rowerze, nwet na skalkach sie wspinam :) z tym narpawde mozna calkiem normalnie zyć. no może z tymi skalkami, to probuje wrocic do dawnej formy. :)

ale wiem, że łatwo sie mówi, ja w rok straciłem wszystko, do czego przez lata dążyłem, niestety głównie przz depresje, teraz z tego wychodze: nowa praca, wrocilem do plywania , ogolnie sportu, nowa dziewczyna :) z wszystkim mozna normalnie zyć, nie martw się nić :) najgorsze jest dołowanie się . Solu medrol moze i stawia na nogi, ale ja po tym wariowałem ;/ a co gorsza zaraz ze szpitala do roboty poszedlem i duzo zawalilem tym, nie rob tego bl;edu co ja :) prosze :)

i wykorzystuje każdy dobry dzień , chociaż ostatnio nie mam siły już walczyć.Poszłam na terapię ,mam nadzieję żę kiedys jeszcze będę się śmiać. NIe poddawaj się.

kazdy czasem ma ;/ ja wlasnie dzis tez, dlatego tu wszedlem ;/, niestety to nie tylko wlaka z chorobą, to mwalka z innymi ludzmi i ze samym sobą :/

dawno temu sie dowiedizałaś ?

interferonem sie leczysz? betferonem lub avonexem ?

3 lata od zdiagnozowania.Tylko ja mam cos pośredniego między sm a rzs.Rokowania podobne.Każdy dzień to walka z bólem.Pokonywanie siebie i walka z ludzmi jak napisałeś. No i załamka jeśli chodzi o pracę.Dlatego poszłam na psychoterapię , bo zaczęłam pękać już.A psyche trzeba mieć silną do walki z tym.

nie u mnie wchodziłyby w grę tylko sterydy, ale ja mam drugą chorobę ,która wyklucza sterydy.Więc tylko przeciwbólowe i oszczędzanie siebie, bo będe miała pogorszenie.

no racja , psychika jest waażna, i ja cały czas na prochach jestem, dzieki temuu jakoś normalnie funkcjonuje. grunt to sie nie przejmowac za bardzo chyba, chociaz racja, ból czesto doskwiera...wlasciwie to codziennie i ciezko sie przyzwyczaic, po avonexie również ;/

acha ;/ ale sterydy chyba bardziej szkodza niż pomagają, przynajmniej w moim przypadku tak bylo. nie martw sie, jestes twradsza niż myslisz :)

a co to jest rzs?

w sumie jak gadałam z dziewczyną co ma rzs mówiła ,że na 2 lata miała spokój po sterydach.Ale u mnie jest za duże ryzyko.Mam pytanie i tak anonimowo piszemy.Piszesz ,że masz dziewczyne nową , zaakceptowałą chorobę? BO u mnie cięzko było i teraz już nie szukam nikogo.Nie chcę ,żeby ktoś widział jak skręcam się z bólu , czy ledwo chodzę.

reumatoidalne zapalenie stawów.Ja mam kombo reumatoidalno - neurologiczne.Atakuje mięśnie , stawy i kości.

hmm co ci powiedzieć :) o niczym nie wie;/ akurat trafialem na dobre momenty, iwiesz wbrew pozorom az tak to sie nie rzuca w oczy, mam problemy z mowieniem, dosyć duże, ale nic mi na razie nie mowi :) cudowna jest :)

acha ;/ no to faktycznie sterydy moga pomóc. ja mowie ze mi nie pamagały, bo po prostu po nich wariowalem ;/

cieszę się.Niby liczy się sam człowiek ,serce dusza ale realia bywają brutalne.Ważne ,że się nie poddałeś.

Warto przeczytać: http://www.www.deon.pl/inteligentne-zycie/zdrowie/art,157,inwestycja-w-leczenie-chorych-z-sm-sie-oplaca.html http://www.deon.pl/czytelnia/czasopisma/dziennik-polski/art,357,ludzie-ktorych-ubywa.html

hehe wiesz, są różne momenty, czasem bywa naprawde źle ;/ , ale chyba trzeba brac wszystko jak leci ::) mam nadzieje , że nie czujesz się gorsza przez jakas chorobę ?

nie, w sumie czasem sama się śmieję że łażę jak pokraka ( jak mam pogorszenie).Znajomi wiedzą o co kaman , pomagaja jak proszę.Ja sie tylko z pracą załamałam.NO i ból jest upiorny ,wstajesz i dzień świstaka.Tez juz wali w psyche po jakims czasie.Dlatego jak mam lepszy dzień to zyje na maxa.

a tam pokraka, na ulicy chodzi pełno zdrowych pokrak :) Ja sam wygladam jak pokrak od siedzenia przy kompie :). Z pracą to jest cholernie ciezko, wszystko od szzcescia zalezy, po prostu poddawac sie nie można :) ,kurde madrości życiowe gadam ;/ filozof ze mnie ;/

no bo co powiedzieć .Trzeba walczyć ile się da.:) Ja tam się sama śmieje jak coś nie tak zrobię.Nikt mi jeszcze nic przykrego nie powiedział.MOże ze dwa razy miałam sytuacje , że ludzie watpili że jestem chora , że niby symuluję. Bo ja nie lubie pokazywać po sobie że boli itp.Ale reszta jest ok.A ty jak z pracą dajesz radę?

hehe ja musiałbym ci się wyżalić, jak mamusi ;/ a nie lubie patrzeć wstecz, ale jeszcze rok temu miałem chyba wszystko do czego dążyłem, naprawde dobrą pracę z dobra kasą, gdy mialem rzut, różnie bywało :/ nie ma cio wracać. Też miałem depresje, dlugi czas, a depresja u faceta, to już chyba w ogóle tragedia, mam na mysli taka prawdziwa, nie znaczy to , ze nic nie chce sie robić, po prostu chcialem nawet wiele rzeczy robić, tylko zachowywalem sie jak wariat :)