Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość z.dołowana

MAM DZIS DOŁEK :-(

Polecane posty

Gość z.dołowana
k.K ja akurat dziecie mam, ale mam też na koncie stratę więc chyba trochę was rozumiem.Z pracy wyleciałam 2 tygodnie temu :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z.dołowana
co do upicia... ja piwko z sokiem sączę, ale upijać się nie bedę, bo niemal zawsze się upijam na smutno, chyba bym utonęła wtedy we łzach :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm..może żebyś pomyslała wiecej o sobie, o swoich potrzebach...nie znam problemu, więc nie mogę dokładnie powiedzieć:) wiem, że udawanie, że wszystko jest ok, nie rokuje zbyt dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiazpodlasia
a ja wręcz przeciwnie- humorek jak ta lala mam po paru drinach :) KK no to przytulam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiazpodlasia
ja martini nie mam ale jakies winko się znajdzie, więc zaraz otwieram, może M się da namówić :) chocholiczko- to żeby wszystko się układało po naszej myśli :) wasze zdrówko dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na szczęście urodziła się zdrowa i urosła jak na przysłowiowych drożdżach:D ale co przeżyłam, to moje:( asiu, bedzie dobrze, nigdy nie trać nadziei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K.K
Widze ze wszystkie jestesmy po przejsciach, trzeba sie teraz ludzic ze moze bedzie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KK.... bo bedzie lepiej, nie może być inaczej:) gdyby nie to, że w to zawsze wierzyłam, to nie wiem jak by było:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z.dołowana
chochliczko w zasadzie zazwyczaj potrafię zadbać o swoje potrzeby, choć nie ukrywam, mam kilka celów jeszcze nie zdobytych. nie jestem moze mistrzynią dbania o siebie, ale jakoś sobie radzę. tylko maż ma taką wredna cechę charakteru.... a co dziwne nabyta bo kiedyś taki nie był, że bardzo często swoje kłopoty i frustracje na mnie odreagowuje, np sprzeczki rodzinne, problemy zawodowe, itp, wtedy szuka zaczepki i wiadomo- znajdzie zawsze. Do pewnego stopnia to rozuiem, bo każdy złe chwie odreagowuje w domu- bo gdzie mógłby indziej? Ale wszystko ma swoje granice i o ile widze że coś jest z nim nie tak, to schodzę z drogi, nie daję się prowokować to jest ok. ale niestety to się ujawnia od jakiegoś czasu w miejscach publicznych. Konkretnie to potrafi mnie zwyzywać ze jeste niezdara czy idiotka jak np mi coś wyleci z siatki na parkingu pod marketem, czy jak np nie zrozumiem lub nie dosłyszę czegoś. Ostatnio byłą sytuacja że siedziałą z dzieckiem w aucie pod urzędem on coś załatwiał i dziecko niechcący wyrwało jakiś guziczek. Maż jak przyszedł, wykrzyczał na mnie właśnie ze kretynka, idiotka nie umie dziecka dopilnować, okna w aucie były otwarte, na zewnątrz sporo ludzi. I takie sytuacje nam sie co jakis czas zdarzają. JEmu najczęsciej za godzine dwie mija, łasi sie uśmiecha jakby nigdy nic. ALe ja nie pozwolę sobie robić z siebie posmiewiska i tak do mnie zwracać. Zwłaszcza przy małym dziecku. I w tym tkwi problem. rozmawiałam z nim kilka razy, miał tak nie robić, miał uważać na słowa- i do następnego razu, potem znów to samo. Dlatego piszę, ze rozmowa chyba nic nie da- a jak inaczej zadziałąć nie wiem. oze faktycznie powinnam się obrazić i nie odzywać? Tylko nie umiem życ w domu tak w ciszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z.dołowana
wrrr przepraszam za błędy literówki, ale cieeemno tu u mnie, ledwo klawiaturę widzę :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K.K
z.dolowana bardzo dobrze ze nie pozwalasz na to mezowi, reaguj za kazdym razem, nawet gdybys miala "walnac piescia w stol", bo jak raz pozwolisz to tak bedzie juz zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K.K
Faceci to wogle egoisci i malo empatyczni sa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z. dolowana....kurcze, to rzeczywiście nie jest fajne, że tak, własciwie to Ciebie znieważa i to w miejscach publicznych:O widzisz, juz go tłumaczysz, że w domu może rozładowac emocje...owszem, ale w inny sposób, nie na Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z.dołowana
K.K tylko właśnie szukam metody na niego, bo krzykiem nic nie zdziałam. owszedm, oddać tym samym to mogę, ale co potem, bedziemy tak sobie żyć wyzywając się? Bez sensu. Póki to nie jest jeszcze w nim mocno zakorzenione chcę zrobić coś, aby przestał raz na zawsze, tylko nie wiem co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z.dołowana
chochliczko nie mam na myśli, że w domu moze się na mnie wyżywać;-) chodzi mi tylko o to, ze dom to takie miejsce gdzie człowiek może być sobą nawet jak ma zly humor i mogę na conieco przymknać oko, na focha czy dzień na kanapie. wolę aby "odreagował" w domu niż np w pubie, a bynajmniej nie miałam na myśli wyzywanek itp. Tylko co dziwne w domu sie takie sytuacje nawet nie zdarzają, najczęsciej na wspólnych zakupach, załatwianiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
schodzisz mu z drogi...to rozumiem, idziesz na ustępstwa bo chcesz miec spokój, znasz go, ale proszę, bądz czujna, nie pozwól na to, żeby to przybrało na sile...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K.K
No wlasnie trudno doradzic nieznajac osoby, mam nadzieje ze znajdziesz jakies wyjscie. Fakt ze zachowywanie sie tak samo, nie przyniesie dobrych skutkow, ale musisz stanowczo reagowac za kazdym razem Moj maz tez czasem nie zastanowi sie nad slowami i one czasem rania,na szczescie jest to rzadko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z.dołowana
N ie pozwolę, stąd poszukiwania rozwiązania. On nie jest typem rozrabiaki, nikt w rodzinie nie był, nie wiem skąd te nagłe ataki złości u niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K.K
A ma stresujaca prace?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z.dołowana
u nas jest to ostatnio raz na kilka tygodni. też zastanawiałam się czy w ten sposób próbuje sie dowartościować, ale to dziwne, bo ... no bo jak- pokazując innym, że ma żonę kretynkę?? :-) zawsze mu mówię - widziały gały co brały, wziąłeś kretynkę to masz. Ale bardzo bym chciała aby to sie nie powtarzało :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z.dołowana
K.K prace ma średnia., Owszem, ja uważam, ze stanowisko dość odpowiedzialne i nerwowe, ale jak słyszę rozmowy telefoniczne czy to co opowiada ludziom, to podchodzi bardzo na luzie. dopiero przy mnie jakby odreagowuje, a tak naprawdę jakiś czas temu awansował i jego zachowanie się pogorszyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z.dołowana
staram się go chwalić, a już na pewno nigdy nie krytykuję przy ludziach nawet jak coś nawala to mu mówię na boku. ale to też nie działa ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K.K
wiesz ja jak rozmawiam przez tel to tez podchodze na luzie, ale w srodku ta praca mnie wykancza i czuje ze zaglebiam sie w depreche przez nia, moze u Twojego meza jest podobnie? chociaz nie zamierzam go usprawiedliwiac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K.K
Nie mowie innym o problemach w pracy, bo nie chce ich zadreczac swoimi problemami, moj maz wie ogolnie o sytuacji, ale tez nie chce przerzucac tego na niego, dlatego gryze sie z tym sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z.dołowana
K.K owszem, jest to mozliwe, że te jego wybuchy są związane z pracą. Tylko- co ja mogę w tej sytuacji zrobić? On sie nie przyzna do tego więc wyciąganie na siłę nic nie da, a przecież nie powiem u "zrezygnuj z pracy", zwłaszcza że niestety teraz to on sam utrzymuje naszą rodzine :-( Ja w dużym stopniu go usprawiedliwiam, bo widze, ze też miewa ciężko , a poza ty- nic się nie dzieje bez przyczyny, wiec i jego zachowanie jakąś ma, chcę ją znaleźć, aby pomóc samej sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×