Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość z.dołowana

MAM DZIS DOŁEK :-(

Polecane posty

też mam prace stresującą, ale w domu jestem jak baranek;) fakt, każdy reaguje inaczej, może na jakąś siłownie go zapisz...zmęczy sie fizycznie, to psychicznie będzie spokojny;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K.K
Chochliczka moze masz racje z ta silownia, tylko czy bedzie mial sile po pracy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z.dołowana
chochliczko- odpada, mąż pracuje po ok 13-14 godzin na dobę a oprócz tego kończymy budowę domu, którą w 80 % zrobił sam, własnymi rękami i niemal każdy dzień gdy nie jest w pracy, spędza na fizycznej robocie na budowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z.dołowana
zawodowo pracuje tak powiedziałabym pół fizycznie, tzn fizycznie, ale nie bardzo cieżko. Ale wokoło domu to naprawdę narobi sie za trzech :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z.dołowana
no to ok, przyjmijmy że to zmęczenie i stres, ale to nie zienia faktu, ze zależy mi aby przestałsię na mnie odgrywać. Faktycznie w ostatnim razie kiedy mnie zwyzywał, tego dnia rano nam okradli ogródek. był stres, był nerwy. ale choć wytrzymywał ponad pół dnia, w rezultacie oberwałam ja, za głupi guzik w aucie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety to go nie upowaznia do tego, żeby na Ciebie tak mówił...i nie przytakuj mu, że jesteś debilką....bo nie jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z.dołowana
chochliczko - no własnie. Ja nie jestem temu winna i wie o tym. On też pewnie wie, tylko... po fakcie. Zazwyczaj po 2-3 dniach zaprasza mnie na kolację, czy coś kupuje. Nie przeprasza wprost, ale gestami tak. Ale ja wole aby po prostu bardziej mnie szanował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana...sama tez się szanuj i tak jak już pisałam, bądz czujna;) ide coś przekąsić, póżna kolacja...a co...zaraz zrobie sobie coś extra:D dzięki za dotrzymanie towarzystwa w tym dołku...czuje, że jutro będę już na powierzchni;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z.dołowana
chochliczko chyba niewiele Ci pomogłam w tym dołku :-) Ja zmykam spać, bo wczesna pobudka mnie czeka, zobaczymy co bedzie jutro. A spotkamy się pewnie na innym topiku- tak jak dziś rano :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysza1733
rada dla wszystkich zdolowanych: znajdzcie ustronne miejsce.( Jesli to niemozliwe to zamknijcie sie w czterech scianach i wlaczcie glosna muzyke zeby was sasiedzi nie slyszeli.) a potem zacznijcie wrzeszczec na cale gardlo az padniecie ze zmeczenia. Moze brzmi smiesznie ale na prawde dziala. Gwarantuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z.dołowana
Mysza- moze i pomaga, ale samego problemu nie rozwiazuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysza1733
fakt ze problemow to nie rozwiaze, ale pomaga sie odstresowac i odzyskac jasnosc umyslu. Moze wtedy spojrzysz na swoj problem z innej strony i znajdziesz wyjscie z sytuacji. Tez mam mnustwo problemow. Jestem w sytuacji podobnej do twojej + dwoje dzieci i maz alkoholik. Ale sie nie poddaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z.dołowana
mysza, współczuję. mój nie jest alkoholikiem i żebym nie zostala źle zrozumiana- bardzo mi na nim zalezy kocham go i poza tymi "wyskokami" stanowimy szczęśliwą zgraną rodzinę. Dziś już jest lepiej, chociaż nie przeprosił. myślę że mam kilka tygodni na znalezienie rozwiazania przed kolejnym kryzysem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysza1733
ja mojego meza tez kocham zeby nie bylo niejasnosci. Teraz przestal pic i jest baaardzo nerwowy ale stara sie nie wyladowywac swojej zlosci na mnie. U nas podstawa to szczera rozmowa. Jak mnie cis boli to od razu mowie o tym glosno a nie dusze w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z.dołowana
U nas akurat rozowa nie zdaje egzaminu, nie działa i jest niemal niemożliwa. Trzeba innego środka poszukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysza1733
po prostu mow mow i mow. Nawet jesli masz wrazenie ze on cie nie slucha. Nie powtarzaj mu co robi zle tylko jak ty sie czujesz. Np nie mow ''jestes zlym mezem bo na mnie wrzeszczysz''. Powiedz raczej ''kiedy dzisiaj na mnie nakrzyczales bylo mi bardzo przykro bo cie kocham i zalezy mi na twojej opini dlatego zabolaly mnie twoje slowa''. Nawet jesli cie wtedy zignoruje mozesz byc pewna ze cos tam w jjego glowie zostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z.dołowana
mysza wiem, ze i dobrze radzisz, ale uwierz jestem z nim niemal 10 lat i wiem, co na niego działa. nigdy nie powiedziałabym mu "jesteś złym meżem" bo przecież sama go sobie wybrałam. ale mówienie ze mi przykro nie ma dla niego żadnego znaczenia, tzn jest niezrozumiałe, zreszta jakbym zaczęła tak mu przynudzać, to by po prostu wyszedł ;-) a w najlepszym wypadku powie "ok, przyjąłem do wiadomości", a następnym razem będzie sytuacja identyczna. Ja to juz przerabiałam dziesiątki razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysza1733
wiec moze sprobuj metody na ciche dni? Powiedz ze nie bedziesz z nim rozmawiac dopoki nie zacznie cie traktowac tak jak na to zaslugujesz. U mnie kiedys podzialalo. Tylko ciezko mi bylo bo wiele razy musialam sie gryzc za jezyk. Staraj sie schodzic mu z drogi zajmij sie soba. Niech za toba zateskni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z.dołowana
Włąśnie usiłuję tą metode wypróbować, tzn chcę, ale ja nie uiem milczeć. Po prostu zawsze się lamię tak jak i ostatnio, odzywam się pierwsza, a w tym momencie obiecujac milczenie a potem się odzywając, czynię sama siebie niewiarygodną. Za to mój mąż ogólnie jest małomówny i lubi ciszę więc jak mu obiecam taką ciszę i wytrwam, to bedzie to dłuuugo trwało, bo on będzie zadowolony :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysza1733
uwierz ze wcale nie bedzie mu do smiechu. Wiem z doswiadczenia jak trudno jest milczec jesli sie kogos kocha. Mojemu tez na poczatku bylo na reke ze sie nie odzywalam, bo nikt nie marudzil, nikt nie zadawal trudnych pytan, nikt niczego nie nakazywal. Jednak gdy cisza przeciagnela sie do kilku dni to on zaczal robic podchody. Chcial mnie sprowokowac. Chociaz bylo mi ciezko staralam sie zajmowac wlasnymi sprawami. Duzo przebywalam poza domem. Wreszcie zrozumial ze mnie traci i teraz jest o niebo lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z.dołowana
Wiesz, prawdę mówiąc to narazie jedyna opcja jaką rozważam, jaka mi przychodzi do głowy, ale bardzo się boję, bo wiem, jak strasznie bedę ja sama meczyć sie w milczeniu. Ale niewykluczone, że z braku innych pomysłów, spróbuję tego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×