zszarpane zaufanie..Teraz nie moge zaufac obecnemu partnerowi

Czy ktoras,ktorys z Was mial podobnie? Bylam z kims szesc lat, obiecywal,zapewnial,ze sie zmieni,a tak na prawde rozczarowal mnie i klamal.Teraz spotykam sie od jakiegos czasu z kims,kto mnie kocha,walczyl o mnie,wczoraj sie spil jak swinka i plakal jak dziecko,ze kocha,ze ciagle mysli,gdy tylko otworzy oczy ,mysli o mnie i tak caly dzien.Spil sie przeze mnie,chcial pokazac ,ze to jest problem,ze moge Go stracic,gdy sie nie zmienie,meczy Go,zeja mu nie wierze....Zazdrosna jestem o kogos kto teraz go nie interesuje wcale! a ja i tak sie czepiam,podejrzewam... Mial ktos podobnie? Czyzbym juz nigdy nikomu nie zaufala..?

:(

Najpierw zapoznaj się ze słownikiem ortograficznym

Może terapia? Bo zniszczysz każdy związek. A tego chyba nie chcesz?

Ja też tak miałam. Też nie wierzyłam potem żadnemu facetowi. Ale zaczęłąm się spotykać z moim mężem, gdyż stwierdziłam, że jak jemu nie zaufam, to chyba już nikomu (po koleżeńsku znaliśmy się od lat). No i na początku było parę takich akcji, że coś mi się przewidziało i byłam niespokojna. W końcu on na mnie nakrzyczał, że jestem skrzywiona, że on to nie tamten i że on takich rzeczy nie robi. Jesteśmy małżeństwem od 3 lat i uważam, że bardzo udanym. Nigdy wcześniej nie czułam się tak spokojnie i ufnie. Nie zastanawiam się po prostu nad niektórymi rzeczami. Daj chłopakowi szanse - nie wszyscy są wredni. Oczywiście różnie w życiu bywa , wszystko się może zdarzyć i wiem o tym, ale po co sobie tym głowę zaprzątać zawczasu. Powiedz sobie, że przez to, że miałaś takie doświadczenia jesteś silniejsza i trudniej Cię zwieść. Poradziłąs sobie z tamtą sytuacją, poradzisz sobie i z tą. Póki co ciesz się, że jest super.

po prostu nie mysl o tym :) ja tez tak mam chociaz juz chyba "mialam" moge smialo napisac ;) nie mysle o tym i jest OK