Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lonelka

Nie mamy znajomych ...

Polecane posty

Gość Lonelka

Co prawda nie lubię mówić ani nawet pisać anonimowo o swoich problemach, ale może ktoś zauważy coś czego ja nie widzę ... Problem jest taki, że razem z narzeczonym nie mamy prawie żadnych znajomych. Jest jedynie jedna para, z którą się spotykamy, jednak od jakiegoś czasu oni zaczęli poszerzać grono znajomych, przez co rzadziej się widujemy, zresztą nie jesteśmy w jakiś niesamowicie zażyłych relacjach. Po prostu to jedyna nasza para znajomych. W dodatku ta znajoma jest wiecznie o mnie zazdrosna i mam wrażenie, że cały czas chce ze mną rywalizować. Mamy po 20 parę lat, studia prawie za nami i nie mam jak nawet pozyskać nowe towarzystwo. Nasi dawni znajomi gdzieś się rozproszyli, powyjeżdżali, niektórzy nawet za granice i wiadomo, kontakt jest słabszy ... Jestem załamana, bo jak stracimy nawet ich, to już nikt nie zostanie. A ostatnio zaczynają nas wkurzać głupim gadaniem i mamy już ich dosyć ... Okropne jest to co piszę, ale to może dlatego, że już jesteśmy sobą znudzeni i nie ma tej różnorodności, jak nie Ci to inni ... Sama nie wiem, źle mi z tym :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za_dziwiające
że nawet tutaj nie znaleźli się ludzie, którzy mieli by ochotę coś do Ciebie napisać. jakaś energia zła czy cuś???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa22
cześć! No to my mamy bardzo podobnie...;/ co prawda kilku znajomych się znajdzie, ale cały czas mam wrażenie, że to nie to, że nie mamy takich prawdziwych przyjaciół. A ci którzy są, nie mają zbyt wiele czasu dla nas. Nie wiem co jest nie tak, bo uważam, że jesteśmy sympatycznymi ludźmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa22
No ja też żyję;p po prostu są ludzie, którzy tak mają i jest im z tym dobrze, a są tacy dla których to problem, bo są trochę bardziej wrażliwi... chcieliby to zmienić, a nie wiedzą jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa22
Jakby ktoś miał ten sam problem to piszcie;) jestem z górnego śląska. kostka21@onet.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nowych znajomych poznaje się POZA domem. Czyli - jakieś hobby, jakies sporty, zajazdy fanów, targi, stowarzyszenia, fundacje. Kiedy zaczniecie pracę zawodową to w pracy też zawiera się nowe znajomości. Jeśli siedzi się dużo w domu, przed kompem, TV - nie znajdziecie znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa22
no tak ,przyznaję rację. Ale nie uważam, żebym jakoś bardzo stroniła od ludzi, wręcz przeciwnie często wychodziłam do nich z inicjatywą spotkania i często zostałam przez "dobre koleżanki" olewana. Może po prostu sama sobie podświadomie wybierałam zawsze takie "dziwne" osoby w moim życiu. Gdyby te dawne koleżanki np. z liceum itp spotykały się między sobą a ze mną nie to może bym wpadła na to że to ze mną jest coś nie tak, ale one też nie utrzymują ze sobą żadnego kontaktu. Dawniej ludzie byli sobie bliżsi, teraz to takie powierzchowne znajomości bo gdy drogi ludzi sie rozbiegają, to już sie tej osoby nie zna...;/ przykre to jest... a moja nadwrażliwa natura nie może tego zrozumieć i się z tym pogodzić;) Pozdrawiam wszystkich :* :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hdjghkdjshgjd
u nas z kolei jest tak ze on ma znajomych - ale chodzi do nich sam. ja nie mam zadnych. niby jakies tam kolezanki sa ale jak chce sie spotkac to wszystkie nagle maja plany na caly miesiac i nie moga :o z 1 strony nie chcialabym co weekend sie z kims spotykac bo to jedyny czas kiedy moge w spokoju odpoczac. z 2 jakby ktos raz w miesiacu wpadl albo my do nich to byloby z kim pogadac, jakies urozmaicenie. a tak, siedzimy calymi dniami w domu. i wkurza mnie ze moj facet spotyka sie ze swoimi kumplami sam.. moglby wziac mnie, oni swoje dziewczyny i byloby fajnie.. ale jak mu to proponuje to on nie chce..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa22
hehe no tak, albo koleżanki mają cały miesiąc z góry zaplanowany, albo zaplanujesz z nimi spotkanie, one sie ucieszą bo przecież "tak dawno cie nie widziały i będzie super", a godzinę przed spotkaniem tak bardzo je boli głowa, są strasznie przeziębione lub zmęczone po pracy że nie są w stanie sie spotkać, ale następnym razem to już na pewno przyjadą;) tylko potem jest dłuuuuga cisza i ta sama sytuacja. Moja inicjatywa i znowu nic z tego;) Przykre to jest;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miciiiiii
u mnie jest to samo. Poznaliśmy się z chłopakiem w pracy. Było fajnie, mielismy tam wspólnych znajomych... później zwolnilismy sie, on ma nową prace a ja studiuje dziennie. On ma 2 kolegów w pracy a ja pare kolezanek na studiach. I tyle. Czasami smiejemy sie z tego, że jestesmy 'foreveralone' para, ale tak naprawde przykro mi jest jak o tym pomysle. Rodziny tez nie mam. To jest smutne, bo gdy będziemy brac slub, to nikt nie przyjdzie trzaskac szkła pod drzwiami ani nikt nie zastawialby auta...w kosciele tez garstka osob. I z kim tu sie cieszyc. Jesteśmy wesola i zyczliwa para. Nie rozumiem czemu tak jest. Rada jest prosta: wstac i ruszyc tylek, ale gdy tyko tak zrobimy to sie okazuje, ze inni mają juz swoje paczki i na nas juz nie maja czasu, są wykrety a pozniej cisza. co za desperacja ... ;p niech nas ktoś polubiiii ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerrira
nie warto ciągnąc do ludzi bo to kanalie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawiki są tutej
A po cholere wam znajomi. Znajomi to są tylko wtedy jak coś chcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość firtirajja
sam fałsz i interesowność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×