nie wiem czy jechac z nim na wakacje, nie wiem czy chce z nim byc

czy mimo ostrej klotni z facetem powinnam pojechac na zaplanowane od dawna wakacje? stracilam na ten urlop wszelka ochote. Nie wiem czy wytrzymam z nim te dwa tygodnie. Czuje, ze ciagle sie bedziemy klocic i nawet atmosfera wakacyjna dobrze na nas nie wplynie. Ostatnio ciagle jest źle. Potrofi zrobic mi awanture o byle co, ciagle podnosi glos, dzisiaj tak sie wsciekl, ze wytracil mi parasolke z reki nie uderzyl mnie, ale widac, ze rece lecialy juz, ale opanowal sie i stuknal w parasol. I powiedzialam ,ze nigdzie nie jade jak chce niech szuka kogos na moje miejsce i ,ze musze nasz zwiazek przemyslec. Teraz on pisze do mnie, ze musimy wyjechac, tam sobie wszystko poukladamy tylko czy jest co sobie ukladac? ja czuje, ze tu juz nie ma co ukladac on sie nie zmieni. Mimo, ze go kocham i wiem, ze on mnie kocha to jak cos nie idzie po jego mysli to szatan w niego wstepuje. Nie wiem czy dac mu teraz znowu szanse czy wyjechac z nim czy jest sens.