Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość internetowa panienka........

opiszcie swoje spotkania z internetowymi partnerami!!:)

Polecane posty

Gość internetowa panienka........

jak wygladaly ?? i czy byłyście/liscie zaskoczeni?? ja spotkalalam sie z chłswoje przopakiem z interentu i żaluje tego bardzo.. bo przez czat byl bardzo fajny a gdy sie spotkalismy to - przyszedl z kolega - oni gadali ciagle miedzy soba - i ja po 15 minutach sobie poszłam teraz nie wiem kiedy sie z kims spotkam z internetu opiszcie swoje przygody.. jestem bardzo ciekawa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dekoldcsx
sa juz takie topy przegladarka cie gryzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość internetowa panienka........
nic ciekawego nie znalazlam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spotkalam sie jakis rok temu z chlopakiem z netu w Gdansku. siedzialam na ogrodku fajnej knajpki i patrze a siedzi niedaleko mnie chlopaczek w kremowej bluzie, super wyglad itd ...i nagle podchodzi do mnie chlopaczyna tez w kremowej bluzie tylko 150 cm w kapeluszu i 100 kg nadwagi, juz mialam na koncu jezyka powiedziec ze ja na kogos czekam gdy sie przedstawil, dopiero po 15 min zajezyl ze moze bym sie czegos napila, sam pil cole, i co chwila pytal noi jak wrazenie mojej osoby? rety ucieklam wymigujac sie ze musze wracac po siostre do szkoly, pisal jeszcze ale ja nie odp brrrr asakra nigdy w zyciu sie nnie umowie z kims z netu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość internetowa panienka........
hahahah niezle;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie kiedys umowilam z gosciem z neta, i sie rozczarowalam. W sumie nie byl zly,ale brak mu bylo kultury. Umowilismy sie w lokalu,kazde z nas placilo za siebie - bo ja nie chcialam,zeby on za mnie placil. Na moich oczach podrywal kelnerke,jakies teksty jej walil,a jak wychodzilismy to jak otowrzylam drzwi wyjsciowe,to mnie przepchnal i przeszedl pierwszy:) Do dzis do mnie pisze,co jakis czas,ale ja dziekuje hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belerofront
na pięć spotkań, dwa były udane z czego tylko z jedną chciałem kontynuować znajomośc ale ona nie chciała :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeden jedyny raz i taki niewypal trzesie mnie na sama mysl, maly gruby misiu a jaki pewny siebie o rety gdzie oni sie uchowali... never ever z netu tylko real i nie chodzi o sklep chociaz nic nie wiadomo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość internetowa panienka........
wlasnie ja pisze od pewnego czasu z kolesiem fajnie sie nam pisze ale nie nalega na spotkanie... czeka az ja bede chciala... tylko nie chce mi wyslac zdjecia bo mowi ze nie ma...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość internetowa panienka........
ale to jest tak ze ciekawosc zrzera czlowieka;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też mam podobny problem.
A ja mam, ale nie dam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedobrze_mi
Spotkanie z jednym kolesiem .....mały, chudy, ale to w sumie nieistotone było. Prawie całe spotkanei nic nie mówił, ja na siłę ciągnełam temat, żebyśmy nie siedzieli jak dwie niemowy. W knajpie ja kupuję piwo, on nic. Siedzę tak rpzy tym piwie i dziwne się czuje, bo on nic nei pije. W końcu zamówił sobie soczek, a spod bluzy wyjął piersiówkę i dolewał sobie do tego soku.......Co za wiocha. TO było nasze jedyne spotkanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dawno dawno temu umówiłyśmy się z koleżanką na podwójną randkę z dwoma kolesiami poznanymi na czacie. Czat rockowo-metalowy, więc i kolesie w odpowiednim klimacie. Miało być dwóch - obydwaj z długimi włosami, wysocy, jeden w zielonej kurtce, drugi w czarnym skórzanym płaszczu, czyli nasza wizja była mniej więcej taka http://www.cosplayisland.co.uk/files/costumes/965/9717/crow-ref2.jpg ;) Czekamy w umówionym miejscu, rozglądamy się nerwowo, no i nie widać nikogo, kto mógłby odpowiadać opisowi. A tu nagle podbija do nas dwóch gości wyglądających bardziej jak Jay i Cichy Bob http://lifeinfife.files.wordpress.com/2008/01/silent-bob.jpg Oczywiście - to nasi randkowicze! Oczywiście nie tylko z ogólna charakterystyka nieco mijała się z prawdą, ale z tym "wysocy" to też chłopaki nieźle popłynęli :] Poszliśmy do knajpy, wypiliśmy po piwku, rozmowa za bardzo się nie kleiła, więc na tym zakończyła się nasza znajomość. Za to drugie spotkanie z netu skończyło się tym, że przez 2 lata co łikend jeździłam do niego, a kilka miesięcy temu ściągnęłam go do siebie i mieszkamy razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znajomosc internetowa trwala 3-4 mc. w momencie kiedy zdecydowalismy sie na spotkanie. rozczarowania co do wygladu nie bylo bo rozmawialismy na skpye. pierwsze spotkanie bylo u mnie. (mieszkalam wtedy w DSie( mielismy sopedzic ze soba weekend. wieczorem gdy ogladalismy razem film zaczal sie do mnie dobierac mowiac ze on nie przyjechal tutaj filmow ogladac. bylam w szoku bo nie znalam go z ztakiej strony. dla ciekawych -nie dalam dopy!!! pod koniec pobytu zaproponowal kolejne spotkanie i tym razem w jego rodzinnym domu. pojechalam. tluklam sie pociagami pol dnia. bylam taka szczesliwa ze go zobacze. tedy zrozumialam ze zakochalam sie w nim. czy on we mnie- hmmm nie wiem. podczas pobytu po raz kolejny porobowal mnie zaliczyc!!! a na koniec pokazal mi zdjecie swojej bylej i powiedzial ze bdybym nie miala kreconych wlosow to bym tu nie stala czyt. w jego pokoju. zapytalam co dalej- odpowiedzial ze jak ja to sobie wyobrażam on tu a ja 400 km od niego, poza tym na wakacje lece to USA !!! wyjechalam z placzem. pozniej bylo juz tylko gorzej. przestal dzwonic i pisac a ja nie nalegalam- nie mam zwyczaju prosic o milosc. leczylam sie po nim bardzo glugo.po roku napisal do mnie- pytal co u mnie itd. czy mu wybacze i ze brakuje mu naszych rozmow. dziwne to wszystko- mial moje gg i wiedzial ze jestem w zwiazku. czy chcial mnie sprawdzic-nie wiem.odpisalam grzecznie ze dzieki temu ze dal mi kosza, poznalam cudownego czlowieka- teraz kocham i jestem kochana. dobra rada- nie zakochujcie sie !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedobrze_mi
Heh, no tą wizję to miałyście niezłą, hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No...a do mnie facet przyjechał w odwiedziny i obejrzeć okolicę (mieszkam nad morzem). Przeturlał się przez pół wyspy. Na początku nie wiedział za bardzo co mówić, potem okazało się, że nie wziął portfela, niechcący uderzył mnie łokciem w czoło...w tej chwili jesteśmy już kilka lat razem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[zgłoś do usunięcia] Fawila No...a do mnie facet przyjechał w odwiedziny i obejrzeć okolicę (mieszkam nad morzem). Przeturlał się przez pół wyspy. Na początku nie wiedział za bardzo co mówić, potem okazało się, że nie wziął portfela, niechcący uderzył mnie łokciem w czoło...w tej chwili jesteśmy już kilka lat razem haahha dobre. kilka lat razem- to od tego uderzenia :P :-p :p:-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosłownie...wiesz co, szczerze powiedziawszy to wiele się nie zmieniło, nadal potrafi mnie niechcący znokautować...tylko portfel teraz przy dupie nosi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Quis leget haec? "w momencie kiedy zdecydowalismy sie na spotkanie. rozczarowania co do wygladu nie bylo bo rozmawialismy na skpye." To nie jest reguła. Ja też wielokrotnie gadałem z dziewczyną na skype, widziała jak wyglądam. Na spotkaniu gdy mnie zobaczyła miała skwaszoną minę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[zgłoś do usunięcia] Fawila Dosłownie...wiesz co, szczerze powiedziawszy to wiele się nie zmieniło, nadal potrafi mnie niechcący znokautować...tylko portfel teraz przy dupie nosi uśmiałam się :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łatwo Cię rozśmieszyć :P Tak co do wrażenie przez skype i na żywo - jednak nie ma co porównywać. Zupełnie inaczej patrzy się widząc całą sylwetkę, niż tylko głowę i górą część korpusu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"szczerze powiedziawszy to wiele się nie zmieniło, nadal potrafi mnie niechcący znokautować..." On Cię po prostu ogłusza, żebyś nie miała siły pomysleć o odejściu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miławrocławianeczka22
Moje spotkanie też do udanych nie należało. Rozmawiałam z facetem na necie przez 3 tygodnie, bardzo wydawał się sympatyczny. Co prawda przesłał mi swoje zdjęcie, jednak poza twarzą nic więcej nie było widać. Umówiliśmy się na przystanku, poszłam po niego. Czekam aż przyjedzie, ludzie idą, jego nie widać w końcu się pojawił. Chciałam uciekać, ważył jakieś 110kg, i miał ok 170cm wzrostu, a pisał, że 180. Poszliśmy do kina, był rozmowny, zabawny. Kilka razy pytał co o nim myślę, całe spotkanie byłam w takim szoku, że odpowiadałam tylko ok marząc by wieczór się już skończył. Ubrany był masakrycznie, jakaś kurka do kolan, niechlujne jeansy. Pisał, że jest menagerem dość znanego klubu i ma 28 lat. Ludzie jaki ja szok przeżyłam kiedy go zobaczyłam, do końca życia nie zapomnę tego. Na końcu chciał mnie pocałować, wystawił taki dzióbek z ust i zapytał, dasz mi buzi". fujj Reasumując czułam się oszukana. Więcej takich spotkań nie planuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja swojego męża poznałam na czacie ... pierwsze spotkanie bylo dziwne ale tylko przez pierwsze 15min ... podszedl do mnie dal bukiet ( moich ukochanych tulipanów- spotkanie bylo w lutym wiec troche sie natrudzil aby w zimie sciagnac te kwiaty) i cmoknoł w policzek... wziol za reke i poszlismy na spacer - tak samo jak gadalo i pisalo nam sie przez miesiac przed spotkaniem tak samo a moze i nawet lepiej bylo na zywo ... spotkalismy sie na 15.30 ...a w domku bylam dopiero po 22ej... spacer - karmienie kaczek a potem poszlismy (bo bylo dosc zimno) do takiej kawiarenki... potem to juz szybko polecialo i leci do dzis :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedobrze_mi
A był jeszcze jeden - miał ciężko zaawansowaną nerwicę natręctw, ale "zapomniał" mi o tym powiedzieć. No wiec umówiliśmy się tuż obok jego domu, bo on się bał dalej chodzić. Dobra, do knajpy nie pójdziemy bo on przez ulicę nie przejdzie raczej. Idziemy do niego (parę kroków to było), nagle on staje i mówi, że musimy iść inną trasą (dłuższą). Niby czemu - pytam? A bo tu na chodniku takie liście leżą, to ja nie przejdę obok tych liści ....Dodam jeszcze, że w domu jego kot nasikał mi do buta, co było w sumie moją winą, bo miałam czarne. A jego kot sika tylko do czarnych. :) W sumie niezły ubaw:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż,...kot widać miał zachowanie po właścicielu...tylko czarne buty :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×