Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZmartwionyMaz

Kot, ciaza i zona. Pomocy

Polecane posty

Gość applesin
co wy pieprzycie!!!!!!!!jakie zdrowie zony i dziecka!!!!!!!!!!kot jest zdrowy,i nie zagraza jezeli zona przechodzila toksoplazmoze,niech sie zbada,i juz nie wymyslajcie,musiala by miec kontakt z jego odchodami zeby zagrozic dziecku w jakis sposob,nie musi mu zmieniac piasku i tyle!niech sie zbada i bedzie spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość applesin
no co za krowa!nie przezyje tego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julciadupulcia
Kot zawsze był przy mnie. Gdy byłam w ciąży kładł mi się na kolanach i opierał o brzuch. Wychowałam przy nim dwoje dzieci. Oczywiście, zawsze był czysty, zaszczepiony i odrobaczony. Dzieci uwielbiają go ze wzajemnością. U dzieci mających od początku styczność z sierścią zwierzaka, rzadko rozwija się alergia na nią... Nie znaczy to, oczywiście, że kot ma siedzieć w wózku z dzieckiem. Ale w domu, jak najbardziej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No szlag mnie trafia na takie wątki!!!!!!!!!! :o Tym bardziej, że niby żyła z nim wiele lat i lubiła :o Niech na początek zrobi se szybkie badanie na toksoplazmozę, miała to niema o czym mówić. Nie miała tyle lat od tego kota TO JUŻ NAPEWNO ZARAZIC SIE TERAZ NIE ZARAZI. Boże, dla mnie albo naprawde mało oczytana dziewczyna, histeryczka co bedzie dzieciaka 24 na dobe na rekach nosic, albo szuka taniej wymówki. Bardzo Cię popieram, nie daj wyrzucić przyjaciela co był z tobą na dobre i złe 12 lat!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A w czym kot przy dziecku przeszkadza? I jak to wyglądało? - Skarbie, jestem w ciąży - To wspaniale kochanie... - A teraz wypierdol kota na ulicę. Odkąd pamiętam miałam kota. Jeden zniknął (mama tłumaczyła, że pewnie się ożenił, w rzeczywistości wpadł pod samochód), tata skombinował drugiego. Potem był trzeci, czwarty... Przy tych kotach mama urodziła i wychowała troje dzieci - moje młodsze rodzeństwo. Nikomu z nas nic nie jest. Wiadomo - kot próbuje np ogrzać dziecko i może je niechcący udusić. Ale to nie jest powód, żeby się pozbywać wieloletniego przyjaciela! Wystarczy nie zostawiać go z dzieckiem sam na sam. Według logiki żony autora to para która ma już 3letnie dziecko powinna się go pozbyć jak mają mieć drugie. 3latek też może czymś mamę zarazić albo zrobić dziecku krzywdę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Singri no z tym uduszeniem dziecka to Cię chyba poniosło ;) Tak samo dziecko moze wgramolić siępod poduszkę i poddusić.. nie wywlekajmy ekstremalnych przypadków.. Kot lubi się obok dziecka położyć.. Wejdz na forum miau.pl MASA MASA kobiet posiadajacych i koty i male dziecki. Masa fotek jak leza ładnie obok dziecka .. Moze takie obrazki dotrą do twojej pani :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie poniosło. Znałam osobiście taki przypadek, wprawdzie bardzo dawno temu i z rodziny patologicznej, ale to dowodzi tylko tego, że nie wolno zostawiać dziecka sam na sam ze zwierzakiem. Pijani rodzice się nie liczą. Jestem absolutnie po stronie autora a ta królewna może wreszcie niech się nauczy że zwierzę nie jest zabawką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Angelowa z uduszeniem wcale koleżanki nie poniosło. Znam przypadek kiedy dziecko spało w wózku, a kot wskoczył i jakoś tak się położył, że zasłonił dziecku buzię. Kiedy ktoś to zauważył było już za późno... :( Niemniej jednak ta historia dowodzi tylko temu, że dziecka trzeba pilnować. Też absolutnie bym nie oddała zwierzaka. Po prostu tak jak wiele osób tu już napisało, że żona nie powinna dotykać kuwety. Nawet nie musi dotykać kota. A najlepiej będzie pójść do lekarza i zapytać jak postępować w tej sytuacji. Zwierzę to nie zabawka! Ja ostatnio też niespodziewanie zostałam właścicielką królika, bo ktoś biedaka wystawić w klatce... pod śmietnik :O A mam dzieci. I nic nam nie jest. Ehhh ludzie to mają nasrane w tych głowach :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym pogadala z zona! jesli kot jestpod opieka weterynarza to nic zonie nie grozi!jesli nie byl szczepiony na toxoplazmoze to go zaszczep! niech zona nie czysci kuwety i po problemie. A wiem ze koty potrafia byc cudowne przy dzieciach. nie wywalilabym kota w zyciu. Musisz tez pogadac z zona, jakie ma obawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja od małego wychowywana
byłam przy psach, kotach, kurach, kaczkach, indykach, świniach, kozach i krowach, nawet jako 2 latka jezdziłam na kozie :p i nigdy z tego powodu nie chorowałam :o Teraz mam 3 psy w domu i roczne dziecko... Ma sie swietnie i zwierzęta nie są dla nas zagrożeniem. Co za głupie gadanie ze dziecko sie czymś zarazi :o Skoro kot jest typowo domowym zwierzęciem, jest szczepiony i odrobaczony to niby czym może zarazić? :o Z resztą skoro Wy od kota do tej pory żadnej choroby nie złapaliście to dlaczego dziecko ma złapać? :o Widać ze Twoja żona to kolejna nawiedzona mamuśka która najchętniej zamknęłaby dziecko w kloszu :o Mam taką znajomą co też uwielbiała psy, jak do mnie przychodziła to wszystkie po kolei na kolana brała a jak urodziła dziecko to teraz jak przychodzi a psy biegną do niej bo przyzwyczajone były ze zawsze sie z nimi witała, głaskala itd to odpycha je nogą :o a jej córke na siłe mi na ręce wpycha i podnieca sie jaka to ona slodka nie jest :o Mam swoje dziecko i nie potrzebuje sie podniecac cudzym ale to co ona robi i jak sie zachowuje po urodzeniu dziecku to masakra jest. Pewnie gdyby miala odwage to jeszcze w moim domu powiedzialaby zeby psy wyrzucić na dwór bo jej dziecko jest :o Już sama unikam jej wizyt jak mogę bo naprawdę zmieniła się w taką nawiedzoną mamuśkę ktora nawet psów sie brzydzi bo jeszcze dziecku przeniesie bakterie... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale same powiedzcie to troche ekstremalne przypadki.. Młodociana masakra z tym króliczkie :( Tacy ludzie nie powinni mieć ani zwierząt ani dzieci!!!!! Ja znalazłam ZIMNĄ małego któliczka miniaturkę w lesie przy bloku z psem na spacerze :( Najłatwiejszy sposób pozbycia się, królik to siebie w lesie poradzi prawda :o Co z tego, że zima :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam kota i w życiu mi do głowy nie przyszło oddanie. Normalnie myśląca osoba wie, że zdrowy kot nie stanowi zagrożenia dla ciężarnej. A przypadki uduszenia przez kota to znam tylko z legend- zazwyczaj znajoma znajomej opowiadała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A jakie żona ma argumenty
za tym żeby kota wywalić ? nie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z doswiadczenia opowiem cosik
Wiec ja jestem w temacie na swiezo, tez zaszlam w ciaze, tez mialam w domu kota, ukochanego, ulubionego zreszta. Po porodzie kot wpadl w straszna zazdrosc i sikal wszedzie gdzie tylko sie dalo, zwlaszcza na ciuszki i przedmioty nalezace do dziecka, myslalam przetrzymam - zwykla zazdrosc, dopieszcze go i mu przejdzie. Mylilam sie, nie przeszlo caly rok a ja jak glupek walczylam z tymi szczynami kilka razy dziennie. Kolejny rok juz byl spokojniejszy, gdy pewnej nocy moje dziecko obudzilo sie z zacisnieta krtania, gnalismy na pogotowie jak szaleni a maly dusil mi sie na rekach. Pozniej ciagly kaszel i szukanie przyczyny. Znalazla sie po niedlugim czasie - silna alergia na siersc i szokowa reakcja organizmu po duzej dawce alergenow. Niestety kota pozbywalam sie tego samego dnia a my do dzis tzn kilka kolejnych miesiecy zmagamy sie z atakami alergii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajska kotkaa
sama mam kotke w domu rasowa bo taka sobie zazyczyłam na prezent i za żadne skarby bym jej nigdy nie wyrzuciła z powodu czyjegos kaprysu a tym bardziej że twoja zona uwielbiała ją przed ciązą. zawsze jest jakiś kompromis jesli sie czegosobawia ale nie od razu wyrzucac z domu bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tego co zrozumiałam to
szkoda jej że wydajesz na kota te 80 zł bo lepiej wydac na dziecko? ZmartwionyMaz Rozmawiam tydzien. Mowi ze miesieczny wydatek na kota jest zbyt duzy i mozna za niego kupic lozeczko. Tylko ze nie widzialem lozeczka za 80 zl o tym mówię konkretnie-aż tak małe macie dochody że nie stać was na to?? jeśli tak to jest to jakiś argument żeby oddać np dziadkom czy coś, jeśli nie-i to tylko durny pretekst, bo na 80 zł was stać i dziecko z głodu nie umrze- to żona jest jebnięta i broń boże kota nie oddawaj, znajomym itp ani jej nie przepraszaj, jak skruszeje to wróci, jak nie to domy samotnej matki jej pokaż:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinka8333333
my przyjeżdżamy często do mamy męża ona ma kota który wogóle nie wychodzi na dwór ale teściowa nie chodzi z nim do weterynarza i nie odrobacza kot często wymiotuje teściowa mówi że musi, narazie w ciąży nie jestem jak będe to nie będe przyjeżdżać, dla niej to i tak bez różnicy jak szwagierka mojego męża była w ciąży to kot po załatwieniu sie w kuwecie wskakiwał na stół na którym jolka jadła i na kotka oczywiście nie można było krzyknąć bo on jest u siebie i może robić co chce , ja wole tego uniknąć , jeżeli kot by był odrobaczany to by nie było problemu, ostatnio najadł sie starego surowego mięsa i okropnie wymiotował , a toksoplazmozą kobieta może też sie zarazić przez niemycie owoców warzyw od psów itd, a czy żona wcześniej mówiła Panu o tym żeby oddać kota bo ma obawy jakieś ? musicie znaleźć jakieś rozwiązanie proszę pamiętać że będziecie mieli dzieciątko, teraz Pana miejsce jest przy niej, jak trzeba to niech Pan odda kotka do sąsiadów na jakiś czas niech żona sie nie denerwóje to dl dobra dziecka ono jest najważniejsze PRAWDA ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kot Marian
pozbądź się szybko żony !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście ,że mogę zgodzić się z tym ,że koty żyjące bez opieki człowieka a w dzisiejszych czasach jest ogrom takich przypadkow ,ale udomowiony kot i przede wszystkim pod opieką weterynarza nie zagraża Twojej żonie. W żadnym wypadku nie wyrzucaj zwierzęcia ! To idiotyczne podejście wbrew temu co niektórzy mówią zwierzęta też czują i są o wiele mądrzejsze od ludzi ! Zastanów się z jaką egoistką się związaleś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście, jeśli okazałoby się (w co nie wierzę), że kot będzie agresywny w stosunku do dziecka, wtedy najlepiej poszukać mu nowego domu. Najlepiej kogoś z rodziny lub przyjaciół. W ciąży żonie nic nie grozi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deliteg
przeciez kobuiety w ciaz sa badane na tokso, no ludzie... jesli kot szczepiony,odroobaczany,to nie ma czego sie bac,jak tu juz wiekszosc napisala. mam psa i kota i dziecko,ktore sie z nimi wychowuje. jakos ma sie swietnie!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no teoretycznie kot może być agresywny, tak samo jak teoretycznie ja mogłam nie pokochać swojej córeczki tylko zostawić ją w śmietniku. Niedoczekanie. Nie sądzę, żeby były jakieś problemy. Kot może być zazdrosny i albo mu przejdzie, albo niestety... Ale działać należy dopiero jak pojawi się problem, a nie schizować że może coś się stać. Co innego ostrożne obchodzenie się z ogniem, a co innego jedzenie surowego mięsa bo ogień może wywołać pożar...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _kocia_mama_
Zmartwiony mężu, a nie masz jakiejś znajomej pary z małymi dziećmi i kotem? Zabrałbyś do nich małżonkę żeby zobaczyła na własne oczy i usłyszała na własne uszy, że i dziecko i kot mogą żyć pod jednym dachem. Wybierzcie się niby na kawę - niech porozmawia z panią domu - może jak usłyszy to od innej matki, to ochłonie. Mi nawet przez myśl nie przeszło oddanie mojej kocicy. Oczywiście obserwowaliśmy, ale zawsze wszystko było ok i jest do dziś - syn ma 4,5 roku. Nawet jak syn był trochę większy i za bardzo ją męczył (ganiał po domu itp) to dawała mu klapsa z otwartej łapy ale bez pazurów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rfrfrefqe
Odpowiedziałabym coś o tym że wieloletnia przyjaźń (tu akurat z kotem) jest ważniejsza od związku z głupią babą ale... aż nie wierzę że temat ten temat to nie podpucha. Są tacy ludzie jak ta kobieta? Wstyd się z taką zadawać a co dopiero mieć dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kocia_mama - bo koty, a już zwłaszcza kotki, są bardzo mądre. Taka kotka wie, że dziecko nie chce jej zrobić krzywdy tylko ciągnie za ogon bo nie wie, że to kotka boli. Więc nie podrapie, tylko pacnie, tak jaky powiedziała "daj spokój". Oczywiście nie może to być kot 100% dziki ani po przejściach, tylko naprawdę udomowiony pupil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K@mil@
Wystarczy, że zrobicie badania kotu, czy nie jest nosicielem toksoplazmozy. Powinno to uspokoić żonę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZmartwionyMaz
Witajcie panie. Kot byl badany rok temu i jest zdrowy ale zona mowila ze moze przyniesc jakies swinstwo w kazdej chwili. Argument pieniezny byl jednym z wielu a my na dzien dzisiejszy na brak pieniedzy nie narzekamy. Zona dzwonila 3 godz temu czy juz sie pozbylem kota. Jak zaprzeczylem to uslyszalem ze mam w dupie jej potrzeby i zmartwienia. Pytalem sie dzisiaj znajomej ktorej maz jest weterynarzem co sadzi o kocie. Ta jak uslyszala co moja zona chce zrobic z Matem ( tak sie wabi kot) to stwierdzila ze mi wspolczuje i absolutnie nie rozumie mojej zony. Nadal nie wiem jak rozwiazac ten problem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dlaczego Ty musisz rozumiec potrzeby zony a ona Twoich nie.Ona jest pepkiem swiata i to co TY czujesz sie nie liczy? Wspolczuje Ci strasznie..Ja nawet nie myslalam o pozbyciu sie kota jak zaszlam w ciaze.Nie sprzatalam kuwety i tyle,robil to moj maz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pawlikjans
Ja bym wystawił taką żonę za drzwi... może wtedy by otrzeźwiała i pomyślała a jak nie to po cholerę Ci taka bezrozumna i nieczuła baba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×