Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anulka27l

Kocham go, on mnie nie... jak przetrwać?

Polecane posty

Gość anulka27l

hm.. Ja go kocham on mnie nie... Znamy sie i przyjaźnimy 9 lat, i te 9 lat jest najwazniejsza osoba w moim zyciu.. Mam wrazenie, ze jestem od niego uzalezniona.. Teraz stwierdzilam ze czas to zakonczyc, zaczac myslec o sobie i przyszlosci, ale tak mi ciezko.. ale odwyk to odwyk... Co minute patrze na telefon, co minute mam ochote zadzwonic :( Musze wytrzymac - ratujcie - jak nie myslec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka27l
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zorganizuj sobie czas, spotkaj sie ze znajomymi moze odnow jakies stare kontakty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emilia9
nie mam pojęcia jak, sama mam ten problem jestem zakochana od ok 6 lat ,ale on nawet o tym nie wie... nie zaczynałam z nikim związków choć mialam szanse,bo liczył się on...a teraz dowiedziałam się że on kogoś ma... nie wiem jak mozna być tak głupim i niszczyć sobie życie na wlasne życzenie, ale ja to wlaśnie zrobilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brawo, skoro juz zdalyscie sobie z tego sprawe to czas zajac sie swoim zyciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka27l
no ja podobnie... moj rowniez teraz z kims jest od paru miesiecy :/ acha - i moj wie o wszystkim co mysle i czuje co nie przeszkadzalo mu trzymac mnie przy sobie przez tyle lat :/ kurde zmarnowane lata... szkoda - wielka szkoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka27l
ja zaczynalam zwiazki - ale zawsze sie rozpadlo wlasnie z tego powodu ze nie potrafilam nikogo pokochac - bo zawsze liczyl sie tylko on :/ wystarczyl jeden telefon i jakikolwiek inny facet przestawal sie liczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emilia9
trzeba zająć się sobą, najlepiej to się od niego odciąć bo widując go nie będzie łatwo nie myśleć...ale odciąć się to też nie taka prosta sprawa...mogiła i tyle, samo myślenie że jest z inną zalamuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmmm olej to ! Zacznij żyć prawidłowym życiem ,widocznie nie był cie wart ani nie był ci pisany Zwal to ze świat :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka27l
taa... znajomi w wiekszosci po slubach zajeci swoim zyciem... spotkania raz na miesiac raczej nie zapelnia mi czasu hobby , pasja.. do tej pory wsyzstko robilismy wspolnie... zapelnial mi czas wolny w 100 % - codziennie sie spotykalismy, wyjazdy wspolne itp itd... dlatego nawet nie czulam pustki w moim zyciu, bo on zawsze byl obok, ale dosc tej prowizorki... THE END :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka27l
dodam tylko, ze probowalam mu wyjasnic swoja decyzje - dlaczego tak a nie inaczej - to sie poklocilismy, obrazil sie... w dobitnych słowach stwierdzil ze mam spadac :/ wiec dodatkowo pozostal mi niesmak :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emilia9
dokładnie-znajomi po ślubach, z małymi dziećmi ,więc nie ma mowy o jakimś spontanie wieczorem ,zeby wyjśc ,bo dziećmi się trzeba zajmować...a jak nie po ślubach to i tak mają drugie połówki i co najwyżej to się z innymi parami wolą spotkać ,a nie z singielką... zwłaszcza jesli ktoś ma glupie staroświeckie przekonania i jest strasznie zazdrosny o partnera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baśka mi ukradła nicka
jeśli wiedział, co do niego czujesz, a sam nei czuł podobnie, a mimo to "trzymał" Cię przy sobie tyle lat, to nie najlepiej o nim świadczy.....tym bardziej lepiej pozegnać się z nim :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To trudne, ale jak nie kocha, to nic się nie da zrobić... Wiadomo, że jak się spędzało razem dużo czasu, to się miało wspólne pasje, ale... trzeba znaleźć inne, albo innych znajomych do realizacji tych pasji. Kiedy ma się jakieś zainteresowania, hobby (a może coś nowego, rejs żeglarski, spływ, góry?), to dzięki temu poznaje się nowych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka27l
Jemu paspowalo bo zawsze bylam na jego zawolanie... Wszystko robilam dla niego i z mysla o nim - mowie wam to jak uzaleznienie... czuje sie gorzej niz kiedykolwiek po zerwaniu z facetem.. I ta mysl ze jednak nigdy nie bedziemy razem :( do tej pory jeszcze sie łudzilam :( ale dosc tego.. on i tak wkoncu ulozy sobie zycie a ja zostane sama :/ A co do znajomych - to fakt ze samotną dziewczyne srednio chetnie zapraszaja pary - nawet moje dawne dobre kolezanki - jak mnie zapraszaly i przychodzilam z nim to bylo OK.. jak sama to juz mniej ochoczo... ech zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka27l
Jinx83 - wszystko fajnie - ale jak poznac nowych ludzi z ktorymi mozna to robic? Przeciez nie pojade sama chodzic po gorach... moge zapisac sie na aerobic, na kurs, na studia podyplomowe... ale wszystko inne wymaga towarzystwa drugiej osoby :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka27l
wyc mi sie chce :( kurcze musze sie wygadac bo nie mam komu.. od czwartku mysle o nim non stop.. jestem beznadziejna.. zazdrosze kobietom ktore traktuja uczucia bardzo plytko - i z podejsciem "jak nie ten to inny" przechodza do kolejnego zwiazku ja mam wrazenie ze jak kocham to na cale zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emilia9
mam dokładnie to samo... problem w tym,że chyba za dużo myślę, za dużo sobie wyobrażam, będąc z innymi facetami -myślałam o nim , własciwie myślę codziennie i jak to teraz zatrzymać?? piszecie hobby, pasje- jasne ja mam rzeczy dzięki którym się odrywam i świat wydaje mi się piekniejszy,ale nie robię tego 24h ...przychodzi noc, kładę się spać , a w głowie znów te same myśli i gorycz i żal i poczucie beznadziei

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emilia9
a jak chce Ci się wyć to wyj i płacz, łzy też porafią oczyścić... szkoda ,że nie na dlugo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka27l
no niestety... bo pozniej przyjchodzi pustka a to jest jeszcze gorsze... wczoraj zadzwonil - rozmawialismy dosłownie 30 sekund bo przypomnial sobie ze mam cos jego, mial taki oschły głos jakbym to ja mu jakas krzywde wyrzadzila :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baśka mi ukradła nicka
Zwykle po stracie mówi się konieczności przeżycia żałoby, inaczej nigdy się z tego nie otrząśnie. Może na nowych ludzi, pasje, hobby jest dla Was jeszcze za wcześnie? Może dajcie sobie jakiś czas na przeżywanie smutku, bólu i rozpaczy. Byle to nie trwało całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchajcie dziewczyny, ja też tak mam. Myślicie, że nie jest mi ciężko? Ja po prostu inaczej nie potrafię, albo się zaangażuję i potem cierpię, albo nie potrafię z kimś być. Nadal budzę się wcześnie i nie mogę dalej spać, nadal nie mam zbyt dużego apetytu, nadal mam momenty, że się zamyślam... siedzę na tym forum, bo myślę wtedy nie tylko o swoich problemach, ale mimo wszystko.. wyjechałam na weekend ze znajomymi, odnowiłam jedną ze swoich pasji: grę w brydża, zajęłam się czymś. Na początku to są momenty, że człowiek się wciąga w grę, w rozmowę z kimś, a potem tych momentów jest coraz więcej. W góry: owszem, można pojechać na zorganizowany wyjazd. Są takie np. studenckie, ale czasem nie tylko studenci na nie jeżdżą. Ja akurat żegluję, to jest moja pasja i czuję się na rejsach na tyle dobrze, że nie boję się pojechać sama, bo albo poznam fajnych ludzi, albo przynajmniej pooddycham świeżym powietrzem, pooglądam wschody i zachody słońca, zobaczę jakiś nowy kawałek świata. Naprawdę, mogłabym powiedzieć, że nie mam szczęścia w miłości, a to, co mnie ostatnio spotkało, to już naprawdę nie przyszło mi do głowy, ale.. ratuje mnie to, że mam te swoje pasje i umiem sobie wypełnić czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reneja
To na pewno jest bardzo ciężkie co teraz przeżywasz.Ale myślę, że ten układ nie ma przyszłości. Zależy jakie masz w życiu priorytety, ale jeśli chcesz założyć rodzinę i mięc coś pewnego to faktycznie lepiej zakończyć tą relację. Ten mężczyzna traktuje cię jak przyjaciółkę, z która fajnie się spędza czas, ale obawiam się , że w każdej chwili może pójść sobie własną drogą, ułożyć sobie życie i zostawić cię samą sobie. Sądzę , że jeśli chcesz stabilizacji, powinnaś się zdecydować na taki krok,że to właśnie ten moment , bo w dalszym ciągu będzie takie niewiadomo co-namiastka miłości i związku. A jak sama mówisz, większośc Twoich znajomych już są po ślubach, oczywiście to żaden argument, żeby na siłe pchać się przed ołtarz ,ale przypomina o biegnącym czasie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka27l
oczywiscie ze chce założyc rodzine, ze chce miec dzieci - samotność to dla mnie najgorsze nieszczęście.. ale jednoczesnie nie potrafie ułożyc sobie życia z nikim innym, co juz probowalam... jak wyobrazam sobie rodzine - to tylko z nim... i niestety chyba innej mozliwosci niz izolacja zupelna nie ma - bo inaczej bede cierpiala jeszcze bardziej gdyby to on mnie od siebie odsunął... zapomniec - moj cel na najblizszy czas... pozniej bedzie czas na ukladanie sobie zycia - byc moze kiedys z kims bede - byc moze bede sama do konca zycia - ale czas nauczyc sie z mysla ze nei zestarzeje sie z NIM... ech - nie myslalam ze mozna az tak kochac druga osobe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja nie bardzo rozumiem ten Wasz 9 letni układ? Co to właściwie było? - przyjaźń, jakiś układ bez zobowiązań ...? Uprawialiście ze sobą seks i przyjaźniliście się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka27l
przyjazn, bez sexu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rzeczywiście ciężka sprawa. Też doradzałabym calkowite odcięcie się od niego, bo jesli będziecie mięli kontakt, to wciąz będziesz pielęgnowała to uczucie i nadzieję dziwię mu się trochę, że wiedząc, trzymał Cię przy sobie tyle lat, no ale skoro to była typowa przyjaźń z jego strony, nie ciągnął Cię do łóżka, nie wykorzystywał, to właściwie nie ma mu co zarzucić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka27l
ja mu moge zarzucic to ze mnie nie kocha ;) a to przeciez zbrodnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×