Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość martusiaa87

Kryzys w związku- dobre rozwiązanie ?

Polecane posty

Gość martusiaa87

Jesteśmy prawie 2 lata ze sobą , przechodzimy kryzys , a raczej to ja zaczełam mieć wątpliwości czy jest sens bycia ze sobą. Chcę ratować nasz związek- myślę, że najlepszym rozwiązaniem byłaby "separacja". Tzn. zacząć jakby od początku , randki , mój powrót do rodziców itd. Czy to jest dobre rozwiązanie ? Próbowaliście w ten sposób ratować związek ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strasznie dużo zachodu
przeprowadzka i w ogóle. Wydaje mi się to raczej infantylnym sposobem rodem z Cosmopolitana albo Bravo Girl. Takie gazety można poczytać żeby się pośmiać, ale nie wprowadzać w życie porady, które ktoś wymyślił na poczekaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martusiaa87
Akurat takich gazet nie czytam :) Trochę żałuje ,że zaczeliśmy mieszkać razem przed ślubem.Zaczeliśmy mieszkac już po 2 miesiącach bycia razem. I to był błąd. Może takim sposobem moje uczucia odżyją do niego, może za dużo rutyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martusiaa87
Nikt nie miał podobnej sytuacji ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślisz, że po ślubie mieszkałoby się z nim inaczej? może na początek wyjedź gdzieś na wakacje, sama, bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szzz
obejżyj 'gorzkie gody' polańskiego, moze tak jak w tym filmie za bardzo byliscie na siebie zachłanni, za szybko razem zamieszkaliscie, zwiazek szybko sie rozwijał i przechodziliscie kolejne etapy a teraz jest kryzys... Co do twojego pomysłu nie sądze zeby to bylo dobre rozwiazanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martusia8787
Nie chodzi o to,że żle mi się z nim mieszka czy zaczął mnie żle traktować itd. Tylko moja miłość jakby zgasła. Trochę żałuje, że za szybko zamieszkaliśmy ze sobą. Nie było czasu na takie zwyczajne randki , trochę za tym tęsknie. Bylam już sama na wakacjach i tak po powrocie było to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mial, ale taki pomysl m,i do glowy nie przyszedl-separacja, gdy sie chce cos ratowac.separacja to raczej przygotowanie do rozwodu. rozmowa,rozmowa, odpusc i jemu i sobie, sprobujcie spojrzec na was oczami partnera. dla mnie separacja to juz krok ostateczny, a po co wracasz do rodzicow? tesciowie i rodzice najmniej powinni sie w to ingerowac. jak chcesz odejsc to tam gdzie bedziesz sama , gdzie bedziesz mogla wszystko przemyslec i nikt nie bedzie starzl ci sie narzucic co masz robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martusia8787
Nie jesteśmy małżeństwem, seperacja, żle napisałam raczej powinnam napisać powrót do początku naszej znajmości. Czyli spędzać mniej czasu ze sobą , dać sobie trochę więcej wolności, swobody, zająć się trochę sobą itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama nie wiem, pewnie na Twoim miejscu bym się wyprowadziła, ale nikt nie daje gwarancji, że jak następnym razem wrócisz, to znowu nie będzie tak samo... no i przede wszystkim, czy on nie weźmie tego za bardzo do siebie. to brzmi praktycznie jak zerwanie, szczególnie po dwóch latach mieszkania razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szzz
ja mysle ze jak juz sie wyprowadzisz to powrotu nie bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martusia8787
Tylko jak nadal tak będzie to po prostu definitywnie odejdę bo nie czuję się szczęśliwa, nie jestem pewna czy chcę z nim spędzić życie. Nie chcę tak szybko i pochopnie przekreślać nas. Rozmawiałam z nim, ale on nie za bardzo rozumie i ma rację, bo nie mogę powiedzieć ,żeby to była jego wina. Jest cudownym chłopakiem, który deklaruje się, że chcę wziąć ze mną ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martusia8787
Nie za każdym razem, nie przeszkadza mi rutyna czy nuda. Prześliśmy razem naprawdę ciężki czas i nie przyszło mi do głowy, żeby ci wycofać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikonieczny
Już po robocie, wypaliłaś się i koniec. Jak będziecie ze sobą to z przyzwyczajenia. Mieszkanie ze sobą przed ślubem może jest dobre, ale jak data ustalona i sala wynajęta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam ten sam problem zamieszkalam z chlopakiem po miesiacu bycia razem i na dobre to nie wyszlo:/ z ta roznica ze zaczal mnie nawet zle traktowac takze.... musielismy to zakonczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w kawalerce na oddatek mieszkalismy ...dusialm sie juz i zaczal mnie nawet juz denerwowac:/ wyprowadzka i rozstanie bylo najlepszym rozwiazaniem bo nawet rozlaka i ,, separacja'' juz nic nie dawala:/ przyzwyczajenie do siebie rutyna to sprawilo ze sie odkochalam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martusia8787
Obawiam się, że to wypalenie, ale chcę walczyć o nas. Jeśli nie "separacja" to co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×