Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mam dość tego dziecka

mam dość tego dziecka

Polecane posty

Gość poirytowanko
I znów dorabiasz teorię, że nie mam żadnego sposobu, a mam, ale dorabiaj teorie dalej :-_)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uyuyfg
zacznimy od tego że tu nie chodzi ani o jedzenie, a ni o kolkę ani tym bardziej o zabawkę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fafunga
No wiec jaki to sposob? JAKI? Bo na razie napisalas, ze biegasz do dziecka kiedy placze czyli twoje wymusza rykiem co chce. Jaki jest ten twoj sposob? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poirytowanko
ja jakoś nie mam dziecka, które w wieku 7 miesięcy było tak nieznośne jak dziecko autorki, a nie stosuję Waszych metod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamdoscxxxxxx
U mnie syn tak wymuszal placzem ze raz przyszla sasiadka ze mam cos zrobic bo jej maz dostal ostrzezenie z pracy gdyz sie noe wysypial i mial wypadek (jest on strazakiem). Na poczatku byla metoda na przytul...Efekt: czestsze wymuszanie. Jak nie bylo mnie w zasiegu wzroku syna to byl jego ryk, moj ryk i ryk wscieklych sasiadow. Nie moglam znalezc opiekunki i stalam sie wrogiem calej klatki w bloku. Pewnego dnia nie wytrzymalam. Syn zaczal tak wymuszac ze dalam mu klapsa, wyszlam z pokoju i czekalam tak dlugo az przestal plakac. Wymuszanie juz sie prawie nie zdarza a sasiedzi juz sie nie skarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poirytowanko
funga, napisałam jaki sposób, a Ty dorabiasz kolejną teorię, że dziecko wymusza, co chce, - błąd, nigdy nie dostaje czegoś, czego chce a nie wolno.A lecenie do dziecka nazywasz dostaniem, czego chce ?HmmmDziecko zazwyczaj płacze mi , bo chce coś - zbroić, czy coś wziąć, czego mu nie wolno i gdyby wymusiło, co chce, to musiałabym podejść i dać mu , co chce, a tak nie jest, więc dziecko mi nic nie wymusza, koleżanko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fafunga
Poirytowanko wiec zamiast pisac, ze masz sposob :D to napisz, ze masz inne dziecko i z takim problemem jak autorki nie umiesz sobie poradzic. Wtedy jest uczciwie. Dzieci sa rozne, sa male placzki, milczki, samodzielne i fajtlapy :D Ale nie dawaj innym rad jak sie na czyms nie znasz i nie potepiaj innych, ze stosuja inne metody wychowawcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poirytowanko
Wymuszanie by było wtedy, gdyby dziecko np.chciało wziąć załóżmy żelazko, ja bym mu nie pozwoliła i płacz, więc skoro płacze, to idę i daje mu to żelazko, rozumiesz ?A tak u nas nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamasynkamuminka
autorko ... jakbym czytała o swoim dziecku. Dosłownie. Nic nie moglam zrobic, na spacerze to samo - wózek to najwiekszy wrog. Oj działo sie, co noc spałam moze po 2 - 3 godziny. Ale moje dziecko nie chcialo jesc w nocy. On poprostu nie chcial spac. jak maly mial okolo pol roku, zemdlalam w nocy jak wstala do niego. Wtedy maz wzial na siebie obowiazek opieki-mimo iz w dzien pracowal, on w nocy wstawal. Wytrzymal miesiąc. Powiedialam wszystko pediatrze. Przepisala mi jakies leki dzialajace uspakajajaco. Nie chcialam go faszerowac chemia, ale jadnak wybralam mniejsze zlo. Dalam mu 3 noce pod rzad. Zaczal spac w nocy ale w dzien nadal byl marudny. Teraz skonczyl 11 miesiecy i....wyrosl. Mam najbardziej pogodne dziecko na swiecie, non stop sie smieje, sam sie bawi, na spacerze siedzi grzecznie w wozku. Fakt ze mam bardzo fajna lekarke. Najpierw go przebadala ; usg brzucha, badanie krwi, moczu, kalu. Jak juz wszystko wykluczyla to uznala ze trzeba go troche spacyfikowac. Udalo sie. zycze cie powiodzenia- wiem jak zatruwa to zatruwa zycie, ale minie, zapewniam cie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamasynkamuminka
a powiedz mi te 400 zl to masz dodatek do wychowawczego ? jak nalezy to zalatwic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poirytowanko
I znów teoria funga - dorabianie.Czytaj ze zrozumieniem , napisałam, że nie mam problemów jak autorka, bo stosuję swoje metody i dlatego nie mam rozkapryszonego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poirytowanko
I funga, znam się na tym i daję radę, bo właśnie się znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fafunga
[zgłoś do usunięcia]poirytowanko Wymuszanie by było wtedy, gdyby dziecko np.chciało wziąć załóżmy żelazko, ja bym mu nie pozwoliła i płacz, więc skoro płacze, to idę i daje mu to żelazko, rozumiesz ?A tak u nas nie jest. Czyli nie zrozumialas o jakim problemie jest ten topik. A jezeli nie rozumiesz to jak z toba gadac? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poirytowanko
Doskonale wiem, o czym jest temat, a żelazko to tylko przykład. Na to, z czym boryka się autorka też najlepiej stosować to, co radzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poirytowanko
Tulić, wymyślać różne atrakcje, zabawki, zajęcia, i przede wszystkim spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fafunga
poirytowanko I funga, znam się na tym i daję radę, bo właśnie się znam. No to jak tak dobrze sie znasz :D to napisz wyraznie autorce jak ma sobie poradzic ze swoim problemem. CZesc dziewczyn napisala "zostaw dziecko, niech poplacze, zrozumie, ze tym sposobem nic nie wymusi". Ty sie oburzylas i napisalas, ze masz inny sposob. Wiec napisz jaki. Autorce jest potrzebna dobra rada. Nie kloc sie ze mna tylko opisz ten swoj (tajemniczy :D) sposob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uyuyfg
a no właśnie.... zacznijmy od tego, że masz dziecko pokojowo nastawione. które umie samo sobą się zająć i płacze tylko wtedy gdy czuję konkretny brak czegoś: jedzenia, zabawki lub gdy się źle czuję. inny typ dziecka ma jednak autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poirytowanko
I to nie ja potępiam wasze metody, ale ludzie , którzy dziećmi zajmują się profesjonalnie, psychologowie i pedagodzy.Wystarczy poczytać, posłuchać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poirytowanko
Autorka to musi też przeczekać trudny okres, dziecko wiecznie takie nie jest, z tego się wyrasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poirytowanko
miło się gadało, ale muszę spadać. W każdym razie pozdrawiam tych, którzy nie zostawiają płaczącego dziecka samego:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fafunga
Jak ma przeczekac ten trudny okres? :D Uczac dziecko, ze rykiem wymusi co chce czy tez zacisnac zeby i nie latac na kazdy gwizdek dziecka? Uwielbiam jak sie taka matka jak poirytowanko madrzy a sama nie ma pojecia co zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vdfsv
ja uwazam ze jak ktos nie ma takiego dziecka jak autorka to nie powinien dawac rad. tylko osoba z podobnym problemem zrozumie ta kobiete. poirytowanko nie mialas najwyrazniej takiego dziecka wiec nie powinnas doradzac. moj synek plakal non stop przez pierwsze 5 m-cy. ile sie wycierpialam to moje jak sie to mowi;) czasami padalam, mialam dosc, zostawialam go samego a ja sie zamykalam w innym pokoju by miec chwile spokoju. oczywiscie spokoju jako takiego nie mialam bo dziecko ryczalo za sciana ale nie mialam juz sil. rozmawialm z wieloma lekarzami na ten temat, jezdzilismy z mezem do klinik specjalozujacych sie takimi placzliwymi dziecmi i KAZDY powiedizal mi tak. jak moje noszenie nie daje skutkow to mam odlozyc dziecko i wyjsc, poniewaz ja sie wykoncze a dziecku i tak nie pomoge. tak tez robialm. teraz moje dziecko jest prawdziwym wesolkiem i WIEM ze mu sie krzywda zadna nie stala. autorka ma co prawda inny problem ale uwazam ze z tym skakaniem na kazde skinienie przesadzasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie zostawiam dziecka płaczącego:-) On strasznie rzadko płacze, jest wesoly i uwielbia bawić sie sam, na macie i w łóżeckzu. Potrzebuje tylko kilka interesujących przedmiotów, np. grająca zabawka czy pilot do telewizora który skutecznie znajduje wszędzie :-) Jak mu sie zdarzy zapłakać to przytulam i pytam o co chodzi miłm głosem, chociaż wiadomo że nie odpowie półroczne dziecko :-) Ale nie wiem co bym zrobiła gdybym miała sytuację jak autorka postu. Pisałam już wcześniej że proponuję załątwic nianię na np 5 H w tygodniu i wyjść w tym czasie. Pieniadze pieniędzmi, mąż sie musi zgodzić, dziecko jest Wasze a nie Twoje. Niech przejmie część obowiązków. Ja siedzę z dzieckiem w domu i spimy z małym do 10 rano, ale i tak w nocy czasami mąż go karmi (je jeden raz) o mi się normalnie nie chce zawsze wstać i nie wiem czemu miałoby to kogoś dziwic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamiiMama
ja mam 2 synkow 9miesiecy i 2 i pol roku wiec dam ci troche rad: -w nocy wode zeby sie odzwyczail jesc ja z moim 1 tak robilam jak mial 4 miesiace budzil sie jeden raz o 5 to dawalam wode i przestal dosypial do 7 nie lec odrazu jak tylko raz zakwiczy -moze mu sie nudzi?? moje maja pelno zabawek i wymieniac im trzeba po kilkunastu minutach daj cos innego bo sie nudza moze juz ja jeszcze studiuje ale zaocznie i moje dzieci od poczatku uczylam zeby umialy same troszke pomyc tzn na lezaczku czy pobawic sie samemu patrzac na mnie tylko itd u mnie chustawka jest hitem taka z fisher price 3 w 1 i dla 1 i dla 2 szybko tam zasypiali i nie musialam caly dzien nosic na rekach -jesli ty masz nerwy to dziecko to czuje i jest marudne to zauwazylam u siebie i u innych -ucz go zeby sam pobyl zeby sie pobawil czyms a ty zebys mogla cos zrobic nos go caluj i zostawiaj tak zeby wiodzial ciebie np. jak gotujesz daj mu kocyk i zabawki niech sie bawi a ty gotuj on sie zajmuje soba a ty masz czas cos ugotowac daj mu miseczki platikowe moj starszy wlasnie spi a mlodszy wywala cd z szafki :) on sie zajmuje czyms a ja moge ci odpisac:)posprzatanie potrwa kilka sekund wiec sie oplaca:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dnfnfnfff
czasem placzki to wlasnie takie niechciane dzieci ktorych rodzice ich nie chca i one to czuja ,nie czuja sie kochane i bezpieczne stad ciagle ryk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wychowałam 2 dzieci prowadz
ąc równocześnie firmę i powiem tyle, nigdy nie leciałam do dziecka jak zaczynało płakać z byle powodu... po prostu to ignorowałam, dzięki temu dzieci szybko sie uczyły że krzykiem niczego nie wymuszą i przestawały! to samo ze spacerami...drze się wózku bez powodu - to proszę bardzo, jego problem...nie reagowałam i po kilku tygodniach problem się kończył. Zapamiętaj, to rodzic ma szadzić w domu a nie dziecko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dość tego dziecka2
Ktoś mnie zapytPotrzebujesz kilka papierów o 400zł. Tak, to jest dodatek do wychowawczego. Potrzebujesz kilka papierów- aktu urodzenia dziecka, zaświadczenie z pracy, z zusu i urzędu skarbowego. Musisz się wspólnie rozliczać wtedy z mężem/partnerem. Jeśli samotnie wychowujesz- sądowe orzeczenie o alimentach. Rozmawiałam wczoraj z mężem, wrócił z pracy wykończony, ale ja też przecież nie leżę cały dzień. Zasadniczo on nie widzi problemu. Owszem zajmie się Małym, ale jak zaczyna płakać, to zaraz- weź go, chce chyba cyca/ jeść/ ma mokro, itd. Nie chcę roztrząsać stosunków między nami, bo to nie jest ten temat. Co do synka, muszę wrzucić na luz. Faktycznie wyczuwa moją newrwowość i sam staje się kłębkiem nerwów.Jest małym histerykiem, ale przecież kocham go nad życie. Dziękuję za porady, na pewno je wykorzystam, bo już niektóre się sprawdziły. Ale na pewno nie zostawię go w płaczu i nie pójdę sobie, bo się poczuje odrzucony. Zaraz się ktoś odezwie, że dziecko mną rządzi. Fakt, ale nie wyobrażam sobie doprowadzić go do rozpaczy. Wolę mniej inwazyjne metody. Dziś np rano synek sobie spokojnie się bawił, a ja umyłam włosy, zrobiłam makijaż, pozmywałam naczynia. Pomogła.. muzyka ;) Wiem, że jeszcze dużo przede mną, chciałabym powalczyć z tym wózkiem :( Dobrze, że dzieci szybko rosną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEWAZNEKTO
Szukałam takiego tematu, bo dzis mam dzien taki, w którym mam wszystkiego dosyc. Mam podobne dziecko. W nocy niby spi, ale co 2 gdziny budzi sie, bo chce przeklętego cyca. Zaczynam załowac, ze zaczełam karmic piersia, myslałam, ze bedzie łatwiej. O 4 nad ranem biore go do łozka, bo inaczej nie zasnie, i od tej 4 rano budzi mnie co godzine, o 7 juz definitywna pobudka. W dzien spi mało albo wcale, najlepiej na rękach. Jesli zasnie w kojcu, musze go bujac. spacery to męka, bo najpierw musze go odłozyc, zeby siebie ubrac, ubrac buty, zniesc wozek z bloku. Oczywiscie mega wrzask i płacz. Na spacerze pospi w sumie moze 20 min., potem płacz- chce cyca. no to szuakm ustronnej ławki, zeby nikogo w oczy nie razic (nauczona topikiem o krowach co publicznie karmią piersią), ale on nie raz chce jesc po 3 razy w ciągu godziny. Najlepiej, zebym spacerowała dookoła ławki i co chwile wyciągła piers. Czasem płacze z niewadomego powodu, lub dlatego, ze jest spiacy, a spac nie umie.Do sklepu wyjsc z nim nie moge, wczoraj 3 razy robiłam podchody, w koncu wrociłam do domu bez zakupów. Siedze cały dzien sama, mąz w pracy. Jak wróci z pracy, to sam zmęczony. Czasem wezmie dziecko, ale jak tylko zapłacze, to mi je oddaje. kolezanki maja swoje zycie, wiec spedzam dzien z wrzeszczacym niemowlęciem. Oczywiscie, nie płacze cały czas- kiedy mu spiewam, nosze go, opowiadam - jest spokoj. Ale kiedy tylko siąde, alby cos zjesc, napic sie - alarm. Spac idzie o 9 wieczorem, wtedy mam czas, zeby cokolwiek zrobic w domu. Problem w tym, ze wtedy nie mam juz siły i padam na pysk. Dziecko skonczyło 3 mc, mam nadzieje, ze bedzie lepiej. Na obecna chwilę jestem załamana, zmęczona. Duzo bym dała zeby ktos zabrał to dziecko ode mnie chocby na 2 godziny, 2 razy w tygodniu, zebym mogła chwile odpocząc. Jak na złosc odrzucił mi butelkę (przedtem pił, potem zrobiłam przerwę, samej sobie na szkode chyba), wiec nie ma szans, zebym gdzies wyszła bez dziecka. A je co godzinę, gdy jest ciepło to wytrzymuje 2 godziny. Pocieszam sie, ze dzieci rosną i kiedys to sie konczy, bo inaczej zwariuję. Najgorszy jest ten brak perspektywy na wolne. Kazdy pracownik kiedys konczy pracę, czy to po 8, czy po 12 godzinach, ma wolny weekend lub dzien w tygodniu. U mnie nie ma na to szans. Dziekuje za uwage, wyzaliłam sie. PS. nie piszcie tylko, ze kiedys kobiety miały po 10 dzieci i dawały rade. Pamietam opowiesc mojej babci, jak, majac 6 lat, musiała wiezc kopę siana na wozku, majac pod opieką 2- latnią siostrę, kytóra nie chciała isc i płakała. Jako 10 letnia dziewczynka babcia musiała drzewo rąbac, krowy doic, gnój wyrzucac, i opiekowac sie młodszym rodzenstwem. Pamiętam tez opowiesci o dziecku rocznym zostawionym samemu sobie, które wpadło do szamba i utopiło sie, bo rodzice szli pracowac w pole. Pamiętam opowiesc o niemowlęciu, któremu muchy wyrzarły oczy, bo rodzice zostawili je na polu i zajmowali sie pracą. Tyle na temat "radzenia sobie z dziecmi" w czasach młodosci naszych babc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dość tego dziecka2
NIEWAZNEKTO- też mam takie marzenie, po prostu dwie godzinki spokoju. Najgorsze jest to, że synka nikt nie chce go wziąć na spacer, bo przecież płacze. A takie właśnie dwie godzinki bardzo by się przydały. Usiąść, wypić kawę bez stresu, posprzątać porządnie, a nie po łebkach... Ale musimy być dobrej myśli.. Kiedyś to minie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×