Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mmmmmmpychaaa

Niedziela-obiadek u teściowej

Polecane posty

Gość mmmmmmpychaaa

Nie przepadam za swoją teściową ale co niedziele jemy u niej obiadki :) I zawsze czekam na tą niedziele...rosolek,kluseczki,roladka,kapustka a potem kawa i ciastko..pycha!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ahaaaaaaahahhh
jak obiadek, roladka, kapustka, to potem musi być kawusia i ciastunio pyszuniowate.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wyobrażam sobie obiadu u teściowej. Zawsze jakiś numer odwali. Dosżło do tego, że jeśli nie odwoła obiadu godzinę przed nim to i tak muszę potem w domu gotować. Ona się obraża jak odmawiamy przyjazdu, więc się zgadzamy. Ostatni przykład: Na obiad każdy dostał 3 kluski i PÓŁ rolady + kapusta. Dzieci zjadły mięso i po cichu mówią,że chciałyby jeszcze. Teściowa: spokojnie, mam jeszcze indyka. Szczena na kolana, nie wyobrażałam sobie jej z indykiem ;P I SŁUSZNIE. Przyniosła w misce porcję rosołową i podzieliła ;P (Biedna nie jest, ma po teściu 3500 emerytury, zresztą jak jej nie stać mogłaby po prostu nie wpędzać nas w zakłopotanie...) Ciasta czy inne desery poza kawą i paczką herbatników nie wchodzą w grę. Zresztą jej podejście do gotowania zasługuje na książkę :) Np.: ja pracuję więc wieczorem coś tam gotuję dla dzieci. W lodówce 2 zupy, a ona na czwórkę przywozi jedno kuksu :] Albo przyjeżdża z jedną okrągłą drożdżówką i dzieli jak pizzę :) Ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjhbhbb
moge wtracic... ale sie ubawilam z rana:D bezbledna masz tesciowa:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja przez 14 lat małżeństwa jadłam tylko 1 raz obiad u mojej tesciowej tam sie zawsze oszczedzało niestety wiec zawsze wole jsc u mojej mamy a raz jeszcze jak ans tesciowa zaprosiła na obiad bo miały byc zareczyny 1 córuni to mowilismy ze tak na dwa razy przyjedzimy że przyjedzimy na pewno tylko nie wiem czy akurat na ta godizne zdązymy jak sie okazało zdązylimsy ale porcji juz dla nas nei było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nie jadam obiadów u tesciowej,sama wole ugotowac niz udawac przed nia sympati,potem by mowila "widzisz....przyszla sie nazrec" :P hehe zartuje,moja tesciowa jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjhbhbb
:D:D:D Ja nie mam tego problemu tesciowa mieszka za granica to jedno a drugie fantastyczna z niej kobietka! poza tym kocham gotowac dla rodzinki wiec niedzielne obiady jadamy w domu eee takie zboczenie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja też raczej nie korzystam, ale jak nas od święta zaprosi to ciężko odmówić :o Ostatnio musiałam główkować, bo córka mnie zapytała, dlaczego kanapki z serem, szynką i pomidorem można jeść tylko w niedzielę. Okazało się,że nawet śniadania nie umiem zrobić jak należy ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to pewnie wynika z skąpstwa. Babka mojego męża ma tak samo. Jak maż był mały to krzyczała głosno na całą wieś, żeby było słychać- dzieci chodzcie na czekoladę. Na miejscu dzieliła na troje i każdy dostał po KOSTECZCE czekolady. Ale na pokaz była szczodra babcia a w domu skapa jak sam diabeł. Swojej synowej po ślubie powiedziała tak" chcesz się dowiedzieć jak się gotuje zupę pomidorową? daj meter(100kg) pszenicy to ci powiem".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buhahaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
niezła kretynka - żeby nie widzieć jak się pomidorową gotuje ha ha, METR a nie metEr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pycha@
buhahaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa-meter-taK mowia starzy ludzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martynkakil
My nie chodzimy do tesciow na obiady chociaz mieszkamy w jednym domu(a to akurat z powodu jej coreczek)i jestem szczesliwa.Razem robimy tylko Wigilie,raz u nich ,raz u nas-w sumie ok tylko wkurza mnie to ze tesciowa zawsze wyskoczy z jakims glupim tekstem i psuje swiateczna atmosfere.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość incognito2011
To ja w takim razie powinnam wznosić modły dziękczynne do niebios, bo moja teściowa jest przemiła, niewtrącająca się, jak mamy przyjść na obiad to zawsze pyta, co byśmy chcieli żeby przygotowała, porcje są wielkie nie do przejedzenia, potem zawsze pyszne domowe ciasta (2 rodzaje zazwyczaj) i jeszcze do domu zawsze wracamy z siatami żarcia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mieszkam z teściowa, która skończyła szkołę kucharską i wiecie co? Ona nie cierpi gotować... Jak ma ugotować obiad to jest chora i wkurzona cała... A ja lubię gotować i eksperymentować i cały tydzień gotuję ja. A w niedzielę teściu na spółkę z teściową. :) Ja nie wiem jak ona sobie radziła w tej szkole, bo zrobienie obiadu to dla mnie, jak się spieszę, kwestia góra godziny, a dla niej operacja na cały dzień...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
buhahaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa- moja teściowa jak wyszła za mąż to miała 19 lat, była świeżo po liceum, mieszkała w internecie i nie umiała gotowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o Omg :)
mieszkała w internecie ---a jak to sie mieszka w INTERNECIE??? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahaha haha
a co sama cipo gotowac nie umiesz i tylko do tesciowki sie lata pizda z ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba mieszkala w internacie
ejjj cipo zazdroscic ze autorka sie cieszy obiadami u tesciowej? pewnie zazdrosc przemawia :) :) no ja sama bym zjadla z hcecia jak ktos by mi ugotował,tym bardziej ze dobre jedzonko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie lubię takich ciężkich
obiadów, jak kluchy, sosy, rosół.... moja teściowa dobrze gotuje, ale ja taki obiad 3 dni później w żołądku czuję! Wolę wstawić indyka i kalafior do parowaru... do tego sałatka z pomidora... lekka zupa jarzynowa - to jest obiadek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×