Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Konstelacja

Własna dieta i 30kg mniej :)

Polecane posty

Hej Dziewczynki :) Od razu mówię, że jestem tu nowa, ale wiem że to dobry portal bo zawsze znajdę coś tu dla siebie tylko, że nigdy nie udzielałam się na forum. Aż do teraz, bo w końcuuuuu znalazłam wątek w którym nastolatka wypowiada się na temat diety :) A więc jestem Ewa, mam 17 lat, od od pięciu miesięcy jestem na diecie, początkowo była to dieta dukana, przez I faze, która trwała u mnie 10 dni, schudłam 4,5kg :), przeszłam na II fazę która w ścisłych zaleceniach opisanych w książce trwała u mnie 2 miesiące, po tym schudłam 6 kg razem z I fazą, na dzień dzisiejszy jestem w III fazie, muszę powiedzieć, że nie stosowałam się to ścisłych przepisów, już w II fazie jadłam produkty dozwolone dopiero w III, IV fazie i muszę powiedzieć, że nie zaszkodziło mi to jak widać dalej chudnę, Teraz można tak powiedzieć że jest to dieta białkowa połączoną z moimi własnymi zaleceniami, Wiem już jakie produkty mogę spożywać, czego nie jeść, a co ograniczać, Nie mam z góry ustalonego jadłospisu, a jak widać chudnę nadal, Startowałam z 64kg, obecnie po 5 miesiącach jest 9 kg w dół :) Chcę tylko powiedzieć, że aby schudnąć nie są potrzebne rygorystycznie diety i torturowanie swojego ciała :) Powiedzcie jak tam u Was jest z tymi dietami ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dieta która stosujesz zniszczy Ci cały organizm i efekt jojo masz neunikniony!!!. masz link ponizej do bloga dziewczyny z USA która schudła prawie 50 kg w rok. Po proawej stronie sa rozne zakładki tam opisała wszystko dzieki czemu udało sie jej dojśc do takiej boskiej sylwetki, jadłospis , ćwiczenia , wszystko tam jest . jesli chcesz sie odchudzac to z gŁowa i pamietaj CWIECZENIA TO PODSTAWA!!!!!!! http://undressedskeleton.tumblr.com/beforeandafter

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Puk, puk :) asdfghj - wytańczyłaś pewnie to co zjadłaś i rezultat na wadze będzie zadowalający :) pewnie, że mnie przekonałaś ;) Dziś tak się objadłam obiadem, że nic po nim nie tknęłam i mam nadzieję, że do pójścia spać wytrzymam :) nieuki - widzę, że forum czytasz powierzchownie. Dawno temu zrezygnowałam z diety, którą stosowałam na początku, kiedy zaczęłam tu pisać ;) a co do frytek to po ich zjedzeniu nie mam do siebie żalu - pół małej paczki bez tłuszczu, bo pieczone w piekarniku. I nie widzę potrzeby przemyślenia twojego postu, chociaż dziękuję za link. Może kiedyś się przyda :d Miłego wieczoru ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oligierka - dzięki za radę :P black_lady - witaj ! :) ale z Ciebie chudzinka ! Nie wiem z czego chcesz schudnąć ! :D A ile mierzysz ? Też właśnie brakowało mi wątku z dziewczynami w granicach mojego wieku, które aktywnie piszą na forum i w efekcie napisałam na kafe ;) Gratulacje - 9kg to super wynik ! I na dukanie tak schudłaś powiadasz ? Może się na niego skuszę jak dojdę do 80kg, bo u mnie waga narazie stoi na 85 :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pixi&dixi
a z moja córka do klasy chodzi dziewczynka (10 lat) która wazy 68 kg .... to jest dopiero tragedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Konstelacja :) również witam :) Otóż to mimo, że większość nie popiera tej diety ja się skusiłam i jest wszystko w jak najlepszym porządku, nie zachęcam nikogo, bo nie każdy organizm zareaguje w odpowiedni sposób. Hmm...mierzę 165 cm, dziękuje bardzo, ale sama wiesz jak to jest, jedziemy na tym samym wózku mimo różniących nas kilogramów :) Pozdrowieńka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
black_lady - a do jakiej wagi chcesz dojść ? :) Dukana nikt nie popiera ? Ja słyszałam wręcz odwrotnie ! Że działa, że super i polecają :P pixi&dixi - 68kg to jeszcze nic. Moja koleżanka w wieku 12 lat ważyła 85kg :o Dziś może nie jest najszczuplejsza ale 65kg maximum waży :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę że jakbym doszła do 53-52 kg byłabym zadowolona w 100% :):) Tak wiem, popiera bardzo dużo ludzi ;) ale nie pod względem zdrowotnym hmm..:) ale no czego się nie robi dla marzeń :) O jej..też znam takie przypadki, z tym że większość z nich to wyniki choroby i zażywanych leków .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiele Ci nie brakuje Ewo ;) te 2,3 kg. Co to jest ? :) No otyłość jest chorobą :( Ja w dzieciństwie jadłam praktycznie to samo co moja siostra, a dziś między nami jest 30kg różnicy ;/ U mnie waga drgnęła, ale w złą stronę :/ Sama się nie może zdecydować czy ważę 85, 85 i pół czy 86kg :( Przez ostatni tydzeiń za dużo sobie pozwalam zjeść, chociaż unikam kolacji i zazwyczaj śniadania, ale sam obiad mi nie wystarcza i a tu placek się zje, loda i inne słodkie rzeczy. Ale już tylko parę dni wakacji i rozkosz dla podniebienia się skończy. Tzn. wróci na chwilę, na święta :D Źle się czuję jak biorę coś sodkiego do ust, ale mówię - przecież od tego nie przytyję odrazu i dzięki temu cudownemu myśleniu mojemu waga wygląda jak wygląda... A jak u was dziewczyny ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdfghkj
Nie, no, moja droga, nie tędy droga. Nie jesz śniadań i kolacji, a pozwalasz sobie na słodycze? Toż waga drgnie, ale jedno w górę. Spowalniasz sobie metabolizm, a jednocześnie dowalasz cukier, żeby już w ogóle organizm nie mógł sobie poradzić? Ech, muszę Cię zdyscyplinować ;) Naprawdę, spróbuj jeść tak, jak Ci mówiłam- to dużo zdrowsze dla organizmu niż głodzenie się pół dnia i jedzenie tylko obiadu. Bo ważne jest nie tylko co jesz, ale i jak jesz. Niedługo zacznie się szkoła, wymusi pewien rytm dnia, jeśli wejdziesz z dobrymi nawykami, to kolejne wakacje powitasz jako inna osoba. Zaufaj starej babie ;) Życzę Wam, dziewczyny, miłego weekendu- wiem, że dla tych, co mają wakacje weekend jest jak każdy inny dzień, ale dla mnie to prawdziwe wybawienie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asdfghj wiem, że źle robiłam. Specjalnie użyłam czasu przeszłego, bo od dziś wykluczam z życia do następnych wakacji wyjazdy, a co za tym idzie "śmieciowe jedzenie". Ten weekend wręcz obfitował w takie kaloryczne gówienka :/ Nie chcę liczyć ile kalorii połknęłam bez żalu. Nie stanę też na wadze do połowy września ! Może nie zaczynam od nowa, ale kontynuuję dietę tym razem wytrwale jak przez pierwsze 2 tygodnie. Dziś było tylko śniadanko skromne, później obiad i wcisnę loda jako ostatnie co słodkie w tym roku :( Co słychać dziewczyny ? Jak wasze odchudzanie ? asdfghj o której najlepiej jeść ostatni posiłek jeśli kładę sie spać przed 1 ? :d Ah i pochwalę się Wam jeszcze, że spodnie jeansowe, w które kiedyś z trudem wchodziłam wczoraj okazały się wsunąć lekko i nie cisnąć. Na minusie mam - 3,4kg, a zmiana w spodniach jakbym z 8kg zrzuciła :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, to ja asdfghkj :) Oby tylko to "wytrwale" nie oznaczało jedzenia jednego posiłku dziennie :P Ja też lubię słodycze, fast foody, na widok pizzy aż się trzęsę, ale niestety-trzeba z czegoś zrezygnować: albo ładna sylwetka, albo smakołyki. Co do ostatniego posiłku w ciągu dnia... Są dwie szkoły- jedna mówi, żeby nie jeść po 18, druga, żeby kolacja była 3h przed snem. Ja osobiście skłaniałabym się ku opcji nr 2, bo od 18 do 1 jest 7h, w międzyczasie można umrzeć z głodu ;) Chociaż ja na wieczór polecałabym coś lżejszgo-jogurt, serek wiejski, sałatka warzywna-z niepełnym żołądkiem śpi się lepiej i rano człowiek nie czuje się jak wieloryb. Gratuluję zmieszczenia się w spodnie-cudowne uczucie! ;) Ja też uwielbiam, kiedy zakładam ubrania z zeszłego roku, a one są na mnie za luźne, od razu człowiek jest zmotywowany do dalszego działania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asdfghj super, że zaczerniłaś niczek i od teraz jesteś Niemy Czarny Kwiat - śliczną nazwę wybrałaś :) Tak, oczywście ten jeden posiłek to była przesada, chociaż jak na początek mojej zdesperowanej psychice przypadło to do gustu. Nie uważam, że zrobiłam źle, bo schudłam na tym 5kg i nie czułam głodu. Tak właśnie 5kg, bo dziś jak zobaczyłam wagę to nie mogłam się powstrzymać i o mało z zachwytu nie padłam. 85kg, chociaż w weekend zajadałam się na wyjeździe fastfoodami, lodami, ciasteczkami i innymi pierdółkami, a porzed wyjazdem waga mi się wahała na 86 :P odniosłam mały sukces. Do gwiazdki chcę zgubić kolejne 5kg, a jak się uda to może i więcej :) W końcu naginanie do szkoły, wf (+ ćwiczonka w domu) i zdrowa dieta muszą dać wymarzone efekty. Czarny kwiatku planuję wgl. odrzucić takie słowo jak kolacja ! A jagurty lubię fakt, ale takie "z lepszej pułki" :/ te z owocami, kefiry itp. odrzucają mnie. Ale sałatki mogę wcinać godzinami, zacznę kombinować z nimi. Masz może przepis na jakąś dobrą, niskokaloryczną ? :P Pozdrawiam i życzę udanego dnia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, napisałam taki długi post i go przez przypadek skasowałam :p No nic, jeszcze raz... Mój nick jest z piosenki Strachów na Lachy, dziękuję :) Ja ostatnio zajadam się serkiem wiejskim z pomidorami i cebulą albo szczypiorkiem i rzodkiewką-ale, niestety, są to potrawy, które można jeść wtedy, kiedy raczej nie planuje się wyjścia z domu ;) Uwielbiam też sałatkę grecką, fetę i oliwki mogę wpierdzielać na kilogramy. Znam dużo przepisów na sałatki, ale wszystkie są z majonezem, a to niewskazane raczej w diecie. 5 kg to spory sukces, oby tak dalej (byle nie tą metodą ;) )! Wierzę, że do świąt uda Ci się schudnąć co najmniej drugie tyle. Miłego wieczoru!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na szybciutko :D Tej piosenki nie kojarzę, ale później oblukam :D Serki - mój ulubiony temat ! Mogłabym się zajadać nimi godzinami, mniam :D i te topione, białe, żółte czy brieee nie robi mi różnicy. Chwała temu kto wymyślił przepis na sałatkę grecką ! Feta i te wszystkie warzywa. Tak zdrowo i smacznie zarazem :D Ale ja robię bez oliwek. Nie przepadam za nimi :P Kwiatku Niemy, a Ty pracujesz w szpitalu teraz ? :D Od jutra trzeba ruszyć dupsko o 7 rano i zwlec się z wyrka buuu :P Majonez nie wskazany powiadasz ? Jutro wrzucę przepis na sałtkę z sosem czosnkowym, kukurydzą i szynką. Jestem pewna, że Ci zasmakuje ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, niby nic nic w nadmiarze nie szkodzi, ale majonez akurat jest bardzo tłusty, więc niekoniecznie wskazany. Choć, jak mówię, łyżka raz na jakiś czas nie powinna wyrządzić szkód. Ja właśnie wczoraj wróciłam z kursu i mogę powiedzieć, że skończyłam staż i od dziś mam nieoficjalnie wolne. A w zasadzie pół-wolne, bo muszę się uczyć :P Także we wrześniu mam egzamin i muszę poskładać wszystkie papiery, a w październiku nareszcie będę mogła sobie odpocząć:) Także w szpitalu będę pracować dopiero od listopada. Czekam na przepis na sałatkę w takim razie i życzę miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w piątkowy wieczór :) Dziś w końcu mogę wykrzyczeć: wreeeeszcie weekend ! :D I dlatego Kwiatku zazdroszczę Ci ! Też chciałabym być już dorosła, mieć pracę, w której bym się spełniała i nie uczyć się co rusz. Bo nauczyciele na sam początek już ganiają ze sprawdzianami. Oszaleli czy co ? ^o^ Czyli będziesz chirurgiem ? Będę trzymać kciuki, tylko powiedz w jaki dzień ten egzamin :) No i gratki ze zdanego stażu ! :* Nic mi się nie chce... Najchętniej wskoczyłabym do łóżka i obudziła się dopiero po studiach ! Wiem, że nie ma tak łatwo i jak wszystko w życiu trzeba przeżyć :) Kwiatku, a jak chodziłaś do szkoły miałaś problemy z wfem ? Tzn. ja zwolnienie z biegów mam, ale ćwiczenia takie jak kozioł, drążek. Aż dygam na myśl o zdawaniu tego. A raczej o niezdawaniu, bo wolę odrazu dostać 1 :( Mój gościu od wfu jest taki świetny, że nie ocenia pod kątem możliwości. Przecież wiadomo, że ludziom z nadwagą ciężko jest wykonać niektóre ćwiczenia. Nieraz płakałam przez to, że moje koleżanki nie dość, że szczupłe i atrakcyjne to jeszcze nie muszą się martwić złymi ocenami z najłatwiejszego przedmiotu na świecie :( Obiecałam przepis na sałatkę i słowa dotrzymuję :) Sałatka kukurydziana: Jeden długi ogórek ( ja daję wiecej ;) )ostrugać, wydrążyć pestki i pokroić na półkrążki 0,5cm. Dodać konserwową kukurydzę i gotowaną szynkę pokrojoną w małe paski. Osobno wymieszać śmietanę, ząbek czosnku utarty z jedną łyżeczką soli, startą cebulą ( ale to możesz sobie odpóścić jeśli smak nie ma być intensywny ), łyżeczką pieprzu, 2 łyżeczkami octu, ostrą papryką, szczypiorkiem lub zielonym koperkiem. Wszystko wymieszać. Smaczengo :) Daj znać jak smakowała :) A co z innymi dziewczynami ? Jakieś milczące się zrobiłyście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Widzisz, ja jestem dorosła, chodzę do pracy, a uczyć się muszę mimo wszystko :P A moja droga zawodowa będzie wygladać mniej więcej tak: 23 września mam egzamin, a punkty z niego zadecydują, czy dostanę się na specjalizację z chirurgii. I potem 6 lat pracy, kursów, szkoleń, na koniec egzamin specjalizacyjny i wtedy dopiero będę mogła powiedzieć, że jestem specjalistą chirurgiem. Tak więc jeszcze trochę mi zostało. A co do wfu, to pamiętam, że w podstawówce zawsze dostawałam oceny niższe niż inni, którzy ćwiczyli tak jak ja, bo byłam gruba (raz nawet interweniowali moi rodzice). W liceum natomiast nauczycielka patrzyła głównie, czy ktoś się stara, czy nie miga się od ćwiczeń, a że ja zawsze byłam sumienna, to tam już było ok. Sałatki jeszcze nie próbowałam, nie było mnie na weekend w domu, ale jak ją zrobię, to na pewno dam znać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablabla....
od razu piszę, że nie przeczytałam wszystkich wpisów ale kilka pierwszych sprawiło, że włosy stanęły mi dęba na głowie... Konstelacja, jest kilka podstawowych zasad przy odchudzaniu a potem zachowaniu prawidłowej wagi: Jedz mało a częściej (2 posiłki to za mało dla osoby w Twoim wieku), żadnych ale to żadnych słodyczy (są niepotrzebne), ciastek, ciast, również surowych warzyw i owoców (!) a wyłącznie gotowane, pieczone, na parze (są wtedy lepiej przyswajalne, cukry też nie są tak szkodliwe, weź pod uwagę że diabetycy nie jadają surowych owoców bo to również cukier), wyeliminuj nabiał (ale musisz dostarczać wtedy białko i wapń w innej postaci), chleb zastąp pieczywem na zakwasie i ogranicz do minimum, nie łącz mięsa z węglowodanami, i ostatnie od czego powinnaś zacząć - ruch ruch i jeszcze raz ruch (tai chi, pływanie, jazda na rowerze, siłownia, cokolwiek, tylko pamiętaj spalanie tłuszczu zaczyna się dopiero po 20 minutach treningu. No i jeszcze jedno - oczyszczanie organizmu. Często kobiety przestają chudnąć bo nie oczyszczają organizmu więc zielona herbata, czerwona herbata itd i wcale nie chodzi o to byś piła herbatki przeczyszczające, nie o to chodzi. I na koniec, Konstelacja, żeby uniknąć efektu jojo musisz utrzymać dietę i ruch już na zawsze więc żegnajcie fastfoody i słodycze Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy musi się uczyć jeszcze w dorosłości, ale Ty jesteś już blisko mety :) 23 września będę mocno trzymać kciuki ! Podziwiam Cię naprawdę za kierunek jaki wybrałaś :) Widzisz, a ja mm z tym wfem nieszczęsnym na odwrót :d blablabla... - dziękuję za wszelkie rady, ale może rzeczywiście powinnaś przeczytać wszystkie posty zanim zareagujesz :) To jest moje życie i działam w nim po swojemu, co narazie wychodzi mi tylko na dobre. Fasfoody przuciłam w niepamięć, ale to nie znaczy, że w przyszłości nie będę sobie mogła na nie pozwolić. Oczywiście nie codziennie, a nawet jedzenie ich raz w tygodniu wydaje mi się być złym pomysłem, ale raz na miesiąc ? Czemu nie ? I nie wierzę, że trzeba dużo ruchu by schudnąć, bo ja chudnę pomalutku bez większego wysiłku, ale ograniczeniu jedzenia, a moja koleżanka codziennie biega godzinkę, chodzi na treningi, a nie schudła nic, a nic :/ Pozdrawiam, szczególnie Ciebie Kwiatku, bo chyba tylko Ty mi tu zostałaś :d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Konstelacja, nie denerwuj się na blablabla, bo dobrze radzi ;) Ja wciąż Ci powtarzam, że dwa posiłki to za mało dla Twojego ciągle rozwijającego się organizmu. I fakt, że to Twoje życie i możesz w nim robić, co chcesz, ale po co samemu popełniać błędy, jak można się uczyć na cudzych? Ograniczanie jedzenia owszem, ale nie drastyczne. Cieszę się, że zrezygnowałaś z fast foodów, oczywiście, raz na jakiś czas można, bo, jak już mówiłam, wszystko szkodzi w nadmiarze, a pizza czy kebab zjedzone raz na miesiąc naprawdę nie powinny wyrządzić wielkich szkód. A co do ruchu, to zgadzam się z blablabla-jest bardzo ważny w odchudzaniu. Potem, kiedy schudniesz te 8-10 kg, będzie widać różnicę, czy odchudzałaś się przez samą dietę czy dołączyłaś sport. Przy samym niejedzeniu skóra brzydko obwiśnie, a ciało będzie przypominać galaretę. A koleżanka może i nie straciła na wadze, ale niech się zmierzy w obwodach, niech przymierzy ubranie, które przed rozpoczęciem biegania było za małe, na pewno zauważy różnicę. Tłuszcz jest lżejszy od mięśni, ale osoba ćwicząca(nie mówię wyczynowo, rekreacyjnie, dla zdrowia) będzie wyglądała dużo lepiej od osoby nie ruszającej się o tym samym wzroście i wadze. Także zachęcam do ćwiczeń takich, jakie lubisz i sprawiają Ci przyjemność. Pozdrawiam i życzę miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwiatku, ale kto mówi, że ja bez ruchu i bez kolacji ? :) Od poniedziałku jem ładnie małe śniadanko, drugie w szkole, później obiad i jak czuję głód to wcisnę jeszcze kolację co się często zdarza :d przecież nie będę wpychała w siebie jedzenia jeśli nie odczuwam głodu, bo nie o to w odchudzaniu chodzi :d ćwiczenia też wykonuję, bo galaretki nie chcę mieć :) I nie denerwuję się na blabla, ale musiałam jej wyjaśnić, że wyciągnęła złe wnioski. Jak wyżej napisałam nastąpiły wielkie zmiany w mojej diecie. Wiem, że mogę jeść normalnie, ale nie za dużo, nie za mało i zdrowo + ćwiczenia :) A co do koleżanki to zauważyłam wczoraj, że przytyła na brzuchu. Sama się żali, że biega i trenuje, ale poza dobrą kondycją nic nie zmienia się na lepsze :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaa, no to zwracam honor! I jestem z Ciebie dumna, że jednak jesteś rozsądną dziewczyną :) Jak tam szkoła, cisną już bardzo czy jeszcze jest luz? No i jak tam kilogramy? U mnie na razie dupa zbita, nie mam czasu nawet pójść do sklepu po jakieś "odchudzające" jedzenie, więc jem to, co jest w lodówce i w ogóle się nie ruszam, cały dzień siedzę nad książkami (i czuję jak mi flaczeją mięśnie brzucha). Ale ze stresu jem mniej, więc nie chudnę, ale przynajmniej nie tyję :P Życzę miłego dnia!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja chyba zapomniałam wspomnieć, że od 1 września zwiększyłam porcje jedzenia w rozsądnych i małokalorycznych ilościach, hihi :) Oj cinsą, cisną. Właśnie usiadłam do komputera po zakuwaniu :D Nie przejmuj się, ważne, że jesz z umiarem :) Bo jakbyś takie słodkości trzymała w lodówce i się nimi zajadała toż to jojo murowane :D A ja gdy się stresuję nic nie mogę jeść :P Niestety rzadko kiedy dopadają mnie takie chwile :P Z moimi kilogramami to już sprawa oddalona na 15 września kiedy to stanę na wadze. I coś czuję, że będzie cieńko. Tzn. ani rusz pewnie w tę pozytywną stronę. Bo chociaż starałam się jeść mało i zdrowo to oprócz biegania za autobusami nie ćwiczyłam nic. Jak wracam ze szkoły ostatnie o czym myślę to żeby się spocić :/ Przecież czekają na mnie lekcje, nauka i inne obowiązkowe piedoły :/ Również życzę najs dej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie problem w tym, że słodycze też mam poupychane gdzieś po domu, a i sklep niedaleko, więc nie wiem, co to będzie :/ Ale waga (tfu,tfu) na razie stoi w miejscu, nie sądziłam, że uczenie się jest aż tak energochłonne, że spala wszystkie pochłonięte przeze mnie kalorie ;) Ja, jak strasznie się denerwuję na kilka dni przed egzaminem, to przestaję w ogóle jeść-na studiach było tak, że nie potrafiłam przełknąć czegokolwiek przez 3-4dni, na egzamin szłam półżywa, ale za to potem sobie nadrabiałam. Dlatego też skończyłam studia z wagą 81kg :P Po tak długim wolnym trzeba "zaskoczyć", trochę przeorganizujesz swój dzień i czasu starczy i na naukę, i na obowiązki, i na ruch:) Ja też już bym chciała trochę się poruszać, zastałam się, boli mnie kręgosłup, a na oczy nie widzę już od dobrego tygodnia. A to wszystko wina książek :P Wagą aż tak się nie przejmuj- lepiej, że stoi niż miałaby pójść do góry ;) Lepiej chudnąć powoli niż mieć jojo-giganta. No nic, wracam do nauki:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faktycznie niech sobie stoi :D A ja czuję się lżejsza ! Widzę chudsze nogi, lepszą skórę. Z wagą tak średnio, na jeża, bo nie wytrzymałam, zważyłam się wcześniej i rzeczywiście nie drgnęła, ale mimo wszystko jestem na munusie 5kg od wagi wyjściowej pomimo tych "wpadek" :P Twój wielki dzień nadchodzi, a ja już szykuję kciuki hihi :) Ale mnie rozbawiłaś z tym przeorganizowaniem :D Ja się uczę zazwyczaj do 20, a później nie wiem w co ręce włożyć. Trzeba posprzątać, uszykować sobie zdrową kolację, a na odpoczynek godzinkę też chcę, bo wcześnie spać chodzę więc doopa :P spacerkami z psem sobie odrbiam :D A Ty Kwiatku mieszkasz sama, że zakupów nie masz kiedy zrobić ? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na diecie Magdy
wkurza mnie jak ktoś nie ma podstawowej wiedzy i bierze się za odchudzanie, twoja metoda sprawi, że przytyjesz i wyniszczysz organizm, ja chudnę zdrowo na diecie Magdy, temat: Schudłam zdrowo 10 kg w miesiąc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Dawno nie pisałam, bo nie miałam czasu. No, niestety, egzamin poszedł mi tak sobie :/ Ale mimo wszystko dokumenty na chirurgię złożyłam, a nuż się uda, że będzie chciało pójść mało osób albo innym poszło jeszcze gorzej :P (miejsc na chirurgię jest tylko 6). Wyniki będą dopiero pod koniec października, więc znów czeka mnie nerwowy miesiąc :/ Ja właśnie dziś, z trwogą w oczach weszłam na wagę- na szczęście jest tylko 1 kg więcej. Jak na tryb życia, który ostatnio prowadziłam, to i tak super :P Teraz powoli będę sobie schodzić do mojej wymarzonej wagi. A w sobotę wyjeżdżam na wakacje! Tak się cieszę, bo już strasznie potrzebuję odpoczynku. W sumie dopiero niedawno zorientowałam się, że już prawie październik, mam nadzieję, że pogoda utrzyma się i wynagrodzi mi stresy ;) A jak tam wiedzie się Tobie, droga Konstelacjo? ;) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wreszcie napisałaś Kwiatku :) czyli szanse są ? a kciuki oczywiście trzymałam :) oby Ci się powiodło więc samych marzeń spełnienia ;) U mnie jest świetnie o ile to wszystko co dzieje się wokół mnie mogę tak ująć :) szczególnie w szkole idzie mi jak z płatka :) a z wagą ? cóż. stoi :D ale to chyba dlatego, że zaczęłam jeść kolację o 20 i między posiłkami wcisnąć coś słodkiego. Jednak musiałam sobie wszystko uregulować i od poniedziałku nie ma miejsca na słodkości i kolację. Za to ciemnym chlebem obiadam się jak szalona :D Wakacje ? Ale super :) No pogoda jest piękna, jak latem. Udanego wypoczunku zatem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×