Własna dieta i 30kg mniej :)

Taka maciora jak się położyła na mnie to kości trzeszczały a wacek (nie krótki!) ugrzązł między piątym a dziesiątym zwałem tłuszczu. Normalny dech odzyskałem po kilku godzinach. Szkoła przetrwania u Pałkiewicza to pikuś.

Witaj, Konstelacjo! Pamiętasz mnie? Nawet nie wiem, czy tu jeszcze zaglądasz. Mnie się, niestety, posypały wszystkie plany i musiało minąć trochę czasu, zanim się z tego podniosłam. Ale walczę dalej-piszę odwołania, jeżdżę na rozmowy, no i CZEKAM. A jak tam u Ciebie? Jak szkoła, waga, samopoczucie? Mam nadzieję, że lepiej niż u mnie. Pozdrawiam Cię serdecznie!

Jasne, że Cię pamiętam ! :) zamilkłaś więc przestałam tu wchodzić :d z resztą trochę też wstyd się przyznać, ale dietę diabli wzięli ! Musiałam zacząć od nowa, zaczynam drugi tydzień, mam już na minusie -2 kg czyli teraz ważę 84kg, bo przytyłam do 86kg :( ale teraz jest inaczej ! poza dietą na talerzu ćwiczę codziennie godzinkę, czasem wyjdę pobiegać, a od nowego roku basen :) jestem ciekawa jak u Ciebie :) jak to się nie powiodło ? Ambitna dziewczyna z Ciebie i taaaaki pech ? :(