borderline jak żyć:(

Słuchajcie już sie tu wypowiadałam, i ktoś stwierdził że ta opcja odejscia i zachowania mojego męża to borderline. Faktycznie czesto odchodzil ode mnie potem wracal zmienne nastroje bardzo często itp.. Jak mu pomóc?Jak się zyje z takim człowiekiem??Prosze pomóżcie.

Czy jest tu ktoś chory na tę chorobę albo żyje z kims z ta chorobą, prosze napiszcie.To jest takie ciężkie.Jak pomóc takiemu człowiekowi ktory nawet nie podejrzewa ze moze byc chory na cos takiego??:(

NIKT MI NIE POMOŻE?????????????????????????????????????

Tego nie da się zmienić do końca. Musisz mu uświadomić, że powinien panować nad sobą i swoimi emocjami. Z tym, że to działa tylko do czasu. Ale częściowo da się nad tym zapanować.

jAK ON ODSZEDŁ ODE MNIE I NIE CHCE WROCIC:(JAK MU POMÓC??

odszedl od ciebie i pytasz jak mu pomoc? Ale pomoc w czym? Pomoc mu zmienic zdanie tak zeby wrocil do ciebie? Najlepiej mu pomozesz jak zostawisz go w spokoju. Poza tym, to czy ktos mu, lekarz jakis zdiagnozowal te borderline, czy sama to wymyslilas na podstawie informacji z internetu? Moze on odszedl bo po prostu cie juz nie kocha, a nie dlatego ze cos z nim jest nie tak........

plote 5/10.... Przez 6 lat bylismy ze soba i teraz dopiero uświadomiłam sobie z kim tak naprawde bylam, bo nigdy nie rozumialam jego zmiennych nastrojów,raz mowi ze kocha potem zaprzecza,napady złości bez powodu, raz odchodzil potem znowu wracał.To chyba dziwne prawda??Nawet nie wiedzialam ze istnieje cos takiego jak ta choroba dlatego nie rozumialam go.Teraz jestesmy rok po slubie a on odszedł z blachego powodu.Tym bardziej że mamy dziecko.to co opisuja na temat tej choroby to wszystko sie zgadza z moim mężem.Teraz mnie rozumiesz??

rozumiem ze jestes rozzalona bo ci sie zycie sypie, ale celowo zapytalam o to, czy borderline zdiagnozowal u niego lekarz.....Sama nawet nie proboj przypisywac mu zadnych zaburzen, no chyba ze to jest twoj prywatny sposob na wytlumaczenie samej sobie tego, ze wam sie po prostu nie uklada. Wahania nastroju i inne ktore opisujesz objawy, to nie musi byc zadne borderline, to po pierwsze, a po drugie, to tak jak juz pisalam, moze facet po prostu nie byl z toba szczesliwy, bo nie jestes tym kogo szukal, i stad nie bylo miedzy wami rozowo. Wybacz, ale samodzielne wyszukiwanie u partnera zaburzen emocjonalnych, tylko dlatego ze wam w zyciu razem nie idzie, to juz lekka przesada.....

Moze masz racje,ale bylismy szczęśliwi,byl bardzo zazdrosny.Pragnął ślubu i zestarzenia sie ze mną.Dlatego mnie to dziwi.Kiedys mi powiedzial ze i tak go zdradze wiec lepiej jak on odejdzie to wtedy nie dojdzie do zdrady i nie bedzie sie męczył.Jak mi to wytłumaczysz?

ile masz lat? Naprawde trzeba ci to tlumaczyc, ze ludzie raz kochaja a pozniej im czasem przechodzi?........

Rozumiem to owszem ale on byl inny przy swojej rodzinie czy mojej.Mial jakby 2 osobowosci.Jednego dnia mnie kochal,kwiaty przyniosil itd.. a na drugi dzien wcale sie nie odzywal do mnie albo mowil mi przykre slowa mimo iz nic mu nie zrobilam.

Mąż powtarzał mi często "Nie moge byc z Toba, nie moge byc bez Ciebie", miota sie i mowi, ze nasz zwiazek to relacja love-hate, oboje zachowujemy sie jak dzieci w przedszkolu i ze "nigdy jeszcze tak nie mial". Odpycha mnie i przytula, wynosi na szczyty i z impetem niszczy, do konca. Wydaje mi sie, ze to po prostu niekontrolowane bpd daje sie mocno we znaki.

to co ludzie mowia, to co robia, nie zawsze jest prostym odbiciem ich uczuc do nas. To my czesto interpretujemy pewne zachowania innych tak, zeby swiadczyly o tym, o czym my chcielibysmy zeby swiadczyly. Nawet jesli ktos mowi ze cie kocha, to jaka mozesz miec pewnosc co ta osoba tak naprawde chce w ten sposob wyrazic i co dla niej oznacza "kochac kogos"? Poza tym, tak jak juz pisalam, uczucia sie zmieniaja i przechodza zupelnie czasami. Powodow zachowania twojego meza moze byc wiele, ale jedna z opcji moze byc taka, ze kiedys on naprawde bardzo chcial z toba byc, dlatego sie z toba zwiazal, ale pozniej byc moze ten zwiazek zaczal sie rozmijac z jego oczekiwaniami. Byl z toba, ale coraz mniej zadowolony, coraz bardziej sfrustrowany, ale jednak trwal w tym, z jakiegos, sobie tylko wiadomego powodu.....Ile jest takich zwiazkow, w ktorych ludzie trwaja, mimo tego ze dzialaja sobie coraz bardziej na nerwy, klotnie pojawiaja sie coraz czesciej, atmosfera jest bardzo ciezka, a jednak raz na jakis czas sa romantyczne kolacje, kwiaty, wspolne piekne wakacje, deklaracje milosci, a pozniej ....powrot do cichej wojny. Az pewnego dnia jedno nie wytrzymuje i odchodzi.

Masz całkowitą racje,szczerze to juz sama niewiem nic:(Zgłupiałam:(