Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość iyloiuo

jak zachowywali się wasi partnerzy podczas ostatnich tygodni ciąży?

Polecane posty

Gość iyloiuo

angażowali się w kompletowanie wyprawki?cieszyli sie ze niedługo urodzi się ich dziecko? czy byli tym przerazeni? opiekowali się wami? głaskali brzuszek?mówili do dzidzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bfhgjhgj
jestes pierdolnieta! dzidzi, kartofelki, kotlecik, batonik...kolejna uposledzona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj maz romantykiem nie jest!!! wiec tam nie głaskał tak poprostu po brzuszku a ostatnie 2 tyg przed porodem spedzilam w szpitalu !! a jak byłam w domu to hmmm nic szegolnego nie zauwazylam wyprawke owszem razem ale raczej nie prasował i nie składał ciuszków:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkdkd
Mój mąż oszalał odkąd dowiedzial się,że jestem w ciaży . Butelki wody nie mogłam kupić,bo nie mogłam niby dźwigać . :O , ale później mu wytłumaczyłam,ze ciąża to nie choroba i mu przeszło . Ale baardzo się mną opiekował,mówił do dziecka,całował brzuch kupował ubranka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkdkd
Ale to było męczące,bo w 7 tv się dowiedziałam o ciązy a mój mąż jakbym raka miała,nic nie moglam robić,chcialam żebym poszła na zwolnienie. Ale ja postanowiłam pracować do końca i robilam wszystko to co przed ciążą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iyloiuo
no bo mój owszem pomaga mi w domu, nie pozwala dzwigac i takie tam ale mam wrazenie ze nie kocha tego dziecka...jestem juz w 8 miesiacu a on wczoraj nagle sie kapnął ze nie mamy jeszcze połowy wyprawki...i do mnie: czemu to czemu tamto. a prez 8 miesiecy ano razu sie nie zainteresowal co jest potrzebne, nie usiadl do komputera zeby ze mna popatrzec czy cos pozamawiac chociaz mial miesiac urlopu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mój się
zachowywał tak jak zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no bo chyba wiekszosc facetów to ma "znieczulice" moj jak mowie normalne zachowanie wyprawke raem bo jak przytargam łózeczko ale ciuszki kosmetyki to sama zreszt zanim wytłumaczyla bym mu co to sa spiochy :) ale teraz to super tata wiec oni chyba dostrzegaja ciaze jak juz sie urodzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mój się
mój też dopiero zaczął interesować się dzieckiem kilka miesięcy po porodzie. Wcześniej twierdził, że było tak małe i delikatne, że bał się, że coś może mu niechcący zrobić. A teraz świata poza dzieckiem nie widzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj rowniez razem ze mna to przezywa:) juz sie doczekac dziecka nie moze, wyprawke mamy cala skompletowana, jak kupilismy lozeczko to jeszcze dobrze butow nie sciagnal jak przyszlismy do domu a juz zaczal je skrecac, w sklepie jak jestemy to zawsze do koszyka cos dla malenstwa wsadzi i najwazniejsze jest to ze nie jest mu zal ani grosza na dziecko-mialam wolna reke jezeli chodzi o jakies zakupy, brzuszek glaska, mowi do niego:) a romantykiem nie jest ani troche...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iyloiuo
ehh mi sie wydaje ze moj nie bedzie kochal dziecka. owszem bedzie o nie dbał itd. ale bez specjalnych uczuc. zreszta nie mial dobrego wzorca bo jego ojca ciagle nie bylo w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle, ze poki dziecko sie nie urodzi to dla facetow to taka abstrakcja. moj w ostatnich tygodniach zachowywal sie normalnie. chodzil na spacery ze mna, pomagal troche w domu, jezdzil na wizyty do szpitala. musial nieco znosic mpje humorki bo pod koniec ciazy bylam naprawde wyczerpana a do tego rodzilam po terminie i balam sie nieco. codziennie ktg, wizyty czy szyjka choc troche sie skrocila lub rozwarla, nakaz liczenia ruchow, zaczynalam juz siadac nerwowo. moj jednak dzielnie to zniosl i dzis jest kochanym i troskliwym tatusiem:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iyloiuo
ja to juz w ogole jestem nieznosna, co chwile placze - tak ze na nim to juz nie robi wrazenia, chodze po domu bo nie moge spac - reakcja mojego meza: odrwaca sie na drugi bok i tyle. nawet sie mna nie zainteresuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez spac nie moglam w nocy. czasem szturchalam mojego by nie chrapal, troche sie wkurzal, ale potem mu przechodzilo. tez sie troche balam jak bedzie z dzieckiem po porodzie bo np jak sie martwilam ze mala malo sie rusza to on zaraz: no nie przesadzaj. jednak sie corcia urodzila to moj od razu umial sie nia czule zajac. po porodzie jako pierwszy wzial ja na rece.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie napewno po porodzie wiele sie zmieni u naszych partnerow, chociaz ja nie moge narzekac, naprawde. zostalo nam jeszcze czekanie ale obydwoje juz chcemy miec strasznie nasze dzieciatko przy sobie... problemy ze snem u mnie tez sa, jaciezej zasnac bo nie wygodnie w kazdej pozycji, ciezko sie ulozyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iyloiuo
a ja mam tak ze jak tylko cos mnie zdenerwuje nawet lekko to juz nie spie cała noc i wpadam w jakies dziwne histerie...kilka dni temu płakalam całą noc nad tym ze mój mąż nie głaszcze brzuch, ze nie poswieca nawet pare minut dziennie dla tego dziecka...nie interesuje sie wyprawka. i jak tak sie nakrecilam to nie moglam przestac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iyloiuo to widze ze u Ciebie hormony bija na calego:) a rozmawials z mezem o tym, tylko tak na spokojnie bez wrzaskow,placzu i histerii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehh.. w tej materii akurat jestem pewna, że mój mąż się nie zmieni- na gorsze, a jak już jeszcze na lepsze ;) Jest cudowny, zawsze było.. Ale na rozmowy o dziecku to oczy mu się świecą :) Też jak koleżanka wyżej czasem mnie aż drażni nadopiekuńczościa, wyrywając siatki itp. Co chwile slysze czy to czy tamto mi wolno hehe nawet jedzac orzed wcoraj kolbe kukurydzy! Ale ja sie ciesZe, bo przebija przez to troska.. On bardzo przezyl pierwsze poronienie mimo, ze bylo tak wczesne. Mimotego, ze do zakupow mamy jeszcze dłuuuuzo czasu to juz chetnie ze mna gada o tym, oglada w necie rzeczy, nawet ciazowe ciuszki ;) Jestem pewna, ze po porodzie bedzie wsparciem i bedzie dzielil sie ze mna obowiazkami. Szczerze mowiac inaczej nie decydowalabym sie na dziecko, to jest dziecko obojga rodzicow nie matki a tatusia weekendowego na jednym spacerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj autorko bez przesady. Nie obraz sie, ale mam wrazenie ze jestes przewrazliwiona na swym punkcie i wymagasz za wiele. Facet poki nie zobaczy dziecka to nie czuje czesto tego co my. on nie czuje ruchow, nie czuje tego ciezaru, to dla niego abstrakcja. moj maz tez nie glasal mnie zbytnio po brzuchu, wyprawka malo sie interesowal. wazne bylo dla mnie to, ze pomagal w domu. rozwieszal pranie, myl w lazience, myl okna bo ja nie moglam. chodzi mi o praktyczna pomoc. mogl mi slodzic a nie robic nic natomiast on naprawde wiele mi pomogl. jezdzil ze mna do lekarza, na ktg, wizyty. nie byl bardzo czuly i slodki do brzucha bo dla niego to byl brzuch a nie dziecko. natomiast jak zobaczyl coreczke to od razu widac bylo po nim, ze jest szczesliwy. zobaczysz tez tak bedzie z twoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iyloiuo
no wlasnie on nie chce ze mna o tym gadac bo twierdzi ze jak jestem w histerii to nie bedzie ze mna rozmawiał...a na spokojnie to juz mi sie nie chce bo po prostu brak mi sił a do niego i tak dociera coraz mniej....ehhh dziecko zaraz ma sie pojawic na swiecie a miedzy nami jest jakos tak kiepsko a po porodzie wcale nie bedzie lepiej pewnie bo to nowe obowiazki, hormony nadal beda szalec, maz pracuje i studiuje wiec malo co bedzie w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musisz troche dac na luz, nie kazdy tak bardzo sie angazuje w ciaze, a napewno zaden facet nie ma ochoty na rozmowy z rozwscieczala baba... wiecznie zaplakana, i ciagle ci nic nie pasuje. ochlon,uspokoj sie i porozmawiaj z nim na spokojnie ze chciaabys popatrzec za wyprawka i zeby pomogl ci bo liczysz sie tez z jego zdaniem i chcesz zeby to byl wspolny wybor... i oczywiscie ktos musi nosic rzeczy dla maluszka bo przeciez Ty nie mozesz- ten argument powinien zadziałac:) j

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyciagnij twego faceta na jakis spacer, lody i staraj poruszac sie przy nim przyjemne tematy. Stataj sie zrozumiec, ze dla niego to tez nowa sytuacja, on tez sie boi tylko nie umie az tak tego okazac. Pokaz mu sie tez z usmiechnietej strony a nie tylko tej smutnej i zaplakanej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatnie tygodnie
Ja mojego męża nie widziałam przez 6 msc. Wrócił do domu miesiąc po porodzie. Jest inżynierem w dużej firmie (mieszkamy w Niemczech) i jego zespół został oddelegowany do Bostonu by kontrolować prace wykonywane na placu budowy gdzie jednym z inwestorów była firma w której pracuje mąż. Ale nie narzekałam gdyż mam taki charakter że jakby mąż zaczął mi "dzidziusiować" i całować mi brzuch to bym szału dostała :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×