Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość werdenak

krzyczałyscie w czasie porodu?

Polecane posty

Gość wiolka fasolka****
nie w czasie parcia tylko wczesniej jak mialam skurcze a przy partych to nabieralam powietrza ile sie dalo buzia i parłam hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werdenak
a kiedy oddycha się tak: wdeeech i fu fu fu jakby gasic swieczke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolka fasolka****
ja tak wogole nie oddychalam tylko tak jak wczesniej pisalam.Na filmach tak zawsze oddychaja rodzace:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werdenak
ok dzieki wieklkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie krzyczałam, podczas skurczy rozwierających zdarzało mi się postękiwać, natomiast przy partych nie wydawałam żadnych dźwięków i nie oddychałam :P Mąż czekający za drzwiami mówi, że postękiwania przy rozwierających czasem było słychać, potem nastało pół godziny ciszy i nagle słychać płacz dziecka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie krzyczałam bo to tylko odbiera siły.. na skurczach skupiałam się na oddychaniu a na bólach partych podobno syczałam :P ale to z wysiłku nie bólu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a kiedy oddycha się tak: wdeeech i fu fu fu jakby gasic swieczke?" tak należy oddychać przy bólach rozwierających, skupiając się na oddychaniu ból staje się jakby mniejszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joanna a a a
Nie miałam sił krzyczeć... Na znieczulenie świadomie się nie zdecydowałam z powodu tragicznie zakończonego porodu mojej mamy. Dobrze, że poród miałam expresowy. Najgłośniej krzyczałam, jak położna szyła mnie " na żywca", bolało jak diabli. To piszę Ja, nieodporna na ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie że tak
Krzyczałam i owszem, ale najgorsze było dla mnie szycie. Rodziłam w pozycji kucającej (drugie dziecko), szybko poszło, ale lekarz do szycie mnie przywiązał do łóżka i groził uśpieniem. Cham po prostu i męski szowinista. Za szybko rodziłam i przerwałam mu "bardzo ważne spotkanie". Nie wszyscy mogą mieć znieczulenie. Nawet gdybym nazbierała worek pieniędzy i postawiła przed lekarzem to nic by to nie dało. Przy obu moich porodach rozwarcie szło tak szybko, że było już za późno na podanie zastrzyku. Z pierwszym dzieckiem dojechałam do szpitala z 6cm rozwarciem, a ból czułam przez 30 min. drogi do szpitala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×