wkurzylibyscie sie?

pojechal moj on na kilka dni do innej miejscowości dzwonie zeby spytac czy wszystko ok czy dojechal odpowiada mi super swietnie i pytam gdzie jest bo nie wiadomo bylo czy bedzie w miescie czy pod miastem w jakies mniejszej miejscowosci odpowiedzial ale nie uslyszalam dokladnie i dopytalam a on zniecierpliwiony mowi ze pozniej pogadamy bo teraz przy barze jest nosz kurwa mac

mam podobnie;/

nie wkurzyłabym się, o co? Może do baru dochodził i chciał piwo zamówić?

nie

''dzwonie zeby spytac czy wszystko ok czy dojechal'' ...dzwonisz, zeby go sprawdzic, to sie facet denerwuje...zaczekaj, az sam sie odezwie.

nie zeby sprawdzic tylko sie martwie czy dojechal szczesliwie ale macie racje niech sie sam odezwie a teraz to niech spada bo sie odezwal niemilo jak nie mogl rozmawiac to albo sie nie dobiera albo mowi ze sie oddzwoni

nie ma to jak ciągła inwigilacja ;)

facet od ciebie ucieknie, za bardzo chcesz go kontrolowac

myslicie? mnie sie wydaje ze nie robie nic zlego w sensie ze go nie kontroluje dla mnie tylko informacja ze jest ok bo jechal autem 400 km

przed chwila sam zadzwonil:) rzeczywiście szedl do baru

ale jaka inwigilacja?? Nie przesadzacie?? Mój zawsze dzowni, że dojechał i jest OK. A jak nie dzwoni to dzwonie ja bo się martwię- to normalne.

"wkurzylibyscie sie?" nie mam zielonego pojecia, nie miałam tak i mój mi tak nie robi

oczywiscie to nie jest kontrolowanie tylko zwylke martwienie i sam by zadzwonil tylko jak zadzwonilam zdazyl wysiasc z samochodu i dojsc do baru po kilkinastu minutach oddzwonil jak odpoczal chwile