Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Filipinka Malinka

Zdrada....

Polecane posty

Gość Filipinka Malinka
chciała bym wierzyć że to prowokacja...niestety życie. Diabelnie ciężkie... :( nie życzę Ci tego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musisz kochana z nim porozmawiac. Wiem, że się boisz ale im szybciej to zrobisz tym szybciej będzie "po wszystkim". Aby sytuacja sie rozwiązała chodź w jakim kolwiek stopniu musicie porozmawiać...wiem jak to bedzie wygladało, płacz pretensje...wielki żal. ALE MUSISZ !!!! Tak naprawdę musisz też troche zawalczyc i nie dać poświęcić 5 lat małżeństwa dla jednego wyskoku i problemów. Co nas nie zabije to nas wzmocnij ...nie daj sie...musisz mu pokazać, że jesteś swietną kobietą !!!!!! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filipinka Malinka
Dziękuję glorias :) wiem ze muszę się w końcu przemóc....choć to tak bardzo boli. Gdyby nie to dziecko sądzę że było by mi łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem...napewno byłoby latwiej. Ale mała nie jest winna :( tak jak wyżej poprzedniczka napisała...Bóg wybacza, to czemu my nie możemy. Tak samo jak Bóg kocha każde dziecko...my też powinniśmy...bo dzieci nie są winne błedu dorosłych. Z drugiej strony ...może nie zabrzmi to w tym temacie fair...ale moi znajomi nie mogą mieć dzieci...i byli by przeszczęśliwi jakby "dostali" mała dziewczynke. Nie zrozum mnie źle...wiem, że to całkiem inna sytuacja...ale widocznie temu dziecku będzie lepiej z Wami...niż z tamtą kobietą. Może właśnie Bóg miał taki plan wobec Was. Nic nie dzieje, się bez przyczyny. Trochę z innej beczki... Wierzę, że gdyby mój mąż nie straciłby rok temu prawa jazdy to dziś nasze życie mogłoby wyglądać całkiem inaczej. Stracił za pkt. Musiał zmienić pracę. Zdawać na nowo prawa jazdy (koszty, nerwy). Ale teraz ma naucze...zdał za 4 razem. Jeżdzi inaczej...wie, co robił nie tak.... Kto wie, gdyby nie stracił jeżdził by dalej...czy coś by się nie stało? Może dziś nie czekalibyśmy na nasze dziecko? Bóg miał plan...dał mu znak...OPAMIĘTAJ SIĘ CHŁOPIE. wierze w to. i wierzę, że to jest znak dla Ciebie :) żebyś pokochała to dziecko i stworzyła z mężem wspaniałą kochającą się rodzinę. Życzę z całego serca POWODZENIA:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filipinka Malinka
to naprawdę strasznie ciężkie. Tymbardziej że brała bym odpowiedzialność za wychowanie dziecka na całe życie. Z jednej strony naprawdę żal mi tej kruszynki, a z drugiej boję się czy będę umiała być dla niej matką. Do swojego dziecka inaczej się wstaje w nocy, inaczej się ogólnie podchodzi. To dziecko - zdrady, nie chciała bym jej skrzywdzić :( dlatego mam mieszane uczucia. Nie wiem co mąż postanowił w jej kwestii. Może dziś do niego zadzwonię, po powrocie z pracy i umówię się na spotkanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filipinka Malinka
Dziękuję Glorias, dzięki takim osobom jak Ty zaczynam wierzyć że może coś w tym faktycznie jest. Mam tylko nadzieję że podejmę właściwą decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filipinka Malinka
Mam nadzieję ze przez ten czas nie "obmyślił" sobie odpowiedniego wyjaśnienia.... i nie będzie kłamał..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filipinka Malinka
Wiem...ale skąd będę mieć pewność czy mówi prawdę czy kłamie....muszę uciekać, będę później

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srututujka
Filipinka fakt Twój mąż ładnie nabroił ale niestety teraz padło na Ciebie co dalej z tą dziewczynką porozmawial ze swoim mężem co on w ogole mysli jak to widzi itp i powiem Ci ludzie czasami popelniaj bledy sa i tacy co tocza olewke i nadal zle postepuja i krzywdza ale sa i tacy którzy nabrawde po tym jednym wyskoku mają lekcje na cale zycie.... rozmowa spokojna rozmowa daj szanse wygadac sie mezowi wyslychaj go potem dajcie sobie pare dni i przemyslisz wszystko i moze taka forma zalatwienia sprawy Ci pomorze podjac decyzje pamietaj nie kieruj sie co do małej litością!!! ale sercem a na pewno masz je dobre Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
srututujka ma rację. rozmowa...kilka dni na oddech i przemyslenie i przede wszystkim serce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srututujka
Witam i jak tam u ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filipinka Malinka
Wracając do domu upewniłam się, że niestety co się odwlecze to nie uciecze i kiedyś muszę z mężem porozmawiać co dalej... na szczęście to on zadzwonił, a ja powiedziałam tylko, że chciała bym się z nim spotkać i porozmawiać. Powiedziałam, że najlepiej w sobotę na spokojnie jak już przemyślę co chcę mu powiedzieć. Niestety...przyjechał wczoraj wieczorem. Mały strasznie ucieszył się na jego widok. Nie było mi to na rękę że przyjechał, bo nie wiedziałam co mu powiedzieć.... on sam zaczął opowiadać dlaczego do tego doszło. Opiszę Wam rozmowę, bo chciała bym abyście wyraziły swoje zdanie jako obce osoby obiektywnie oceniając sytuację. Jak wcześniej pisałam, mieliśmy wtedy ciężką sytuację. Praca, dom, małe dziecko, budowa. Jak się okazało to był początek i to nie wtedy mąż mnie zdradził...po przeprowadzce nasze kłótnie nie ustawały, bo zapomniałam wspomnieć, ze mąż lubił sobie wypić. Gdy doszły do tego kłótnie pił nawet codziennie. Nie miałam już do niego sił, były wyzwiska, połączone z prośbami, błaganiami....gdy nagle pewnego dnia wszystko się ustabilizowało. Mąż mnie przeprosił, obiecał że nigdy już do tego nie dojdzie, że się zmieni. I faktycznie zmienił się o 360 stopni. Od tego czasu nasze małżeństwo nabrało sensu.... ...dopiero wczoraj mąż przyznał się, ze jego zmiana miała miejsce po zdradzie. Na jednym z wypadów z koleżkami, po dość konkretnym upojeniu alkoholowym, przysiadły się do nich nieznajome dziewczyny. Jak twierdzi mój M. posiedział jeszcze chwilke z nimi i wracał do domu. Jedna z dziewczyn poszła za nim, i wtedy się to stało.....więcej nie chciałam wiedzieć!!! miałam dość...... M. mówił, że po tym incydencie jak wytrzeźwiał miał takiego kaca moralnego, ze postanowił że już nigdy nie tknie alkoholu...faktycznie tak było z dnia na dzień przestał pić. Ustały nasze kłotnie, zaczął zajmować się więcej dzieckiem, dzieki czemu miałam wiecej czasu dla siebie. Gdybym tylko wcześniej wiedziała, że opamiętał się po czymś takim....wywaliła bym go od razu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filipinka Malinka
cd. Powiedział ze chciałby aby wszystko było jak dawniej, abyśmy znów byli rodziną. Rozmawiał z Panią z ośrodka w którym jest jego córka, ona zna naszą sutuację, i stwierdziła, że to jest małe dziecko ono potrzebuje matki i ojca i że jeśli nie jesteśmy gotowi to dziewczynka jest w takim wieku, że znajdą się chętni na adopcję. Tymbardziej że jest zdrowym, żywym dzieckiem. M. powiedział, ze nie chce niczego robić na siłę. Wie ze to jego córka, ale nie jest do niej przywiązany tak jak do naszego synka i że jeśli ja nie jestem w stanie przyjąć małej to on wyrazi zgodę na adopcję. Powiedział, też że nawet jeśli ja go nie przyjmę do siebie to on małej nie weźmie na wychowanie bo tak jak Pani z ośrodka powiedziała, dziewczyna potrzebuje matki i ojca. Tymbardziej matki, bo jej matka miała ją głeboko w d****. Powiedział ze chciałby zebyśmy stworzyli w czwórkę rodzinę, bo pomimo tego że nie jest przywiązany do dziewczynki to już ją pokochał, i chciałby aby wreszcie uśmiechneło się do małej szczęście. Mała 2 latka będzie mieć dopiero w styczniu, tak więc na dzień dzisiejszy ma przeszło 1,5 roczku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filipinka Malinka
Powiedział także że nie naciska na mnie i uszanuje każdą decyzję. Ja powiedziałam tylko ze muszę to wszystko przemyśleć, i dam mu znać jak coś postanowię. Myślałam całą noc, i do zadnych wniosków nie doszłam. Dziś mam urlop i czas na rozmyślania bo mały jest u cioci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyki cyki
Wiesz co... "otrzeźwienie" zdradą, żeby nie pić... No w głowie mi się to nie mieści :O Ciekawy sposób na rozwiązywanie problemów i wyładowanie frustracji, bo ty byłaś zmęczona opiekując się dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filipinka Malinka
Też tak myślę...alkohol to nie sposób na rozwiązywanie problemów, a zdrada to nie sposób na zapomnienie o nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filipinka Malinka
dlatego nie wiem co o tym myśleć, jak do tego podejść żeby było dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na Twoim mijescu bym wybaczyla i wziela dziewczynke do sibie. Nie warto dla jakiejs wywloki rujnowac malzenstwa zwlaszcza ze macie swoje wlasne dziecko + doszloby jeszcze cierpienie corki meza. Wiem, ze to tudne ale ja bym zrobila j/w. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tanova
Filipinka Malinka , ty już , dziewczyno , podjęłaś decyzje , tylko jeszcze sama przed sobą nie chcesz się do tego przyznać.Jesteś matką , a kazda prawdziwa matka jest wrażliwa na los innych dzieci.Nie skazuj dziecka na życie wśród obcych ludzi w imię jakichś dziwnych idei-przeciez mozecie na razie mieszkac razem z mezem , ale jak przyjaciele , bez seksu,a z czasem naprawicie swoje kontakty na tyle , ze na nowo odkryjesz , czym jest miłość , bo przez ta budowe domu trochę się pogubiliscie , prawda???Pustaki czy kolor glazury zaczęły być dla was priorytetami , stąd i zdrada...Myslę , ze mozesz być spokojna o męża-on wie i doceni teraz , że ma prawdziwe oparcie w Topbie:)To wasz sprawdzian człowieczeństwa.Twój synek na pewno uciesz się z tego , że ma fajną siostrę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kdiodissod
Nie tłumaczę go. Sama nie wiem jakbym postąpiła w Twojej sytuacji. Ale może takie "sięgnięcie dna" czyli zdrada po alkoholu pozwoliło mężowi zrozumieć,że źle robił pijąc, tracąc kontrolę nad sobą. Piszesz,że się zmienił, może to była dla niego nauczka na całe życie. Ciężko Ci na pewno. Musisz podjąć decyzję czy będziesz w stanie z nim żyć dalej i dopiero później zdecydować co z jego córką. A tak na marginesie to jak go ta kobieta odnalazła po prawie dwóch latach skoro piszesz,że to była jakaś nieznajoma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego co piszesz zasadniczym problemem dla Ciebie jest ta dziewczynka, a to przeciez nie ona nim byc powinna:O Przede wszystkim problemem jest WASZ ZWIĄZEK- zdrada, picie, awantury. Moze warto sie nad tym zatrzymac, zastanowic, pojsc do psychologa, poradni małżeńskiej ? Bo jezeli nic z tym nie zrobicie, to obydwoje bedziecie tkwic w jakiejs imitacji związku .. Rozumiem , ze zadziałałas pod wpływem emocji wyrzucajac męza z domu. Ale na Boga, jestes dorosłą kobietą!!!! POROZMAWIAJ Z NIM, szczerze a nie z nami na forum. Porozmawiaj raz, drugi, trzeci. Daj mu szanse.Dowiedz sie jak on widzi wasz zwiazek, kwestie opieki nad córka itd. Zastanow sie sama nad soba, czy jestes w stanie z nim dalej byc, wybaczyc, czy nadal go kochasz ( mimo ze targaja Toba same negatywne emocje) i najważniejsze -czy mozesz zacząc budowac wszystko od nowa ( bo niestety po zdradzie juz nic nie jest takie samo). Jezeli tak to kwestia opieki nad dzieckiem naprawdę nie bedzie problemem. Jezeli jednak nie umiesz - rozejdzcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filipinka Malinka
No właśnie nie wiem czy tak będzie dobrze, córka meża może być bardziej szczęśliwa gdy trafi do obych ludzi do adopcji. Nie wiem czy umiałą bym być dla niej matką....dobrą matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filipinka Malinka
Myślę ze z odnalezieniem mojego M. nie było problemów, bo dziewczyna jest z tej samej miejscowości co on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filipinka Malinka
Piszę na forum, ponieważ chciała bym zasiegnąć opinii innych patrzących z "boku" na całą sytuację i myślących inaczej niż ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Filipinka Malinka Piszę na forum, ponieważ chciała bym zasiegnąć opinii innych patrzących z "boku" na całą sytuację i myślących inaczej niż ja. no tak, tylko ze Ty na razie w ogole nie myslisz racjonalnie , tylko działasz pod wpływem emocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filipinka Malinka
Wiem, masz rację. Kierują mną emocje. Ale nie umiem patrzeć na to racjonalnie. W tym momencie jestem egistką bo chciała bym aby mnie było dobrze a nie jemu!!!! do cholery nie umiem inaczej, pomimo tego że minął już od tego zdarzenia jakiś czas....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyki cyki
"chciała bym aby mnie było dobrze a nie jemu!!" No i twoje prawo do takiego myślenia, nie obwiniaj się. Nie doświadczyłam zdrady, nie mam (jeszcze) dzieci, ale doprawdy nie wiem, nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że wychowywałabym dziecko męża ze skoku w bok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×