Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość natural procte

Porozmawiajmy o ciąży szczerze - nie zawsze jest "fajnie"

Polecane posty

Gość natural procte

Chcę opisać Wam moją historię. Nie chcę współczucia, nie chcę pocieszenia. Chcę wyrzucić z siebie to co we mnie siedzi. Jeśli jesteś osobą wrażliwą, nie czytaj tego, bo będą tu opisy tego co w ciąży mi dolegało. Na dzidziusia czekaliśmy kilka lat. Gdy na teście pojawiły się 2 kreski rodość była ogromna. Pomyslałam sobie, że jeszcze tylko kilka mcy i będzie z nami ukochany, wyczekiwany maluszek. Czułam się rewelacyjnie. Niestety tylko do 6 tyg. ciązy. I się zaczęło. Najpierw pojedyńcze wymioty. Potem doszedł ból cycków, senność, takaż, że kładłam się spać ok. 20, a zawsze chodziłam o 24. Ok, do wytrzymania. Ale ten ból podbrzusza. Do 3 mca czułam się jakbym cały czas miała pierwszy dzień okresu. Nie moglam czasem króku zrobić. pojawiła się zadyszka, nawet po przejściu 10 minut. I rozkręciły sie wymioty. Ciąża długo wyczekiwana, na początku radosna zamieniła się w koszmar. Chodziałam jeascze do pracy, ale slabłam z dnia na dzień przez wymioty od rana do wieczora. Czasami ponad 10 razy na dobę. Ciągle słyszałam "ciąza to nie choroba", myślałam "dam radę". I łaziłam do pracy. Ale w końcu doszło odwodnienie i musiałam iśc na zwolnienie. Za olecami słyszałam wciąz te szepty "ciąza to nie choroba". Najczęściej mówili tak faceci, albo bezdzietne panny, albo dziewczyny, które super znosiły ciażę. Ja nie. Bywało wiele razy, że rzygałam i sikałam w majtki. Wiele razy obrzygałam wszystko dookoła, bo nie zdązłam do wc. Wiele razy suszyła w pracy obrzygany sweter. Widział to tylko maż, który ścierał po mnie rzygi. Gdy ludzie pytali się jak się czujesz, odp. zawsze jak jest, że źle. A widziałam, że są zdegustowani, bo ciąza to nie choroba. Więc zaczęłam mówiż, że dobrze. Mimo, że na dupie nie mogłam usiąść z bólu, bo miałam hemoroidy. Czasem klęczałam w domu, bo nie mogłam, ani stać, ani siedzieć, ani leżeć. Doszła anemia, ciągłe zmęczenia. Ale przecież ciąz a to nie choroba. Musiałam stosować dziete, o miałam wysoki cukier. Miałam wysokie ciśnienie. Przyspieszony puls. Ciągle zatkany nos. Duszności. Kłopoty z oddychaniem. Bóle krzyża. Od 6 mca skurcze. W 9 mcu bolesne skurcze. Opuchlizna taka, że kostek nie miałam. Nie mogłam chodzić. Przejście pól godziny do sklepu kończyło się 3 godzinnym leżeniem. No ale co się będę skarżyła, przecież ciąża to nie choroba. I ten ciągły strach czy z dzieckiem wszystko ok. Ciąza była dla mnie koszmarem. Mimo, że cieszyłam sie z tego, że jest moje ukochane dziecko. Nie żalę się, nie chwalę. Napisałam to. bo we mnie siedziłao, a nie chcę nikogo tym obarczać. Ale jest mi smutno, bo najpiękniejszy okres w moim życiu był koszmarem. I te ciagłe gadanie za plecami, że nie przyjdzie, że leży, a ja pracowałam, że na zwolnieniu od 5 mca ciązy, że tyle kobiet rodziło, że..., że...., że.... Wkurzają mnie te matki wszechpolki, które dobrze znosiły ciążę i nie potrafią zrozumieć co to znaczy tak się czuć. Wkurzają mnie faceci trąbiący, że ciąża to nie choroba, choć nigdy tego nie doświadczą. W ciąży można źle się czuć! Ciąza to nie choroba, wiem. Ale w ciązy można mieć wiele chorób, których normalnie się nie ma!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobnie
do ciebie i jak słyszałam jak ktos mówił ciaża to nie choroba to odpowiadałam tak nei jest chorobą? a to czemu leżałam 2 tygodnie w szpitali !! jakbym w ciązy nie była to bym nie leżałą w nim!! hemoroidy nigdy ich nie miałam i prosze ciaża i są!! nigdy lekarstw nie brałam nic mnie nie bolało a teraz!!! więc nie mówicie że ciąża to nie choroba!! jedni chodzą do 9 mc do pracy i jest ok a inny przez większosć czasu jest w szpitalu!! dla jednych to wspaniały czas wyczekiwań na dziecko a dla drugich porażka i ciągły stres!! ;/ ech i do tego ból głowy od początku do końca ciąży!! czasami myślałam ze umieram ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyki cyki
"Jak chciałaś, to masz" "A kto ci mówił, że będzie lekko?" "To się teraz męcz" "Inne to dają radę" To takie standardowe, również kafeteryjne, komentarze. :O (Jeszcze) nie wiem, co fajnego jest w ciąży. Autentycznie zazdroszczę kobietom, które, jak to się mówi, mogą góry przenosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natural procte
dokładnie kobietki. Pracuję w biurze i te komentarze "pracuje w biurze i na zwolnienie poszła". ASiedzę bite 8 godzin w pracy na dupie. A jak miałam siedzieć, gdy hemoroidy mi ją rozwalały? Klęczeć? Tak jak w domu. Krwaiwłam z dupy tak, jakby mi chlustała krew z nosa. A wizyta każdego klienta kończyła się rzyganiem w kiblu, bo albo wyperfumowany, albo niedomytym albo śmierdział papierochami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyki cyki
Raczej nie wytłumaczysz takich stanów komuś, kto tego nie doświadczył. Ja to i tak mam dobrze, bo ani razu nie rzygałam, ale to często na zasadzie zaciskania zębów... Wytłumacz laikowi, że nie dasz rady stać na nogach nawet przez pół godziny albo że nie wytrzymasz w sklepie nawet 5 minut, bo kuźwa: wszystko śmierdzi! Do głowy by mi nie przyszło, żeby krytykować czyjeś złe samopoczucie, również ciążowe, bo każdy sam wie i czuje, co mu dolega (pomijam hipochondrię).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamama27
dlatego ja poszłam na l4 w 8tc - i miałam gdzieś co ludzie mówią czy myślą - wysypiałam sie, jadłam co i kiedy chciałam, jak niechciało mi sie wstawać to nie wstawałam, jak bolało to leżałam, jak wymiotowałam to w zaciszu domowym - nie wiem po co ty chodziłaś w takim stanie do tej pracy - nikt ci za to medalu niedał i pewnie nie da, pracodawca jak zechce to i tak cie wywali bo bedziesz mało dyspozycyjna z dzieckiem a ludźmi nie trzeba sie aż tak przejmować, gadaja to co z tego - ty i twoi bliscy jesteście najważniejsi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natural procte
cyki, no właśnie u mnie to "zaciskanie zębów' kończyło się na podłodze. Myślałam "kurcze, powstrzymam to, nie jest może tak źle". I porzygiwałam wszystko. Czułam kiedy to idzie. I po kilku tygodniach, wiedziałam, że muszę już iśc w kierunku wc, bo będzie. jak byłam daleko, albo jak chciałam powstrzymać, to kończyło się katastrofą. A w pracy klienci zdziwieni, ze muszę szybko wyjśc. A co miałam na nich haftować? Moich wymiotów nie dało się powstrzymać. Czułam bulgotanie w ołądku, jakby odbicie i hlust już były. Nawet radość z zakupionego łóżeczka mi popsuły. W 8 miesiącu! Otworzyliśmy, radość ogromna. Poczułam zapach farb, drewna i paw... jak wychodziłam z domu, to zawsze miałam w kieszeni jednorazówkę i chusteczki, gdyby nagle mnie złapało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natural procte
mamama27. masz rację. Pracownikiem roku to ja nie zostałam. Ale chciałam być dzielna, chciałam pokazać sobie pokazać, że dam radę. Nie chciałam żeby komentowali, że kolejna tylko 2 kreski zobaczyła i się z pracy zmyła. Masz rację, potem to jadłam powoli, kiedy chciałam, kiedy haftowałam nie musiałam się krępować, że śmierdzi, że głośno. Nie musiałam się zrywać o 6 i biec do pracy. I tak sie spóźniałam, bo o której bym nie wstała, to kilka razy się wracałam do wc :( Jak bolało dupsko to leżałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haha no bo wlasnie
sama w ciazy nie bylam i nie jestem, ale moja przyjaciolka jest (16tc) i cholernie ciezko znosi i ja rozumiem, tak samo Was. wymiotuje od 8 tygodnia po kilkanascie razy dziennie. Nic prawie nie moze w siebie wmusic do jedzenia, jak sie uda - to 5 minut w zoladku i spowrotem oddaje do kibla....teraz jest na L4 ale jeszcze miesiac temu pracowala- wracala z praxcy o 16 i kladla sie spac i spala do 6. Nie miala sily na nic. Wszystko ją przyprawialo o wymioty. Szczegolnie brzydzila sie miesa. Jak zobaczyla surowe mieso gdzies rpzez szybe w sklepie, albo ktos powiedzial cos o miesie - zaraz rzyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyki cyki
Ja mam teraz w dupie (sory za dosadność, ale mam nerwa hormonalnego hehe), czy jestem herosem, czy nie. Otoczenie tego oczekuje, a wręcz wymaga! I nie powiem, że różne komenatrze mnie nie wnerwiają albo że nie jest mi przykro - jest. Na szczęście mam super fajnego doktorka, który rozumie mnie lepiej niż własna matka (nie przesadzam). Tekst mojej "teściowej": "Bo ty wódki na weselu nie piłaś!" - z wyrzutem. No ludzie :O Nie uważam ciąży za błogosławiony stan. Zresztą dla mnie ciąża to jedno, a dziecko to drugie - i do dziecka nic nie mam, że tak to ujmę. Nie wiem, jak kobiety dają radę słaniając się na nogach iść do pracy, być obowiązkową, pracować z ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usjdbvj
Przesrane naprawde:( Dziwie sie jednemu a mianowicie twojemu lekarzowi to schorzenie nazywa sie niepowsciagliwymi wymiotami ciezarnych i to sie leczy!!! stad anemia i zle samopoczucie powinnas byc leczona w takim przypadku ,ale ktos to olal no bo"ciaza to nie choroba" ,sa takie czopki Torecan i naprawde dzialaja ja je wlasnie bralam i dawaly rade wymioty ustaly. Jedno co moge Ci powiedziec to to ze szczesliwie masz zdrowe dziecko i koszmar sie skonczyl aw kolejnej ciazy (jesli sie zdecydujesz) moze byc duuuuzo lepiej! Jestes twarda dalas rade a teraz musisz zapomniec dla wlasnego swietego spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka8889
ja jak dowiedzialam sie ze jestem w ciazy , tez mowilam ze bede chodzic do pracy jak najdluzej ale po 6 tyg dostalam krwotoku w pracy ( za duzo wysilku w pracy) i lezalam tydz w szpitalu a jak wychodzilam dostalam zwolnienie na reszte ciazy i nie bylo mowy o pracy . Nie mialam wymiotow ani mdlosci ale po 10 tyg zaczęłam puchnąć w 6 m nie mialam brzucha a bylam cala napuchnieta (mala naciskal na uklad krwionośny) wszystko mnie bolalo bo ta opuchlizna byla odczuwana jak jeden wielki siniak. byl moment ze nie mowilam bo mi jezyk napuchł ciagle badania czy to nie zatrucie ciazowe. Nie mialam butów , dlonie bolaly tak (opuchlizna) ze nie moglam trzymac szklanki z herbata. Ale mowilam sobie jeszcze 4 mc jeszcze 2 ,,, jeszcze 2 tyg i urodzilam i wszystko minęło. Trudno ... współczuje Ci autorko i nie przejmuj sie tym że "ciaza to nie choroba" masz prawo ponarzekać. :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyki cyki
Na mięso mam tak samo :D Nawet rozmowa o potrawach z mięsa wywraca mi żołądek do góry nogami. No ale śmieję się, że dziecko wdało się we mnie i jest wege ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haha no bo wlasnie
hehe widzisz za to ona kochała mieso i jadla je codziennie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyki cyki
Co do pracy, to też byłam PEWNA, że popracuję tyle i tyle, a później pójdę na zwolnienie, ale tylko dlatego, żeby pobyć w ciszy w domu, a nie dlatego, bo będę się źle czuła. A tymczasem ZONK! Ja pierwsze uciążliwe objawy miałam dosłownie kilka minut po zrobieniu pierwszego testu. I jakoś nie potrafię wzbudzić w sobie wdzięczności, że "wszystko przetrzymam dla dzidziusia", leżąc z bólem głowy, wybiegając ze sklepu, zastanawiając się, gdzie będę rzygać i jak zostanie skomentowane moje zwolnienie przez "życzliwe" koleżanki z pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grytyty
normalny człowiek ma dośc jak go coś boli przez 3 dni, a tu nieraz 9 msc trzeba znośić te wszystkie "uroki ciąży". Dla mnie jedynym fajnym aspektem ciąży to kopniaki maleństwa, a takto reszta to coś co trzeba przetrzymać, zacisnąć zęby i przetrzymać. Przez dwie ciaze było do zniesienia, a teraz z bliźniakami, już nie daję rady, to 7 miesiąc, jak sobie pomyślę,że jeszcze 10 tygodni to robi mi się słabo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haha no bo wlasnie
ta moja przyjaciolka chodzila do pracy, bo w swoim miescie, gdzie pracowala (wynajela tam mieszkanie zeby nie dojezdzac) byla sama samiutenka, nikogo bliskiego. Ja wpadalam raz na kilka dni/tygodni, bo tez mam prace i 40km do przyjaciolki a do pracy 20 w drugą strone. I ona czuła sie samotna. Maz za granica. Calkiem sama, to chociaz w rpacy sobie pogadala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natural procte
dziękuję Wam dziewczyny za miłe słowa. Nie spodziewałam się tego na kafe... haha no bo wlasnie, musisz być super przyjaciólką, że rozumiesz swoją mimo, że tego nie doświadczyłaś. Co do mięsa to miłam tak samo. Nie mogłam nawet przejść obok mięsnego. Przestałam jeść. Bałam sie strasznie czy dziecko będzie zdrowe. Nie łykałam witamin, bo mi "leżały" na żołądku. usjdbvj, wiem, że miałam "niepowściągliwe wymioty ciężarnych", ale mój lekarz mówił tylko "ok, ok, chcesz iść do szpitala, po co? Po co cie faszerowć chemią, samo pzrejdzie". Ale dał mi chociaż to zwolnienie i skierowanie na szczegółowe badania elektrolitów i wtedy wyszło odwodnienie. nie chciałam się przemądrzać przed nim, że wiem, że to choroba. pokorne ciele byłam... i cierpiałam. Teraz bym juz tak nie siedziała cicho. Jestem mu jednak wdzięczna za to zwolnienie, bo w domu, może to głupio zabrzmi, miałam warunki żeby rzygać. anka8889, wpółczuję tej opuchlizny. Ja miałam od ok. 8 mca. Wiem co to znaczy, gdy wszystko leci z rąk. Nie można nawet zębów umyć, bo szczoteczka wypada, nie można umyć talerzy, bo lecą do zlewu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natural procte
tak jak napisała koleżanka cyki cyki, ciąza też nie była dla mnie stanem błogosławionym Błogosławieństwem było to maleństwo, które we mnie żyło, rosło zdrowo mimo wszystko. Ciąza była koszmarem, ciągłym, bólem, strachem o dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyki cyki
natural - podejrzewam, że za wczesna pora na bluzgi i krytykę :D Ja witaminy łykałam tylko w 5tc, bo miałam wrażenie, że nasilają mdłości. Nie biorę żadnych, a wyniki mam idealne i dzieciak waży nawet więcej niż ustawa przewiduje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też to przeżyłam
i uważam że to był najtrudniejszy okres mojego życia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem autorke, ja mialam podobnie , ciaza to koszmar, z roznych przyczyn, albe ze wszystkich przyczyn. Tez ledwo co sie ruszalam, mnie mdlilo 4 miesiace, hemoroidy normalka, zmiany nastrojow i depresja okropna. Zmeczenie , szpital, stawiajaca sie macica, rozwarcie od 6 miesiaca na 4 cm, a ja glupia jeszcze na studi ajezdzilam, zaocznie , ale 10 godzin podrozy i ciezka torbe targalam, bo trzeba udowodnic ,ze da sie rade. Dzisiaj to bym miala w duuupie. Odpoczywajcie jak mozecie , nikomu nie musimy nic udowadniac, nalezy nam sie spokoj, a ciaza to nie choroba jasne, ale przejsc ja to dla niektorych katastrofa i to tez inni musza zrozumiec. JA sie tylko meczylam, a porod to byl dla mnie horror.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wasze problemy to nic
w porownaniu z moimi stanami. naprawde wolalabym rzygac pare razy na dzien niz byc wylaczona z zycia przez ponad 3 mce. bol brzucha-byl tak silny, ze mdlalam. mialam odretwiale nogi, plecy i brzuch z bolu. nie moglam oddychac ani chodzic. skora-cialo pokryte wrzodami, ktorych nie dalo sie niczym usunac. glowa- 24h na dobe cholerna migrena, nie moglam brac zadnych przeciwbolowych cisnienie- mialam tak niskie, ze nie kontaktowalam co sie do mnie mowilo. bylam po prostu jak odurzona narkotykami. cialo mialam lodowato zimne, maz sprawdzal czy oddycham w nocy bo mialam zaniki oddechu i to zimno. bal sie, ze jestem juz trupem i nie zdazy mnie uratowac. dodam, ze ten stan utrzymywal sie nawet po wyjsciu z goracej sauny. dodatkowo: mialam uczucie przenikajacego zimna. ubrana bylam w rajstopy, podwojne welniane skarpety, podkoszulek, bluzke z dlugim rekawem i gruoby sweter. rzucalo mna jak przy padaczce. zimno mna tak trzeslo, ze nawet rozgrzwajacy pas pod plecami, owiniecie kocem i silne ramiona meza trzzymajace mnie bym sie nie uderzyla nie pomagalo. rzucalo nas po lozku oboje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz oddałabym wszystko za
to Twoje samopoczucie przez całe 9 miesięcy zniosłabym wszystko gdyby tylko moja córka mogła być dziś ze mną, a nie na cmentarzu pomyśl, że to co przeszłaś miało sens... inni nie mieli tego szczęścia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haha no bo wlasnie
moja przyjaciolka w ogole trafila na okropnego lekarza - miala problemy, dostala leki na podtrzymanie ciazy i on nic nie powiedzial, przez przypadek dowiedziala sie, ze przy tych lekach i w jej przypadku powinna leżec plackiem, a ona do pracy chodziła. Potem poszła wiec do innego, a ten tez był luzakiem "uda sie to sie uda, nie to nie" "wiekszosc kobiet po pierwszym trymestrze mdlosci mijaja, ale prosze nie liczyc, ze sie pani znajdzie w tej szczesliwej grupie" "ciaza to nie choroba" itp itp. Teraz ma trzeciego gina juz i jest ok :-) A rozumiem ja dobrze, bo ostatnio zabralam ja na mała wycieczke i nie sądze żeby na ruchliwej drodze symulowała wymioty żeby robic ot tak postoje co 10km :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grytyty
ale my nie twierdzimy, że ten stan nie ma sensu, tylko,że nie jest tak piekny jak wszyscy sądzą. życie rodzi sie w bólu i cierpieniu, tak już jest i będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz oddałabym wszystko za
u mnie wszystko to co przeszłam przez 9 miesięcy jednak sensu nie miało jak widać... Bogu dziękujcie za to, że macie zdrowe dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grytyty
jejku, pzykro mi,ze u Ciebie stało się jak sie stało, ale to nie znaczy,że musisz pluć jadem dookoła i nienawidzieć wszystkich ciężarnych, bo narzekają na złe samopoczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natural procte
wiesz oddałabym wszystko za---> codziennie Jemu dziękuję, że tak szczęśliwie skończyła się ta moja ciąża. U mnie też gin mówił, "będzie co ma być" Na zasadzie przeżyje to przeżyje. Dziecko. Codziennie żyłam w strachu czy ta mała istotka żyje. CZy nie jest "głodna". Czy jej nie zagłodzę. Codziennie drżałam o jej życie, zamiast cieszyć się chwilą. Codziennie modliłam się i modliłam o to żeby Bóg pozwolił jej zyć. chodzi mi tylko o to, że ciągle się bałam, przez te ciągłe dolegliwości i choroby. Bardzo mocno Cię przytulam do serca. Nie mam nawet słów by wyrazić moje współczucie. Popłakałam się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz oddałabym wszystko
ja pluję jadem??? niby w którym miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×