Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość natural procte

Porozmawiajmy o ciąży szczerze - nie zawsze jest "fajnie"

Polecane posty

Gość tak to jestttt
autorko też masz problem z narzekaniem ciekwe co byś zrobila jak bys niem oga dlugo zajsc wciąże ale wogóle byś nie mogłą mieć dzieci docen to co masz !!! a ciążą to nie choroba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grytyty
w miejscu " cieszcie się,że macie zdrowe dziecko, bo moje jest na cmentarzu". kurczę, po co takie teksty. Co, ja nie mam prawa ponarzekać? Ja codziennie dziękuje Bogu, że mam zdrowe dzieci, ale mam znajome, które mnie nienawidza za to,że jestem w ciąży, a one poroniły. Takie zachowanie jest mądre?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko z większością Twoich dolegliwości miałam tak samo , szczególnie z ciągłym wymiotowaniem (u mnie były nawet 17 razy dziennie). Doskonale Cie rozumiem. I też tak jak Ty słyszałam i nadal słyszę , ze ciąża to nie choroba albo , ze przesadzam :0 Bardzo z mężem wyczekiwaliśmy tego dziecka , nie obyło się bez leczenia niepłodności... Obecnie jestem w 5 mc wymiotuje mniej, ale doszły inne "atrakcje" typu omdlenia (mam anemie), krwotoki z nosa, skoki ciśnienia, spuchnięte jak banki nogi. Tydzień temu schodząc ze schodów zrobiło mi się słabo i spadłam z nich. Skręciłam kostkę, nie mogę jeszcze normalnie chodzić , ale na szczęście kuśtykam już bez kul. Byłam przerażona czy nic się nie stało mojemu dziecku :( Kocham to dziecko niewyobrażalnie mocno, ale ciąża daje mi tak po dupie , że czasem siadam i płaczę z bezsilności. Na szczęście już bliżej niż dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz oddałabym wszystko
przykro mi, że osoba, która jest matką nie ma w sobie za grosz empatii... zastanów się kto tutaj pluje jadem na kogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grytyty
ja Cię doskonale rozumiem i rozumiem Twój ból, ale to Ty syczysz.. Prawda w oczy kole? Spójrz poza czubek własnego nosa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akirka
JA przed ciążą myślałam tak samo: ciąża to nie choroba. W chwili kiedy zaszłam w ciążę zmieniłam zdanie. Wymioty, wymioty i spanie. Zadyszka przy najmniejszym wysiłku. Do pracy chodziłam wecznie zmęczona i przyspiałam przy biurku. Całe ciało mnie swędziało. Spuchłam okropnie. Pracowałam przy kompie. NIby praca lekka, ale... PAmiętam był kiedyś taki dzień, że mieliśmy w pracy mały rozpierdziel. JAk przyszłam o 8 to pierwszy raz do wc poszłam o 14... Cały dzień z pełnym pęcherzem.. I w końcu zastanowiłam się "w imię czego mam cierpieć?". Następnego dnia poszłam o lekrza i wzięłam l4.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja cie rozumie... Tez oddalabym wszystko za "poranne" mdlosci" i znioslabym wszystko zebym urodzila dziecko. ja tez 3cia ciaze do poronienia przechodzilam koszmarnie 24 godz wymioty,bole-cala paleta. Rozumie wasze cierpieniaa bo nie kazdy organizm dobrze i bezproblemowo ciaze. Zycze wam szczesliwego rozwiazania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natural procte
Prinzesska_De, a ja Tobie i innym dziewczynom, doczekania sie Skarbka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Dziewczyny :) ja od siebie mogę dodać, że naprawdę cholernie wam współczuję :* u mnie teraz to już pestka(na poczatku w sumie też biorąc pod uwagę wasze opowieści) bo zostały mi już tylko niecałe 3 tyg do terminu ale nie miałabym nic przeciwko gdyby maluszek zechciał wykluć się choćby teraz. podpisuję się obiema rękami pod krytyką stwierdzenia "ciąża to nie choroba" w końcu nie każdy znosi ją tak samo. poza tym jest to tzw stan odmienny więc wymaga odmiennego (myślę że lepszego i "lżejszego") traktowania, którego niestety nie odczułam w ciązy ze str otoczenia. ludzie którzy nie doswiadczyli podobnych "atrakcji" (panowie, bezdzietne panny...) powinni się zastanowić czy w ogóle mają prawo krytykować narzekające ciężarne... wiesz oddalabym wszystko wyrazy współczucia, na prawdę nie sądzę by ktokolwiek chciał Cię urazić, myślę, że nawet nie umiem sobie wyobrazić Twojego bólu. ale "ciężarówki" chcą sobie po prostu ulżyć wymieniając się podobnymi odczuciami i nie widzę w tym nic złego. to chyba taki sposob na odreagowanie i przetrwanie cięzkiego okresu. nie znaczy to przecież że któraś z nas nie cieszy się lub nie docenia daru jaki otrzymała. czasem po prostu dobrze jest wyrzucic z siebie to co nas gryzie żeby nie zwariować. pozdrowionka dla wszystkich Narzekaczek, 3majcie sie dziewczynki, jeszcze trochę i koszmar dobiegnie końca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natural procte
jak_k, bardzo ładnie to napisałaś. Ja też nie wyobrażam sobie bólu i cierpienia kobiet, które straciły dzieciaczki. Jak dla mnie to największa tragedia jaka może spotkać kobietę. ja nawet powiedziałam mężowi, że moją wolą jest, gdyby były komplikacje podczas porodu, aby lekarze ratowali w pierwszej kolejności dziecko, potem mnie. Wiem, to dziwne, ale chciałam wyrazić swoją wolę, żeby to nie on musiał podejmować decyzję w razie czego. Zyczę Ci szczęśliwego rozwiązania i spokojnego lekkiego porodu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama babelkow
Uwielbiam to powiedzenie "ciaza to nie choroba" pewnie ze tak ale zaraz za tym powinno isc stwierdzenie "zeby nie mierzyc wszystkich ta sama miara" dwie ciaze przeszlam bez jakichkolwiek objawow ale pierwsza byla podtrzymywana od pierwszych tygodni druga naprawde super szybki porod bez komplikacji i po latach decyzja o jeszcze jednym dziecku ciaza obumarla...teraz spodziwam sie blizniat i czuje sie swietnie ale wielu rzeczy nie moge robic teraz leze bo jest zagrozenie porodem przedwczesnym bardzo krotka szyjka,do 27 tyg robilam wszystko i nagle z transformersa zamienilam sie w lezaca ciezarna ciezko mi z ta swiadomoscia ale robie to dla moich dzieci zeby mialy szanse przyjsc na swiat zdrowe i jak najpozniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dorzucę jeszcze że ja w pierwszych tygodniach padałam ze zmeczenia, wyłam z bólu piersi i sutków które bolały jakby ktoś tarł mi je papierem ściernym a na zapach mięsa uciekałam gdzie pieprz rośnie. schudłam na poczatku i zanim powiedziałam znajomym ze jestem w ciazy pytali czy nie jestem chora. nie bylam. wolałam za to być głodna niż cokolwiek zjesc bo wszystko wywolywało u mnie mdłości.teraz na krotko przed porodem wkurzam się na mój pasiasty od rozstepow brzuch bo choc moze nie jest jakis gigantyczny to jednak utrudnia zycie. puchną ręce że nia mogę zgiąć palców. kolana bolą od dodatkowego ciężaru i hormonow. maluch skacze mi po pecherzu wiec co chwile latam do "sraczyka". w nocy najbarzdiej daje mi w kość ból w kroku. a siostra "pociesza" mnie że to nic w porównaniu z tym po porodzie... no i ogólnie ciężko mi już myśleć o czymkolwiek poza narodzinami naszego bąbla. mój mózg od jakiegoś czasu pracuje na ćwierć obrotów więc mąż mi dokucza że ciężko myślę. poród mnie przeraża bo wszystkie babki dookoła mnie strasza i patrzą na mnie z takim współczuciem że strach się bać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki :) o ile poród może być lekki to o taki właśnie się modlę. mama babelkow, trzymam kciuki za Twoje maleństwa :* i życzę dużo cierpliwości bo przy bliźniakach na pewno będziesz potrzebować jej duuużo ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama babelkow
Jestem zaprawiona w boju:) choc moi chlopcy sa juz duzi:) najwazniejsze zeby donosic ciaze i urodzic zdrowe dziecko nie warto wysluchiwac innych trzeba miec swoj rozum i martwic sie o siebie i malucha a reszta ...oby sie nigdy nie znalazla w takiej sytuacji jak autorka bo szybko by przejrzeli na oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natural procte
jak_k, przypomniałaś mi o tym nocnym wstawaniu 6x na siku. I przypomniałam sobie jak mnie od 6 mca biodra kuły i nie mogłam spac. normalnie jakby mi ktoś tępy gwóźdź wbijał. widzisz - zapomina sie o bólu :) tez sie bałam porodu. Gdy maz zasypiał ja ryczałam w poduszke. Miałam cc. Teraz już nie pamiętam tego bólu. A mineło tylko kilka mcy. wiec sie nie martw. mamo bliźniaków, dzielna jesteś. Tobie tez wszystkiego dobrego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to przykre że ludzie są tak nieżyczliwi dla kobiet oczekujących dzieciątka :( mnie parę razy ludzie potraktowali w tym stanie prawie jak zbrodniarza bo skoro jestem w ciąży tzn sama tego chciałam.... Powinni promować wielkimi i hucznymi akcjami prospołeczne i życzliwe postawy wobec ciężarnych. wiem że w wielu miastach tak jest ale niestety w czestochowie nie. pare razy bedac na miescie koniecznie musialam sie zalatwic to panie w sklepie mialy problem zeby np rozmienic mi kase na toalete (bo o bezplatnej nie ma co marzyc...). w komunikacji miejskiej i nie tylko trzeba walczyc o miejsce bo nikomu nie przyjdzie do głowy ze z takim brzuszkiem troche ciezko sie stoi i ze jest to niebezpieczne dla dzidziusia. wybaczcie za moją bezposredniość ale niektórzy ludzie to po prostu bezduszne bezmózgi :( albo kasy pierwszenstwa w supermarkecie. super sprawa, szkoda tylko że ani razu nie trafilam na otwarta a w normalnej kasie... trzeba widzieć to oburzenie kiedy sie poprosi o przepuszczenie w kolejce. a najlepsze sa komentarze mocherow i innych osób określanych przeze mnie jako "kategoria 45 +" ktore uwazaja ze maja wylaczne prawo do siedzenia w autobusie i nie wazne ze kobieta w jeszcze niewidocznej ciąży słania sie na nogach, jej sie miejsce nalezy i juz. ma tez pelne prawo opieprzania takiej na caly pojazd. cholernie upokarzające musiec sie tlumaczyc obcej babie w busie ze jestes w ciazy i dlatego nie ustepujesz jej miejsca. I chociaz dookola pelno siedzacych po szkole nastolatkow ona ma pretensje akurat do ciebie! w jakim swiecie my zyjemy?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamo babelkow chciałam wyrazic swoj podziw dla mam wychowujacych wiecej niz 2 dzieci. sa urocze i kochane i w ogole ale chyba nie mailabym tyle sily i cierpliwosci zeby byc dobra mama. sama mam 7 rodzenstwa i doskonale pamietam kiedy mojej mamie puszczaly nerwy bo ktorejs z nas znow o cos chodzilo. moja najstarsza siostra niedawno urodzila 5 dziecko i szczerze ją podziwiam bo ja juz nieraz dalabym klapsa a ona cierpliwie po sto razy tlumaczy albo znajduje inna bardziej adekwatna kare. respect mamuski :) natural procte nawet mi nie mów o nocnym sikaniu. byl czas ze doslownie co godzine budzil mnie pelny pecherz a w ciagu dnia biegalam co pare min. oo, ból bioder tez jest "cudowny"... :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natural procte
jak_k, wiesz ja sie tak podle czułam przez te dwa trymestry pierwsze. Weiscie do skeplu kończyło sie szybkim wyjsciem i rzygankiem. Ale gdybym poprosiła o przepuszczenie to juz widze jak ludzie piorunami rzucaja, bo ''nie ma jeszcze brzucha, a juz sie pcha''. ale tak było. Brzuszka jeszcze nie było widac, wiec milczałam i nie prosiłam o nic, bo w odczuciu społeczeństwa kobieta na poczatku ciazy nie ma mowy żeby sie źle czuła.... przykre to jest....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To może i ja opowiem...
U mnie zaczęło się niewinnie i radośnie :), rok czekałam na ciążę aż w końcu po terapii udało mi się zaciążyć i zobaczyłam dwie wyraźne kreski , nie takie wyimaginowane jak na 20 testach wcześniej ale prawdziwe dwie krechy:). Okresu oczywiście nie dostałam więc podejrzewałam że się udało. U mnie okres radości i spokoju trwał do 6 tygodnia ciąży, najpierw zaczęły się plamienia w ubikacji, wpadłam w szał i siedząc na wc zaczęłam płakać i pytać się dlaczego mnie to spotyka (byłam pewna że stracę ciążę), na drugi dzień byłam już na pogotowiu i diagnoza - odklejająca się kosmówka :( i zalecenie leżenia plackiem:(. Byłam zrospaczona, wpadłam w depresję i ciągle miałam schizy że następnego dnia na pewno się to stanie, napewno poronię, żyłam w ciągłym stresie i ani razu nie uśmiechnęłam się. Było to rok temu w lecie, były koszmarne upały a ja zostawałam sama w domu (mąż szedł do pracy) i miałam przez niego zrobiony obiad i postaiwony przy łóżku (zupa w termosie i drugie danie w garnuszku pod kołdrą), nie mogłam ani na chwilę wstać gdyż miałam leżeć i co najwyżej wstać do toalety. Każda wizyta w toalecie równała się z jerzeniem włosów na głowie przy ściąganiu bielizny. Leżałam tak dwa miesiące aż byłam tak słaba że przy wstawaniu drżały mi nogi i kręciło się w głowie. Chodziłam na kontrolne wizyty i każda pokazywała że już jest ciut lepiej :). Po dóch miesiącach było idealnie, dzidzia duża, większa niż obliczony wiek a kosmówka się dobrze przylepiła do ściany macicy:), zaczęłam wychodzić na krótkie spacerki ale strach pozostał do końca ciąży gdyż miałam zabronioną gimnastykę i zalecone by dużo odpoczywać. Najpierw modliłam się by wytworzyło się łożysko i zaczęło sprawnie działać by móc odstawić duphaston i miałam nadzieję że dotrwam chociaż do 30 t.c , gdy minął 30 t.c modliłam się by z kolei nie doszło do przedwczesnego porodu i by osiągnąć 37 t.c (lekarz całą ciążę mnie straszył i kazał być czujną) . Nigdy bym nie przypuszczała że dotrwam bez otwarcia szyjki do 42 t.c i urodzę dużą córeczkę (to była ogromna radość i neispodzianka gdyż przez całą ciążę nie udało się wykryć płci a nie miałam połówkowego). Mieszkam za granicą więc rodzice byli w Polsce a ja z mężem sama. Mnie ominęły wymioty choć dwa razy mie się zdarzyło podczas jazdy samochodem za to od 7 t.c miałam cholerne mdłości o każdej porze dnia , a tak poza tym to dolegliwości (rwa kulszowa, silna nadwaga i bóle stawów, opuchlizny) zaczeły się w 7 miesiącu ciąży , wcześniej było ok. Myślę że ciąża to stan który , fakt nie jest chorobą ale ją bardzo przypomina , jest to kompleks przeróżnych dolegliwości które utrudniają życie i na które ludzie nie będący w ciąży na pewno dostali by jakieś zalecenie i lekarstwo by sobie ulżyć, kobieta w ciąży lekarstwa nie dostanie bo są to objawy fizjologiczne :/. Moja ciąża była pełna strachu i nerwów a gdyby do tego doszło kilka z tych objawów które miała autorka to bym się załamała na amen:). Pozdrawiam wszystie przyszłe mamusie, trzymajcie się i nie dajcie innym robić z siebie herodów bo macie swoje dolegliwości i prawo by isę kiepsko czuć a nawet sobie ponarzekać bo to czasem pomaga ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj przykre jak cholera :( bo czlowiek raz, drugi spotka sie z taka reakcja to potem juz o nic nie prosi i raz ze jest to ze szkoda dla mamy i dla dziecka to po drugie takie "bydło" (ulubione okreslenie mojego męża) uczy sie ze można w ten sposob traktowac przyszle matki. a potem ludzie sie dziwia ze niz demogr mamy... chamstwo na 102

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama babelkow
Widzisz ja nigdy nie myslalam o duzej rodzinie ale tak sie potoczylo moje zycie jestem w drugim malzenstwie i bede znowu mama:) podwojna chociaz naprawde sie nie spodziewalismy bo w naszych rodzinach nie bylo blizniat wiec teraz beda! mam dwoch synkow juz duzych 13 i 9 lat a dwoch kolejnych sie spodziewamy.Bede lezec plackiem byle dotrwac i dac im lepszy start!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama babelkow
Oj i ja na poczatku miala straszne mdlosci i wmioty ale moj lekarz zalecil czopki i minelo potem bylo pieknie...az do teraz ale i tak naprawde pozno mnie zlozylo,podobno moja macica wielkoscia jest juz taka jak w 38 tyg a to dopiero 28+2 ale wiem ze wytrzymamy! chociaz do 34 wtedy bezpiecznie moga chlopcy przyjsc na swiat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natural procte
To może i ja opowiem..., ja przez te pierwsze 3 mce, gdy miałam bóle jak przy miesiączce też drżałam ze strachu, za każdym razem, gdy szłam do wc, czy nie okaże się, że na majtkach będzie krew. I bała się za przeproszeniem "cisnąć" żeby nic się nie stało. Mimo,że wiedziałam, że od tego nic się nie stanie. Bałam się, po prostu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kayaleigh
Musieć leżeć plackiem a wyobrażać sobie że by się musiało to dwie różne rzeczy. Ja leżałam 6 miesięcy a kiedy mogłam już wstać myślałam że się przewrócę, chodziłam tiptokami i miałam czarne ciapki przed oczami. Okres dochodzenia do siebie i wzmacniania oragnizmu na tyle na ile w ciąży się da trwał całe dwa miesiące. Przez leżenie bardzo przytyłam i nie życzę nikomu by musiał leżeć ! Dla dziecka zrobi się oczywiście wszystko i ja też tak uważam ale nie przyjmowałam tego leżenia z radością , dla mnie była to tragedia i mus. Moja znajoma skomentowała to w taki sposób "wyleżałaś się , odpoczęłaś a jeszcze narzekasz i tu gromki śmiech bo to miałbyć dobry żarcik". Otóż leżenie obciążone jest dodatkowo stresem bo nigdy nie ma gwarancji że zostanie nagorodzone zdrowym nowonarodzonym dziekciem ( u mnie było 99 % zagrożenia nagłym poronieniem). To był cud że się udało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama babelkow
kayaleigh-wierze dobrze ze wszystko sie dobrze skonczylo, ja leze ale wstaje tez na krotkie chwile mam cukrzyce ciazowa i jak tylko leze to mam kiepskie cukry walcze z nimi od wyjscia ze szpitala gdzie mi je tak rozwalili ale jjeszcze troche mam nadzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo się cieszę i gratuluje kobietki dzieciątek o które tak dzielnie walczyłyście leżąc :) ja miałam mdłości 24h ale na szczescie tylko do 14 tc. dluzej chyba umarlabym z glodu bo autentycznie prawie nic nie jadłam bo wszystko rosło mi w ustach. aż si ebalam ze zaglodze malenstwo :( lezec ale moze nie tak calkiem plackiem musialam na szcescie tylko przez ostatnie 3 tyg, bo po badaniu lekarz stwierdzil bardzo krotką szyjke ale teraz dzidziolek jest juz donoszony i może wychodzic kiedy chce ;p nie moge zatem powiedziec ze was leżące rozumiem chociaz sie staram bo dla mnie juz te 3 tyg byly nie do zniesienia agdzi mi tam do was...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kayaleigh
mamo bąbelków a czy masz zalecenie na cc? Faktycznie ciężko ci musi być jak cholera, współczuję ale dasz radę na pewno:) Efektem będą super chłopaczki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kayaleigh
jak_k gratuluję :) i wierzę że nawet 3 tygodnie leżenia mogą być męczące bo ja po 3 tygodniach już miałam dość:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama babelkow
jak_k no i u mnie ta szyjka wlasnie jest problemem ma niecale 2 cm i mam wpuklenie pecherza plodowego na szczescie ujscie zewnetrzne jest zamkniete ale dopiero w srode bede wiedziec cos wiecej od mojego lekarza moze mnie uspokoi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama babelkow
to znaczy zalecenie na cukrzyce czy na cesarskie ciecie bo skrot ten sam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×