Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kobiałka malin

Nadal się wstydzę...

Polecane posty

Gość kobiałka malin

Jestem w świetnym związku, kochamy się, tylko jest problem. Ja wstydzę się żeby on mnie pieścił, wolę robić coś dla niego niż jak on ma robić mi, bo to sprawia mi większą przyjemność. Nie wiem czemu tak jest, znamy się świetnie, jesteśmy razem już od ponad roku, seks od pół roku uprawiamy a ja nadal mam zahamowania i nie umiem rozstawiać przed nim nóg. Nie jestem gruba czy brzydka, zawsze mówi że tak go podniecam i jestem cudowna, jednak jakoś nie umiem mu w to uwierzyć, ciągle myślę że on robi coś dla mnie bo wie że tak trzeba a nie bo chce. Cały seks myślę o tym co on o mnie myśli, czy mu się teraz podobam, czy mu dobrze. W ogóle nie myślę o swojej przyjemności, dlatego pewnie - nie mam jej wcale. Już nie mówiąc o orgazmie... Co mam robić? Jak sobie z tym poradzić? Szczerze mi pomóżcie, jak macie wyzywać to nie piszcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobiałka malin
pomoże ktoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, masz widze powazny problem z samooceną... seks nie sluzy tylko do zaspokajania partnera, to musi działac w dwie strony. Mężczyźni (normalni) potrzebują tez widzieć rozkosz partnerki, daj mu sobie tez sprawic troche frajdy, zanim sam wpadnie w kompleksy i pomysli, że jest do bani w łóżku. Napij sie z nim drinka, rozluźnij się a potem rozłóż te nóżki i pozwól mu dać Ci troche przyjemności. On nie kłamie, męzczyźni naprawde to lubią, nie maja w naturze w łóżku robic czegos z musu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pepep
nooo problemy z samooceną ... ciężka sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobiałka malin
ale macie sposób żeby to jakoś przełamać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, jest sposób. Ćwiczyc, ćwiczyc i jeszcze raz ćwiczyc, trening czyni mistrza. Opowiedz partnerowi o swoich lękach i popros o wyrozumiałość. A gdy on sie bedzie Toba czule zajmował postaraj sie odganiac głupie mysli. Zadbaj najpierw o jak najlepszy klimat i nastrój i wyeliminuj wszystko, co sprawia Ci dyskomfort (spędź pół dnia w łazience i zrób z soba co uważasz, żebys była piekna i pachnąca, jesli łóżko trzeszczy, to rozłóż kołdre na podłodze, przygas światlo jesli Cie rozprasza, włącz nastrojowa muzykę). I przedewszystkim zaufaj partnerowi, może popros go o masaż wczesniej, to Cie trochę rozluźni :) No i poza łóżkiem również walcz z tym brakiem pewności siebie. Idźcie na spacer i popros go, niech Ci robi zdjęcia, wex go do sklepu i popros, by pomógł Ci wybrac bieliznę lub inny ciuch, gotujcie razem, kapcie sie razem i róbcie wszystko inne, co buduje wzajemna bliskośc i zaufanie. Nie wiem jaki jest Twój partner, jesli to chłop troskliwy, to popros go, aby wypisał Ci na kartce 10 rzeczy, które w Tobie najbardziej ceni i 10, których nie lubi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas nigdy nie było problemów z seksem. Kochaliśmy się klasycznie, od tyłu, na jeźdźca, na łyżeczkę itp. w lesie, domu, pracy, samochodzie- inne cuda wianki. Szkopuł tkwił właśnie w seksie oralnym. Nieraz próbowałem zjeżdżać językiem po brzuszku w dół, lub piąć się ku górze po udach i zawsze natrafiałem na barierę/szlaban/mur czy jak kto woli- damską dłoń. Często gęsto próbowałem ją podejść w ten, czy inny sposób-bez rezultatu. Pewnego dnia przy grillu bez owijania w bawełnę powiedziałem, że gdyby pozwoliła na pieszczoty byłbym najszczęśliwszym mężczyzną na ziemi...czy coś w ten deseń. Na deser zaserwowałem hymn pochwalny gloryfikujący naszą miłość. W odpowiedzi uśmiechnęła się półgębkiem, westchnęła i mruknęła: Wkurzasz mnie. Umówiliśmy się, że wypije trochę na odwagę i wtedy zobaczymy. Całe popołudnie chodziłem rozanielony, a moja kobieta pod denerwowana. W nocy zamknęła się na bite półtorej godziny w łazience, a ja prawie zasnąłem czekając na łóżku. Przyszła pachnąca i trochę zdenerwowana. Drżała już przy pierwszym dotyku. Najpierw delikatnie ją pocałowałem, potem coraz bardziej natarczywie i gdy już zbliżałem się do celu padło jakże wyczekiwane: rozmyśliłam się.Tyle, że dla mnie nie było już odwrotu. Siłowaliśmy się przez chwilę. Wreszcie zły unieruchomiłem jej nadgarstki nad głową, spojrzałem w oczy i poprosiłem o trochę zaufania. Przykryłem nas prześcieradłem i spełniłem swoją fantazję. Ta noc na zawsze pozostanie w ścisłej czołówce mojego sex rankingu. Foxy_Lady dobrze radzi, no może z wyjątkiem tych karteczek i zdjęć-akurat dla mnie to bez sensu. Poćwicz lepiej metody relaksacyjne i wypij coś na odwagę! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To się dobrali.;) Ten pewnie zachodzi w głowę, miała orgazm, czy nie? Trochę egoizmu, jak szczypta soli do zupy. Życzę powodzenia ale tylko dlatego, że jestem niepoprawnym optymistom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba się chłopaczyna domyśla, że dziewczyna nie ma orgazmu- bo niby jak inaczej? To się "czuje" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha, VanHorne, te karteczki, zdjecia i inne majtkowe zakupy to nie tak do końca głupota. Dawno temu uczyłam sie tego na studiach na zajęciach z psychologii. Osoby o niskiej samoocenie muszą w sobie ta pewnośc siebie wytrenowac, a pozowanie przed obiektywem aparatu czy wspólne kupowanie bielizny to forma terapii. Ja niby nie mam wiekszych oporów przed rozlożeniem nóżek przed języczkiem, uwielbiam to, ale z nowym partnerem jednak przez chwile zawsze czuje jakis opór wewnętrzny i te moje niesforne łapki ciągna za uszy w górę ;) Nie przepadam tez, jak ktos robi mi zdjęcia lub filmuje... jestem przekonana, że gdybym miała często okazje byc fotografowana to przestałabym w koncu czuc to bezsensowne skrępowanie. Może dla Was, facetów to dziwne lub nawet smieszne, bo z reguly macie w sobie spora dawke pewności siebie, ale dla kobiet pokonać wstyd to czasem spory wysiłek. Im więcej wstydliwych zachowań w sobie wyeliminujemy, tym bardziej przekłada sie to na udane pożycie. Z poczuciem skrepowania trzeba walczyc na wszystkich frontach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiedziałem, że mam do czynienia z psychologiem. Nie kształciłem się w tym kierunku, kobietą też nie jestem więc nie wiem :) Zwizualizowałem sobie tą scenę z karteczkami i trochę mnie rozbawiła, ale jeśli rzeczywiście może komuś pomóc to ok- zwracam honor. Sam nie zaryzykuję, bo znając moją kobietę skończyłbym z długopisem w oku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haha, nie VanHorne, nie jestem psychologiem, skończylam inny kierunek ale mialam jeden semestr psychologii. Równiez w pracy mialam kilka godzin wykładu z takiego treningu osobowości - w mojej firmie nie potrzebuja osób z herbem "przepraszam że zyję" i inwestują w nasza pewnośc siebie :). Kiedys dla eksperymentu, nie z poczucia własnej małości poprosiłam swego eksmałżonka, żeby wypisał mi to, co radzili i wyszlo na to, że zalet potrafił wypisywac bez konca, nie skończylo sie na dziesięciu, natomiast mial problem wypisac połowę limitu moich wad. W tym jest pies pogrzebany, że gdy ktos nas kocha to nas jednoczesnie idealizuje... więc poradziłam to autorce, bo może się okazać, że jej luby równiez bedzie mial spory kłopot doliczyc sie chociaz pięciu jej wad a to już spowoduje usmiech na jej buzi i samoocena podskoczy :) może i nóżki przestana sie kurczowo w koncu zaciskać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trenuj...
Z czasem się przełamiesz. Seks to coś fantastycznego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×