Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość singielka w związku

co lepsze? związek czy bycie singlem?

Polecane posty

Gość myślicielka od siedmiu boleści
Mam podobnie: zacznę od piątku pt: godz 20-przyjeżdza-nie męcze, siedzimy w domu sob:snujemy się po chacie cały dzień, coś posprzątamy, jakież zakupy, wieczorem impreza jakaś, albo piwko w ogrodzie niedz:kac, obiad na mieście, 21 praktycznie już śpimy pon: on o 6.30 wyjeżdza, ja do pracy, wracam ,sprzatam po weekndzie, ide na siłownie wt:praca,dom, jakies zakupy( próbuje się umówić z jakąs kumepla- wiecznie zajęte) śr: (tu obiecał, że będzie przyjeżdzał do domu) od 2 miechów( jak się do niego wprowadziłam) nie przyjezdza, bo niby ma duzo pracy, więc dalej siedze sama czw: j.w ( próbuje się umówić z jakąs kumepla- wiecznie zajęte) pt: godz 20-21 przyjeżdza-nie męcze Fajnie co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnakasia26
lepiej być singlem,ja nie mam szczęścia do facetów,przeżyłam kilka związków ale nie były szczęśliwe, aż w końcu po klęsce postanowiłam zostać singlem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślicielka od siedmiu boleści
zawsze szczery: to nie jest takie proste.myślisz,że nie mówiłam? Mówiłam, spokojnie tłumaczyłam. On na ciągle ten sam z dupy argument: " no ale ja cię najmocniej na świecie kocham,będziesz moją żoną,nie ważne co robimy, ważne że razem"... co to jest za gadka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślicielka od siedmiu boleści
to na co się godzę.Wg Ciebie co ja mam niby zrobić? Bo jakoś nie mam wielu pomysłów. Jedne jaki mi przychodzi do głowy, to wyprowadzka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość singielka w związku
Fajnie, mam podobnie :) od od pon do piatku wstaje o 5 i przyjezdza przed 16. Jemy obiad, tv, laptop, co 2/3 dzien seks, taki bez polotu, fajerwerków, romantycznej kolacji, masazu itp. Codziennie chodzimy spac o 22, bo on musi sie wyspac. Czasem w piatek albo sobote zobaczymy sobie jakis film + seks. W weekend zakupy, sprzatanie, raz na ruski rok gdzies wyjdziemy (znajomi). I tak w kolko od dobrych 2 lat. Ah!! zapomnialam dodac - on ma 2 hobby, jednym jest grzebanie w samochodzie, swoim lub wszystkich znajomych na około, tak wiec w tygodniu jak nie siedzi pzred kompem to jest w garazu a w weekendy praktycznie cala sobote i pol niedzieli naprawia... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślicielka od siedmiu boleści
U Ciebie widzę 1 największy plus:) widzicie się codzienne. Gdyby on był codziennie w domu, myślę, że byłoby zupełnie inaczej. Może ich zeswatamy? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość singielka w związku
oj nie wiem czy to taki plus :P jakbys tak codzinnie musiala przez to przechodzic to chyba bys oszalała :P ja lubie sie z moim nie widziec kilka dni bo wtedy jak przyjezdzam to sie stara i skacze nade mna jak nad zlotym jajkiem. Kiedy jestem u niego codziennie, da mi tylko buzi jak wroci z pracy i moglabym nie istniec. Dziwne, po tylu latach razem... nie wyobrazam sobie wspolnego mieszkania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślicielko, prosisz go o coś raz, drugi czy dziesiąty a potem nie wyciągasz konsekwencji z faktu, że on ma to gdzieś. Po co on ma coś zmieniać, jak wie, że i tak wszystko rozejdzie się po kościach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.b.b.b.
Dziwne, po tylu latach razem... nie wyobrazam sobie wspolnego mieszkania..." A wspólne mieszkanie to jakiś przymus? Dla niektórych par to jest optymalne rozwiązanie, może dla Was też?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flalslala
wszyscy faceci są tacy, pogódźcie się z tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślicielka od siedmiu boleści
Wiem, jestem zbyt pobłażliwa... nie wiem co robić. Dziś jest środa-dzień zjazdowy( wczoraj mówił, że przyjedzie dziś). Rozmawialiśmy 3 h temu przez telefon, mówił, że nie może rozmawiać oddzwoni za 30 minut... nie oddzwonił. Zdążył tylkopowiedzieć, że wie czy przyjedzie....Jeśli ja do niego nie zadzwonię, on raczej tego sam nie zrobi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślicielka od siedmiu boleści
ja nie chcę kolorowej bajki do końca życia, ani księcia. Niech tylko trochę się postara, i pokaże że kocha i że mu zależy.. a nie tylko puste słowa. To wystarczy będzie super :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flalslala
w takim razie nie dobraliście sie skoro tylko jedna strona czerpie satysfakcję z tego zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość singielka w związku
myslicielko - a on tam gdzie pracuje ma jakies mieszkanie? czy sypia w hotelach? i czy odnosisz wrazenie ze on nie moze przyjechac czy nie chce przyjechac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'nie wiem co robić' Nie moja droga :) Ty wiesz co powinnaś zrobić ale boisz się, że postawienie ultimatum również nic nie da. Pomijając już pytanie, czy potrafiłabyś być wtedy konsekwentna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest takie proste.myślisz,że nie mówiłam? to jest takie proste nie wystarczy powiedziec, trzeba byc konsekwentym i zrobic to co sie obiecalo, przykladowo: jesli powiedzialas mu - jesli jeszcze raz odmowisz mi wyjscia na impreze mozesz sie pakowac to: zamiast ulegac gdy on mowi - wybacz kochana, nigdy wiecej (a za miesiac to samo) mowisz, pakuj sie stary, przeciez sie umawialismy, prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślicielka od siedmiu boleści
singielka: Firma wynajmuje mu mieszkanie. Często ( mniej więcej od momentu mojej wprowadzki) wydaje mi się, że on po prostu nie ma ochoty jechać do domu. Ja rozumiem, że po dniu w pracy jechać jeszcze 100 km, to może się nie chcieć... Sukienka: nie wiem właśnie, nie wiem jakie postawić ultimatum... że jak się nie zacznie strać na nowo, to ja pakuje manatki i spadam? zawsze szczery: ale on mi nie broni wychodzić na imprezy( singielka ma z tym problem)( po za tym ja pon-pt normalnie od rana pracuje więc nawet mi nie w głowie imp.) Po za tym ja mieszkam u niego, więc co najwyżej ja mogę sie spakować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślicielka od siedmiu boleści
no pewnie tak. Ale Twój tok myślenia jakoś do mnie nie przemawia, zbyt ogólnikowy i suchy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale Twój tok myślenia jakoś do mnie nie przemawia, zbyt ogólnikowy i suchy hahahahahah podalem ci konkretny przyklad a nie ogolnik, to ze brakuje ci inteligencji by te zasade rozciagnac na inne przyklady z twojego zwiazku to juz nie bardzo ode mnie zalezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba czas pogratulować Twojemu facetowi Myślicielko. Niczego nie bedzie musiał zmieniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślicielka od siedmiu boleści
a Ty się zdecyduj czy piszesz jako kobieta czy jako facet :) konkretny, widzę, dla mnie zbyt konkretny i drastyczny. Ja go jeszcze niczym nie szantażowałam.Myślalam, że łagodne rozmowy trafią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślicielka od siedmiu boleści
znaczy się "zawsze szczery" się zdecyduj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślicielka od siedmiu boleści
zawsze szczery: pardon, niedowidzę. ja pierdolę :) gadka z dupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iki_tiki
Tak jak napisałaś w pierwszym poście, przeważnie jest tak, że chcemy tego, czego nie mamy. Ja mogę się wypowiedzieć z dwóch perspektyw. Swego czasu byłam z facetem w długim związku, prawie 5 lat ze sobą (3 lata studiów, 2 lata po studiach). Z początku było super, wreszcie poważny związek, facet miły, uśmiechnięty, dobry dla mnie i w ogóle wzór. Pierwsze 2 - 3 lata idealne. Później, nie mogę powiedzieć, że się zmienił, ale nasz związek się dość zmienił. Już nie było tej fascynacji, tego poznawania się wzajemnego, tego czegoś po prostu. I wtedy zaczęłam się zastanawiać czy nie weszłam za wcześnie w taki poważny związek. Prawie całe studia, później zaczęłam pracę, nowi ludzie, a ja cały czas jestem z nim. Nie chodzi o to, że chciałam "spróbować" czegoś/kogoś nowego, tylko był trochę zazdrosny i najlepiej spędzało mu się czas ze mną na osobności. Jak chodziliśmy gdzieś na imprezy, to często się kłóciliśmy, bo ja zatańczyłam z jakimś chłopakiem albo coś w tym stylu. Jak zaczęłam pracę, też raczej ograniczałam wyjścia do miasta z ludźmi z pracy, na rzecz mojego chłopaka. I zaczęłam się zastanawiaćczy dobrze robię, czy czegoś nie tracę? Przez rok miałam takie wątpliwości, aż wreszcie stało się tak, że się rozstaliśmy. Pierwszy tydzień czy dwa duży ból, żal, ale później ogarnęłam się i zaczęłam odbudowywać życie towarzyskie. Jednak... okazało się, że większość moich znajomych właśnie weszło w poważne związki, zaręczali się, brali śluby, oczekiwali dziecka.. OK, były 3 - 4 koleżanki, z którymi często się spotykałam, ale jednak nei podchodziłam do tego tak, że wreszcie mogę nie myśleć o facecie, tylko o sobie. I co, 2 miesiące było ok, a później poczułam, że jednak fajnie byłoby mieć kogoś, z kim mogę spędzić spokojny wieczór przed tv, przytulić się, wracając z pracy, nawet pójść razem na jakieś zakupy. I co, do tej pory jestem sama, szukam jakiegoś partnera, chociażby przez internet, mam konto na mydwoje.pl i liczę, że może tam uda mi się kogoś znaleźć, ale póki co jestem sama i nie czuję się z tym najlepiej... OK, może są dziewczyny, którym z tym dobrze, ale wydaje mi się, że każdemu prędzej czy później potrzeba partnera, osoby, z kim może spędzać dnie i noce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piotrek117
odsyłam do tego blog'u ponieważ jest fajnie napisany i trafia do ludzi, znajdziesz coś na ten temat. www.whatsthatfuzz.wordpress.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×