wada wymowy u dziecka a za krótkie wędzidełko pod jezykiem

moja mała miała za krótkie wedzidełko pod językiem. Pediatra zaleciła podcięcie go już po pierwszym tygodniu życia. Robil to laryngolog. Teraz córka ma 2latka i prawie nic nie mówi. Myślałam, że zacznie wcześnie, bo gada "po swojemu" od roku. Mówi tylko mama, tata, dzieci, ide pa..., kaka, kiki (nazywa tak naszego psa i wszystkie inne) Po za tym cały potok... np. zamiast "daj" mówi "a si, a da, a sa". Dzwięki, które wymawia to same dzi, li, ki. Zna cały alfabet i potrafi wymówic prawie wszystkie głoski. Z logopedą chce jeszcze poczekac. Zastanawia mnie to, czy przypadkiem nie ma to nic wspólnego z tym wędzidełkiem. Może u Waszych dzieci wystąpiło w/w

już w trzeciej dobie podcinali wędzidełko, bo nie potrafiła dobrze ssac piersi. Po tym podcięciu się poprawiło, mówiła bardzo szybko, jak miała 18 mies zaczynała mówic pelnymi zdaniami. No ale niestety sepleniła, chodziłysmy regularnie od 4tego rż do logopedy, w wieku 5lat miała ponownie podcięte wędzidełko (z małymi akcjami), ogólnie jest lepiej, ale to nie to co powinno być, wada wymowy jest już ledwie usłyszalna. Teraz córka ma 10 lat, dalej chodzimy do logopedy, chociaż już nie tylko z powodu wady wymowy. A co do języka, to z ledwością potrafi sobie górna wargę oblizać:D

Moja córka też miała stwierdzone krótkie wędzidełko. Pediatra zaleciła podcięcie, ale wogóle mowy z mojej strony nie było na taki zabieg w wieku kilku miesięcy. Lekarka stwierdziła, że córka będzie seplenić itd:o Teraz mała ma 1,5 roku dokładnie i mówi bez żadnych problemów. Jestem poprostu w szoku jak wszystko co usłyszy powtarza. I jakoś za krótkie wędzidełko nie było problemem, a chyba się samo rozciągnęło. W dodatku malutka potrafi już powoli układać zdania. Jest bardzo mądrym dzieckiem, szybko się uczy i bardzo szybko wyłapuje każde słowo;)

sraty opłaty - czyli podcinanego nie miała? To nawet zabiegiem nie mozna było nazwac. Wziął facet nozyczki i ciapnął błonkę - trwało ok. 1-2 sek.

No wiesz, jak dziecko ma półtora czy dwa latka, to po prostu mówi po swojemu, nie słychać wady wymowy. Dopiero w czasie, kiedy powinno już mówić sz, ż, ć itd może się okazać, ze wymawia to niepoprawnie. Oczywiscie, zyczę Ci, zeby twoje dziecko nie miało żadnych z tym problemów, ale pilnuj, zeby w razie czego podciąć wędzidełko póki dziecko jest małe i nie będzie pamietało zabiegu. Swoją drogą to 5 minut w gabinecie zabiegowym, ze znieczuleniem, moje dziecko wyszło z tamtąd z usmiechem;)

Zabieg czy nie, na jedno wychodzi. Ja w każdym razie nie dałam dziecka męczyć w tak małym wieku. Wolałam poczekać aż zacznie mówić i się przekonać czy rzeczywiście krótkie wędzidełko będzie aż tak dużym problemem. I jednak nie jest żadnym. A zauważyłam u małej, że nawet się rozciągnęło nieco. Mimo wszystko dobrze i wyraźnie wypowiada wyrazy. Wiesz autorko pomyślałam sobie nawet, że gdybym dała córce podciąć to nieszczęsne wędzidelko to dałoby to skutek odwrotny od zamierzonego.

A jaki efekt odwrotny może dać, że tak powiem, wydłużenie za krótkiego języka? Bo nie wiem, jak to u twojego dziecka wyglada, ale moja nie umiałaby języka z buzi wystawić, gdyby nie te zabiegi i cwiczenia później.

Nie nie, nie było by tak... tutaj to poprostu zbieg okoliczności. Zbyt krótkie wędzidełko ogranicza ruchomośc jezyka. J

Tak sobie pomyślałam. W takim sensie, że dziecko i tak miałoby problem z poprawną wymową. Wiesz mówi poprawnie wyrazy i układa powoli zdania więc u swojego dziecka nie "słyszę" problemu. Bardzo dużo powtarza i wiadomo, że dziecko w wieku 18 miesięcy nie mówi jeszcze jak dziecko mające np. 6 lat. W sumie to ma jeszcze trochę czasu na ćwiczenie i naukę mówienia. Ale naprawdę bardzo dużo gada jak na swój wiek. I w dodatku poprawnie.

moja normalnie wystawia. (przy okazji uczulenia na brodzie ciągle się oblizuje. Jęzorek ma, wydawało by się normalnej długości)

Moja też normalnie wystawia język.

A i w tym wieku też dużo po swojemu coś tam mówi sama do siebie. Sęk w tym, że jak się ją poprosi o powtórzenie danego słowa to powtarza i zapamiętuje w błyskawicznym tempie.

to moze wcale takiego krótkiego nie ma. Ponoc język w za krótkim układa sie w serduszko przy wysunięciu z buzi.

Co do "serduszka" moja tak miała jak się urodziłą, ale po pierwszym podcięciu nie było to juz widoczne, a mimo to laryngolog i logopeda zgodnie podjeli decyzje o ponownym podcięciu. Ja tej wady tez nie słyszałam na poczatku u córki, z czasem znajomi zaczęli mi sugerować, ze mała sepleni. Jak cały dzien słyszałam ja paplającą, to naprawdę, byłam tak przyzwyczajona, że nie słyszałam zadnej wady wymowy. Ale jak juz się jakis tydzień nie widziałysmy i nie słyszałysmy, to to aż biło po uszach;) Ale na szczęście jest coraz lepiej, tylko te nieszczęsne terminy do logopedy...heh.