Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

czerwona gatka

ciągle tylko przyjaźń

Polecane posty

To tylko przyjaźń On tak określa naszą relację, a ja się z nim zgadzam, bo rzeczywiście mogę nazwać Go przyjacielem, jednak zaangażowałam się dużo bardziej, chciałabym czegoś więcej. On jest „po przejściach świeżo po rozstaniu z narzeczoną (długoletni związek, rozpoczęte przygotowania do ślubu, aż tu nagle okazało się, że ona Go zdradza i już nie kocha) mówi, że na razie nie chce się z nikim wiązać, że musi odpocząć, poukładać sobie na nowo wszystko w głowie, że na razie nie nadaje się do związku itd. i to nie jest tylko gadanie, on naprawdę tak myśli, mam wrażenie, że sobie to wmawia. Poznałam Go jeszcze przed rozstaniem z narzeczoną zwierzył mi się ze swoich problemów (podejrzewał ją o zdradę) doradziłam mu w bardzo neutralny sposób, absolutnie nie chciałam ładować się w czyjś związek. Od takiej chwili szczerości zaczęła się nasza przyjaźń. Spędzamy ze sobą obecnie dużo czasu, świetnie się dogadujemy. On jest ode mnie kilka lat starszy i dużo majętniejszy (ja kończę studia, On już dobrze zarabia) zabiera mnie do różnych lokali, raczej tych lepszych, do kina, teatru i... płaci. Czułam się z tym niezręcznie, choć i tak nie byłoby mnie stać, żeby (szczególnie w tych lokalach) płacić za siebie. Odważyłam się podjąć ten temat powiedział, że nie ma z tym żadnego problemu, żebym nawet o tym nie myślała. Czasem spotykamy się u mnie małe miasto, nie ma szczególnie gdzie wyjść, zapraszam go zwyczajnie na kawę, czasem jakieś wino, jedzenie, film wydawałoby się, że romantyczne chwile we dwoje... Nie myślcie, że to jakiś wolny związek bez zobowiązań nigdy mi tego nie zaproponował, nie ma seksu, mówi, że mnie szanuje i ostania rzeczą jakiej by chciał, to żebym poczuła się wykorzystana czy zraniona. Jego filozofia jest taka, że aby mnie nie zranić, nie tylko nie chce mnie „przelecieć (co oczywiście doceniam bardzo), ale nie chce się też wiązać. Kiedyś pocałował mnie, ale praktycznie zaraz przeprosił i powiedział, że to się więcej nie powtórzy. Innym razem również zapomniał się i próbował pocałować, ale zreflektował się „w porę. Często mnie za to przytula, całuje w policzek, jest bardzo bezpośredni pod tym względem, opiekuńczy. Wiem, bo już się o tym przekonałam, że dla osób postronnych wyglądamy na parę. Nie wiem co mam zrobić, żeby przekonać Go, że warto żebyśmy spróbowali być razem. Czy w ogóle powinnam do tego dążyć, przyspieszać? Gdybym chociaż wiedziała, że zwyczajnie mu się nie podobam, ale prawi mi komplementy czasem po prostu, że ładnie wyglądam, ale potrafi też powiedzieć, że jestem piękna, wyjątkowa itp. Ostatnio usłyszałam, że powinnam sobie zapamiętać, że zasługuję na prawdziwą miłość i faceta, który oszaleje na moim punkcie właściwie, to zrobiło mi się przykro, bo ja chciałabym, żeby tym facetem był On. Nie mogę mu powiedzieć, co czuję, bo wiem, że wtedy się wycofa, „spłoszy, a czekanie mnie wykańcza i nie przynosi efektów. Ja nawet nie potrafiłabym się mu narzucać, staram się trzymać fason, być przy nim „sobą, przestrzegać wyznaczonych w naszej relacji granic, bo boję się, że się odrzucenia, a on jak mantrę powtarza słowo „przyjaźń (odmienione przez wszystkie przypadki)... Doradźcie proszę... napiszcie co o tym sądzicie, co powinnam zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaki z tego morał?
ano taki, że nie ma przyjaźni damsko-męskiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy pierwsza litera jego
imienia to M?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Problem w tym że on chce "Tylko przyjaźni" a ty "Coś więcej". Czy powiedziałaś mu że czujesz "Coś więcej do niego" ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość /podobny/
Czas rozwiązuje większość takich niewiadomych sam. Wiem, że szalenie trudno jest czekać, bo przeżywam coś podobnego. Według mnie staraj sie nadal być dla niego taka jaka jesteś. Faceci prędzej czy póżniej miękną w takich sytuacjach i zakochują się. Ponadto ważna jest rozmowa, która powinna wszystko wyjaśnic ale ja na twoim miejscu z tym jeszcze troche zaczekał i poczekał na rozwój zdarzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy pierwsza litera jego
hymm... a ma długie włosy? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lelekon___
czerwona gatka ale sobie komplikujesz zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy pierwsza litera jego
ok, sorry :P :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli to Twój przyjaciel, czy nie uważasz że zasługuje na szczerość, otwartość i granie fair ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak, słuszne pytanie... zasługuje, tylko odwagi brak i w ogóle nie lubię się narzucać... jeśli ktoś czuje się niekomfortowo w tym układzie, to tylko ja, on jest raczej zadowolony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciał Cię pocałować, to coś znaczy. Po drugie - my ludzie podświadomie wysyłamy dużo przekazów i je również odbieramy. Jeśli czujesz te motylki w brzuchu do niego on to widzi (nie wiem czy sobie uświadamia) ale "czuje". Powiem tak - przyjaźń to jedno. Przytulanie i całowanie - oznacza koniec przyjaźni i romans. Czyli budowanie coś więcej. Problem w tym, że Ty jesteś gotowa budować coś więcej - a on ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę, że nawet te próby pocałunku coś znaczą.. może on się tak samo boi, jak Ty, że zepsuje Waszą przyjaźń... może też nie jest pewny, a może jest nie do końca gotowy.. Trudno powiedzieć, chyba łatwiej czekać na rozwój wypadków... i może trochę pomóc, stworzyć atmosferę... kto wie, może w pewnym momencie przytulić się trochę mocniej, żeby odczuł, że Tobie nie tylko chodzi o przyjaźń. Dla mnie zawsze gesty były łatwiejsze, niż słowa, chociaż rozmowa na pewno rozwiałaby wiele wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myszeczko, ale
wy będziecie razem na 100000000 %, ja to wiem. Widzę,że będzie cudna z Was para i to jest piękne. Pamiętaj,że czaas wszystko sam za Was zrobi...... Będzie super, wiem to,bo sama jestem ciepłą, czułą kobietką. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Myszeczko, ale Skąd takie silne przekonanie ? Podzielisz się źródłem tej wiedzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jacku
przecież to się czuje po tym,co autorka napisała. Z kontekstu zdań, z treści. Cudowny jest taki stan początkowego poznawania i zakochania... Człowiek nie śpi całe noce, myśli, analizuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam byłem nieprecyzyjny. Jak udało Ci się odczytać JEGO stan umysłu ? Jesteś telepatka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam intuicję,
która mnie nie myli i zawsze jej ufam,jak podejmuję jakąś decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki za wsparcie ;) bo na razie, to ja jestem dla niego wsparciem po tym rozstaniu. woli spędzać czas ze mną, bo jego najbliżsi znajomi, to wspólni znajomi jego i jego ex, więc czuje się dziwnie w ich towarzystwie (a oni w jego). myślę, że tak przyzwyczaił się do funkcjonowania w parze, że spędzając czas ze mną, nie odczuwa samotności - aż tak wiele się nie zmieniło dzięki temu, w jego życiu, z dnia na dzień. oby tylko zaczęło to dla nas znaczyć to samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dam znać ;) dziś spędziłam ze swoim przyjacielem "obrzydliwie miły dzień", a teraz po powrocie do domu mam wrażenie, że niebawem oszaleje, a w przypływie tego szaleństwa wyznam mu całą prawdę, więc być może finał tej niejasnej historii jest blisko :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abc...itd.
Chyba nie powinnaś mówić mu co czujesz. Słyszałaś, że mężczyźni kochają zołzy? Dopóki będziesz jego przyjaciółką i najmilszą dziewczyną jaką zna, nie obudzisz w nim pożądania i nie zechce żebyś została jego partnerką. Z tego co piszesz, to myślę, że coś tam się w nim tli, z tym, że może darzyć się uczuciem bardziej jak starszy brat. Musisz tylko obudzić w nim zdobywcę. Strategia typu 'ryzyk fizyk', ale myślę, że jeśli się od niego trochę odsuniesz, np. nie będziesz przystawać na każdą propozycję spotkania, znajdziesz sobie czasem inne, 'ważniejsze' zajęcia, to zacznie o kontakt z tobą na nowo zabiegać, na nowo cię zdobywać i zrozumie dlaczego to robi, że jesteś kobietą jego życia ;) Taka jest moja niewinna sugestia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, słyszałam, że mężczyźni kochają zołzy, ale po pierwsze ja zołzą nigdy nie potrafiłam być (i rzeczywiście najlepiej na tym nie wychodziłam, ale cóż...), po drugie to byłoby dziwne, nie w porządku, może nawet głupie, gdybym nagle zaczęła prowadzić z nim jakąś grę. ale chyba coś w tym jest, że póki będę przyjaciółką, to nie stanę się nikim więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna na wydaniu26
"myślę, że jeśli się od niego trochę odsuniesz, np. nie będziesz przystawać na każdą propozycję spotkania, znajdziesz sobie czasem inne, 'ważniejsze' zajęcia, to zacznie o kontakt z tobą na nowo zabiegać, na nowo cię zdobywać i zrozumie dlaczego to robi, że jesteś kobietą jego życia Taka jest moja niewinna sugestia " zgadzam sie!!!! :) byle bez przegieć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×