Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

numerantka

Wczoraj jechałam pierwszy raz po odebraniu prawka - KOSZMAR :(

Polecane posty

Do tej pory jeździłam sama, (oczekujac na papierek) po jakichś wsiach i było ok, samej jeździ mi sie spoko, a wczoraj bylismy z mezem nad woda i wpadł na pomysł ze skoro ja mam teraz tez prawko to wykorzysta to zeby napic sie piwka, a ja wróce...spodziewałam sie ze bedzie mi truł i mnie zniechęci i tak było [zły] najpierw nie wyhamowałam przed skrętem, gdzie miałam skrecic, musiałam juz pojechac prosto :o potem na skrzyzowaniu, znów miałam skrecic w lewo, wyjechałam za daleko, i musiałam sporo nadganiac zeby trafic te uliczke, co chciałam,i ze stresu, chciałąm ruszyć na 4 biegu :o oczywiscie mąz sie darł "co ty kurwa robisz" ,zestresowałam sie na maxa już i jak wrzuciłam 1-kę, to jeszcze 2 razy mi zgasł, myślałam ze umrę, samochody czekają a ja się nie mogę zebrać :o dobrze że tam miałam pierwszeństwo :o Chciałam już wysiaść z tego auta, ale mąż po piwie, więc nie miałam wyjścia, płakać mi się chciało , marzyłam tylko żeby już dojechać do domu i wysiaść, potem jeszcze nie dogadaliśmy się z mężem on chciał żeby pojechała w lewo a ja chciałam w prawo, więc gdy zaczęłam skręcac w prawo ten znów mnie opierdalał że gdzie ja skręcam i w ogóle :o masakra :o Uryczałam się w domu i sama nie wiem może ja sie nie nadaje? Zdałam za pierwszym razem, 2 tyg temu, egzaminator mnie chwalił na koniec, że radzę sobie bardzo dobrze, jedyny błąd jaki zrobiłam to przekroczyłam prędkość , tam gdzie było 30 ja jechałam 30-coś:).Poza tym wszystko bezbłędnie, nie miał się czego doczepić. Wtedy uwierzyłam w siebie, potem jezdzac kilka razy sama też byłam z siebie zadowolona a po wczorajszym to chyba juz nie wsiade do tego pieprzonego auta 😭 Poza tym, hamulce w tym aucie którym jechałam wczoraj w ogóle nie są czułe! Jeżdząc na nauce L-ką i na egz nigdy nie zdarzyło mi sie ze nie wyhamowałam tam gdzie chciałam a w tym aucie hamowałam a auto jechało i jechało :o tutaj na szczescie racje mi maz przyznał ze hamulce rzeczywiscie nisko biora i wezmie auto do mechanika, ale te hamulce tak do konca mnie nie tłumaczą :o czy Wam od razu sie dobrze jeździło, zwłaszcza z jakimś "doradcą" od siedmiu boleści u boku??? ja wiem jedno, od teraz jesli w ogóle bede jezdzic to sama, albo z kimś bez prawka :p niech mi nie "doradza".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pojeździsz troche sama, poćwiczysz i bedzie ok:) Tak naprawde cżłowiek dopiero się uczy jak sam jeździ:) Głowa do góry:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doradca od 7 boleści - fakt 🖐️ ale kierowca to chyba od 107 boleści - po raz kolejny widać, że nerwy rządzą - Tobą - zrobisz komuś krzywdę 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po odebraniu prawka przepisów nie przestrzegam jeśli chodzi o prędkość i nie najechanie na linie ciągłą. Prawko mam już rok, a mój do tej pory marudzi jak z nim jadę, zawsze się żremy. Tylko gada "hamuj biegami, puść te sprzęgło, zredukuj"Czasami gada mi o tym sprzęgle jak nie mam wciśniętego. I w ogóle mnie wkurza:D a nie daj boże w jakąś studzienkę wjadę to wielkie przewracanie czami, że mogłam ominąć, kiedy ja np. widziałam w ostatniej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaaa
Z twojego opisu widzę, ze miałas problemy ze znalezieniem drogi, a nie prowadzeniem samochodu. :0 Silnik ci zgasł? Doświadczonym kierowcom tez się zdaża, ale oni zapalają i jada dalej, a ty się zdenerwowałaś, więc ci nie wychodziło. Nie popełniłaś duzych błędów typu wymuszenie pierwszeństwa czy jazda na czerwonym świetle, więc nie masz się czym zamartwiać. Początki zawsze są trudne. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja na szczęście
jeździłam od początku bez doradców :-) Ale i tak nie miałam większych problemów, bo zawsze wiedziałam, że samochód - to mój żywioł. Od razu po odebraniu prawka pojechałam 40 km do innego miasta - i największym problemem potem było to, że nie mogła znaleźć samochodu, nie pamiętałam, gdzie go postawiłam :-D a jechałam tak super prawidłowo, że policjanci jadący dłuższy czas za mną w końcu wyprzedzili mnie na znaku stop na torach kolejowych :-D :-D Wszystko jest kwestią wprawy - byle się nie poddawać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja prawko odebrałam 2 tyg temu, 5 dni temu kupiłam samochód. Boże co ja nie wyrabiam na drodze:D Czasami za szybko wchodzę w zakręt, za późno albo za wcześnie kierunkowskaz, to mi gdzieś przygaśnie, albo prawie się na kogoś stoczę... Jak wyjeżdżam z podwórka to po takim łuku jak na placu, ale bez tych pachołków to muszę 3 razy próbować żeby wyjechać- to jest dopiero żałosne:D Pocieszam się tym, że jest coraz lepiej:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to się mówiło... przeżywasz jak mrówka okres :p Lekcja pierwsza mam nadzieję odrobiona - dopóki nie nabierzesz wprawy nie możesz jeździć z tym bucem, którego sobie wzięłaś za męża 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh dzięki za słowa otuchy :) ale ja naprawde jestem załamana, może rzeczywiście jakichś strasznych błedów nie popelniłam, ale zwątpiłam w swoje umiejętności, a taka byłam z siebie zadowolona...do wczoraj :o w dodatku ja zawsze muszę jezdzić z dzieckiem , wiec stres dodatkowy bo odpowiadam tez za nie.Teraz boje sie wsiasc za kółko bo wiem ze mąz bedzie umierał, ze ja z dzieckiem a jezdzę jak sierota i doprowadze do nieszczescia, wiem ze on sie bedzie bał zebym jezdziła z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wsciekła jestem tez na męza, bo w gdy ja sie zestresowałam na tej krzyżówce to zamiast spóbować mnie uspokoić, to jeszcze mi sie wydziera i mnie dodatkowo stresuje, przypuszczam,ze sama bym lepiej wybrnęła z tej sytuacji. Nie wsiade z nim juz nigdy:o niech spada, nie bedzie picia piwka, niech ona zawsze kieruje, moze mu sie odechce mnie wkurwiac za kółkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekoladaaaaaaaaa
kobiety nie mające drygu do jazdy (zresztą faceci też, znam cioty, którzy nie nie ogarniają jazdy) nie powinni siadać za kółko bo może być nieszczęście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*on najpierw rzeczywiście byłam wściekła na siebie, że rzeczywiście źle to wszystko zrobiłam i że jestem do dupy, ale potem dotarło do mnie że to sam fakt, ze on jechał ze mną mnie zestresował dodatkowo, a jego zachowanie to już w ogole :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan Adol
Na pewno on jest jakimś czarnoksiężnikiem i jego sama obecność sprawiła, że źle prowadziłaś, jego wina :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdy jezdziłam sama to, gdy musiałam ominąć , skręcić, zwolnić, zmienić bieg, spokojnie sobie wszystko planowalam i robiłam poprawnie, a gdy jechałam z nim, to wiedziałam że mi patrzy na ręce , i tylko czekałam aż mi coś dowali, poza tym też chciałam mu pokazać, że radzę sobie, trochę taka presja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a potem wyjeżdża
taka nie umiejąca hamować szmata na ulicę i zabija dziecko na pasach :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdy jezdziłam sama to, gdy musiałam ominąć , skręcić, zwolnić, zmienić bieg, spokojnie sobie wszystko planowalam i robiłam poprawnie, a gdy jechałam z nim, to wiedziałam że mi patrzy na ręce , i tylko czekałam aż mi coś dowali, poza tym też chciałam mu pokazać, że radzę sobie, trochę taka presja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przypomniało mi się jak przedwczoraj jechałam do centrum miasta. Jadę sobie jadę, przede mną jakaś blondi. Jazda jej polegała na ciągłym przeglądaniu się w lusterku. mamy zielone, ta sobie pomyka 60 km/h i nagle żólte a ta pi*** po hamulcach. W efekcie wylądowała za sygnalizatorem a ja w nią prawie uderzyłam. Jestem kierowcą póki co do dupy, ale mimo wszytsko czegoś takiego bym nie zrobiła. Dodam jeszcze, że babsztyl dziecko przewoził...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tubka
po pierwsze - nikt się kierowcą nie urodził , więc nie ma co panikować. po drugie - zdanie prawka nie czyni Cię od razu dobrym kierowcą, bo to są lata doświadczeń. To świadczy tylko o tym, że instruktor nauczył Cię zdać egzamin , jeździć nauczysz się sama. Na początek staraj się jeździć sama krótkie odcinki do sklepu czy do koleżanki. Nie bierz pasażerów typu mąż czy dziecko, bo to potęgować będzie stres. skup się na jeździe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdyby hamulce były takie jak trzeba, to na pewno bym whamowała tam gdzie trzeba-nigdy nie miałam z tym problemu, wiedziałam kiedy zaczac hamowac zeby zatrzymac sie tam gdzie chce, a tu hamuje a auto jedzie, moze jak mechanik to naprawi, to bedzie ok no ale z ruszania na 4 i gaśnięcia hamulec mnie nie tłumaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chwilami próbuje się sama sobie tłumaczyć hamulcem, męzem , niedoświadczeniem a chwilami to się po prostu zastanawiam, czy ja się nadaje???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anittttta
kurwa ja zdalam za 6 razem a jezdze zajebiscie ale u mnie to nie bylo z braku umiejetnosci ale wynikaly z mojego charakteu te nie zdane egzaminy wymuszenia pierwszenstwa jestem troche taka narwana ale ogólnie jezdze niezle parkowanie wyprzedzanie super ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może ten egzamin to mi sie po prostu poszczęściło 😭 auto stoi na podwórku , a ja się go zaczynam bać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anittttta
wydaje mi sie ze po prostu sie nie nadajesz ja jakim hujowym autem jezdze bez lusterka w srodku jak za malo gazu dodasz to gasnie ręczny nie dziala itd grat jak masakra ale daje rade go okiełznać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tubka
z twojej wypowiedzi wynika, że jechałaś pierwszy raz tym autem? doświadczonemu kierowcy zajmie chwila wyczucie sprzęgła i hamulców, ale młodym kierowcom trudno się przestawić raz dwa. Stąd wynikają te błędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawo jazdy od
a ja mam prawo jazdy od roku czasu. I tez zdalam za pierwszym razem. Ale jazda z egzaminatorem czy z instruktorem byla latwa i przyjemna. Mój mąż ma combi renaulta i jest sporo dłuższy niż autko na ,ktorym sie uczylam w L. I z jazda wiekszych problemow nie mialam procz zmiany biegow, bo tu jest 6 biegowka i inaczej z tymi biegami bylo szczegolnie 1 i wsteczny, gdzie ja do wstecznego bylam przyzwyczajona inaczej. I zawracajac na dosc waskiej drodze wyrznelam w slupek:P nie rozwalilam maski, ale troszke porysowalam auto. Tak sie zestresowalam, ze nie moglam ruszyc, ludzi sie zebralo. Facet mnie opieprzyl, ze mu slupek przy domku rozwalilam to dalam mu 50 zl niech spada, ale ruszyc nie moglam za chiny. Gasl mi a chcialam jak najszybciej uciec. W koncu jakis chlopak mi pomogl wyprowadzic auto na prosta i ucieklam z tamtad. Kiedy zajechalam po dom zostawilam samochod przed brama juz mi sie nawet nie chcialo wjezdzac i z placzem jak male dziecko do meza ze nigdy nie wsiade do samochodu ze jestem lewa i glupia. I na tym moja jazda sie zakonczyla. Pol roku nie odwazylam sie wsiasc do auta, ale sie w koncu przemoglam i w sumie takiego bledu juz nigdy wiecej nie popelnilam. Od pol roku jezdzi mi sie dobrze i maz na mnie nie krzyczy. Kazdy ma ciezkie poczatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jechałam tym autem pierwszy raz przy "normalnych "prędkościach, do tej pory jeździłam nim po wiejskich (ale dość ruchliwych-auta, ludzie)małych uliczkach, lub jakimiś polnymi:p, gdzie nie osiagałam więcej niż 30km/h, więc przy małej predkosci hamulec mnie "słuchał", a wczoraj, jak jechałam 60-tką to słabo reagował, ja nawet ćwicząc sobie tym autem , to potem jak poszłam na jazdę z instruktorem, to ciągle za ostro hamowałam, bo przyzwyczaiłam sie ze trzeba mocno wciskac hamulec, a w aucie na jezdzie wystarczyło lekko depnąc i juz hamował, no bo tak powinno być a nie że wciskam hamulec do samej podłogi a ten pieron jedzie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie to też był koszmar :) Do tej pory mało jeżdżę ze względu na to, że pożyczam auto od mamy, ale pomalutku aż do skutku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie to też był koszmar :) Do tej pory mało jeżdżę ze względu na to, że pożyczam auto od mamy, ale pomalutku aż do skutku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laski pomału, praktyka czyni mistrza:) a nawet najlepszym wpadki mogą sie zdarzyc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×