Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lambda

Wspólne mieszkanie i rachunki ...

Polecane posty

Dziewczyny doradźcie mi coś ... Mieszkamy z narzeczonym już od ponad 3 lat razem. Od roku jesteśmy zaręczeni. Sytuacja wygląda tak, że mieszkanie kupili mi rodzice i do tej pory mieszkamy z lokatorem, bo to są dodatkowe pieniądze na moje utrzymanie. Mi został jeszcze rok studiów i jeszcze przez rok rodzice będą mi trochę pomagać finansowo. Oprócz tego zarabiam dorywczo. Problem dotyczy płatności, na początku naszego wspólnego mieszkania, narzeczony dokładał mi do czynszu 1/3 i 1/3 opłat bieżących, jako że mieszkamy we trójkę. Ok. 230 z 700 zł. Niecały rok temu zmienił nam się lokator i jakoś tak stwierdziłam, że skoro jesteśmy narzeczeństwem to bez sensu tak wyliczać i kasa od lokatora idzie na rachunki. W rzeczywistości wygląda to teraz tak, ze dostaje 700 zl od lokatorki i opłacam czynsz, a narzeczony dokłada mi do rachunków i opłaca internet, ok 100 zł, a wszystkich rachunków razem jest ok 800 zł. Czy to jest ok ? Ostatnio trochę mi to przeszkadza, bo widzę jaki on ma stosunek do pieniędzy, ja już nie chciałam takiego wyliczania dlatego zaproponowałam nowy układ, a ja mam wszystko wyliczane co do grosza przez niego, mowie o zakupach które robimy na pół itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość purpura_to_moj_płaszcz
jak dostajesz 700zł od lokatora i 100zł dorzuca narzeczony, a opłat masz 800zł to w czym problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chodzi mi o to czy to równy podział i jak inni to widza? Bo generalnie te pieniadze powinny isc na moje utrzymanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość purpura_to_moj_płaszcz
to może idź do pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba nie rozumiem. Z poprzednim lokatorem dzieliłaś rachunki po równo na 3 (ok.230zł na os). Teraz nowy lokator płaci 700zł (czyli prawie całość), a narzeczony dorzuca się 100zł; ty nie ponosisz żadnych kosztów. Pomijając fakt,że dziwię się, iż ktoś chciał wynająć pokój za 700zł (może u ciebie są takie ceny) to problemu raczej nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIe, nie ... Lokator płaci mi 700 zł. a ja tę kwotę przeznaczam na rachunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhglllkjl
takie podziały się nie sprawdzają sama przez to przechodziłam i wcześniej czy później pojawiają sie takie problemy - niby wydatki wspolne ale w takim ukladzie zawsze jedna strona placi wiecej - nie da sie tego co do grosza wyliczyc - bo nawet jak na zmiane robicie zakupy to jedno moze na nie wydac 50 zl a drugie 90 zł co w dluzszej perspektywie moze sie odbic na relacji my w końcu wypracowaliśmy taki schemat - na poczatku kazde z nas wyciagalo ze swojego konta okreslona jednakowa kwote np. po 1000 zł czyli mieliśmy 2000 razem i za te pieniądze żyliśmy nie wyliczajac juz ile na co kto wydaje. nie bylo to idealne rozwiazanie bo mimo wszystko dazylo do roznego wkładu ale sprawdzalo sie calkiem dobrze teraz jestemy po slubie, mamy jeden rachunek. kazdy ma do niego karte i nikt nikogo nie kontroluje a pieniądze sa wspolne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jhglllkjl - dzięki za rzeczową wypowiedź :) My nie robimy zakupow na zmiane, tylko zawsze placimy po polowie. Problem w tym, że pieniadze od lokatora sa traktowane jak wspolne, chcoaiz powinny byc moje i to nie stanowiloby problemu gdyby dzialalo w obie storny a teraz jest tak, ze moje pieniadze od lokatora sa wspolne ale jego sa JEGO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha. OK - kasa od lokatora idzie na rachunki, więc tą kwestię masz z głowy. Narzeczony dorzuca jeszcze 100zł i robicie wspólnie/na zmianę zakupy.Teoretycznie wszystko działa. Jeżeli on nie ma nic przeciwko takiemu układowi (może pracuje-zarabia, a ty tylko studiujesz) to moim zdaniem wszystko gra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uważam, że jeśli rachunki macie w sumie 800 zł to powinien on dawać 1/3 tej sumy czyli ok 270 zł (skoro mieszkacie we 3 osoby), a resztę pokrywasz Ty z tego co dostajesz za wynajem. Bo przecież gdyby on nie mieszkał z Tobą mogłabyś miec kolejnego lokatora i w sumie jeszcze na tym zarobić, a ona musiałby opłacać mieszkanie tak czy siak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhglllkjl
ale wlasnie te placenie po polowie jest po jakims czasie meczace, zenujace i prszeczy idei zwiazku - stoicie przy kasie w sklepie i kazdy wyciaga z kieszeni polowe kwoty? to smiesznie wyglada :O ni eda sie wszystkiego podzielic na pol ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie ja nie chce robic takich skrupulatnych rozrachunkow, ale mysle ze to jest troche nie fair podzial, bo jezeli ja nie mam kasy to pozyczam od niego... nie bylo nigdy tak, ze pianiadze sa nasze. i to mnie martwi ... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miały-nie miały.Ja bym podchodziła do tego inaczej - macie mieszkanie za darmo, ponieważ płaci lokator, a resztę opłacacie na pół.I gra. Chyba,że bardzo ci zależy, by mieć tą dodatkową kasę - wtedy pogadaj z narzeczonym i ustalcie inne warunki jego mieszkania. Dla mnie twoja sytuacja byłaby ok, ponieważ ja się z narzeczonym nie rozliczałam - wszystko było wspólne (również kasa).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhglllkjl
mialam identyczne odczucie ale problem zniknal po wprowadzeniu rozwiazania o ktorym pisalam zaproponuj to chlopakowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem i ja.....
zgadzam się z wypowiedzią moniulek_es....facet powinien dorzucać Ci do rachunków 270 zł a zakupy albo na pół albo tak jak jhglllkjl że na początku miesiąca wrzucacie do jednego worka jakąś kwotę każdy po równo i to musi wystarczyć na życie i wtedy będzie ok a ile Twój facet dorzuca do rachunków oprócz tego 100 zł na internet ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my robilismy tak,ze co miesiac wkladalismy dajmy na to po 500 zl do szuflady - i to byly pieniadze na zakupy do domu, jak cos trzeba bylo kupic to sie bralo kase i juz. I tak bylo najlepiej. Teraz zaprzestalismy tak robic, bo juz tyle jestesmy razem, ze po prostu nie rozliczamy sie z kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz jeszcze nie są małżeństwem - i zachowują rozsądek w kwestii finansów.Bo w zasadzie on teraz mieszka za darmo w jej mieszkaniu. Zawsze inaczej to wygląda w małżeństwie, a inaczej w narzeczeństwie (jeszcze nie mają wspólnoty majątkowej) - wiele par w tym czasie się rozlicza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie tez mi sie wydaje, ze on ma b. dobra sytuacje i chcialabym zeby to docenil, np. robiac zakupy bez rozliczania sie po fakcie. czesto sie zastanawiam jak by u nas bylo, gdybysmy byli w podobnej sytuacji jak nasi rowiesnicy - gdybysmy mieszkali za stancji za 1200 zl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty studiujesz i pracujesz czy tylko studiujesz? On pracuje? - jaka jest wasza sytuacja w tym zakresie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może zacznijmy nazywać rzeczy po imieniu !!! facet mieszka u ciebie za darmo. rozumiem ze to twój facet- ale bez przesady !!! daje ci 100 zl .na rachunki i po połowie za jedzenie itp. jesli tobie taki uklad odpowiada to ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BABUSZKA SPOD USZKA
Lambda - Twojemu facetowi się polepszyło;) ale chya tego nie docenia? ciekawe jak bedzie po slubie - tez będziecie mieć współlokatora? bo jeśli nie to Ty nie będziesz miała kasy na utrzymanie, a skoro tylko on pracuje to będzie ci dawał kieszonkowe i rozliczał z paragonów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisala ze rodzice jej beda pomagac. beda utrzymywac ja i narzeczonego. bo to ona przejmie rachunki wspollokatora :):P o da 100 i pol jedzenia oplaci :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uwazam ze jak mieszka sie wspolnie to wszystkie rachunki powinny byc w miare wspolne. Ale do tego trzeba powoli dochodzic. My mieszkamy ze soba juz jakies 4 lata i na poczatku dzielilismy sie prawie ze co do zlotowki na wszsytko. Potem ja bylam chwilke bez pracy i placil on. Potem on byl bez pracy przez mc i placilam ja. I po takich perypetiach zapomnielismy kompletnie o dzieleniu kasy i teraz ja place wszystkie stale rachunki, a on kupuje paliwo, jedzenie i placi za rozne rozrywki, kino, kolacja, itd. Podzial chyba sprawiedliwy bo wychodzi mniej wiecej po polowie, ale i tak skldamy na wspolny cel wiec nie ma to zadnego znaczenia. Mamy dwa osobne konta i szczerze przyznam, dopoki oboje pracujemy uwazam ze to jest najlepsze rozwiazanie. Jak mam ochote kupic odzywke do wlosow za 100 zlotych to kupuje i nie musze tlumaczyc jak mi byla potrzebna (faceci tego po prostu nei rozumieja;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzeba było nie zmieniac zdania - było wcześniej ok. Niech on płaci w takim razie za jedzenie...będzie wtedy fair.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mysle ze pogadaj z nim i jezeli nie dajesz rady z platnosciami, itd (bo jak pisalas musisz od nego pozyczac czasami) to mu powiedz ze musicie troche zmienic zasady i wytlumacz co i jak. Po pierwsze porownaj jego zarobki, twoje zarobki, miesieczne wydatki. wytlumacz ze nie chcesz zerowac na rodzicach non stop i ze musicie zaczac oboje oszczedzac na wspolny cel.. On w sumie tez ma nie zaciekawa sytuacje, bo mieszkanie jak by nie bylo jest na ciebie i moze tez sie zastanawia czy dokladac do czegos co nie jest i nie bedzie jego (przynajmniej narazie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie - powiedz mu ze ty bedziesz placic za mieszkanie wszystkie rachunki, a on niech placi za jedzenie. Mysle ze bedzie sprawiedliwie. On ma mieszkanie za darmo a ty jedzenie za darmo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jest jego i nigdy nie będzie. Skoro u niej mieszka powinien ponosić koszty... Nie mówię o czynszu dla niej(chociaż powinien jakoś to rekompensować :) ) ale jak on nie chce rachunków chociaz na pół płacić.. pieniądze z wynajmu sa autorki a jednak idą na wspólne wydatki, a jego są jego? chore. Niech robi zakupy zywnościowe... A jak mu nie pasuje - to dzielcie się po 50%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz nto normalnie legalnie Ciebie okrada:0 I Twoich rodziców przy okazji:) Nie daj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×