Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pytam.....

czy pozwoliłybyście swojemu facetowi

Polecane posty

Gość MamaWiktorka:)
No prosze, teraz jeszcze wychodze na bajkopisarke. Wyobraz sobie ze matka robiaca kolejny fakultet majaca dziecko, czasem tez znajdzie dzien dla siebie. Podchodzisz do swiata bardzo stereotypowo - jak dzieciata mezatka to musi byc brzydka i nie moze sie podobac. Wlasciwie to nie rozumiem tylko jednego - po co mialabym klamac? Nie znam Ciebie ani Ty mnie wiec nie widze powodu dla ktorego mialabym sie dowartosciowywac wlasnie na forum. Moze wlasnie zal Ci d*** sciska ze komus sie udalo a Tobie nie? Twoj facet jest podobno prezesem. Ja tez moge stwierdzic ze pewnie klamiesz. Ta dyskusja jest bez sensu i nie na miejscu. Az wstyd mi rozmawiac z osoba Twojego pokroju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wariatella
do pytam...: A ja od Ciebie tego nie wymagam. Rozumiem Twój punkt widzenia. Ale go nie podzielam. To chyba dobrze, że mamy różne podejście, przynajmniej jest o czym dyskutować 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
mamoWiktorka- ale przecież to Ty napisałaś, że byłaś na wieczorze panieńskim tylko godzinkę, zeby nie naruszać Waszych zasad. Nie napisałaś, że ...nie wiem...źle się czułaś bez męża, albo tęskniłas- tylko właśnie "nie naruszać zasad". Więc nie wiem, źle się bawiłaś? Czy po prostu skoro wymagasz od męża to sama też tak musisz robić, nawet jeśli świetnie się bawisz? Bo własnie tego nie rozumiem, serio. No i co ma wspólnego "wyszalenie" się z siedzeniem w domu i tylko wspólnym wychodzeniem? Ja też się wyszlałam, dziecko urodziłam po 30-tce- a jak znajomi organizują np. spotkanie klasowe to idę, świetnie się bawię i wracam "zawiana" do domu. Dlatego, że spotkania z innymi ludźmi dużo każdemu otwartemu człowiekowi dają- a już szczególnie spotkania z ludxmi, których się dawno nie widziało. A wy razem chodziliście do podstawówki, średniej czy spotkan z innymi znajomymi, poza wspólnymi nie praktykujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wariatella
do MamaWiktorka:): Ale powiedz, dlaczegop do razu się wywyższasz zupełnie jak gdybyś próbowała leczyć swoje kompleksy i to, że jesteś byc może samotna matka? Ty spekulujesz, że mnie się w życiu nie udało czym uprawniasz mnie do spekulacji, że być może jesteś samotna porzuconą matką, która opisuje swój bajkowy świat, by przez chwile poczuć się lepiej? Możemy się tak licytować, tylko po co? Może dlatego nie wierzę w Twoje opowieści, bo nie jestem idiotką ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaWiktorka:)
Wariatella, uwazasz chyba ze mam schiofrenie. Skoro uwazasz ze nie mozna byc wyksztalconym czlowiekiem posiadajacym szczesliwa rodzine to ja Ci wspolczuje. Moze dla Ciebie jest to bajkowy nierzeczywisty swiat - dla mnie nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wariatella
do MamaWiktorka:): Przypominam, że to Ty to powiedziałaś, nie ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wariatella
Wciskasz mi w usta coś , czego ja nie mówię (w tym przypadku piszę). Ciekawe, że piszesz już 4 godzine, a nie zajmujesz sie dzieciakiem, kto to robi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam...
do Wariatella: no właśnie, i to jest fajne, że każy jest inny i ma inne zdanie na dany temat:) a powiedz mi długo jesteś już w związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wariatella
do pytam...: Tak. Już 12 lat razem. Powiem szczerze, osobiście nie chciałam na swoim wieczorze panienskim striptizera. I mój też nie myslal o tym. Mam nadzieje, że twoj również nie zechce uskutecznic tego pomysłu, bo jednak jest to swoiste faux pas. Tak mi sie wydaje. A wy ile juz razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wariatella
MamaWiktorka:): Ja nic złego o Tobie nie uważam. W ogóle Cię nie znam, więc nie stwierdzę czy jesteś taką osobą czy inną. Nie bylyśmy razem na kawie, nie rozmawiałyśmy na żywo, więc nie wiem. Nie jest moją intencją, aby kogoś urazić, aby narzucać komuś zdanie, ani oceniać. Nie jestem tu po to, żeby bawić się Sherlocka i ustalać kto mówi prawde, a kto nie. Chciałam tylko w jajcarski sposób wyrazić swóje poglądy. Przykro mi, że spotyka się to z dezaprobatą i nie akceptujesz mnie :( Pozdrawiam. Życzę Ci miłego dnia 🌻 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaWiktorka:)
Odnosze sie tylko do swoich sugestii. Twoj pierwszy post w tym temacie byl lekcewazacy i wysmiewajacy osoby ktore maja inne zdanie niz Ty. Czasem trzeba uszanowac to ze ktos mysli inaczej, zachowuje sie inaczej nawet jesli zupelnie nie zgadza sie to z Twoja ideologia. Mireczko - jesli o wieczor panienski chodzi to tak jak pisalam, poszlam na niego dac prezent przyszlej pannie mlodej, wypic kawe i troche poplotkowac. Mezowi powiedzialam ze ide na niedlugo. Byl chyba zazdrosny kiedy poszlam bo zalozylam najlepsza sukienke :P ... Wrocilam po godzinie nie dlatego ze mamy takie zasady tylko dlatego ze nie bawilam sie dobrze. Moze po prostu odzwyczailam sie od wychodzenia sama, moze tematy nie moje bo tam same singielki ktore napalone byly na podrywanie chlopakow. Na takie imprezy lubie wychodzic z mezem. Idziemy wieksza ekipa, on sobie dyskutuje z kumplami, ja z kolezankami. Kiedy chce idziemy potanczyc a pozniej wracamy do domu i znowu mamy o czym rozmawiac. Tak jak pisalam wczesniej - to sa moje poglady, nam tak jest dobrze, ale nie twierdze ze jak ktos wychodzi osobno to jest glupi, beznadziejny i od razu do odstrzalu bo mysli inaczej niz ja. U nas taki uklad sie sprawdza, odpowiada nam, jestesmy szczesliwi i wszystko gra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaWiktorka:)
A dziecko wlasnie jest z tata u dziadkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wariatella
do MamaWiktorka:): Mój pierwszy post nie był wyśmiewający. Znowu mnie krytykujesz i probujesz naprowadzac na Twoj tok myslenia, ze mam Ci słodzić i cie wielbic, bo inaczej jestem be. Sorry, nie dogadamy sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam...
do Wariatella: oj to już macie fajny staż. My razem jesteśmy prawie 3 lata, teraz się zdecydowaliśmy na ślub. Wiesz ja nie chciałabym żeby miał striptizerke na wieczorze, tak samo jak ja tez na swoim nie chce striptizera. I wiem że on też by tego nie chciał. Powiem Ci że przeszłam już trochę w tym związku, najgorsze było na samym początku...ale potem zaczelo się nam układać...moj problem jest taki ze wydaje mi sie ze czasem jestem za bardzo zazdrosna o niego...tylko ze to nie wychodzi ze mnie ot tak...po prostu przez pare glupich sytuacji z przeszlosci czasem za bardzo okazuje swoja zazdrosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wariatella
zauwaz, ze Ty w ogole mnie nie szanujesz, zachowujesz sie agresywnie i naskakujesz na mnie, probujesz cos wymusic. Zreflektuj sie dziewczyno. Mna nie bedziesz rzadzic jak pozostałymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wariatella
do MamaWiktorka:): Ciekawe, ze twoj maż konczy prace przed 15. Gorąco wierze w kazda twa historyjkę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna34
Ja własnie spodziewam sie dziecka i nie wyobrażam sobie, żeby wyjść z dziewczynami i pogadać chociaż o samych tylko bólach brzucha, mdłościach itp. Fakt, z facetem tez moge i robie, ale kto zrozumie kobietę lepiej niż druga kobieta.... Po drugie, uważam że nie nalezy zamykać się na nowe znajomości, czasami odrobina tęsknoty nikomu nie zaszkodzi, a wręcz pomoże. na poczatku związku, byłam bardzo zazdrosna, wyjścia ograniczały sie do minimum i o tylko razem. Ale z czasem wszytko sie ułozyło, mamy do siebie zaufanie, każdy ma swoją pasję czy hobby i niech tym się zajmuje. Nie można się zmuszać. nie jestesmy aż taki połowkami pasującymi do siebie, każdy potrzebyje wolności i swobody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wariatella
do pytam...: Rozumiem jak się czujesz w takiej sytuacji. Zazdrość niestety nie jest przyjemnym uczuciem. Kiedy dopada mnie zazdrość, a czasami tak się zdarza, myślę sobie wtedy, że i tak nie mam wpływu na jego decyzje...że nie warto o tym myśleć. Zadręczać się. I że wszystko bęzie dobrze i jest :) A jakie sytuacje wystapiły w przeszłości? Flirtował z kimś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaWiktorka:)
Skoro wiesz ze moj maz konczy prace o 15 to moze Ty jestes wrozka i wrozysz z kart?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wariatella
do MamaWiktorka:): Po prostu nie jestem kretynką i tak się składa, że mam wielu znajomych prawników, więc wiem o której koncza pracę...Ciekawe, że twoj akurat przed 15, a przecież jeszcze musiał zdazyc zawieźć małego do dziadków, a przeciez wy chodzicie razem wszedzie, bo jak pisalas macie takie zasady to ciekawe , ze teraz jestescie osobno :O Kobieto zapętlasz sie w swoich zeznaniach i nie traktuj wszystkich jak idiotów i jak to okreslasz 'ludzi mojego pokroju", bo WYRAZAJA ASERTYWNIE swoje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam...
Wariatella:no właśnie i tu masz rację bo powinnam też tak myśleć, a ja jestem taka ze sie wole zadreczac i wyobrazac sobie niewiadomo co.... te sytuacje były z jego strony, na poczatku naszej znajomości on flirtowal z inna dziewczyną...były smsy, spotkania, i na jednym z tych spotkań natkneli sie na mnie, calkiem przypadkowo spotkalam ich w parku na ławeczce, przytulonych do siebie... wtedy nasz zwiazek sie posypał... po jakims czasie probowalismy go odbudowac, udało sie...i jestesmy razem, ale to byla ciezka praca...on pracowal nad soba, i musze powiedziec ze sie baaardzo zmienił... a ja zaczelam mu na nowo ufac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wariatella
do pytam...: Coż, zachwiane zaufanie...Rozumiem, że trudno Ci jest mu dac po takiej sytuacji kredyt zaufania :( Z drugiej strony zawsze trzeba przyjąć lepszy wariant i pomyśleć, że wyniósł jakąś lekcję z życia i teraz nie zepsuje związku po raz kolejny. Zadręczanie się tylko dobija sie na Twoim zdrowiu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
mamoWiktorka- ale napisałaś, że wróciłaś bo takie macie zasady. Więc skąd mam wiedzieć, że źle się bawiłaś bo na imprezie były same singielki, hmm? No i nie odpowiedzials mi na pytanie: do podstawówki i średniej chodziliście razem?? Macie tylko wspólnych znajomych? Jego czy Twoich? Bo autentycznie nie znam nikogo, kto nie ma własnych znajomych. Więc jak to jest u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaWiktorka:)
Jesli jestes taka obeznana i masz tylu znajomych prawnikow to zapytaj czy znaja takie pojecie jak 'urlop' ? Tak sie sklada ze nawet w dni powszednie moj maz nie pracuje do 15 bo kancelaria jest otwarta do 16 a jak trzeba to i dluzej takze nie wypowiadaj sie na tematy o ktorych nie masz pojecia. Z reszta rozmowa zeszla na moje zycie osobiste i nie mam zamiaru zwierzac sie Tobie z tego do ktorej i od ktorej pracuje moj maz. Nie musisz mi w nic wierzysz. Akurat na tym to mi najmniej zalezy. Zegnam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wariatella
do MamaWiktorka:): Ja nie mam pojęcia? Czy Ty nie masz pojęcia? Powiedz jakie aplikacje robił Twoj mąż, ile trwały. Nie wiedziałam, że adwokat siedzi caly czas w kancelarii, zapomnialaś, że czasem odbywaja sie sprawy rozwodowe np? :O Ale czemu mu nie towarzyszysz, przeciez kazde chwile razem spedzacie podobno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam...
Wariatella wiem właśnie, nie dość ze odbija sie to na moim zdrowiu to jeszcze ja sama psuje coś jak jest fajnie, bo np zaczynam mu glupio dogadyac, ot tak....i sama cos psuje... chociaż teraz już jest normalnie, ale na samym początku to dopiero było...dzięki za dobre słowa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klucze od drzwi do mieszkania
pozwolilabym, ale napomnialambym ze jezeli cos zrobi to jaja mu urwe:) wieczor kawalerski to wieczor kawalerski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaWiktorka:)
Mireczko - znajomych mamy wspolnych tzn kiedy sie poznalismy on poznal moich a ja jego i teraz uwazam ich za naszych wspolnych. Oni sami w wiekszosci maja juz rodziny i raczej nie zdarzaja sie sytuacje w ktorych ktos by sie spotykal grupka samych facetow. Przewaznie wyglada to tak ze umawiamy sie w 3-5 par, dogadujemy sie z dziewczynami co robimy do jedzenia, chlopaki ustalaja co pija i spotykamy sie u jednej z par. Tak to wyglada u nas. Wychodzimy wtedy razem, wracamy razem a w tygodniu ja mam czas zeby wyjsc na spacer ale maz wraca pozno i jak juz wraca to nie w glowie mu wychodzenie. Widze ze wszyscy sie przeciwko mnie skupili :) Przeciez ja tylko mowie jak to wyglada u mnie :) Jesli Wam odpowiada sytuacja taka jaka macie to ja nie widze w tym nic dziwnego :) Pozdrawiam i zmykam do sklepu. Napisze pozniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam...
oki ja zmykam, może wieczorkiem zajrze tutaj, a jak nie to jutro na pewno:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wariatella
do pytam...: Spoko, drobiazg. jeśli mogę Ci coś zaproponować to wystrzegaj się nadmiernej zazdrości. Ona potrafi zepsuć naprawde fajne relacje. Mój ex cierpiał niestety na nadmierną zaborczość oraz zazdrość wobec mojej osoby, co przerodziło się w jakaś obsesję. Zaczynało się niewinnie, że wypytywał o męskich znajomych, potem ciagle chciał przebywac ze mną jak gdyby bał sie zostawić mnie samą na chwilę, żebym przypadkiem nie poznała innego. nastepnie zaczeły się kłotnie o to, że rozmawiam z jakimś mezczyzną, spekulacje co mnie z nim łaczy, kontrola. Wiem, że kiedy nam na kimś zalezy to boimy się zdrady, ale takie postepowanie zamienia życie w koszmar i nie sluzy milosci. Pomysl jak Ty bys sie czuła, gdyby Twój meżczyzna na każdym kroku Ciebie przepytywał, sugerował, że z kimś sie spotykasz, zamien sie z nim rolami...Może wtedy uswiadomisz sobie jakie to przykre i moze poczujesz słabsza zazdrosc. :) Kiedy mnie ogarnai zazdrosc tak sobie to tłumacze, że nie chcialabym kogos w ten sposob przepytywac jak mnie przepytywano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×