Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

anusiadanusia

żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?

Polecane posty

Witam :) Powiedzcie po czym sie poznaje,ze organizm już jest przestawiony? Do kawki zasiadam...obok sterta prasowania czeka... 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fojanka
Dzien dobry :-) piekny dzionek sie zapowiada! ptaki, slonce... pobiegalam rano po lesie, mogloby tylko byc troche cieplej ;-) Czy ktoras z was uzywa ciasta filo? jest bardzo cieniutkie wiec chyba weglowodanow w nim duzo nie ma, co? w dodatku warstwy przeklada sie maslem ... od rana chodza za mna takie zapiekane rozki, wypelnione boczkiem i serem, jak zrobie to pstrykne zdjecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fojanka
"Powiedzcie po czym sie poznaje,ze organizm już jest przestawiony?" Wolke, tez sie nad tym zastanawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
art z: http://blogrysunkowy.nowyekran.pl/post/44532,zycie-full-wypas-tluste-zycie Jak wytłumaczyć różnym kretynom: Nie da się gasić ognia benzyną! Tu bez ogródek wszystko wyłuszczę Winien jest cukier a ganią tłuszcze. Trudno mówić o zdrowym odżywianiu w czasach gdy to co spożywamy, zakupione wcześniej w sklepach to produkty wysoko-przetworzone, zawierające prawie całą tablicę Mendelejewa pierwiastków w różnych konfiguracjach związków, spożywczych tylko z nazwy. Pominąwszy wszelkie "wynalazki" w kolorowych opakowaniach adresowanych do dzieci i młodzieży a wypełnionych wszelkimi możliwymi substancjami (E-) smakowymi, barwiącymi, zapachowymi i uzależniającymi, których pełno na sklepowych półkach, których nie powinno się pod żadnym pozorem kupować a tym bardziej spożywać znajdziemy w handlu produkty spożywcze takie, które wciąż przypominają te znane od zawsze, naturalne mięsa, wędliny, pieczywa, makarony, owoce i warzywa. Nie są one wolne zazwyczaj od różnych substancji konserwujących, antybiotyków dodawanych do pasz zwierzętom hodowlanym, sztucznych nawozów i ewentualnie środków ochrony roślin czy jeszcze innych substancji mających sprawić, że nie zepsuje się zbyt szybko, że szybciej urośnie, że będzie intensywniej smakowało, że z wyjściowego kilograma surowca uzyska się kilkakrotnie więcej. W przemyśle spożywczym zachodzi odwrotne działanie niż w dziedzinie techniki, nie postarza się produktu żeby szybko wymienić go na nowy ale odmładza produkty za wszelką cenę, konserwuje a nawet wskrzesza z umarłych :((. Te produkty jednak jesteśmy zmuszeni spożywać jeśli nie możemy wyhodować ich sobie sami w swoim ogrodzie lub na polu w sposób jak najbardziej naturalny. Mniej więcej tak jak robili to nasi rodzice czy dziadkowie mieszkający na wsi jeszcze 20-30 lat temu, a dziś niestety już mało kto robi. (Zresztą, trzeba też pamiętać, że atmosfera i ziemia i woda bardziej niż kiedyś zapaskudzone są wszechobecną chemią). Najważniejsze jednak by, wybierać w sklepie produkty z zachowaniem zdrowego rozsądku, możliwie mało przetworzone a owoce i warzywa występujące sezonowo czyli wtedy kiedy właśnie u nas dojrzewają. Skupiając się na ogólnym przesyceniu żywności tak pomocną wielkim wytwórcom, korporacjom - jak i szkodliwą - dla konsumenta - chemią (oraz zdaje się fizyką - w przypadku konserwowania żywności przez napromieniowanie) tracimy z oczu inny niezwykle istotny aspekt odżywiania, mianowicie właściwe proporcje w pokarmie najważniejszych, podstawowych składników pożywienia. Wiadomo, że tymi najważniejszymi dla człowieka są tłuszcze, białka i węglowodany. Ważne są nie tyle w tej kolejności co w tej kolejności ilościowo powinny być spożywane. To w latach 70- tych zdaje się zaczęto na wielką skalę lansować modę na szczupłość sylwetki przy okazji, nieco później rozkręcając propagandę o szkodliwości tłuszczu, szczególnie zwierzęcego. Dziś, pomimo nachalnej propagandy i psychozy anty-tłuszczowej w społeczeństwie lawinowo narasta niezwykle rzadkie wcześniej zjawisko niezdrowej otyłości oraz epidemia cukrzycy. Nikt przy tym nie wyciąga wniosków, że coś jest nie tak a tłuszcze nadal uznawane są za winowajcę nie tylko otyłości ale i niemal wszystkich tzw. "chorób cywilizacyjnych". Owszem powoli przebijają sie pomysły, żeby ograniczać ilość węglowodanów - bo prawdę mówiąc to one są główną przyczyną problemów - ale klasycznej piramidy żywieniowej nikt nie próbuje naruszyć. W prasie, w telewizji i radio, w szkolnych i przedszkolnych programach oraz praktyce pokutują fatalne poglądy bo przecież nie wiedza sączone nieustannie w głowy odbiorców. ( W Polsce obecnie zalecaną przez Ministerstwo Zdrowia jest dieta zbudowana w kształcie piramidy, składającej się z produktów zbożowych, warzyw, owoców, ograniczonej ilości produktów zwierzęcych (mięsa, jaj), i minimalnej tłuszczów i słodyczy. Jest to dieta wysokowęglowodanowa, oparta na zaleceniach tzw. food guide pyramid, opracowanego przez United States Department of Agriculture. Wikipedia) Pewien, mądry i odważny lekarz, który dawno powinien się cieszyć prestiżem i odpowiednią kwotą od Alfreda Nobla po przeanalizowaniu wielu przypadków chorób i skonfrontowaniu ich z b i o c h e m i ą człowieka doszedł do 100-procentowego przekonania, że to nie tłuszcze ale węglowodany - zarówno proste jak i złożone są odpowiedzialne za znakomitą większość trapiących nas współcześnie chorób, z otyłością i cukrzycą na czele. Przemyślenia i doświadczenia wynikające z jego wieloletniej praktyki lekarskiej pozwoliły mu osiągnąć pewność, że te, tak potępiane tłuszcze są nie tylko nieszkodliwe ale wręcz pełnią funkcję ochronną oraz, że są najlepszym "paliwem" dla człowieka. Dr Jan Kwaśniewski - bo to o nim mowa - swoje badania opublikował w kilku książkach (m. in. Żywienie optymalne, Tłuste życie) zawierając w nich porady co właściwie należy jeść a czego unikać, podając nawet konkretne przepisy kulinarne na tzw. "optymalne" potrawy. Ustalił on "złote" proporcje trzech głównych składników pokarmowych mających w sposób optymalny służyć organizmom ludzkim dla zachowania zdrowia, sprawności umysłu i uniknięcia otyłości. To Jan Kwaśniewski postawił wreszcie na nogi stojącą od dziesiątek lat na głowie tę tzw. piramidę żywieniową (piramidalne głupstwo) bo to właśnie tłuszcze jako zdrowe paliwo (szczególnie tłuszcze zwierzęce ) powinny stanowić szeroką podstawę owej piramidy, część środkową białko jako budulec i szczyt - węglowodany jako składnik częściowo budulcowy, częściowo biorący udział w wielu reakcjach jako katalizator, a awaryjnie co najwyżej jako paliwo. Przy takim ustawieniu proporcji głównych składników, organizm działa sprawnie i wszelkie witaminy, suplementy oraz minerały stanowiłyby zaledwie pyłek na czubku piramidy rzeczywistego zapotrzebowania pokarmowego organizmu. Książki Kwaśniewskiego, który przytacza w nich także dziesiątki przykładów wyleczeń z ciężkich stanów chorobowych (uznawanych już nawet za nieuleczalne) powinny stać się biblią w sprawach żywienia w każdym domu, powinny być lekturą obowiązkową w szkołach, ale jest inaczej. Mimo, że książki te rozeszły się w kilku wydaniach każda, a wcześniej dr Jan Kwaśniewski publikował cykliczne swoje artykuły na ten temat w "Dzienniku Zachodnim", jego wiedza dotarła do tych, do których dotarła ale powszechną się nie stała. Chyba nie mogła. Nie można było na to pozwolić. Dziś w dobie powszechnego (prawie) dostępu do internetu, kiedy wiemy więcej o ukrytych mechanizmach działania świata polityki, łatwo możemy się domyślić dlaczego. Cały dotychczasowy - od kilku dziesięcioleci - strategicznie propagowany styl odżywiania nastawiony jest nie na zdrowie konsumentów ale na ubijanie wielkich interesów. Zarobić mają korporacje masowo produkujące żywność - żywność masowego rażenia, wraz z nimi korporacje produkujące chemię "spożywczą" dołączaną do tej "żywności" a zaraz potem, schorowaną i coraz głupszą populację ratować będą zarabiając krocie korporacje farmaceutyczne. Oczywiście fatalne skutki zdrowotne dla ludzkości są mile widziane kiedy zupełnie serio myśli się o depopulacji. Zgaduję, że wiedza doktora Kwaśniewskiego wcale nie jest taka zupełnie nieznana nauce, tyle, że tej trzymanej w zamkniętych laboratoriach i niedopuszczanej do świadomości publicznej. Klucze od tych laboratoriów trzymają zapewne ci sami, którym zależy na utrzymaniu patologicznego, jakże dotychczas korzystnego dla nich stanu. Ja tam nie mam wątpliwości, że propagandowe zwalczanie tłuszczów to nie wynik głupoty zbiorowej naukowców i lekarzy - ci najczęściej pełnią rolę pożytecznych idiotów, albo boją się wychylić wobec swoich "autorytetów" - ale celowo zorganizowany, globalny przekręt obliczony na degenerację rodzaju ludzkiego, zupełnie podobnie jak forsowane obecnie GMO, zabójcze szczepionki czy globalne ocipienie czyli ocieplenie. Na zakończenie garść uwag i refleksji do zastanowienia. Czytałem całkiem nie dawno, że naukowcy skojarzyli rosnącą już epidemię ADHD dzieci w wieku szkolnym z nadmiarem spożywanych węglowodanów właśnie. Inna informacja przywodziła eksperyment w jakiś więzieniu polegający na zmianie osadzonym diety na wysokotłuszczową. Spowodowało to wyraźne zmniejszenie agresji i poprawę resocjalizacji. Znane są skutki utrzymywania więźniów obozów koncentracyjnych i łagrów na niskokalorycznej i beztłuszczowej diecie powodującej otępienie umysłowe i ogólną apatyczność. Spokojnie dodać do tego można mniejszą odporność na stres i choroby. Ciekawostki natury: niedźwiedź grizzly korzystając z obfitości pożera tylko głowę pstrąga porzucając resztę (tłuściutki mózg ryby) a niedźwiedź polarny po upolowaniu foki wyjada głównie co? - tłuszcz właśnie resztę porzucając. W lodowatym środowisku misiek radzi sobie do tego stopnia doskonale, że potrafi przepłynąć kilkadziesiąt kilometrów za jednym razem w poszukiwaniu żeru. Ot, całkiem w okolicy misia polarnego żyją sobie Eskimosi. Dopóty odżywiali się tylko mięsem i tłuszczem upolowanych zwierząt - węglowodany czy w ogóle pokarmy roślinne dawniej były dla nich nie dostępne - w ogóle nie chorowali na choroby zwane cywilizacyjnymi. Oczywiście zanim jeszcze cywilizacja wkroczyła mocniej w ich życie i zaczęła zmieniać ich dietę. Niektórzy badacze dziejów ludzkości utrzymują, że człowiek pierwotny przed okresem rewolucji neolitycznej odżywiając się niemal tylko upolowaną zwierzyną nie znał skutków choroby znanej jako próchnica zębów. Świadczą podobno o tym znalezione czaszki z pełnym garniturem zdrowego uzębienia. Szkielety późniejsze datowane na czasy po owej rewolucji a polegającej między innymi na przyswojeniu umiejętności uprawy zbóż - niestety mają „klawiaturę mocno zdekompletowaną. Zresztą i o tym można poczytać tu i ówdzie, że wśród ludów tzw. pierwotnych mózg i szpik kostny - najbardziej tłuste obok sadła jadalne części zwierzęcia są prawdziwymi przysmakami. Wśród kanibali również. Sam Kwaśniewski wskazywał na te fragment Biblii gdzie mowa jest iż: (luźny cytat) "całą tłustość i wszystkie wnętrzności w ofierze Bogu (kapłanowi) składał będziesz" albo, że Kain zazdrosny był o Abla gdyż ofiara składana przez Abla z ciała zabitego zwierzęcia Panu Bogu "była miła" a jego (Kaina- ze zbóż) nie. Ciekawych odniesień do religii, historii, mitologii czy przyrody w książkach Kwaśniewskiego znaleźć można sporo więcej. Cytat z pewnej recenzji jego książki znaleziony w internecie: „() Bardzo dobrze opisana dieta, łatwa do wprowadzenia w życie. Środowisko medyczne, a szczególnie przemysł farmaceutyczny ostro atakuje Kwaśniewskiego, ponieważ uderza on w istotę chorób. Gdyby wszyscy ludzie poszli śladami Kwaśniewskiego to ten przemysł by zbankrutował - pacjent wyleczony to klient stracony. A są to niewyobrażalnie olbrzymie pieniądze. Niestety, finał będzie podobny do upadku komunizmu - ludzkość musi sięgnąć samego dna (degeneracja rodzaju ludzkiego) oraz kompletna zapaść finansów państwa. Musimy najpierw osiągnąć ten poziom zanim poważnie będzie można dyskutować o wyjściu z kryzysu. (Mądremu to na nic, głupi nie uwierzy -Krzysztof Gondek). Dobrym podsumowaniem tych przykładów będzie stwierdzenie, że chcąc zmieniać świat na lepsze trzeba zacząć zmieniać go od żołądka. Przez żołądek do serca i do mózgu. W tym względzie (zmienianie świata) doktor Kwaśniewski też zrobił już pierwszy krok zakładając wraz ze zwolennikami jego tłustej "diety optymalnej" (najczęściej byłymi pacjentami po odzyskaniu zdrowia) tak zwane Bractwa Optymalnych. Na deser wierszyk, który wydałem w zbiorku „Bajki nowe w 2009r. Cukier czy tłuszcz Zewsząd wołają jedzcie warzywa Jedzcie owoce ktoś inny wzywa! To jakaś mania jest albo poza Chcesz być jak koza to jedz jak koza. Bardzo przewrotnie zadam pytanie Pomyślcie Państwo! Panowie, Panie! Czym są warzywa albo owoce? Na to pytanie ja już ad vocem: Woda i cukier ciut celulozy. To jest jedzenie w sam raz dla kozy. Duża objętość i mało treści Mało pożytku to w sobie mieści. Bo jeść warzywka to taka moda, W nich i owocach jest głównie woda. Białka tam mało a tłuszczu wcale A ile tłuszczu ma zwykły smalec! Ale grubasy grubną niestety Stosując różne, bez tłuszczu diety. Zresztą owoce oraz jarzyny To nie aż takie jeszcze przyczyny Różnych problemów co psują zdrowie Cukier najgorszy! Ot co wam powiem! Podstępny cukier jest tak szkodliwy. Jaki słodziutki - taki zdradliwy. Węglowodany inaczej skrobie To też są cukry! Pomyślcie sobie! Tych jest najwięcej w ciastach i kluchach, W kaszach i bułach - to nie podpucha! A dla przykładu te dla cukrzyka Są jak trucizna! Niech ich unika! Jak wytłumaczyć różnym kretynom: Nie da się gasić ognia benzyną! Tu bez ogródek wszystko wyłuszczę Winien jest cukier a ganią tłuszcze. O wszystko tłuszcze są obwiniane Sami zobaczcie co tu jest grane. Niechaj uwagę każdy wysili: Cygan zawinił lecz powiesili Za to kowala przysłowie znane! To węglowodan jest tym cyganem! Można powiedzieć to bez wahania Zdrowo unikać jest tego drania. Miast kopy pyrów czy sterty chleba Smalcu czy masła więcej zjeść trzeba! Ty pewnie jeszcze nie czaisz bazy? Tłuszcz da energii aż osiem razy Więcej niż cukier tej samej miary To jest biochemia! Nie żadne czary! Z tłuszczu energia czysta pochodzi A węglowodan w komórkach smrodzi, Zostawia fuzle oraz odpady, Wreszcie organizm nie daje rady. Potem choroby, z tuszą kłopoty... Wszystko to z naszej, zwykłej głupoty! A kto nie wierzy niech się popyta Książkę niech kupi i "se" przeczyta Gdzie Jan Kwaśniewski, doktor, nasz rodak Pisze o skutkach i o powodach Cukrzyc, zawałów a nawet raka. W dobrej księgarni jest książka taka. Podstępny cukier... Tak by się chciało Wcinając słodkie mieć szczupłe ciało! Szczupłe i zdrowe razem w komplecie Lecz kto tak mówi ten głupstwa plecie. Pogodzić sprzeczność proszę ja ciebie To pewnie da się acz tylko w niebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niektórzy badacze dziejów ludzkości utrzymują, że człowiek pierwotny przed okresem rewolucji neolitycznej odżywiając się niemal tylko upolowaną zwierzyną nie znał skutków choroby znanej jako próchnica zębów. Świadczą podobno o tym znalezione czaszki z pełnym garniturem zdrowego uzębienia. Szkielety późniejsze datowane na czasy po owej rewolucji a polegającej między innymi na przyswojeniu umiejętności uprawy zbóż - niestety mają „klawiaturę mocno zdekompletowaną. Zresztą i o tym można poczytać tu i ówdzie, że wśród ludów tzw. pierwotnych mózg i szpik kostny - najbardziej tłuste obok sadła jadalne części zwierzęcia są prawdziwymi przysmakami. Wśród kanibali również. Sam Kwaśniewski wskazywał na te fragment Biblii gdzie mowa jest iż: (luźny cytat) "całą tłustość i wszystkie wnętrzności w ofierze Bogu (kapłanowi) składał będziesz" albo, że Kain zazdrosny był o Abla gdyż ofiara składana przez Abla z ciała zabitego zwierzęcia Panu Bogu "była miła" a jego (Kaina- ze zbóż) nie. Ciekawych odniesień do religii, historii, mitologii czy przyrody w książkach Kwaśniewskiego znaleźć można sporo więcej. Cytat z pewnej recenzji jego książki znaleziony w internecie: „() Bardzo dobrze opisana dieta, łatwa do wprowadzenia w życie. Środowisko medyczne, a szczególnie przemysł farmaceutyczny ostro atakuje Kwaśniewskiego, ponieważ uderza on w istotę chorób. Gdyby wszyscy ludzie poszli śladami Kwaśniewskiego to ten przemysł by zbankrutował - pacjent wyleczony to klient stracony. A są to niewyobrażalnie olbrzymie pieniądze. Niestety, finał będzie podobny do upadku komunizmu - ludzkość musi sięgnąć samego dna (degeneracja rodzaju ludzkiego) oraz kompletna zapaść finansów państwa. Musimy najpierw osiągnąć ten poziom zanim poważnie będzie można dyskutować o wyjściu z kryzysu. (Mądremu to na nic, głupi nie uwierzy -Krzysztof Gondek). Dobrym podsumowaniem tych przykładów będzie stwierdzenie, że chcąc zmieniać świat na lepsze trzeba zacząć zmieniać go od żołądka. Przez żołądek do serca i do mózgu. W tym względzie (zmienianie świata) doktor Kwaśniewski też zrobił już pierwszy krok zakładając wraz ze zwolennikami jego tłustej "diety optymalnej" (najczęściej byłymi pacjentami po odzyskaniu zdrowia) tak zwane Bractwa Optymalnych. Na deser wierszyk, który wydałem w zbiorku „Bajki nowe w 2009r. Cukier czy tłuszcz Zewsząd wołają jedzcie warzywa Jedzcie owoce ktoś inny wzywa! To jakaś mania jest albo poza Chcesz być jak koza to jedz jak koza. Bardzo przewrotnie zadam pytanie Pomyślcie Państwo! Panowie, Panie! Czym są warzywa albo owoce? Na to pytanie ja już ad vocem: Woda i cukier ciut celulozy. To jest jedzenie w sam raz dla kozy. Duża objętość i mało treści Mało pożytku to w sobie mieści. Bo jeść warzywka to taka moda, W nich i owocach jest głównie woda. Białka tam mało a tłuszczu wcale A ile tłuszczu ma zwykły smalec! Ale grubasy grubną niestety Stosując różne, bez tłuszczu diety. Zresztą owoce oraz jarzyny To nie aż takie jeszcze przyczyny Różnych problemów co psują zdrowie Cukier najgorszy! Ot co wam powiem! Podstępny cukier jest tak szkodliwy. Jaki słodziutki - taki zdradliwy. Węglowodany inaczej skrobie To też są cukry! Pomyślcie sobie! Tych jest najwięcej w ciastach i kluchach, W kaszach i bułach - to nie podpucha! A dla przykładu te dla cukrzyka Są jak trucizna! Niech ich unika! Jak wytłumaczyć różnym kretynom: Nie da się gasić ognia benzyną! Tu bez ogródek wszystko wyłuszczę Winien jest cukier a ganią tłuszcze. O wszystko tłuszcze są obwiniane Sami zobaczcie co tu jest grane. Niechaj uwagę każdy wysili: Cygan zawinił lecz powiesili Za to kowala przysłowie znane! To węglowodan jest tym cyganem! Można powiedzieć to bez wahania Zdrowo unikać jest tego drania. Miast kopy pyrów czy sterty chleba Smalcu czy masła więcej zjeść trzeba! Ty pewnie jeszcze nie czaisz bazy? Tłuszcz da energii aż osiem razy Więcej niż cukier tej samej miary To jest biochemia! Nie żadne czary! Z tłuszczu energia czysta pochodzi A węglowodan w komórkach smrodzi, Zostawia fuzle oraz odpady, Wreszcie organizm nie daje rady. Potem choroby, z tuszą kłopoty... Wszystko to z naszej, zwykłej głupoty! A kto nie wierzy niech się popyta Książkę niech kupi i "se" przeczyta Gdzie Jan Kwaśniewski, doktor, nasz rodak Pisze o skutkach i o powodach Cukrzyc, zawałów a nawet raka. W dobrej księgarni jest książka taka. Podstępny cukier... Tak by się chciało Wcinając słodkie mieć szczupłe ciało! Szczupłe i zdrowe razem w komplecie Lecz kto tak mówi ten głupstwa plecie. Pogodzić sprzeczność proszę ja ciebie To pewnie da się acz tylko w niebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kobietki :D No, ja znowu pełna kontrola diety i od tazu sa efekty - kolejne -400g :D Już się nie mogę doczekać po tym przestoju aż mi się "75" pokaże :D A co do przestawienia - ja zmniejszyłam białko po 3-4 tyg. Zastanawiałam się, czy nie za szybko, ale miałam wrażenie, że mnie od białka odrzucalo. Czułam się taka jakąś "pełna". No to przeszlam na opcję "dla zaawansowanych" ale też nie tak do końca, bo póki co jadam w granicach 0,9g białka na k. n. m. c. Czasem 0,8 jeżeli jem dużo jajek. I póki co nie mam tego wrażenia "przesytu". Myślę, że dopiero za jakiś miesiąc zejde do poziomu 0,8 na stałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przebiałczenie jest to częsty błąd popełniany przez osoby żywiące się optymalnie. Należy pamiętać, że w początkowym okresie żywienia optymalnego (tzw. okresie przebudowy) powinno się spożywać ok. 1,0 g białka na kg należnej masy ciała na dobę (najczęściej jest to ok. 70 g), a już po 3 miesiącach w przypadku osób starszych, lub po kilku tygodniach u osób młodych, zapotrzebowanie na białko zmniejsza się do ok. 0,5 - 0,8 g/kg masy ciała/dobę. Oznacza to, że osoby dłużej stosujące żywienie optymalne średnio spożywają ok. 40 g białka na dobę. Im białko ma wyższą wartość biologiczną, tym mniej powinno się go zjadać, najlepsze białko znajduje się w żółtkach jaj i w podrobach. Jeżeli dobowa ilość białka przewyższa ustalony poziom dochodzi do ogólnego pogorszenia samopoczucia, nieuzasadnionego wzrostu wagi, przesuszenia się skóry, świądu, zmian skórnych, zaparć, wzrostów ciśnienia tętniczego, a nawet rzutu dny moczanowej lub łuszczycy. Proszę pamiętać, że pogorszenie samopoczucia w trakcie żywienia optymalnego zawsze wynika z błędów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raz dwa trzy....
a ja mimo szczerych chęci poczułam się źle na żo:/ liczyłam co mam jesc, ale z każdym dniem czułam się bardziej obciążona, do tego tyłam;/ to chyba nie dla mnie ale wierze, że niektórym odpowiada takie żywienie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
raz dwa trzy jesli tyłas to najprawdopodobnie popełniałas jakies błedy(za dużo białka lub wegli) co masz na mysli piszą obciążona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raz dwa trzy....
no miałam wrazenie ze jedzenie długo mi 'zalega' i jakas taka spowolniona sie zrobiłam, i na ciele i na umyśle starałam sie jesc 1:3:0,8 gdzies wyczytalam, ze taki stosunek jest najlepszy białek jadłam około 64gramy, bo tyle powinnam wazyc (wzrost-100) teraz waze okolo 69kg ciężko mi było zjeść należną ilość tłuszczu, wręcz czasem robiło mi sie ciut niedobrze mniej piłam bo nie dałam rady i zaczęły mi pobolewać nerki pewnie robiłam błędy, a robiąc błędy mozna se zrobic dużą krzywde na żo, wiec chyba juz nie bede sie tego podejmowac:( moze mój organizm juz jest tak rozregulowany, ze nie wyrabia, bo jak by nie patrzec te jedzenie jest ciężkostrawne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeżeli chcemy zgubic kg to troche mniej tłuszczu zjadamy nie 3 g na kg a 1,5 do 2. białko również należy zmniejszyc u młodszych szybciej u starszych pózniej. nie chce Cie namawiac ale może spróbuj raz jeszcze i dokładnie notuj. w razie problemów poprosimy P Wande o konsultacje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raz dwa trzy....
to ile mam jesc tego białka?? te 64 i tłuszcz razy 2? najgorzej mnie martwi te moje strzelanie w kolanach, stawach i kłócie w miesniach jak dłuzej jestem w jednej pozycji, moze to zakwaszenie organizmu nie wiem ma duzo wątpliwości badania kwri mam ok, zrobie jeszcze mocz i elektrolity zeby sie upewnic czy nie mam jakichs niedoborów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anusia, raz o to pytałam, ale muszę zapytać jeszcze raz dla pewności. Kupiłam otręby truskawkowe, na 100g mają 36g węglowodanów i 30g błonnika, czyli mam liczyć tylko te 6g węglowodanów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spróbuj białko 60g tłuszcz 90-120. Gosia pisała że trzeba wypijac sporo wody żeby usuwac toksyny. na kolanka to jak juą pisałam najlepsze wywary z nóżek,skórek. czasami na efekty trzeba troszke poczekac. zjadamy codziennie do 300g warzyw żeby nie zakwasic organizmu. nie poddawaj sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raz dwa trzy....
ojej dobra przemysle to, moze zrobie drugie podejscie 90g tłuszczu mysle ze by mi odpowiadało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ilość węglowodanów przyswajalnych liczymy odejmując od węglowodanów ogółem zawartość błonnika pokarmowego. czyli tak Agnissia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja tak jem - ok 60g białka, 90-110g tłuszczu i jak najmniej wegli, ale nie mniej niż 30g. No i chudnę nadal - choć skokowo - jednego dnia nic, innego np -200g - nie wiem czym to jest uzasadnione - być może tym, co jem - raz się w organizmie zatrzymuje więcej wody - innym razem mniej? W każdym razie jak pisałam kilka dni temu - kiedy podjechalam z tłuszczem w górę to i chudnac przestałam, co w sumie jest logiczne. No ale wtedy mi wychodziło ok 1900kcal :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
metoda prób i błedów sie sprawdza:) zrobiłam wywar z kosci z włoszczyzną w słupki i dodałam troszke ryżu. ochota mi przyszła na taką zupke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fojanka
Kurcze, zwatpilam po przeczytaniu o weglowodanach przyswajalnnych i blonniku, tutaj na produktach podana jest zawartosc weglowodanow, w tym cukry iles tam, np. na puszce z tunczykiem jest podane 0,5g weglowodanow (na 100g), w tym 0,1g cukru (tlumacze doslownie, chodzi o jakie cukry?). Ile powinnam liczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fojanka ,ja tam jak spisuję z opakowania to spisuję wsio jak leci... Chudnę około 20 dag dziennie...chociaz mam też dni gdy waga stoi...w obwodzie duzo mi ubywa...pojawły sie zakrety ...takie jakie u koniety być powinny :G :D Samopoczucie ok.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie ostatnio odrzuca od warzyw, ciężko jest mi zjadać 30g dziennie węgli. Najładniej mi waga spada jak mam białko w okolicach 43g, T-85-90g, W-27-30g. Gdy przekroczę białko powyżej 56g waga mi wzrasta o 200-300g. 1,5l wody dziennie to dla mnie zdecydowanie za dużo. Jak wypiję litr to jestem zadowolona. Waga baaaardzo mozolnie idzie w dół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fojanka wegle przyswajalne liczymy w produktach roslinnych Gosia pomalutku do przodu:) ja też nie zawsze potrafie tyle warzyw zjesc,czasem zjem jedną papryke i ziemniaka do obiadu a czasem te 300g zjadam bez problemu. zależy co jest na obiadek:) wczoraj jadłam jeszce rybke,do tego 1 ziemniak i surówka z kisz kapusty ale nie tak dużo. dzisiaj zjem troszke wiecej zieleninki. nawet jesli przez dwa 2dni nie zjemy warzyw to z pewnoscią organizmu nie zakwasimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anusia, dzięki, wreszcie będę sobie owsiankę mogła rano jeść:) Jesteś super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jutro robię galaretę, odmroziłam pasztet. Boczek pekluje się w lodówce, a na obiad może żurek. Poza tym jakieś choróbsko mnie dopadło, ale to na własne życzenie. Za wcześniej wiosnę poczułam i za "wiosennie" się ubierałam. A teraz skutki. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Piękne słonko za oknem..... Łapię kijki w dłonie...i frrrrru.....dla zdrowia zrobię rundę. Miłej soboty!! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przez ten katar mam totalny brak apetytu. Dzisiaj mnie odwraca od jedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×