Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Niekochana....................

Mąż mnie nie kocha:-(

Polecane posty

Gość gość
Ja mam podobną sytuacje, jesteśmy 17lat po ślubie mamy dwójke dzieci 16 i 12lat od 3 lat żyjemy w nie formalnej separacji.Zaczeło sie od tego ze maź często wychodził na służbowe kolacje a po imprezowali z kolegami nawet do 7 rano .Az kiedyś nakryłam go na pisaniu SMS z koleżanka z pracy duzo młodsza .Boze poczułam jakby ktoś nuz wbił mi w serce. Po tym wszystkim przepraszał obiecywał zmianę był miły i wogole ale po por toku stwierdził ze mnie nie kocha i koniec.Zaczal mi ograniczać kasę , obecue daje mi 600 zł na miesiąc a ja z wypłaty swojej i te 600zl gotuje piorę płace za korepetycje książki itp. On tylko światło wode i internet . Ciagle mowi ze rozwod polubownie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co mu gotujesz i pierzesz ? I po co ciagniesz taki zwiazek ? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż od jakiegoś czasu ciagle mi mówi ze mnie nie kocha.....ciagle krytykuje.mamy syna 7 lat i córke 5 miesięcy.....ja go kocham,niewiem czemu.skoro nawet mnie nie szanuje..mamy kredyty.zobowiązania.ja obecnie na zasiłku nawet niewiem czy dałabym rade odejść...boje sie.boje sie ze sobie nie poradze,że bede sama...nie kocha mnie a ja tkwie w tym związku..od 8 lat jestesmy razem i niewiem juz czy potrafie być sama..bez niego..powinnam odejść...ale czy ja potrafie....jak znależć siłe,przecież ja nie jestem wogóle szczesliwa......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasiastanley instagram, czyli nowe życie, marzenia sie spelniaja, swiadomosc kwantowa, bez wróżek, I zadarmo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy zdarzylo sie ktorejs z Was ze maz przestal kochac po urodzeniu dziecka?nie chodzi o zbrzydniecie czy przytycie ani znalezienie kochanki w miejsce zdeformowowanej troche po ciazy zony ale ze dziecko, zwlaszcza syn, przyslonilo mu caly swiat tak ze nie potrafi juz kochac nikogo innego i wszyscy, ktorzy nie sa jego dzieckiem wydaja sie obrzydliwi, zwlaszcza rywalka i najwiekszy wrog- czyli matka dziecka, ktora moze byc wazniejsza od ojca.Mysle ze takie zachowanie jest typowe dla ojcow, nie matek, wbrew temu co sie mowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie spotkało dosłownie to samo o czym napisałaś.nie za bardzo mogłam to wszystko sobie poukładać w głowie bo stereotyp jest taki ze to matka nie widzi nic poza dzieckiem W końcu maz powiedział mi wprost ze jak urodziła sie córka to przelal na nią swoje uczucia i juz mnie nie kocha ... to chore. Dla mnie zaczal byc oziebly i szorstku.Odeszłam od niego i chociaż czasami nie jest łatwo to nie żałuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie też nie, a byłam przekonana, że kocha. Może kochał i przestał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie też mąż nie kocha. Uchodzimy za szczęśliwą parę, a w zasadzie jesteśmy współlokatorami, których łączy tylko adres i dziecko. O czułości mogę pomarzyć... Mam wrażenie czasem, że on mnie nienawidzi, brzydzi się mną... Dobrze zarabiam, to głównie ja nas utrzymuję... Ale nie mam odwagi odejść, z resztą ja go kocham... I naszą córkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I czasem zastanawiam się, czy tkwiąc w takim związku nie stracę reszty szacunku do siebie. Albo czy już go nie straciłam. Bo jak ja żyję? Czekając na jego lepszy dzień, w którym odezwie się do mnie normalnie, a nie 'sluzbowo'? Leżę z nim w jednym łóżku i wiem, że gdy go dotknę odwróci się, odgradzając, bym czasem nie chciała go przytulić... Jest zimny jak lód, jego ciepłą stronę mogę zobaczyć tylko, gdy widzę jak bawi się z córką. To jest naprawdę straszne. Wszyscy pytają nas o drugie dziecko, a tylko ja wiem, że nie ma na to szansy, że może zostaniemy 'razem' ale tylko obok siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O kurde. Przykro was sie czyta. Samotność gorsza niz w pojedynkę bo zyjesz obok kogoś i czujesz sie przez to podwójnie samotna. Rozumiem ze ciezko jest odejść. Tez byłam w takim związku przez pare długich lat i bałam sie ze zostanę sama. Żyliśmy obok siebie, bez bliskości, bez przyjaźni nawet. Obcy on, obca ja. On z laptopem na łożku, ja przy komputerze w drugim pomieszczeniu. Wreszcie zostawił mnie dla innej, młodszej i poczciwej dziewuszki. Zakochał sie, wyprowadził. Było mi smutno, chciałam cofnąć czas, obwinialam siebie ze mogłam byc inna, bardziej sie starać i takie tam. Ale nie było odwrotu. Teraz nawet nie mamy kontaktu mimo iż rozstalismy sie w bardzo poprawnych stosunkach. Hmm.. niesamowite ze człowiek, z ktorym przez 8 lat było sie w związku moze stać sie dla ciebie kimś tak totalnie obcym. Tak jakby nigdy nie było tego związku, ba znajomosci nawet! Jestem teraz z kimś innym, kimś kto okazuje mi uczucia i o nich mówi. Niestety jest jeden szkopuł - to alkoholik. Nie chce sie leczyć. Jest miedzy nami bliskość, jest milosc ale jest tez duzo smutku i bólu bo nie wiem do czego to dąży i obawiam sie przyszłości z tym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polka

To oczywiste. Żadnych alkoholików, nawet najmilszych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak się to czyta to ręce opadają

Popełniacie błędy z życiu i zamiast je naprawić rozwiązywać problemy to wybieracie jeszcze gorsze warianty 

Jak człowiek się potknie upadnie to ma wstać i iść w dobrym kierunku a nie położyc się i leżeć  w bagnie.

Trzeba wiedzieć w którym kierunku iść tzn który jest dobry .

Nagminnie powielany jest zły kierunek rozpadu małżeństwa rodziny separacji wiązania się z kolejnym facetem po przejściach i znowu wchodzenie pod rynnę 

Chociaż dużo osób kobiet podejmuje walkę o rodzinę i często udaje się naprawić związek z dużym skutkiem 

Trzeba tylko determinacji poświęcenia i powrotu do punktu startowego dokonania resetu i ustalenia reguł od nowa 

Plus przebaczenie wymazanie złych rzeczy i życie dniem dzisiejszym a nie wczorajszym i jutrzejszym

Podstawa życia szczęśliwego człowieka  jest dzień dzisiejszy

Tu nie ma miejsca na historie a nie planowanie przyszłości bo historii się nie naprawi a przyszłość plan może się nie powieść i ulec zmianie i człowiek sam spotka się z zawodem na własne życzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beata

Bardzo dobry wpis.  Dziękuję. Przechodzę kryzys w moim małżeństwie.   Non stop myślę o rozwodzie.  Kompletnie się nie rozumiemy, nie szanujemy.  Ciągle jednak tli się iskierka i jest duża potrzeba uczucia z mojej i jego strony. Co do tego to nie mam wątpliwości, chociaż wygląda wszystko tak jakby mnie nie kochał.  Oboje nie umiemy tego zmienić.   Teoretycznie wiadomo, w praktyce to potwornie trudne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×