Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość swieczkaaromatyzowana

Bez wózka??? da się?

Polecane posty

Bez wózka się w sumie da, Ja zrezygnowałam z tego wynalazku, jak mały miał 4 miesiące. Osobiście nie znoszę wózków- wolałam zdecydowanie spacery z chustą. Nnie wiem jednak, czy zdecydowałabym się na samą chustę dla noworodka. niecko jest jeszcze tak małe i kruche,że w gondoli wydaje mi się dużo bezpieczniejsze. W chuście jednak łatwiej o wypadek. Tarza też jestem w ciąży i mimo wielkiej miłości do chust, w wózek też się zaopatrzę.Ja mam problem inny- wysoko mieszkam i nie wyobrażam sobie targania wózka z góry na dół. ale to tez jest do rozwiązania problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U nas jest 9.00 i chwała Bogu,
(Poza tym nie wiem na jakiej uczelni można przynosić dzieci na wykłady.. Na przerwy można, ale nie na wykłady. Może w jakichś prywatnych szkołach pozwalają, ale na państwowych na 200% taka mama zostałaby wyproszona z auli, bo to rozprasza innych. Uczelnia to nie żłobek.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U nas jest 9.00 i chwała Bogu,
Po niemiecku: nosidełko - Bauchtrage chusta - Tragetuch spacerówka parasolka - Buggy, Liegebuggy (ten ostatni to rozkładany do leżenia) miękka gondola - Tragetasche, Tragenest zwykła gondola - Wanne, Babywanne fotelik - Autositz, Babyschale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
swieczkaaromatyzowana Witam Powoli zaczynamy organizować wyprawkę, raczej słownie niż w praktyce, ale robimy plany. Temat główny to wózek. Nie mamy dosyć miejsca w mieszkaniu, a na klatce stoi już jeden wózek na tym piętrze, poza tym spółdzielna kategorycznie zakazuje stawiania czekogolwiek na klatce i boimy się, że sąsiedzi (4 rodziny na piętro) wkurzą się o drugi wózek. Przyszło mi do głowy, że może obejdzie się bez wózka, z takim nosidełkiem na brzuchu? Jak dzieciak ma rok, to doklepie sie już sam do autobusu czy sklepu (400 metrów). Windę też mamy. Co Wy o tym myślicie, da się tak? ***************************************************** Chyba jest jeszcze za małe.... dzieciątko, bardzo się zmęczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miśka8888
skoro sasiedzi maja wozek to ty tez mozesz bez jaj wozek to podstawa chcesz dziecku kregoslup zniszczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parroveczka
Jesli chcialabys miec wozek, a obawiasz sie tylko reakcji sasiadow - to bierz wozek. Bez jaj - co to ma byc, ze jednym wolno, innym nie? Wozki nie moga stac na drodze ewakuacyjnej w wypadku np. pozaru - jak stoja w jakims kacie, gdzie nikt sie o to nie potknie w razie ewakuacji, to nie powinno byc problemow. Tym bardziej, ze juz jedna rodzina tak wozek trzyma. Ja osobiscie wozka nie lubie. Tzn teraz, jak mala juz jezdzi w spacerowym, leciutkim wozku, to ok. Ale tej gondoli kolubryny nie lubilam. Bo jaki by model nie wziac - kazdy jest jak dla mnie ciezki. Zauwazylam, ze szlam i gapilam sie caly czas pod nogi - czy kraweznik ok, czy cos nie lezy na drodze, czy nie ma dziur w chodniku. Do dupy z takim chodzeniem, Juz nie mowiac o wsiadaniu i wysiadaniu z autobusu. Ja zdecydowanie wole nosidelko. Na poczatku mialam takie idealne dla noworodkow, mala super sie w nim trzymala i uwielbiala w nim yc noszona. Jak tylko za wlozylam - od razu panbowal blogi spokoj. Teraz mam takie troche bardziej 'dorosle', tamto bylo juz za male. Ide sobie z takim nosidlek, patrze przed siebie, do gory, gdzie chce. moge isc szybko, a nie slamazarzyc sie po kocich lbach, bo wozek skacze na tym jak glupi. Co do upalow, to tak, przyznam, ze wtedy nie jest to za fajne, bo jest goraco. Matce tylko w brzuch, ale dziecku w sumie wszedzie, bo prawie calym swoim cialym przylega do noszacego. Ale ze ja upalow nie cierpie i zle znosze, wiec i tak wychodzilam w tym czasie tylko rano i pod wieczor, jak sie juz dalo wytrzymac. Ale jakbym miala wyjsc w srodku dnia, to na pewno wtedy z wozkiem. A plecy mnie nie bola. Mam nosidlo z wygodnymi szelkami, z pasem dookola bioder, ktory tez zbiera obciazenie, i bez problemu moge tak chodzic 2 h a moze bym i mogla dluzej, nie probowalam. Moje dzieckojest niecierpliwe i ani w nosidle, ani w wozku nie wytrzymuje wiecej niz 2 godziny - nudzi mu sie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cure
Dawałam już linka do wózka, który ja mam. Jak się go złoży, to mieści się wszędzie. :) I jest tani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co powiecie na moja sytuacje
bede miala bliznieta, mieszkam na wsi, w zasadzie w lesie poza wsią. Piechota nie ma nigdzie dojscia, do samej wsi 5km lesna polna, blotnistą droga, a we wsi i tak sklepu ani nic nie ma, na zakupy tak czy siak trzeba jechac samochodem. Mamy też ogromne podworko. Czy obejde sie bez wozka, a przynajmniej gondoli? I tak najwczesniejsze miesiace zycia dzieci przypadną na zimę, gdy czesto nie mozna wyjechac autem (tzn moim, meza mozna, ale on nim do pracy jezdzi). Myslicie, że da sie bez wozka? wietrzyc dzieciaki na tarasie, chodzic po podworku (bede musiala je do tego celu odsniezyc chyba), a jak do miasta na zakupy, to w nosidlach? czy do znajomych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paroovka
Hehe nie no akurat z blizniakami to nie bardzo sobie umiem wyobrazic nosidelko ;) Na twoi miejscu kupilabym podwojny wozek na wyyyyyyyyyyjebiaszczych kolach, wielkich, zeby i po wertepach, i po blocie przejechac. Ochujejesz przez taki czas w chacie, ze swiadomoscia, ze sie na krok nie mozesz ruszyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swieczkaaromatyzowana
U nas jest 9.00 i chwała Bogu, (Poza tym nie wiem na jakiej uczelni można przynosić dzieci na wykłady.. Na przerwy można, ale nie na wykłady. Może w jakichś prywatnych szkołach pozwalają, ale na państwowych na 200% taka mama zostałaby wyproszona z auli, bo to rozprasza innych. Uczelnia to nie żłobek.) Wspomniałam już gdzieś, że jestem w Niemczech - tutaj trochę inaczej, wręcz nakłania się studentów do wczesnego rozmnażania, poza tym nie ma bariery wiekowej czy czasowej studiów :) Na Wolnym Uniwersytecie Berlin bez przerwy dzieciaki na zajęciach. Rodzę na początku kwietnia, czyli ten najgorszy czas upałów jak widać spada i na mnie... A wózków nie wolno stawiać, bo zdarzają się podpalenia wózków na klatkach. Wprawdzie nie na 6. piętrze i nie w mojej dzielnicy, ale to ogólne zalecenie w Berlinie. Może mi ktoś wytłumaczyć, co to jest ta parasolka? A może znacie jakiś przewodnik po wózkach, bo ja to gamoń w tej dziedzinie? ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inaczej tez mozna
Wszystko się da, ale po co utrudniać sobie życie? Rodzisz wiosną latem- ok, tyle można ponosić w nosidełku, ale zimą ty w płaszczu lub kurtce, a dziecko w kombinezonie i nosidełku- odpada zupełnie. My też mamy małe mieszkanko i wąską klatkę schodową. Wózek trzymamy w piwnicy- od początku tak robilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swieczkaaromatyzowana
nasza piwnica ma myszy... w każdym razie ostatnio jedną przyuważyłam, a spółdzielnia to ignoruje, bo przecież koty sąsiadów z parteru wszędzie łażą ;/ A może tak malucha pod kurtką? Tak noszę najczęściej kota. Stresuje się w koszyku, a jak przytulę pod kurtką, to się uspokaja i tylko wystawia czasem łeb z ciekawości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A masz samochód? Bo wózek można tez złożyć i schować w aucie. ja tak planuję właśnie. Żeby się z 2 dzieci i ciężkim strasznie wózkiem po schodach nie tarabanić. Chyba że jesteś tak najarana na tą chustę. Pod kurtkę niby można- ale dziecko i tak jakoś musi być dowarstwione, bo musisz wystawić mu głowę i wtedy bedzie je zawiewało Chociaż- ty rodzisz wiosną- to grube szmaty przecież odpadają Generalnie bez wózka się da jak się człowiek postara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swieczkaaromatyzowana
Samochodu niet. Warto kupić, jak widzę. Do tej pory nie potrzebowaliśmy (na uczelnię 20 min rowerem, 40 autobusem). A winda jest duża, z tym to nie problem - tylko tych pierwszych kilka stopni to windy. Hm. Teściowa ględzi ciągle, że z dzieckiem to trzeba już kupić samochód nawet, jak do tej pory nie było problemów bez. (rowerem wychodzi naprawdę szybciej, zasuwasz przez park i omijasz wszystkie duże skrzyżowania, a zimą wskoczysz do tego autobusu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U nas jest 9.00 i chwała Bogu,
a co powiecie na moja sytuacje: Tak oczywiście, możesz kupić same foteliki samochodowe i wystawiać w nich dzieci zimą, oraz zabierać do miasta na zakupy (w markecie wkładać w wózek sklepowy). Jak podrosną na wiosnę polecam ci kupić na te wasze pola i lasy bliźniaczy wózek do joggingu na dużych i cienkich pompowanych kołach, podobnych do rowerowych (i opcjonalnie przednim skrętnym). Te wózki lekko się prowadzą w takim terenie - dużo lepiej od tradycyjnych wózków na 4 małych pompowanych kołach. Chodzi o to: http://img1.topfreebiz.com/o2010-7/Twin-Baby-Jogger-Stroller-EN1888-AS-NZS2088-ASTM-F833--26145955840.jpg http://www.user-agent.org/stuff/images/baby_jogger_twin_01.jpg http://baby-strollers.ru/wp-content/uploads/2011/02/InStep-Safari-TT-Jogger-Stroller-Double.jpg https://rentbeachequipment.com/images/products/478.jpg http://common1.csnimages.com/lf/1/hash/780/2234041/1/1.jpg http://www.brauns.com/gcimages/products/b-j-twin3.jpg Jak dzieci będą większe i będziesz chciała jeździć z nimi do miasta to kupisz sobie później lekką bliźniaczą spacerówkę parasolkę na malutkich obrotowych kółkach. A jeśli często jeździsz na rowerze, to zamiast joggera weź pod uwagę trailer do roweru, który może pełnić dodatkowo funkcję wózka: http://ecx.images-amazon.com/images/I/41eiyJczzQL.jpg http://www.homemade-baby-food-recipes.com/images/chariot-cougar-2-double-stroller-21329628.jpg http://farm4.static.flickr.com/3117/2726494211_c0cc2c92cb.jpg http://www.chariotcarriers.com/english/images/region_select/banner.jpg I jogger i trailer i parasolki wystarczają na bardzo długo, bo mają bardzo duże siedzenia. Do joggera można zamontować adapter na fotelik samochodowy, ale niestety tyko jeden, bo daw obok siebie się nie mieszczą bo są zbyt szerokie. Wszystkie te rzeczy można kupić w Polsce. Trzeba tylko samemu dokupić śpiworki na zimę. Jest jeszcze coś takiego, ale ciężko dostać w Polsce (da się zamontować 2 foteliki Graco albo Evenflo, ale ma mało ciekawe siedziska spacerowe - jak rowerowe plastiki): http://lh6.ggpht.com/_MBBsSPJXWck/SHgPKY_MKKI/AAAAAAAAAM4/iVRGYR1tfTo/IMG_0042.jpg http://photos.demandstudios.com/227/90/fotolia_1178279_XS.jpg Do małych fotelików samochodowych możesz kupić na miejskie wypady zwykły maleńki lekki stelaż dla bliźniąt na którym da się je zamontować (ale produkty muszą być kompatybilne albo posiadać adaptery) i który da się łatwo złożyć do bagażnika. Nie jest to jednak konieczne i tak naprawdę to tylko jak masz nadwyżkę wolnej gotówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U nas jest 9.00 i chwała Bogu,
swieczkaaromatyzowana: No to rzeczywiście macie dziwnie na tej uczelni. Przyznam, że byłam w przeszłości (ale nie tak znowu dawno) na wymianie na 2 różnych uczelniach w krajach sąsiadujących z Niemcami i nigdzie tego nie praktykowano. Przecież dzieci strasznie rozpraszają uwagę słuchaczy. Musi być u was bardzo ciekawie jeśli dajmy na to kilkoro, albo nawet jedno z dzieci zacznie gaworzyć, marudzić albo płakać... Dla mnie nie do pomyślenia. Jeśli wklepiesz w Google 'buggy' albo 'spacerówka parasolka' to zobaczysz jak wygląda. Tak na nią mówimy, bo składa się jak parasol. A jeśli wejdziesz na jakąkolwiek stronę producenta albo sklepu wózków i akcesoriów dziecięcych, to zobaczysz jak się co nazywa i z opisu dowiesz się do czego służy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swieczkaaromatyzowana
Ee, tak źle nie jest. Biorą malca na kolana i spokój, a jak ryczy tak, że się nie da, to przecież można wyjśc na kilka minut i malucha uspokoić. W Berlinie jest nawet jakiś przepis na to, że uczelnie muszą zezwalać na przyprowadzanie dzieci (polityka prorodzinna tutaj ogranicza sie nie tylko do becikowego). A niemowlaki, to wykłady przesypiają. A te parasolki fajne, to chyba coś na naszą klitkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swieczkapachnaca
pytasz o chuste i nosidelko Noworodka sie nie da poprostu tak nosic a po 2 czemu ty nie spisz na fotelu albona krzesle? albo nie podwiesisz sie na kocu pod sufitem? nie pomyslalam ze dziecku moze byc niewygodnie? u mnei tez nie ma miejsca ale jakos daje rade stelaz zostawiam w przedpokoju a gondole chowam za meble w pokoju nigdy bym nie wpadla na taki durny pomysl jak ty od wiekow byly wozki straszna z ciebie debilka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swieczkaaromatyzowana
Miła jesteś. Nie zauważyłaś, że ja p y t a m ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od wieków byly wózki, ale nie wszystkich bylo na nie stać, natomiast od wieków byly i są chusty i kobiety tak noszą, również, a moze przede wszystkim niemowlęta. Do spania jest łóżeczko :P Myślę, zę autorka nie sypia na fotelu, ale w wózku tez nie tylko w łóżku właśnie, więc i dziecko moze :P Dziecko przez 9 miesięcy bylo zwinięte w macicy i bylo mu tam ok, wiec nie wiem skąd teoria ze potem trzeba je trzymać na sztywno bo inaczej mu nie wygodnie. Od betów i prostowania rączek i nóżek już się dawno odeszło :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja kupiła wózek 3 w 1 i żałowa
łam... właśnie w wielkim mieście nie bardzo to sie sprawdzało.... w komunikacji miejskiej nosidełko / chusta jest NIEZASTĄPIONA... nie wyobrażam sobie wpakować wielki wózek w godzinach szczytu do autobusu! Na spacery to ja znów z chusta nie dawałam rady - po prostu było mi CIĘŻKO... ale zamiast wielkiego wózka z gondola można właśnie było kupić od razu małą spacerówkę parasolkę rozkładaną na płasko i moim zdaniem w wielkiej aglomeracji to by w zupełności WYSTARCZYŁO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bettoniarka
Ja rozumiem, ze ktos nie lubi nosidelek, ale wnerwia mnie, jak opowiada niczym niepoparte bzdury. Po pierwsze - sa nosidelka, w ktorych jak najbardziej mozna nosic noworodka OD PIERWSZEGO DNIA ZYCIA. Inne maja wkladki pomniejszajace i tez sie da. ja mialam na poczatku takie nosidelko i noworodek czul sie w nim wysmienicie http://www.amazon.de/Gl%C3%BCcksk%C3%A4fer-Tragesack-blau-gepunktet/dp/B0014KMZTO/ref=sr_1_1?ie=UTF8&qid=1316116708&sr=8-1 Po drugie, nie wiem, z jakiego powodu mialoby sie to nie sprawdzac w zimie. Moja mala urodzila sie w lutym, pare dni po urodzeniu juz ja w tym nosilam. Ja mialam kurtke, ona kombinezon, kaptur i czapke i jak ja rozbieralam, to nie miala zimnych stop ani rak, nic jej tez nie bylo. Miescila sie tez z powodzeniem. Jesli juz jakas pogoda mialaby byc przeszkoda, to raczej upaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wozek musi byc jak dla mnie
Dziecko na spacer sobie spi. Ja na laweczce czytam ksiazeczke. Relax jak sie da, w domu nie spi tak dlugo (u mnie). Wozek dla mnie jest rajem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój tak samo spał w chuście. Siadałam na ławce a on spał bez przeszkód ile potrzebował:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość petitek lubiś
Zdecydowanie nie lubię chust, są one dla mnie nie wygodne. Nie wyobrażam sobie spacerów bez wózka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tez zalezy od dziecka
:D Moj syn nie trawil chust. Od pierwszego dnia swojego zycia byl niezalezny, pchal sie do podnoszenia glowy od pierwszego tygodnia (leb mu spadal ale on dalej swoje), stawania na nogi (3 miesiace mial, jak sie go za raczki podciagalo to zapieral sie pietami i chcial wstawac). Wozek dawal mu jakas tam swobode, ktorej nie dawala chusta. Mogl w nim kopac, machac lapami itd :D Wiec czasami samo dziecko mowi "nie" chustom :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasem mówi nie wózkom:) mojej siostry dziecko od małego nie wyobrażało sobie wożenia. Żeby nie było- ja jak pisałam- uważam,że na pierwsze miesiące wózek jest przydatny. Ale da się go uniknąć bez szkody dla dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tez zalezy od dziecka
alonuszka :-) no wlasnie - czasami to zalezy od dziecka. Jak widac sa takie co nie toleruja wozkow i takie co nie toleruja chust. A beda takie i zgodne dzieci ;-) co to i wozek i chusta im odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×