Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anka---

CZY TO NAPEWNO NERWICA??? MOJE WĄTPLIWOSCI, OBAWY, BARDZO PROSZE O POMOC

Polecane posty

Gość anka---

Mam 26 lat. Zawsze byłam nerwowa i nie potrafiłam radzic sobie ze stresem juz jako dziecko pomimo ze moje dzieciństwo nie było tym stresem przepełnione. Koszmar zaczął sie pół roku temu. Nie mogłam wysiedziec w pracy, zawroty głowy, walące serce, uczucie dławienia w gardle, myslałam ze sie wykoncze. Poprosiłam o urlop, poszłam do domu myslałam ze to chwilowe osłabienie, połozyłam sie nałóżku i nie mogłam sie uspokoic. Objawy mineły poza zawrotami głowy. Kręciło mi sie tak bardzo ze bałam sie sama zostawac w domu, trwało to dwa tygodnie, nie byłam w stanie nigdzie wyjsc. Mąż woził mnie od lekarza do lekarza. Miała zrobione najróżniejsze badania krwi, moczu, od morfologii i cukru po magnez, zelazo, potas, i hormony takie jak tsh, ft3 i ft4, do tego jeszcze kreatynina, prolaktyna,ob i juz niepam co i wszystko w normie. Miałam tez rezonans magnetyczny mózgu- tez ok. Odwiedziłam 2 neurologów, 3 internistów, okuliste, psychiatre, ginekologa. Stwierdzono ze mam nerwice. Miałam kilka ataków, budziłam sie w nocy, cała sie trzęsłam, prawie codziennie płakałam, najgorsze były te zawroty głowy. Po dwóch tygodniach wróciłam do pracy, zawroty ustąpiły ale nie do konca. Dostałam jakies łagodne leki uspokajające. Od tamtego czasu zaczełam panicznie bac sie o moje zdrowie, bałam sie ze umre, ze strace przytomnosc. Do tej pory czasem wydaje mi sie ze ci lekarze sie pomylili, ze jestem chora na cos bardzo powaznego. Ostatnio pojawiły sie nowe objawy, ból i uczucie ucisku w klatce piersiowej- kolejne badania które nic nie wykazały, uciski ustąpiły, teraz od kilku dni zauwazyłam ze czasem drętwieją mi troche usta mija to po jakims czasie. Czy to tez moze byc od nerwicy???? Ten cyrk trwa juz pół roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka---
Przepraszam ze napisałam tak duzo, starałam sie zwięźle. Po prostu bardzo boje sie o swoje zdrowie, w domu mówia mi ze przesadzam, panikuje , ze to tylko nerwy. Myslicie ze te wszystkie objawy łącznie z ostatnio drętwiejącymi ustami to moga byc objawy tylko nerwicy??? A nie jakiejs strasznej choroby???? Juz nie mam siły chodzic po lekarzach, w ciągu ostatnich 6 miesięcy krew miałam pobierana chyba z 5 razy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ppooddnnoosszzee
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciol3
tak sądze,ja nie byłam u lekarza który stwierdził że mam nerwice ale też byłam u internistów u endokrynologa neurologa ginekologa hematologa kardiologa pełen zestaw badań i co i nic a ja nadal mam zawroty głowy i jak mąż wychodzi na noc to ja z.boje się ostaje z dwójką dzieci i się kończe .boje się że coś mi się stanie a co z dzieciakami(2,5 4,5 lat)często mam duszności w klatce piersiowej zrobiłam echo i jes ok.najgożej jak jestem sama to się nakręcam i wszystko mi dolega.trzymaj się jakoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 45cz432
może jakieś cwiczenia relaksacyjne? może joga ponoć pomaga się zrelaksować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka---
Cholera jasna mam fioła na punkie łanego zdrowia. Strasznie boje sie ze zachoruje na jakiegos raka i umre. Ten strach nie daje mi spokoju. Wystarczy ze wyczuje jakies zgrubienie np na szyi i odrazu wiem ze to rak w węzłach chłonnych itp. Potem okazuje sie ze mój "rak" to jakas błachostka albo mój wymysł. Ciągle cos na nowo odnajduje i paralizuje mnie strach. Jak sobie z tym radzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka---
Juz nie daje rady, nie spie po nocach, nie mam apetytu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anko, wybieranie się do wielu lekarzy nie pomoże. Twój problem jest poważny i ilekroć go rozważasz zaczynasz się coraz bardziej obawiać o swoje zdrowie. Aby zdiagnozować Twój problem, należy się zwrócić do specjalisty. Poszukaj w swojej miejscowości gabinetów lekarzy certyfikowanych. Taki wybór pozwoli Ci spokojnie zmierzyć się z problemem i uspokoi Twoje obawy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie tylko zastanawia
co się wydarzyło w Twoim życiu że nagle zaczełaś mieć takie objawy nerwicowe, zakładając że to nerwica... czy coś zmieniło się w Twoim życiu ostatnio ? zmiana pracy, przeprowadzka, jakieś kłopoty w rodzinie, z partnerem ? trudno mi wyobrazić sobie by coś takeigo działo się zupełnie bez przyczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka---
Początki tego wszystkiego opisałam w kilku pierwszych zdaniach. Siedze i rycze, dzisiaj nie miałam siły dojsc do pracy, cała sie spociła a mam do przejcia raptem 10 minut. Czułam sie tak słabo ze wypisałam urlop i wróciłam do domu. Spałam cały dzien. Mój mąz jest chory, złapał jakiegos wirusa wiec myslałam ze mnie zaraził. Ale nie boli mnie garło, nie mam kataru, kaszlu tylko straszne osłabienie, troche mi niedobrze na żołądku i raz miałam biegunke. Jestem przerażona, niepamietam kiedy ostatnio naprawde dobnrze sie czułam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz....
nerwice jak w morde strzelil, przechodzilam to samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mqmq
serdecznie współczuje i łącze sie w bólu. mam to samo.jestem tak potwornie zmeczona tym gownem ,ze szkoda gadac. juz mysle co rano bedzie .czy dam rade corke do szkoly zawiesc,czy nie bede miala zawrotow i tak dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o ja nie moge..o.o.o
o kurde jak czytalam o tym ze sprawdzasz sobie czy nie masz zadnych zgrubien itd to chocbym czytala o sobie, ja tez wiecvznie sie boje ze po pierwsze mam raka a po drugie ze jeste m w ciazy. mi od jakiegos marca zdarzaja sie szybkie bicie serca puls ponad 110, tez mnie kluje w klatce piersiowej lub gdzies kolo lopatek, jak czuje ze puls mi rosnie to staram sie jakos uspokajac mysle o czym milym i przechodzi ale najgorzej jak sie sama nakrece ze to zawal i zaraz umre. Czy to tez moze byc nerwica??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie tylko zastanawia
spytałam co się stało że objawy się nasiliły, nie odpisałaś.... to że byłaś nerwowa, ok, to potrafię zrozumieć bo sama jestem nerwusem, pesymistą i zawsze zamartwiam się na zapas.... nie rozumiem tylko tego co napisałaś: ot tak nagle pewnego dnia w pracy dopadł Cię taki stres że musiałaś sie zwolnić i iść do domu ? czy tak poczułaś się bez powodu czy była jakaś konfliktowa sytuacja, jakiś problem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka---
Wiesz co nie było jakiejs jednej konkretnej sytuacji. To narastało długo az w koncu cos pękło we mnie. Tak to moge opisac. Tak jakby miarka sie przebrała. Byłam dzisiaj znowu u lekarza. Dostałam magnez i potas i cos na uspokojenie. Pomimo ze wyniki z krwi sa ok. Niby potas i magnez miesci sie w normie ale mam łykac. Dostałam tez skierowanie do endokrynologa. Niby wyniki tarczycy sa w normie ale na granicy i mam to skonsultowac ze specjalistą. Lekarka powiedziała ze jesli to nie początki niedoczynnosci tarczycy to te objawy powoduje nerwica. i jest to bardzo prawdopodobne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka---
dzisiaj znów nie poszłam do pracy. W nocy nie mogłam spac z nerwów i przeryczałam pół wieczora. Jak rano zobaczyłam w lustrze jak wygladam to sie wystraszyłam. Oczy popuchniete jak balony, szara zmeczona twarz. było mi zimno i słabo. Zadzwoniłam do pracy i powiedziałam ze jestem chora i wziełam jeszcze jeden dzien urlopu. Sobote i niedziele ma wolne ale w poniedziałek musze isc do pracy. Nie moge bez przerwy urlopu brac ani zwolnien lekarskich bo mnie wkoncu wywalą z roboty. Pozatym narobiłam sobie troche zaległosci które musze nadrobic. Juz sie boje jak sie bede czuła w poniedziałek. Modle sie zeby było ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka---
Słuchajcie błagam o pomoc. Ja juz chyba wariuje. Jak sobie z tym radzic? Jakis czas temu przypadkiem wyczułam ze na palcu stopy mam taki jakby guzek na kosci. Taka malutka narośl, nie boli mnie i w żaden sposób mi nie przeszkadza. Oczywiscie wmówiłam sobie ze to rak. Siedze roztrzesiona i od godziny przeszukuje internet odnosnie informacji o raku kosci. Znalazłam ze rak kosci praktycznie zawsze objawia sie silnym bólem kosci. A mnie nic nie boli. Az mi sie wymiotowac chce z nerwów. Powiedziałam o wszystkim mamie. Popukała sie w czoło i powiedziała ze zaraz mi odłączy internet!!! Pomacała ten palec i powiedziała zebym to zostawiła w spokoju i nie przejmowała sie głupotami. Myslałam zeby isc z tym do ortopedy. Ale ludzie to zaczyna byc chore, biegam jak szalona od lekarza do lekarza i od badania do badania. zawsze widze u siebie nowotwory. Wydałam juz kupe kasy na wszystko, mamy debet na koncie. Niby bdania i wizyty uspakająja mnie ale na krótko bo za chwile znowu cos sobie wymacam, zauwaze i jest znowu panika i przekopywanie netu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka---
cholera nie wchodzą moje posty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka---
Nie mam czasu na normalne zycie. Żyje badaniami, wizytami, szukaniem informacji o objawach raka. Ja juz tak dłużej nie moge! Musze koniecznie poszukac jakiegos psychologa albo terapeuty tylko skąd na to wziąc kase? To jest juz jakas fobia u mnie. jednym sie koncze martwic to zaczynam drugim i tak w kółko. Chce to przerwac, ale boje sie ze uspie swoja czujnosc i jak naprawde zachoruje na raka to tego niezauwaze i bedzie za pózno. Ludzie gadam jak wariat. Ja chce tylko normalnie życ... takie moje marzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ............,,,,,,,.........
................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam słów na Ciebie
wymacałaś zgrubienie na palcu i wmawiasz sobie raka kości ? no nie mam słów, naprawdę potrzebny Ci psycholog przecież to mógłbyć zwykły odcisk, modzel..... kochana, gdybyś miała raka kości to miałabyś potworne bóle, zresztą rak kości to najczęściej z przerzutów i to już bardzo zaawansowanego nowotworu Tobie potrzebny psycholog lub nawet psychiatra bo ewidentnie niedobrze się dzieje z Twoją psychiką tak na marginesie, lekarzy tych specjalnosci znajdziesz też na NFZ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anno, życie w ciągłym stresie Cię wykańcza. Nie możesz żyć od badań do badań, ponieważ przez to zapominasz o całym świecie i pogrążasz się w samotności ze swoim problemem. Nie szukaj miliona lekarzy, tylko znajdź odpowiedniego specjalistę. Twój problem się rozwiąże, uwierz w to wreszcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
autorko, zamiast mówić: "nerwica", lepiej określić to jako "zaburzenie lękowe" poszukaj sobie psychoterapeuty, najlepiej: poznawczo-behawioralnego (jest szansa, że praca nad Twoim problemem zmieści się w 20 nawet sesjach; może potrzeba będzie kilku więcej); 1 sesja to ok. 100 zł, to tak, jakbyś przez parę miesięcy miała dodatkową ratę do zapłacenia - warto w to zainwestować to są po prostu mocno nakręcone objawy lękowe (te drętwiejące usta też); da się z tego wyjść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka---
teraz doszły jeszcze problemy w pracy. Zapomniałam o tych drętwieniach bo pochłoneła mnie sytuacja w firmie i wszystkie moje problemy ze zdrowiem mineły. Od dwóch dni nie mam zarotów i nic mi nie dretwieje, ale chyba strace prace :O Wiem ze powinnam isc do specjalisty. Szukam jakiegos na NFZ ale terminy są kosmiczne. Trudno najwyzej sie zapisze i poczekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anka---, widzisz sama, że przez pracę jesteś ciągle napięta i zdenerwowana. Praca jest ważna, ale zajmij się bardziej swoim życiem osobistym, pomyśl o jakiejś metodzie ralaksacji. Nie wmawiaj sobie, ze stracisz pracę!!! Z terminami w NFZ jest tak, że trzeba poczekać. Jeżeli uważasz, że taka wizyta jest Ci niezbędna już, to poszukaj certyfikowanego specjalisty prywatnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka---
Dzisiaj dowiedziałam sie ze musze szukac nowej pracy. Jestem na 3 miesięcznym wypowiedzeniu. Ale mąż mnie pociesza ze damy radę. Mam nadzieje ze cos znajde nowego. . Bardzo to wszystko przezyłam. Wczoraj byłam tak słaba ze ledwo wytrzymałam godzine w kosciele, mam ścisk zołądka, boli mnie brzuch i mam mdłosci, nie mogłam tez zasnąc ale już dzisiaj jest lepiej. Tłumacze sobie ze najwżniejsze ze mam kochanego męża, rodzine i to jest najważniejsze. W najbliższą niedziele zostane chrzestną córeczki brata ciotecznego mojego mężą. Mam tylko nadzieje ze bede sie dobrze czuła tego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka---
Słuchajcie doszedł mi jeszcze jeden lęk z którym staram sie walczyc. Strasznie boje sie o swojego mężą. O jego zdrowie. Tak tak wiem pewnie znowu przesadzam. ale od jakiegos czasu ma on dziwne objawy. Lubi biegac i grac w piłke i ostatnio jak wraca z gry to narzeka ze bola go łydki a dokładnie kosci w łydkach jak troche odpocznie to przechodzi, był u lekarza który stwierdził ze to moga być osłabione więzadła i dał mu jakis lek. A od wczoraj bola go palce u rąk!!! Fakt mąż pracuje przy komputerze i bardzo duzo pisze ale zeby od tego bolały palce a dokładnie mówi ze to ból tak jakby opuszków palców w kosci. Dzisiaj miał problem z pisaniem na klawiaturze, wkoncu przeszło ale niedokonca. Jak prowadził samochód to mówił ze czuje te palce jak ściska kierownice i troszke go bolą. Miał isc dzisiaj do lekarza ale sie nie dostał, moze jutro. Najbardziej martwi mnie to ze jego babcia i mama choruja na gościec ( choroba kosci) i to jest dziedziczne. Boze oby to nie było to ani nic gorszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yvet
anka---, nie mam w zwyczaju brać udzaiału w dyskusjach na forach( choć czasem sobie poczytuję, i tak było teraz), ale teraz zrobię to dla Ciebie. Kochanie, wiem co przechodzisz, bo ja zmagałam się z takimi zaburzeniami lękowymi bardzo bardzo długo- to prawdopodobnie hipochondria, budziłam się rano i już mnie strach dławił w gardle, że przecież i tak umrę..drętwienie, dławienie, kołatanie serca, guzy wszelkiej maści i wielkości, tysiące badań- koszmar,poważnie, nie obrażaj się na tę diagnozę tylko idź do psychiatry. Prawdopodobnie przepisze ci leki, bedziecie testować czy działają, jak nie to da ci inne( ja prawie rok brałam leki) Anka--- nie musisz się tak męczyć, wiesz żeby coś zaczęło działąć to najpierw trzeba zacząć działać- zatem do psychiatry umów się teraz!! nie jutro, za parę dni tylko TERAZ. Dzwoń !! zobaczysz, poczujesz ulgę..Kochana szkoda życia na zamartwianie się. Na pewne rzeczy w życiu nie mamy wpływu,więc nie ma sobie nimi co głowy zawracać. Ponadto większość rzeczy, których się boimy w ogóle się nie wydarzy. To tylko chora, biedna wyobraźnia podpowiada nam różne horrory. Kochana nie ma sytuacji bez wyjścia...Poza tym zobacz, skoro potrafisz w swojej głowie wygenerować takie straszne myśli, to znaczy, że potrafisz też wygenerować DOBRE I CUDOWNE. Bąź szczera z psychiatrą i powiedz,że strach o zdrowie swoje i bliskich niszczy ci radość życia. Anka--- wiem,że bedzie dobrze, po prostu to wiem::))) Kochanie odwagi, działaj, przegoń te cholerę w cholerę, naprawdę możesz. Nawet nie wiesz jeszcze ale masz w sobie tę siłę:) Daj sobie szansę. Powtarzaj sobie- czuję się dobrze, to tylko moje myśli powodują takie samopoczucie, jestem bezpieczna i maszeruj do lekarza. sciskam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×