Myślicie że on taki juz jest czy mnie olewa po prostu?

Otóz spotykam się od ok. 3 miesięcy z facetem - kiedy jesteśmy razem to naprawdę jest fajnie - stara się, są kwiaty, rewelacyjny sex, czułe słówka, itp. Ale kiedy się nie widzimy to jest dramat. Nie mieszkamy razem, mozemy się widywać tylko w weekendy, więc siła rzeczy to ważne, żeby np. dzwonił. Problem mam taki - nie wiem, czy on taki jest z natury (za krótko go znam) czy po prostu mnie olewa. Notorycznie się spóżnia, praktycznie ZAWSZE. Dla niego to bez różnicy - 5 czy 45 minut. A ja czekam i się wkurzam. Nie dzwoni, a jego wymówki są zawsze te same: "zasnąłem", "zamuliłem", "nie miałem nic na koncie", "tel. się rozładował". Rozumiem raz, czy kilka razy, ale u niego to jest norma, doprowadza mnie to do szału....;/

no i?

olewa cie psimi szczynami

Zdradza Cię, musisz go rzucić.

I czekasz na niego 45 minut jak się spóźnia?

nikt nie jest idealny i może się cos takiego zdarzyć, ale żeby notorycznie? Jest niepoważny i egoistyczny.

No czekałam, ale gdybym wiedziała, że to mu tyle zajmie, to bym sobie darowała czekanie.

nie wiem, czy on taki jest z natury (za krótko go znam) za mało go znasz ale sex jest rewelacyjny, po 3 miesiacach znajomosci...ludzie tak, ma Cie gdzieś...

nikt nie jest idealny i może się cos takiego zdarzyć, ale żeby notorycznie? Jest niepoważny i egoistyczny." Próbuję go nauczyć punktualności i slowności, ale niestety.... wszyscy mu pod tym względem pobłażają, nawet w pracy się przyzwyczaili, że się spożnia. Ale mnie to wkurwia, uważam, że to brak szacunku.

Próbuję go nauczyć :-) 2/10

nie wiem, czy on taki jest z natury (za krótko go znam) za mało go znasz ale sex jest rewelacyjny, po 3 miesiacach znajomosci...ludzie tak, ma Cie gdzieś..." O boże, nie mamy 16 lat żeby czekać nie wiadomo ile na pójsćie do łóżka. Zresztą, to jest akurat najmniej ważne.

Empatyczny A Tobie o co się rozchodzi? Aż tak Ci się nudzi?

45 minut to nie spóźnienie to olewcatwo

45 minut to nie spóźnienie to olewcatwo" Dzięki za konkret, o to mi chodziło. Tylko wiesz....on jest przyzwyczajony że tak "można". Słabo co?

Oj tam Oj tam. Na pewno jej nie zdradzam. Raczej stawiałabym, że to autorka jest kochanką, z którą zdradza stałą "powszednią" partnerkę ^^

A Tobie o co się rozchodzi? mi? o co tobie sie rozchodzi? nie masz lepszego pomyslu? nauczyc doroslego faceta? jesli to prawda co piszesz, to brak ci mozgu by ocenic sytuacje czy masz zbyt zajete usta by go zapytac ?

45 minut to nie spóźnienie to olewcatwo" Dzięki za konkret, o to mi chodziło. Tylko wiesz....on jest przyzwyczajony że tak "można". Słabo co? On jest przyzwyczajony - to nie oznacza, ze Ty jesteś przyzwyczajona do czekania. Jak chcesz faceta nauczyć punktualności to zapowiedz mu, ze jak ma sie zamiar spóźnić na spotkanie to moze wcale nie przychodzić.

Ale ten chłopak cwany, ma dobrą wymówkę- zamulił. :D

A tak swoją drogą, to jakbym miała czekać na kogoś 45 minut, to po max 20 (chyba, że by ta osoba zadzwoniła, przeprosiła i poinformowała, że z tego i tego powodu się spóźni) zwinęłabym się do domu.

umawiając się na nastęone spotkanie tez się spóźnij :)

ja bym poczekała 15 min jakby nie przyszedł to wyszłabym do koleżanki na zakupy czy coś jak nawet nie raczy poinformować że się spóźni nie daj się też miałam takiego faceta i zaczęłam wychodzić jak nie był na czas i się nauczył że ja nie czekam trzeba szanować czyjś czas

zwinęłabym się do domu ale ona czeka w domu, z bita smietana na yyyy no wiadomo na czym

oni sie pewnie umawiają w domu

Kochanki nie ma na pewno - to raz. Dwa - tak, czekałam wtedy tyle, ale byłam u siebie w domu, więc gdzie i po co miałam isć? Trzy - zdaję sobie sprawę, że "zamuliłem" to żenująca wymówka :) Ale nie chcę go zostawiać z powodu spóźniania się i niedzwonienia. Chociaż moze powinnam....?

a nie mowilem :-)

dlatego też ten gość to olewa bo twierdzi że skoro jesteś w domu to może soie przyjechać o której mu się spodoba tylko że jak się umawia na godzinę to powinien przyjechać albo przynajmniej zadzwonić ze się spóźni. Musisz mu pokazać ze nie czekasz tylko na niego że masz inne zajęcia i skoro on nie szanuje Twojego czasu Ty sobie organizujesz czas inaczej i tyle !

Empatyczny Proszę Cie, jesli nie masz nic sensownego do powiedzenia, to moze poczytaj cos? Może książkę jakąś? Wypisujesz kompletne farmazony.

Skoro nigdy nie poniósł większych konsekwencji swojego olewactwa to po co ma się wysilać?

Daisyy Masz rację. Nie poniósł. Tylko nie wiem, czy to by cokolwiek dało.

skoro autorko nie zamierzasz nic z tym zrobić to zacznij się przyzwyczajać :)