Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ze mną jest chyba coś nie tak

Wpadłam po uszy. Fajnie, ale to było ponad pół roku temu

Polecane posty

Gość Ze mną jest chyba coś nie tak
Niebieskooki, dziękuję ci za to, co napisałeś na swoim blogu. Ja w jego towarzystwie czuję się dokłądnie tak samo. ...Oczy, hmm, chyba nawet nie spróbuję ich opisać, bo nie ma takich słów. Nie chodzi o ciało, ani o spojrzenie które kruszy serce... ...To coś innego, jakby połówka magnesu, którego druga część jest we mnie i która nie pozwala mi się skupić gdy tylko jest w pobliżu. Nie, nie widujemy się często, nigdy ne byliśmy razem i nigdy pewnie nie będziemy. http://jestemniebieski.blogspot.com/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda ....
wiesz co? Bardzo ładnie piszesz, jak na gimnazjalistkę. Wiem, że to Cię teraz najmniej obchodzi, ale czyta się Twoje wypowiedzi z prawdziwą przyjemnością. Mam nadzieję, że dobrze wykorzystasz w życiu swoje zdolności. Nie pomogę Ci w Twoim problemie (choć, jak wielu innych tutaj, ożyły we mnie wspomnienia pewnych zielonych oczu... też chciałam siedzieć jak najbliżej Niego w liceum... :) podszyte nutką zazdrości, o te motylki i te pierwsze uczucia... Ciesz się tym, co czujesz, bo to jest piękne i takie ulotne. Pozdrawiam Cię serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ze mną jest chyba coś nie tak
Mylisz się, Twoje zdanie bardzo mnie obchodzi:) dziękuję. Tak, to jest bardzo ulotne i wiem, że minie, ale jednocześnie tak chcę, żeby pozostało. I znowu wydaję się samej sobie dziwna - w moim przypadku nie ma zazdrości. Też się dziwię, ale naprawdę nie ma. Jak on rozmawia z taką jedną (z pewnością na Niego zasługuje, znam ją i bardzo lubię) to nie jestem zazdrosna. Kiedy widzę jak się uśmiecha, rozmawiając nawet nie ze mną, to i tak się cieszę. Życzę Jemu jak najlepiej i jeśli jest szczęśliwy, rozmawiając z nią, idąc do innego liceum lub innej klasy, to niech tak zrobi. Najbardziej mnie smuci nie to, co napisałam powyżej, ale to, że On wcale nie okazuje mi innych uczuć poza zwykłymi, koleżeńskimi relacjami. Nie mogłyby być trochę cieplejsze? Z drugiej strony, jeśli nie mogę być dla Niego kimś więcej, nie moglibyśmy być przyjaciółmi? Zawsze chciałam mieć przyjaciela, przjaźń damsko-męska jest bardzo wartościowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ze mną jest chyba coś nie tak
Nie dość, że przez Jego zielone oczy nie mogę się skupić, nie dość, że przyciąga wzrok, to jeszcze inteligentny jak cholera. Z przedmiotów ścisłych pojmuje wszystko, dobrze, że nie widzi, jak wpatruję się w Niego pełnym uwielbienia wzrokiem, jak na fizyce przy tablicy rozwiązuje zadanie, którego nikt inny nie potrafi zrobić. Na polskim mam na Niego idealny widok; siedzę w przedostatniej ławce, On trzy przede mną. Widzę Jego włosy, widzę, gdy delikatnie przechyla głowę, słyszę ciche dźwięki Jego głosu... "Zaczynanie rozmowy" ponoć ma zbliżać tak? A więc dziś ja zaczęłam, zapytałam się Go o coś żartobliwie, a On owszem, odpowiedział, ale tak sucho, dla świętego spokoju, nie patrząc na mnie. Odwrócił się i poszedł. Poczułam się, jakby mnie uderzył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ze mną jest chyba coś nie tak
Tak, wiem. Jestem tak nienormalna, że aż samej siebei mi żal. Gdy zrobię jakiś krok, mam wrażenie, że On mnie odpycha, a później sam wysyła mi smsy, w których pyta o mnie, zyczy dobrej nocy... już nie wiem, co mam myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ze mną jest chyba coś nie tak
Przyłapuję się na tym, że zaczynam nieświadomie Go naśladować. W sposobie mówienia, zachowywania się, śmiechu. To chyba wystarczająco dowodzi, jak bardzo zajmuje moje myśli. Specjalnie przed snem myślę bardzo dużo o Nim, żeby później mi się śnił... zawsze działa. Dziś w nocy podszedł do mnie i dotknął mojej ręki. Nadal pamiętam ten dreszcz. Obudziłam się, sennymi myślami oczekiwałam go obok, a tam... nie było nikogo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ze mną jest chyba coś nie tak
Jestem ciekawa, czy ktoś to w ogóle czyta:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ze mną jest chyba coś nie tak
Zapewne to co piszę, macie w głębokim i ciemnym miejscu, ale dodam: mamy w planach iść do tej samej klasy w tym samym liceum! :D Tak się cieszę! Dowiedziałam się o tym przypadkiem, od razu po tym upewniłam się, wysyłając do niego smsa. Chyba nigdy przedtem nie denerwowałam się tak bardzo, czekając na odpowiedź. Twierdzącą;) Kolejne trzy lata zaplanowane - wpatrywanie się w piękne, zielone oczy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś mnie tu przywlekło :) Jak ktoś wcześniej napisał, całkiem porządnie piszesz jak na gimnazjalistkę. Może nie przywraca to mojej wiary w system edukacji, ani w ogólny poziom inteligencji współczesnych nastolatków (jedna jaskółka wiosny nie czyni), jednak Ty zasługujesz na odpowiedź. Wyjścia są dwa: !. Powiesz mu co czujesz - może się skończy dobrze, a może źle 2. Nie powiesz - możesz się później całe życie zastanawiać co by było gdybyś powiedziała Co lepsze? Ja z racji doświadczenia pozwolę sobie obstawić 2.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ze mną jest chyba coś nie tak
O, witaj, Niebieskooki:P dziękuję za odpowiedż. Zapewne zauważyłeś, że jestem jedną z czytelniczek Twojego bloga:) Co do poziomu moich wypowiedzi - staram się i biorę przykład z co niektórych:) Zakładam wątki, rozpisuję się, w czym i tak nie ma żadnego sensu, bo za dobrze siebie znam żeby sądzić, że o wszystkim mu powiem. Z niechęcią wybieram wyjście nr 2.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie działa wiocha
to tylko zauroczenie po roku czasu lub szybciej przejdzie miłość jest wieczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ze mną jest chyba coś nie tak
Gdiześ wcześniej napisałam, że nie wierzę, że to jest miłość. Platoniczna? Przejdzie, nie przejdzie, zobaczymy. Minęło już 1,5 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ze mną jest chyba coś nie tak
Tęsknota za nim... to nie jest tęsknota, bo nie mogę tęsknić za czymś, czego nie znam. To pragnienie, tak silne marzenie, z jakim jeszcze się nie spotkałam. Moja skóra pokrywa się gęsią skórką. Jest tak ciepła, a nie ma nikogo, kto by jej dotknął. Nie zazdroszczę. Może i dziwne, ale tak jest. On jest jak narkotyk: gdy go widzę, działa mocniej. Gdy go nie ma, czegoś brakuje, coś jest bardzo nie tak. Czy nikt nie zauważa jego braku? A gdy jest, przecież musi być widoczny, prawda? Czy to tylko ja tak się czuję? Możecie sądzić, że to nieszczęśliwe zauroczenie, pierwsze zakochanie. Nie jest nieszczęśliwe, jak mogłoby być? Śmieję się przez łzy, nie ma go tutaj, ale gdzieś jest, a ja o tym wiem. Uśmiecham się, wiedząc, że może go nie widzę, ale ktoś tak, a to miejsce, gdzie jest, wydaje mi się najpiękniejszym na świecie. Nie jestem nieszczęśliwa, nie mam go dla siebie, nie muszę mieć. Nie jestem egoistką, nie mogłabym zabrać komuś radości z jego obecności. Radość ta jest większa niż moja tęsknota. Wiem, że może ktoś zasłużył na jego uśmiech, który jest tak piękny, że musiał zaprojektować sam da Vinci:) ten uśmiech jest moim jedynym życzeniem. Zabierzcie wszystkie życzenia, prezenty, kwiatki... ja chcę tylko widzieć ten uśmiech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ze mną jest chyba coś nie tak
Od każdego mogłabym spodziewać się takich słów, tylko nie od Ciebie, Niebieskooki. Uwielbiam i podziwiam Twoje umiejętności literackie, ale to nie zmienia faktu, że sam masz takie rozterki, jak ja:) Jak to sobie wobrażacie? Podejść i wyłożyć kawę na ławę? W życiu już nie mogłabym spojrzeć mu w oczy, a to dla mnie największa wyobrażalna kara. Postawcie się na moim miejscu - wobec perspektywy spędzenia następnych cudownych 3 lat szczęśliwie, a spędzenia następnych 3 lat wyrzucając sobie mój kretynizm, bezmyślne zachowanie? Przecież to widać jak na dłoni, to oczywiste, że tylko ja z nas dwojga tak się czuję. Uciekałby przede mną do końca życia. Też bym tak zrobiła, gdyby jakiś koleś nagle wyznał mi wielką miłość, nie oszukujmy się. Niebieskooki, jestem młoda i głupia, więc z pewnością Ty masz rację, ale taki urok mojego wieku - uczenie się na błędach. A wiem, że za ten błąd będę długo pokutować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ze mną jest chyba coś nie tak
http://www.youtube.com/watch?v=0nr3COyQ4uo Niesamowity utwór, niesamowite wykonanie, niesamowity tekst. Nie muszę pisać, co czuję, wszystko jest w tej piosence. Lyin' here with you so close to me It's hard to fight these feelings When it feels so hard to breathe I'm caught up in this moment Caught up in your smile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ze mną chyba jest coś nie tak
Proszę, powiedzcie mi: czy Wy też się tak czuliście? Czy Wy też rozpamiętujecie każdy uśmiech, każde słowo, każdy gest? A szczególnie te, skierowane do Was? Dziś uśmiechnął się do mnie, tylko do mnie, a nawet zasłużyłam na Jego pochwałę, brzmi to idiotycznie, ale tak było. Długo nie zapomnę Jego słów:) jestem szczęśliwa, i to tylko z tego powodu. Gdyby zrobił coś więcej, wystarczyłoby mi szczęścia do końca życia, zwłaszcza, że już półtora roku żyję jak na dopalaczach, on sam jest dla mnie najlepszym narkotykiem... uzależnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ze mną chyba jest coś nie tak
Już zwariowałam, nic mi nie pomoże:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ze mną jest chyba coś nie tak
Postaram się już nigdy więcej tutaj nie pisać. Wyprowadził się z miasta i nigdy więcej go nie zobaczę. A tak niedawno był pewien, że będzie chodził do tej szkoły, do tej klasy... I teraz Was zaskoczę. Cieszę się z tego. To półtora roku bardzo mnie zmęczyło, to płakanie bez ukojenia, ta tęsknota, to gonienie za marzeniami - to wszystko nie miało żadnego sensu, i teraz też widzę, ze żadnego celu. Oczywiście, że sentyment, ogromny sentyment pozostał, ale już On zniknął i teraz pozostaje tylko o nim zapomnieć. I chyba dobrze się stało. Jestem spokojna, bo już jestem pewna, co przyniesie jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powodzenia w nowej szkole
Pójdziesz do liceum, poznasz nowe osoby, nowych kolegów. Któryś na pewno wpadnie Ci w oko :) A chłopak, o którym pisałaś pewnie jeszcze nie dojrzał do takich uczuć, pamiętaj, że oni dojrzewają później :) Swoją drogą dziwne, że nic wcześniej nie wiedział o przeprowadzce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ze mną jest chyba coś nie tak
W sumie jak patrzę na to z tej strony to wydaje mi się to dziwne. Pytałam się go jakoś na wiosnę czy na pewno będzie chodził do tej szkoły. Odpowiedział, że tak. Zresztą większość była tym zaskoczona, bo dowiedzieliśmy się już po zakończeniu roku. Szkoda mi tylko jednego - że to moje pierwsze zauroczenie skończyło się w ten sposób, co będę wspominać jako babcia? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×