Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ania5545

Nie umiem sobie pomoc

Polecane posty

Gość rtfgiop[]
przedewszystkim tupnij noga w domu a co najmniej 1 talerzem zobaczysz jaki dupek jest maly sama sie zdziwisz!!! on robi tak bo mu na to pozwalasz!!!!ty sama !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rtfgiop[] - alez ja sie kloce, ale w klotniach przegrywam, bo on zawsze musi miec ostatnie slowo a jak widze, ze z argumentacja przegrywa to zawsze awantura konczy sie tym, ze jetesm gruba. I na to juz nie mam argumentow... i przegrywam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtfgiop[]
ale ty sie nie kloc!!!ty zatrzesnj tym domem!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot.13
w kłótni przegrasz zawsze z człowiekiem o cechach socjopatycznych. Kłótnia z taką osobą nie ma najmniejszego sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kot.13 - chyba masz racje, raczej coraz czesciej sie kloce, bo tak czy siak bedzie po jego stronie - przynajmiej ja klotni nie wywoluje, nawet jak mi sie cos nie podoba, bo uwazam ze ja zaczne, nawet jak zobaczy ze faktycznie robi cos zle to okazuje sie nagle ze przeze mnie a na koncu i tak konczy sie ze jestem gruba. Wiec po co? Raczej bronie sie jak sie czepia. A najgorsze jest to , ze czasem jest mily i czasem tyran, Nie ma czarno na bialym - ten czlowiek jest zly, trzeba odejsc. Dlatego jestem skolowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak chcecie pogadac, to wroce tutaj po weekendzie - w domu nie zagladam do forum, bo widzialam raz jak ogladal historie na jakie strony wchodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok ja będę Aniu jak będziesz chciała porozmawiać. Pozdrawiam kota .13 :) też mam :P Dosłownie i w przenośni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze, że się spóźniłam, szkoda - Aniu wyjeżdżam na tydzień i nie będę miała chyba dostępu do neta, mam nadziję, że będziesz tu kiedy wrócę. Trzymam kcuki, żeby twój mąż psychopata, znalazł sobie inny obiekt zainteresowania i dał ci trochę spokoju :) pozdrawiam cieplutko :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga autorko doskonale Cię rozumiem bo miałam bardzo podobnie, wręcz identycznie wiem co czujesz i jak Ci źle chętnie podzielę się z Tobą moją historią ale wolałabym gdzieś prywatnie może podasz mi maila?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Znow jestem ale na krotko, bo dzis mam bardzo duzo pracy. letnie_orzeźwienie - mam wrazenie ze maz mi przeglada emaile, wiec na razie wolalabym na forum - sorki ale chyba sama rozumiesz - bylaby niezla afera, gdyby cos takiego przeczytal, bo on ma bardzo wysokie miemanie o sobie i bylby wrecz wsciekly gdyby wiedzial co naprawde o nim mysle. Niestety u mnie rozowo nie jest i nie wiem kiedy bedzie. Wczoraj znow mnie zdenerwowal tak, ze az serce mi walilo i nie moglam zasnac choc bylam bardzo zmeczona. Ale mialam pecha! pozdrawiam zajrze tu wkrotce jak ktos chce pogadac ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Aniu ,jestem już po 50tce i wiele w życiu przeżyłam z mojego doświadczenia Ci powiem ,że te fustracje męża to choroby psychiczne których nie widać i bez leczenia taki się nie zmieni ,poczytaj o psychopati,charakteropati i zastanów się ile z tego pasuje do Twojego męża.To jak z alkocholikiem rodzinę niszczy ale zawsze znajdzie się winny.Aniu konieczna jest szczera rozmowa nie konspiracja on powinien wiedzieć ,że swoim zachowaniem żle postępuje ,że ty nie zgadzasz się na takie traktowanie ,nie walka a rozmowa.Wiem ,że na takiego trzeba znależć sposób bo walka nie ma sensu.Jeśli jeszcze raz powie Ci że za gruba jesteś to powiedz mu sory ale trzeba było ze mną ślubu nie brać tylko z wieszakiem jest chudy i wisi w szafie, a ja słyszałam ,że kochanego ciała nigdy nie za wiele i uśmiech mówię Ci zgłupieje jak zobaczy ,że nie denerwujesz się .To super ,że masz pracę którą lubisz ,,że inwestujesz w siebie i że widzisz problem w małżeństwie ,powalcz o wasze relacje,może jakiś urlop razem ,odpoczynek od domowych zajęć ale pamiętaj też ,że masz to na co godzisz się jak śpiewa K Kowalska.Będę zaglądała jeśli będziesz miała pytania proszę,pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siri
Do autorki tematu: nie możesz całe życie stać tylko na ,,obronie"...przejdz do ataku....postaw ultimatum...powiedz ,że Ci nie pasuje jego zachowanie...jesteś ofiarą przemocy psychicznej, którą jest trudno udowodnić....ale trzeba coś z tym robić! Możesz iść po poradę fachową , chociaż spróbuj....Jestem z Tobą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Zuzanna153 - dzieki za madre slowa. Musze to wszystko sobie przemyslec i poukladac w glowie. Obawiam sie , ze jak mu powiem, ze nie trzeba bylo sie zenic to sie wscieknie, bo przed malzenstwem pytal mnie czy bede chuda i powiedzialam mu wtedy tak, bo bylam... potem sie zaczely stresy, walka, dziecko i tak jakos polecialo. Najgorsze jest to ze ja az tak wcale nie czuje sie gruba-mam 69 w porywach 75 kg do 164 cm wzrostu. Wiem, ze musze to zrzucic ale nie czuje sie chodzacym pasztetem i tlusciochem jak mnie nazywa maz. On sobie zazyczyl zebym wazyla 56 kg i do kiedy tego nie uzyskam to bedzie sie czepial. Wiem ze jest troche za duzo i chcialabym wazyc mniej ale wiem ze to jego 56 kg jest nieosiagalne. Chyba zebym nic nie jadla do konca zycia. Moj problem jest taki ze jem jak mam stres a mam go wiele - szczegolenie w domu i jem.... Ciezko mi jest tez przelamac sie i wybaczyc te zle slowa ktore slyszalam odkad jestesmy razem. Wiem ze zawsze warto walczyc o malzenstwo dla dzieci wiec to znosze ale tez wiem ze to nie jest rozwiazanie, bo kiedys nie wytrzymam. Wiem tez ze nie rozwiazuje problemu....staram sie schudnac, bo wedlug mojego meza to rozwiaze wszystkie nasze problemy i on bedzie dla mnie dobry....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siri - wiem o tym, ale nie umiem sobie z tym poradzic.... czuje sie tak naprade jak zranione zwierze, ktore wie ze jest tam cel do ktorego musi dojsc Wiec tak ide, znosze przykre zycie w domu i staram sie schudnac nie majac nadziei, ze to cos zmieni..... Dla dziecka chce jeszcze miec pelna rodzine...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matko droga jakbym czytała o sobie!!!!!!!!! Tylko że ja jestem po rozwodzie. Od zawsze były awantury o moją nadwage, do tego wszystko źle robiłam według ex męża, źle gotowałam, źle sprzątałam, źle źle źle... wszystko źle jak mówiłam "jak ty traktujesz kobiete" to w odpowiedzi słyszałam : na kobiete to trzeba mieć kurwa wygląd, jak mówiłam " nie szanujesz mnie" słyszałam będę cie szanował jak schudniesz....etc bardzo to przykre i wiem co czujesz najgorsze w tym wszytskim jest to że wczoraj ex mąż się odezwał, chciał pogadać nt mieszkania przyjechał wieczorem i powiedział że nie sprzeda mi mieszkania bo za taką sume jaką ofiaruje on nic nie kupi a poza tym to powiedział że nadal mnie kocha i chce być ze mną!!!!!!!!! i że ma nadzieje że wróce.... i ja się zastanawiam!!!!!!!! ja dopiero jestem beznadziejny skrajny przypadek żyć mi się nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 00098221
letnie otrzezwienie----nad czym Ty sie zastanawiasz?czy wrocic do tego poalanta?bo powiedzial kocham Cie,pewnie pyste slowa,przypomnij sobie jak Cie traktowal?pewnie frajerki szuka bo nie ma gdzie sie podziac i kto mu gotowac,kobieto mam nadzieje ze nie wrocisz do niego po tym jak o Tobie mowil i jak Cie traktowal...ja to bym nawet slowa z nim nie chciala zamienic,niech szuka szczuplej i niech spada..dala bym mu jeszcze kopa na rozped i dowidzenia,dziewczyno,ocknij sie i czasem nie wracaj do niego:O powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 00098221
dziewczyny,skoro facet tak was poniza i pomiata Wami ,to znaczy ze stosouje przemoc emocjonalna,to jest psychopata i musi sie leczyc,a Wy jestescie wspoluzaleznione,jedyne wyjscie to odciac sie od niego,trudne to,ale wykonalne,trzeba chciec!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania 5545 oj bardzo by mi pomogło gdybym miała Cię blisko również bałam się samotności i do dzisiaj jest mi strasznie źle, mieszkam u mamy kątem, pracuje ale na wynajem mnie nie stać, siedze jak na skazaniu, niby niczego mi nie brakuje ale czuje się jak w klatce, dobrze by było mieć bratnią dusze do tańca i do różańca....eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madrze mówisz tylko że on był moim pierwszym facetem, miałam 15 lat jak go poznałam, byliśmy za sobą 13 lat, 6 po ślubie...mam 28 lat i nie mam nikogo.... wiem co powiecie, młoda jesteś, znajdziesz kogoś tylko że ja mam miękką dupe za przeproszeniem i szybko mi się go szkoda robi... jak byliśmy małżeństwem wyprowadzałam się 4 razy i zawsze wracałam, wystarczy że przyjechał, pogadał miło, a ja naiwna myślałam że może tym razem się uda nie udawało się wczoraj też powiedział, że widocznie moja nadwaga to choroba i ją zaakceptuje.....o dziwo po 13 latach takie słowa!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
letnie_orzeźwienie - wlasnie tego sie boje, ze nawet po rozwodzie taki nie da spokoju i wciaz bedzie manipulowal .... Wyczytalam w tym artykule ktory Kot13 zaproponowal przeczytac, ze psychopata nie da spokoju dopuki nie wykonczy swoja ofiare... Nie bede Ci doradzac, bo sama sobie nie umiem pomoc, ale uwazaj... Sama nie wiem co ja bym zrobila w takiej sytuacji.... W wyobrazni widze sobie taka przyszlosc: on odchodzi, bo znajduje mlodsza, zgrabna dziewczyne ktora or razu zapladnia (wtedy mam nadzieje, ze mi da spokoj) mloda zgrabna okazuje sie ze nie jest taka super jak myslal, i daje mu popalic ile sie da (za mnie) a ja w tym czasie odzywam, prowadze dobrze sama dom, wszystko jest tak jak ma byc, jestem SAMA szczesliwa z moim dzieckiem, odnosze dalsze sukcesy zawodowe i jestem szczesliwa.... i wszystkich facetow mam gdzies!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ku... 'nadwaga to choroba " - ja bym tych wszystkich wrednych facetow za kutaski powiesila........ Moj maz taki sam.... ej ci los!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
letnie_orzeźwienie - sama sie odwazylas na rozwod? Jak dlugo to trwalo? Jak bylo? Czy walczyl w sadzie? Czy byl nieprzyjemny? Czy musialas opowiadac przykre chwile swojego malzenstwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkam u mamy tak naprawde 2 miesiące od naszego rozwodu minęły 4 miesiące, w trakcie małżeństwa 4 razy się wyprowadzałam i również pomieszkiwałam u rodziców, 1 miesiąc, 2 tygodnie, różnie z tym bywało. Potem mąż przyjeżdzał, pogadał pogadał i wracałam do naszego mieszkania. Myślimy bardzo podobnie bo moim największym marzeniem w tej chwili jest to żeby ex sobie kogoś znalazł, byłabym spokojna. W sumie to był nasz drugi rozwód. Pierwsza sprawa była w 2009 roku, mąż wniósl pozew niby jako straszak na mnie, rozwodu nam nie dali bo żyliśmy jak małżeństwo. Od 2009 roku atmosfera była coraz bardziej napięta, każdego dnia bardziej. Ja się wyprowadzałam, on przyjeżdzał, później znowu się wyprowadzałam on straszył samobójstwem i kolejny raz wracałam. Bardzo źle było między nami mniej więcej od stycznia tego roku. Doszło do rękoczynów i powiedzialam dość. Wniosłam sprawe o rozwód. Mąż o tym wiedział i zgrywał cwaniaka. Przyszło zawiadomienie, ale potem okazalo się że musi wyjechać za granice. Mąż napisał pismo do sądu że chce rozwodu że zgadza się na niego i usprawiedliwił swoją nieobecność. Trafiłam na tego samego sędziego. Męża nie było na sprawie. Sędzia powiedział że to już druga sprawa o rozwód i że tym razem ROZWÓD JEST ORZECZONY. Mieszkałam w naszym mieszkaniu jeszcze jakiś czas, męża nie było. Po powrocie z zagranicy bardzo się kłóciliśmy i wyprowadziłam się. Od 2 miesięcy jestem u mamy. Wczoraj przyjechał.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×