Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ania5545

Nie umiem sobie pomoc

Polecane posty

Wczoraj przyjechał pogadać co dalej z mieszkaniem. Tu sprawa jest troche skomplikowana ale nie o tym chciałam. Między wierszami powiedział że tak naprawde nadal mnie kocha, że nie myślał że tak będzie i że chciałby być ze mną. Powiedział że nie umie żyć z nikim innym. I tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
letnie_orzeźwienie - przeczytalam Twoja historie.....straszne.... szkoda ze tak sie dzieje..... jak widac rozwod nie zawsze jest rozwiazaniem...musi Ci byc ciezko... Gdybys Ty kogos poznala, moglabys sie w koncu uwolnic od drania... w sumie nie macie dzieci mysle, wiec nie wchodz w to z nim. Po dzieciach zycie okazuje sie ciezsze niz przed. Jesli on teraz byl taki to wyobraz sobie jak warunki beda gorsze i bedza dzieci czy dasz to rade wytrzymac... bo juz na pewno nie bedziesz w stanie wszystkiego zrobic perfekt i bedzie mial mnostwo powodow zeby sie ciebie czepiac. Uwazaj - u mnie jako tako bylo przed dzieckiem. Po urodzeniu dopiero tak naprade przekonalam sie z jakim czlowiekiem zyje i z jakim mam do czynienia. Mocno sie zastanow. Pomysl ile jestes w stanie zniesc i wyobraz sobie ze bedzie gorzej i pomnoz to co przeszlas juz do tej pory x3 i x ile lat z nim bedziesz (x30) - wytrzymasz? Gdybys nie miala dzieci to inaczej bym Ci raddzila, ale jestes mlodsza ode mnie i nie masz jeszcze rodziny. przestrzegam ja bym odeszla gdyby nie dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość errtkiala
jasne, ze cie potrzebuje..ktos musi mu pracy, prasowac i gotowac...a nie kazda najwna da sie jeszcze dodatko ponizac...a tu ma wszystkow w pakiecie i wystarczy tylko, ze powie, kilka milych slow...ehhh kobieto...masz juz rozwod, to zacznij ukladac sobie zycie na nowo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On chyba jeszcze nie ma dosc w wykanczaniem Ciebie... i nie znalazl innej glupiej na ktorej by sie mogl wyrzyc. Uwazaj Ja juz nie mam takiego latwego odwrotu jak Ty. Wzielas rozwod - zamknij ten czas. Nic sie nie zmieni - sama widzisz ile razy wyprowadzalas sie i wprowadzalas do niego. Chcesz tak cale zycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość errtkiala
Ania5545 twoj maz jest polakiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość errtkiala
to czego ty sie boisz?..z tego co przeczytalam, wydaje mi sie ze ty jestes za malod stanowcza i we wszystkim mu ustepujesz jak na przyklad z tym kartami kredytowymi...kobieto skoro on chce wydawac, to niech wydaje, ale swoje...macie wspolne konto bankowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On się po prostu znęca psychicznie! Aniu zgłoś się do poradni. Przydałaby Ci się terapia. Poprawi Twoją samoocenę, wzmocni Cię a potem zdecydujesz co dalej. Będziesz miała zaświadczenie- dokument np. dla sądu, że uczęszczasz na terapię ze względu na znęcanie. Jesli Ty będziesz szczęśliwa to i dziecko będzie szczęśliwe przy Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
errtkiala - tak, razem zarabiamy, kasa jest wspolna i po 9 latach zero oszczednosci. Ale on oczywisice wie co robi i ja sie czepiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marago7 - dzieki, ale latwo powiedziec ciezej zrealizowac. On sie wyprze a ze mnie to jeszcze wariatke zrobi.... nie uwazam ze to jest dobry pomysl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Aniu ,jestem przekonana ,że Twój mąż znajdzie zawsze powód do poniżenia Ciebie bo w ten sposób sam siebie dowartoścowuje.Powiedz mu ,że nie masz nic przeciwko aby zajął się domem i poustawiał wszystko na baczność i nie zawracał Ci głowy głupotami .Jedno jest pewne ,że to z nim jest coś nie chalo to normalne ,że ludzie z upływem lat się zmieniają. .Z moich obserwacji wynika ,że jeśli pojawia się lafirynda na boku to żona choćby na głowie stawała to będzie żle itp.czy mąż zawsze taki był czy od jakiegoś czasu ,chciałabym się mylić ale może rozejżyj się ,sprawdz bilingi ,weż wycią z banku i zobacz co kupuje i gdzie wydaje pieniądze ,tak to bywa że często żona dowiaduje się ostatnia.Wiem ,że tkwienie w poczuciu winy jest absolutnie nie dopuszczalne i trzeba działać aby problem rozwiązać.Radzę Ci też wykonanie badań hormonów szczególnie tarczycy TSH bo to może być przyczyną wypadania włosów i tycia.Trzymaj się .Letnie-orzeżwienie ,przytulam Cię kochanie i pogrożę Ci palcem .kochanie tyle przewalczyłaś ,tyle przeszłaś i nie zmarnuj tego ten drań się nie zmieni a Ty zasługujesz na szczęście którego on nioestety nie da Ci na pewno,masz prawo do szczęścia a ludzie z nadwagą są super pod każdym względem ,są ciepli,uśmiechnięci i pamiętaj głowa do góry bo życie potrafi nas też mile zaskoczyć.Pamiętaj ten palant niech sobie pogrtwa ale już nie Twoim kosztem ,powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzanna153 - dzieki za rade... tez juz sie zastanawialam czy kogos nie ma, bo zmienil sie ostatnio nawet jeszcze bardziej....on twierdzi ze co jakis czas ludzie sie zmieniaja i ze to normalne... Jak ma lafirynde to niech juz sobie do niej idzie. Mam nadzieje ze ma choc troche poczucia godnosci i honoru i nie bedzie ciagnal dwie krowy na raz....przynajmiej nie dlugo.... prawda zawsze wyjdzie na jaw. Juz go poprosilam o elektroniczny wyciag z kata, ktrory on najczesciej uzywa... bede go sprawdzac, ale nie zeby zatrzymac, ale zeby wyrzucic za drzwi jak sie okaze ze tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meggggggggg
Zuzanna cenne rady ale z takimi furiatami jak niektórzy mężczyźni to trzeba bardzo uważać żeby sobie dołka nie wykopać. Mój były mąż też mnie poniżał, wyśmiewał się ze mnie a jestem zgrabną osobą, gospodarną więc jego zarzuty były wyssane z palca. Po kilku latach takiego podkopywania wartości kobiety psychika kobiety ulega zmianie, coś w niej pęka. Po jakimś czasie doszłam dlaczego mój mąż mnie nie akceptował w pełni. On po prostu nie umiał być stały w uczuciach, szukał łatwego dowartościowania się w oczach innych kobiet a to bardzo rzutowało na osłabienie się relacji ze mną, co chyba jest oczywiste. Moja akceptacja nie była mu już potrzebna więc mogłam stanąć na rzęsach - i tak nie zostało by to dostrzeżone. Bardzo cierpiałam z tego powodu ale w końcu pogodziłam się ze stratą. Równolegle szukałam pomocy w różnych stworzonych do tego instytucjach - oni nie pomagają potrzebującym, oni wykonują zadania i pomagają sobie. Takie są moje spostrzeżenia. Byłam odsyłana, sama sobie miałam pomóc, iść do fryzjera, wyłączyć emocje, zmienić swoje zachowania - takie otrzymywałam rady. W końcu nie wytrzymałam i wyrzuciłam męża z domu, zmieniłam swoje zachowanie, zmieniłam wszystko. bardzo mnie to wszystko bolało ale najgorsze było to, że w tym wszystkim byłam totalnie sama. On oczywiście się we wszystkim wybielał - jaki to wspaniały był mąż, cudowny ojciec, jak mogłam tak postąpić. Mogłam i chciałam. Nie pozwoliłam mu wrócić. Zobojętniał mi. Rozwiedliśmy się, on wniósł o rozwód i w sądzie domagał się mojej zmiany, od sądu domagał się wpłynięcia na mnie bym wróciła do dawnej siebie ale ja już się zmieniłam. Nie chciałam z nim być. Chciał zrobić ze mnie wariatkę w sądzie, chciał zabrać mi wszystko, resztki godności, majątek dorobkowy, dzieci. Zobaczyłam jaki był na prawdę. bardzo mnie to bolało bo myślałam że to coś zmieni ale doszłam do wniosku że związki miedzy ludzkie to dziwne relacje. Niby kochałam męża, pobraliśmy sie z miłości ale nie umieliśmy żyć w satysfakcjonującym związku. Nikt mnie tak nie zranił jak on. Nie wiem czy sie otrząsne po tym wszystkim kiedyś. Wydaje mi sie że nie ma miłości między ludźmi to tylko taka złudna utopia którą się karmią pokolenia. Chodze na terapię ale mi to wcale nie pomaga, słowa psychologów odbieram jako demagogię. Szkoda że ludzie nie umieją i nie chcą siebie szanować a to wszystko co sie pomiędzy nimi to walka dla walki, często walka płci by zdominować partnera, spacyfikować go, zawładnąć nim. Okropne to. Żałuję że dałam nowe życie mojemu dziecku. Żałuję że dałam sie nabrać społeczeństwu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meggggggggg
Aniu, faceci z zasady są bardzo wygodni. Lubią ciągnąć kilka srok za przysłowiowy ogon a najmocniej trzymają tę, którą im najwygodniej w danej chwili trzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Meggggggggg - dokladnie tak samo mysle jak ty i wlasnie mam takie obawy, ze on nie da mi latwo odejsc i bedzie staral sie zrobic wszystko zeby mi sprobowac odebrac dziecko, zeby mnie na koncu jeszcze bardziej ponizyc. To co Ty opisujesz o rozwodzie to jest to czego oczekuje po nim wiec boje sie tego i nic nie robie. Dlatego marze, zeby sobie kogos znalazl i dobrowolnie odszedl. I tak jak Ty juz nie wierze w milosc - bajka wymyslona przez ludzi, zeby nie zobaczyli prawdy odartej z marzen - milosci nie ma- jest tylko wzajemna potrzeba dwoch plci i potrzeba natury zeby sie dalej rozmnazac. A potrzeba plci to tylko dla facetow - kobieta do seksu, do posprzatania, wychowania dzieci a dla kobiet ktos kto to dziecko zrobi i zapewni ulude stabilnosci finansowej i rodzinnej. I jak ludzie sie dobiora i sie nawzajem nie krzywdza to nazywa sie to miloscia. Tyle milosci nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Szkoda że ludzie nie umieją i nie chcą siebie szanować a to wszystko co sie pomiędzy nimi to walka dla walki, często walka płci by zdominować partnera, spacyfikować go, zawładnąć nim. " - zgadzam sie z tym 100% !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak taaaam olgo
moja matka do konca zyla z takim kims, ja mam przez tro spaczone zycie, zniszczone dziecinstwo. żal mi jej, na poczatku plakalam z nia, ale dzis jestem zła, że ie nie ogarneła i nie wyprowadziła nie powtórz tego, nie zniszcz zycia swojej córki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mychaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
dziewczyny czytam to wszystko i dziękuję Bogu,że po roku zostawiłąm takiego faceta było ciężko bo on miał jakby 2 osobowości potrafił byc cudowny ,żeby za 5min byc okrutny.... miał ewidentne zaburzenia emocjonalne choleryk typ impulsywny ze skłonnościami psychopatycznymi( uwielbiał miec wszystko pod kontrola i poczucie władzy nad innymi, krytykował wszystko i wszystkich a sam miał bardzo zawyżoną samoocene i był egocentrykiem wszystko idealizował,żeby potem to dewoalizaować.... Nie dodajac nic sobie jestem bardzo atrakcyjną wykształconą młodą 26lat kobietą a on wpędził mnie w takie kompleksy i zaniłył mi samoocene ,że muszę ją odbudowywac.... mieliśmy się pobrac , dziecko w planie było....jaka ja bym była teraz nieszczesliwa.............. ktos tam na górze nade mna czuwa.... dobrze,że piszecie o tym moze inne dziewczyny to ostrzeze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Meggggggggg - ja nie zaluje, ze dalam zycie dziecku - to daje mi jedyna radosc teraz, ale zaluje ze nikt mnie nie przestrzegl, ze mama nie uzmyslowila mi ze najlepiej wybrac kogos z kim bedzie nam wygodnie, zeby nie zgadzac sie na zadne kompromisy przed malzenstwem (byly oznaki ze moze tak byc a ja je zignorowalam) ze dala mi wierzyc, ze milosc istnieje. Sa przeciez kobiety ktore to dobrze wiedza! Ja nie wiedzialam. Na pewno kiedys porozmawiam ze swoja corka, zeby chociaz wiedziala a zrobi ze swoja wiedza co bedzie chciala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mychaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa - ciesz sie - Twoje szczescie :) ktos nad toba czuwa, na pewno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak taaaam olgo - tyko jeszcze pare lat - jak nic sie nie zmieni a moja corka bedzie starsza i bedzie mnie rozumiec to wtedy. Moj maz jest duzym manupulatorem i boje sie ze jak teraz odejde to zawsze bedzie ze mnie robil przy niej potwora ktory rozbil rodzine. Wiem, ze bedzie potrafil na nia wplynac przeciwko mnie. Wiec chce zeby sama zobaczyla i sama ocenila Nie bede czekac do konca zycia Chyba ze dran sie zmieni..... cuda sie zdarzaja.... chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meggggggggg
Aniu ja jestem 4 lata po bardzo traumatycznym rozwodzie, z którego wyszłam niemal na kolanach, ugięta, upokorzona choć nie złamana do końca a mój były mąż dalej mną szarpie, nie mam spokoju. On mnie upokorzył i to boli mocno bo go kochałam ale to nic w porównaniu jak mnie upokorzyło państwo pod postacią sędziów, kuratorów, opinii biegłych, którzy to ulegli czarowi czarusia i największemu argumentowi - sile mamony. Kobiety mają małe poważanie w naszym pięknym kraju, no chyba że są wysoko postawione i mają solidne oparcie i zaplecze finansowe choć pieniądze to nie wszystko licza się głównie kontakty. Oczekuję się od kobiet zwykle wykonywania w ciszy ściśle określonych rólek, głównie społecznych. Kobieta nie może czuć, musi zacisnąć zęby i dla dobra dzieci i ogólnie pojętego dobra społecznego znosić ulegle swój los i swoją społeczną rolę - tak mi sugerowali pedagodzy i psycholodzy państwowi działający na zlecenie sądu. Bardzo kocham moje dzieci ale są szarpane jeszcze gorzej niż ja, po różnych instytucjach, zamiast się uczyć i mieć dzieciństwo jako takie ojciec dzieci daje mi do zrozumienia że mi je odbierze, jeśli nie będę posłuszna a kuratorzy mu wtórują. Nie mogę nigdzie z dziećmi wyjechać bez zgody ich ojca a jeśli on sie zgodzi to czeka nas wizytacja i ciągły jego oddech na plecach. To życie gorsze niż w więzieniu. Jeśli się postawię to zgłasza do sądu jakieś bzdurne wnioski i zamiast normalnie żyć muszę się tłumaczyć z każdego kroku i każdej decyzji. Rózni są faceci ale niektórzy to wredne sukinkoty. Ja się dałam nabrać i dziś bardzo tego żałuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest tak jak mychaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa mowila o swoim chlopaku - moj maz nie jest zly 24 godziny na dobe potrafi byc fajny, ale chwile potem cos mi tak powie, ze w piety mi pojdzie. Duzo przykrych slow.... bardzo duzo..... duzo naciskania na mnie, psychicznego wyzywania sie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meggggggggg
Mój były mąż bardzo manipuluje dziećmi a one są jeszcze małe i wchodzą w to jak w masło. Mną też próbuje manipulować, często stara się być miłym ale ja podskórnie czuję jego grę i wiem że jest strasznie nastawiony na efekt i zamierzony cel. Myślę, że nigdy mnie nie kochał, nawet mnie nie umiał szanować, nie wiem czemu, może nie wyniósł tego z domu - nie obchodzi mnie już to. Ciężko mi się żyje. Każdy dzień jest coraz trudniejsze, bo on ciągle jest obok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu moja znajoma z wyciągu bankowego dowiedziała się ,że bywał w hotelach,kupował biżuterię której ona na oczy nie widziała ,jednym słowem bawił się świetnie ,dziś są już po rozwodzie z jego winy . Taki kochanie im bardziej jest winny tym bardziej udaje nieskazitelnego ,tym bielsze rękawiczki nakłada.Aby zabezpieczyć się tak na wszelki wypadek dobrze jest kupić dyktafon i nagrać awanturę i podłe traktowanie przez męża tak aby on tego nagrywania nie widział .Każda z nas nie takiego życia chciała ale podnieść się kiedy cios zadała Ci najbliższa osoba jest bardzo ciężko ale możliwe.Megggg super babka z Ciebie ,szacunek i słowa uznania miałyśmy pecha i trafiłyśmy na kurwiarzy i seksoholików ja mówię tak żle mu było niech spierdala i dziś już wiem ,że od losu dostałam bonus i szansę na godne i ciekawe życie.Megg nie rozumiem Twoich ostatnich zdań bo moje szczęście to dzieci.Jest taki topik życie po rozwodzie gdzie super babki pomagają podnieść się ja tam piszę już 3 lata zapraszam może jak poczytasz o nas to łatwiej odzyskasz siebie i radość Trzymajcie się dziewczynyki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Meggggggggg - o moj Boze - to jest koszmar....! I gdzie jest sprawiedliwosc? Ale kawal s....! Dlatego boje sie odejsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meggggggggg
Na terapii dużo podkreśla się, że obecnie ludzie w dobie maksymalnie rozwiniętej technologii nie umieją się ze sobą skutecznie i w sposób satysfakcjonujący komunikować. Dużo par ma z tym problemy i stąd frustracja, wyzywanie się, poniżanie. Do tego nadmiar obowiązków. czasem można zawalczyć o związek ale czy warto za wszelką cenę, zwłaszcza mając świadomość że ktoś kogo się kocha wykorzystuję cię, nie okazuje ci szacunku... Sama nie wiem. Ja już podjełam decyzję i jej nie zmienie. W najgorszym wypadku wyjadę, przeprowadzę się gdzieś dalej by zlapać świeżego oddechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mychaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Ania ja mam dla Ciebie propozycje... może wydac Ci się śmieszna ale moja siostra jest psychologiem ( mam szczescie bo ona pierwsza podczas wizyt rodzinnych zauwazyła,ze z moim ex jest cos nie tak...tak kiedys po jakies akcji zwierzyłam się jej i zaczełam opowiadac to ona go zdiagnozowała od razu,że jest zaburzony,,, leczy na terapiach kobiety po związkach z takimi i kazałą mi uciekac póki nie jest za późno... na szczescie jej posłuchałam) ale do rzeczy spróbuj napisac do niego list albo mail i napisz tam wszystko jak on Cie traktuje co Ty czujesz itd bo podczas rozmowy to wiesz od razu on by się bronił odwrócił kota ogonem itd a tak jak to przeczyta to moze udawac ,ze to bzdury ale cos moze do niego dotrze...cos moze zacznie pekac moze się wscieknie ale jak emocje opadna to wezmie sobie te słowa do rozumu...to jest naprawde bardzo skuteczne ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Meggggggggg - trzymaj sie oby ten koszmar juz sie dla Ciebie skonczyl. i dla mnie tez...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×