Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość pretty_girl_rules

I czy kiedys zapomne?

Polecane posty

Gość pretty_girl_rules

Chcialam podzielic sie moja historia, na zakonczenie pewnego etapu w zyciu i znak, ze pogodzilam sie z tym co sie stalo. 3 lata temu bylam z facetem. To byl bardzo krotki, burzliwy zwiazek. Nie potrafilismy zyc ze soba, bo duuuzo sie klocilismy, bez siebie tez bylo nam zle. Jednak, ze byl osoba bardzo wybuchowa i zazdrosna (raz nawet pobil jakiegos kolesia w barze, poniewaz sie na mnie patrzyl,) postanowilam to zakonczyc. Dzwonil, blagal, zebym wrocila, jednak nie chcialam. Po kilku dniach od ostatniego telefonu okazalo sie, ze jestem z nim w ciazy (STOSUNEK PRZERYWANY NIE JEST METODA ANTYKONCEPJI! jestem zywym tego przykladem). Na poczatku szok, placz. Jednak postanowilismy wtedy dac nam jeszcze jedna szanse. On nawet w sumie sie ucieszyl, ze zostanie tata. Kilka dni faktycznie byl jakby odmieniony, nie klocilismy sie wogole. Jednak szybko zrobilo sie tak jak wczesniej miedzy nami - znowu byl arogancki (potrafil mi powiedziec, ze wygladam jak wiesniara, bo nie mam markowych ciuchow na sobie :O on oczywiscie zawsze wszystko markowe, taki typowy napakowany lanser). Wtedy postanowilam, ze wole byc samotna matka niz byc z nim, bo mimo, ze mial tez duzo zalet to wady zaslanialy je totalnie. Zerwalam znowu. Po nie dlugim czasie poronilam ta ciaze... Zadzwonilam do niego z placzem, Boze, jaka ja bylam wtedy zalamana... On mi powiedzial, ze teraz to mam sie od niego odczepic, bo go zranilam, zostawilam go, taka podjelam decyzje i mam przestac dzwonic. Zostalam z tym sama. Niewiem w sumie, czego od niego oczekiwalam, dlaczego tak sie zachowywalam, ale czulam, ze potrzebuje go teraz najbardziej na swiecie. On jednak nie chcial ze mna rozmawiac. I w sumie z jednej strony rozumialam, bo go rzucilam, ale z drugiej strony to bylo tez jego dziecko... To byl najciezszy okres w moim zyciu. Wtedy wyjechalam za granice, bo wszystko przypominalo mi o nim i o dziecku... Nie kontatowalismy sie ze soba od tego czasu. Po kilku miesiacach on zwiazal sie z kims innym, ona urodzila mu synka rok temu. Nie sa juz razem. Mimo, ze byl dla mnie czasem strasznym gnojkiem, to jednak mielismy tez piekne dni w naszym zwiazku, bylismy bardzo zakochani. Jednak wiem, ze to byl tez chory zwiazek. Teraz jestem z innych facetem, wychodze za maz. Na dniach urodzi nam sie pierwsza corcia. Jest on wspanialym, opiekunczym czlowiekiem. Bedzie swietnym ojcem i mezem. Takim, jakiego zawsze chcialam miec. Nadal mysle o bylym, juz nie z uczuciem, bo ono minelo.Kocham mojego narzeczonego i ukladam sobie z nim zycie za granica. Teraz jestem szczesliwa, choc nie ma juz az tak wielkich fajerwerkow jakie byly z moim ex. Nasza milosc jest dojrzala i opiera sie na wiekszych wartosciach :) Nie moge jednak zapomniec o tym wszystkim co bylo... Chyba zawsze juz przeszlosc bedzie we mnie "siedziec". To moja historia tak w skrocie. Niewiem w sumie czemu to wszystko tu opisalam, chyba chcialam z siebie to wyrzucic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×