Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość walnięta bratowa

walnięta bratowa

Polecane posty

Gość walnięta bratowa

brak mi do niej słów, mieszkamy w jednym domu, my na górze, oni dół, niby osobne wejścia, ale wiecie, jak to jest... obie mamy dzieci, ja dwójkę, ona ma 9mięsięcznegio syna. Nie mogę patrzeć, co ona wyprawia: - sprzata łazienkę, mały raczkuje wokół niej, liże pralkę, wspina się po toalecie, itp - daje mu się absolutnie bawić wszystkim, ostatnio miał w buzi baterie -zostawia go samego w pokoju i wychodzi, a on np wspina się po szafce i szufladach, a mają płytki, więc nie raz przywalił głową - siedzimy ostatnio, jemy chipsy, a ona tez mu wpycha i on je oczywiście... -mało sprzata, nei odkurza chyba wcale, bo pełno okruchów na podłodze ma i mały oczywiście wszystko pakuje do buzi Nie, nie chodzi o to, że ja jestem cudowna i wspaniała. Próbowałam jej kiedyś zwrócić uwagę, że np mały nie powinien siedzieć na podłodze w łazience, bo to siedlisko bakterii i jescze wdycha wszystkie srodki jak sprzata.. a ona- wszystkiego musi spróbować.. nie wiem, nie mogę patrzeć, jak ten dzieciak chodzi umorusany po tych podłogach.. ostatnio siedzimy przy kawie, a ja jadłam lody, nie chciałam mu dać, bo uważam, że jest za mały na lody, a ona na mnie wręcz nakrzyczała, że co ja w ogole ją pouczam ;/ okej, niech robi, co chce, ale boję się, że kiedyś dojdzie do nieszczęścuia jakiegos, bo w ogole nie zwraca uwagi na podstawowe srodki ostrożności, pewnie niech maluch bawi się na podłodze, ale o zgrozo, ostatnio patrzę, a leżą na niej zszywki!!! brat w ogole ciagle pracuje, wieczorami tylko jest w domu, jak mały już praktycznie idzie spac, delikatnie mu sugerowałam, co się dzieje, a on ze pewnie przesadzam... zgłupiałam, może faktycznie przesadzam... ja też nie chuchalam jakoś specjalnie na moje dzieci, ale zawsze dbałam,zeby były bezpieczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteś trochę przewrażliwiona
zszywki oczywiście są niebezpieczne i dziecko nie powinno mieć dostępu, ale pozostałe rzeczy, no cóż każdy chowa jak chce. Ja przy pierwszym też byłam taka jak Ty, przy drugim bliżej do twojej szwagierki ;) co prawda sprzątam i nie daję niebezpiecznych rzeczy, ale do łazienki dziecko biorę, jak muszę posprzątać, dawałam śmieciowe żarcie od czasu do czasu jak miał już zęby, nie stoję nad dzieckiem w każdej chwili i nieraz przywala głową itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walnięta bratowa
nie, nie wtracam się, spróbowałam delikatniue raz i przestałam, ostatecznie to ich dziecko, ale dla mnie dziwne, ze nawet im się nie chce zamontowac brami na schody, przecież on raczkuje i wszędzie go pełno.. plesniawki miał już 5 razy, ale nie dziwię się, skoro wkłada do buzi np pokrywkę od śmietnika jak ona myje naczynia... a ja nie byłam przesadnie opikuńcza, ale to, co mogłam,to niwelowałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatricze...:):):)
wiesz co. ja ciebie rozumiem. teraz głupie baby na ciebie beda pisac jaka to ty zla jestes, ale olej je.. ja tez nie jestem przesadnie nadopiekuncza itd, ale do cholery na dzieci trzeba uważać, wiadomo jak mało trzeba by stało się nieszczęscie... :O ale z 2 str twoje gadanie i upominanie nic nie da, a jeszcze pogorszy twoje stosunki z bratową, a nawet bratem... a po co to. Daj spokoj. Dałas im do zrozumienia, teraz siedz cicho.. jak cos sie stanie wtedy przejrzą na oczy :O taka prawda. teraz beda miec ci za złe to upominanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZOSTAN SUUUPER SZWAGIERKA
ZOSTAN SUUUPER SZWAGIERKA-i wez jej dzieciaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kflgjslfdlk
Moim zdaniem zrobilas, co moglas zrobic. Zmusic jej nie zmusisz. Moze jak sie cos stanie (i oby to bylo cos lzejszego kalibru), to sie troche zastanowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z Twojego opisu wynika, ze Ty jestes zbyt przewrazliwiona a bratowa z koleji bardzo wyluzowana. Pewne rzeczy ktore robi bratowa są wg do przyjęcia. Sprzątanie w łazience - a niech dziecko ma kontakt z bakteriami, to wyjdzie mu na dobre - uodporni sie :) wącha srodki czystosi przy okazji sprzątania - nic mu nie bedzie, idąc spacerem ulica też wącha niejedno. Bawi sie czym popadnie - ok, moze baterie nie są za fajna zabawką ale jak polize pokrywke od kosza na smieci to tez nic złego mu nie będzie. Dostanie chipsa czy loda - w przypadku chipsa to moze mało fajnie ale lody hartuja gardło. Ja przy pierwszym dziecku tez trochę przesadzałam, teraz wrzuciłam na luz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sie autorko z toba zgadzam! Nie nawidze takich flei i drazni mnie brud... po co jej dziecko jak nie moze o dom zadbac potem maluszeksie naraza przez nieodpowiedzialna matke! Z brudem trzeba walczyc bo wystarczy pare chwil i juz jest czysto nawet przy malym dziecku przy odrobinie checi i dobrej organizacji... Choc matki sa rozne ostatnio rozmawiam z moja kolezanka co ma polrocznego chlopca i ta opowiada zadowolona ze on juz wszystko chce jesc, a ze jak mu da na kolacje chleba z NUTELLA to potem mleka nie chce!!! No kurde pol roku i chleb z czekolada? Gdzie tu rozum... a szczegol ze maly ma niedowage i dostal skierowanie do specjalisty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm ... żeby nie było, że jestem brudasem i fleją ... sprzątam codziennie. Podłogi tez dosc często myję a pokrywka od kosza jest czysta bo myję ja tez codziennie albo jak sie wybrudzi. Rozszerzam diete tez dosc rozsądnie. chipsa nie dałabym ani kanapki z Nutellą. Moja córka dopiero od miesiaca dostaje kanapki z Nutellą, bo okazuje sie ze w przedszkolu maja taki deser. ale loda dałabym polizac 9-miesiecznemu dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak zwykle sprawiedliwość leży w połowie, ja też syna zabierałam zawsze do łazienki jak malowałam się czy sprzątałam, ale brałam mu coś interesującego,czym się zajął. Kacper też się bawi wszystkim co wpadnie w łapki, nie raz oglądał baterie czy zapałki ale pilnuje, żeby do buzi nie brał takich rzeczy. co do jedzenie też próbuje tego co my jemy, nie wyobrażam sobie nie dać mu polizać loda czy kawałeczek chipsa albo mały łyczek pepsi, jak przez pół pokoju biegnie z otwartą buzią.co nie znaczy że je takie rzeczy codziennie i w dużych ilościach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flejaijuż23
ja uważam autorko, ze masz rację wąchanie płynów odkażajacych moze być śmiertelnie niebezpieczne dla takiego maluszka, może także prowadzić do zatruć, nieodpowiedzialne jest to, ze bratowa pozwala na to małemu ja wyganiam swojego starszego syna z łązienki jak sprzątam i używam takowych płynów lizać bakterie np. kałowe, których nie widać, a które napewno są w każdym domu, to szczyt głupoty, i jiech się później nie dziwi jedna z druga, że dziecko ma robaki, albo inne ciekawe pasożyty (poczytajcie sobie troche o tym, zanim wyzwiecie autorkę od przesadzających i przewrażliwonych) czipsy? no no gratuluję, zdorwe zywienie to nie jest, w przyszłosci takie przeyzwyczajenia prowadzą do otyłości i innych chorób, niech sama żre, ale dziecko to dziecko ma jeszcze na takie próby czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flejaijuż23
a baterie? wystarczy poczytać ulotki w zabawkach z bateriami, że są nie dla dzieci poniżej 3 lat, co za durna baba, a potem płacz, bo dziecko zmarło z uduszenia itp, poza tym w tych zabawkach na baterie są klapki trzymające je przykręcone śrubką o czymś to świadczy, o czym? a o tym, ze jak widać nawet dla starszego dziecka są niebezpieczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bakteriami to sie zarazi nie tylko dotykajac sedesu !!! Nie wierze ze masz tak sterylna łazienke ze takich bakteri nie ma np na klamkach albo na uchwycie do papieru toaletowego, albo na bateri przy umywalce albo na ręczniku ... poza tym wystarczy dwie wizyty w paiskownicy i juz dziecko ma kontakt z bakteriami roznego pochodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam, że nie powinno się zwracać szwagierce uwagi bo po co? I tak się nie zmieni a zepsujesz relacje między wami. Pilnuj swojego domu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flejaijuż23
no i owszem ,ale czemu jeszcze narażać je w toalecie na nie? to najlepiej od razu do szamba, niech ma cały zestaw naraz a w pisakownicy można uniknąć bakterii, wierz mi, wystarczy troche chęci i nie biegam za dzieckiem z wodą i mydłem oraz nie wychowuję sterylnie, ale jakieś zasady higieny u nas są, oraz trochę chęci i uważania na dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flejaijuż23
oczywiście ja też nie wtrącałbym sie do ich życia, chyba, zeby mnie o radę zapytała mam swoją rodzinę i o nią dbam, a reszta niech robi co chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
również uważam, że racja leży po środku. Niedopuszczalne jest narażanie dziecka na niebezpieczeństwo, wychowywać w syfie. Z drugiej strony niektóre Twoje argumenty są przesadzone. Poza tym każdy wychowuje dziecko jak chce. Czasami trzeba odpuścić, bo takie zwracanie uwagi, może wywołać wojnę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja Ciebie doskonale rozumiem
Ludzie dopiero wtedy przejrzycie na oczy, kiedy stanie się nieszczęście? Szkoda, bo wtedy może być już za późno. Ja też mam dziecko, ponad roczne i wszędzie Go pełno, ale właściwie chodzę za Nim krok w krok, bo ma takie pomysły, że mnie nie raz coś takiego nie przyszłyby do głowy. Jak to mówią" przezorny, zawsze ubezpieczony". Uważam, że miałaś rację, kiedy zwróciłaś bratowej uwagę na pewne kwestie. To wcale nie oznacza od razu wtrącania, po prostu czasami warto spojrzeć z boku, obiektywnie i zauważyć pewne rzeczy. Ona zrobi z tym co chce, bo to Ona jest matką i Ona decyduje. Życzę Ci obyś nigdy nie miała okazji powiedzieć, "a nie mówiłam"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flejaijuż23
wystarczy, ze spadnie z łóżka i ręka złamana, czy to tak fajnie? wątpię kuzynka już tak upilnowała małego, że wszedł na krzesło i spadł, ręka w gipsie, a dziecko kilkanaście miesięcy, ale taka luzara z niej i dziecko robi co chce, tylko pytam się po co sie aż tak wyluzowywać????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pilnowane dzieciaczki
toaleta to nie miejsce zabaw,a baterie to nie zabawki.widac niektore baby nie dorosły do roli matki.trzeba miec wyobraznie i wyprzedzic zanim dziecko zrobi sobie krzywde.pozostawione bez opieki zrobi to wczesiej czy pozniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flejaijuż23
o właśnie, mądrze powiedziane krótko i na temat aż Wam trzeba udowadniać, że jest jak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiec moze aby nie narazac dziecka na bakterie nie chodzice z nim do przychodni, do supermarkety, nie korzystacie z toalety w innym miejscu niz dom... ciekawa jestem jak mozna uchronic dziecko bawiace sie w piaskownicy przed bakteriami? Zalozyc mu gumowe rekawice ???? Nawet na placy zabaw, w sali zabaw dziecko ma kontakt, a to z zabawką ktorej dotykalo inne dziecko, a to poręczy na hustawce ktorej sie trzyma ... przeciez wszystkiego nie da sie odkazic !!! A lazienka owszem miejscem zabaw nie jest ale tez nie jest miejscem ktore powinno byc zamkniete na cztery spusty przed dzieckiem poza tym nikt nie daje dziecku wąchac srodkowodkazajacych. Ja przy dziecku stosuje delikatne preparaty a ze myje i czyszcze wszytsko na bieżąco to nie musze uzywac ostrzejszych preparatow. I takich tez w domu nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flejaijuż23
dobrze już dobrze rób jak chcesz piaskownica? wybierać te ogrodzone, napewno mniej tak wchodzi psów i kotów, myć ręce po zabawie, nie dawać jedzenia do ręki podczas zabawy w piaskownicy, to nie jest trudne, możemy nie uchronić pomimo wyżej opisanych czynności, ale napewno wiemy, ze zrobiliśmy wszystko w tej sprawie ja pisze, że bratowa utorki (sama tak napisaął) myje środkami przy dziecku, ja tego nie robię, poczytajcie i zapytajcie dobrego pediatrę o opinię w tej sprawie jak chcesz to truj swoje dziecko i myj przy nim, nie mówię o płynie do mycia naczyń, wiesz, ze nawet wąchanie (nie podstawianie pod nos, a przebywanie w małym pomieszczeniu jakim jest łazienka) może doprowadzić do problemów z krzepliwością krwi oraz wątrobą, nie wiesz? ha to poczytaj i potem sie wypowiadaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no chciałabym zobaczyć jak chronicie dzieci przed wszystkimi zarazkami, a zwłaszcza na placu zabaw. mój syn jest tak żywiołowy że na minutę nie mogę go spuścić z oka. i muszę zabierać go do łazienki ze sobą w przeciwnym razie ja też bym przez cały dzień nie mogła do niej wejść. poza tym nie mam w łazience takiego syfu że muszę domestosu codziennie litrami używać. płyn do naczyń daje radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to autorka jest walnieta
wbrew pozorom to te wychuchane dzieci są bardzie narażone na nieszczęścia, bo nie znają żadnego zagrożenia! moim zdaniem lepiej żeby dziecko przy rodzicu polizało ta baterię...rodzic mówi be to trucizna nie wolno i dziecku się lampka zapala w głowie że coś nie tak, i jakby nie daj Boże sam znalazł to jest szansa, ze nie wsadzi sobie od razu tej baterii do gardła tak jak dziecko które nigdy jej nie widziało 0 bo mamusia chowała i może pomyśleć że to batonik :O Ja mam podobne podejscie jak bratowa autorki, nie jestem falej żadna 0 to nie ma nic wspólnego - uważam, ze dziecko powinno mieć kontakt z bakteriami i zagrożeniami pod okiem rodzica, tak zeby sie uodpornic i nauczyc odpowiedzialności!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flejaijuż23
co innego polizać baterię a co innego trzymac w buzi i raczkowac z nią - nie widzicie różnicy? to przykre jednak BATERIE NIE SĄ DLA TAKICH MAŁYCH DZIECI i już

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co jak nie mam w poblizu ogrodzonego placu zabaw. Mam jechac 30 km aby w ten sposob chronic dziecko. Wiec moze mam nie chodzic z dzieckiem nigdzie? A co powiesz na to, ze jak moj Bartusi mial 2,5 miesiaca byl z nami w Aquaparku i siedzial ze mna w jacuzzi? Ze moczylam go w wodzie w basenie? Zgroza ? A jemu nic nie bylo? Starsza córka wczoraj zaczęła rozlewac wodę do picia po kostce brukowej, wiec powiedzialam jej aby nie rozlewala bo jesli bedzie jej sie chcialo pic a w butelce nic nie bedzie to bedzie musiala zlizywac tą wodę z kostki. I wyobrazcie sobie ze faktycznie kiedy ja sie zajełam na chwile małym to ta mała przekupa lizała kostke brukową? Teraz mozecie mnie podac na policję .. he he

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flejaijuż23
ależ przecież każdy robi co chce i dlaczego od razu na policje, dziecku krzywda sie nie dzieje chodzi o to, zeby unikac w miarę możliwości takich ekstremalnych sytuacji, a nie narażać dziecko na niebezpieczeństwo a dzieci malutkie na basenie to norma, czasem też może coś załapać, ale to już wtedy Wasz problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tym basenem się zgodze, ja też chodzę z małym i woda aż śmierdzi chlorem. podejrzewam że to jest gorsze świństwo niż mój biedny ajax. z tą kostką było niezłe, to nasze dzieci mają coś wspólnego bo Kacper jak tylko zauważy na podłodze kawałek ciastka czy inny spożywczy okruch od razu próbuje wepchnąć go do buzi,a że robi to z prędkością światła nie raz mu się udało połknąć "kąsek"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×