Jedyna kobieta, którą w życiu naprawdę kochałem

"taka deprecha od urodzenia" - ale ,że co??? mama cię nie kochała???

"tak strasznie bałam się eksplozji swoich uczuć " - a ty myślisz,że ja się nie boję??? o matko jedyna!! byłoby takie BUM, że normalnie mogłoby być po chłopie :P:D:D

wszystkie bez wyjatku fajne te moje ciotki

moje też :P ale od nich Ci wara!! w przeciwnym razie po łapkach będę trzaskać :P

Ale co 100 razy Nie?

ciotka ty bys mi wystarczyla wiecej nie chce

no myślę :D konkurencji nie uznaję :P

ciotka to kiedy bede sie mogl przytulic do twoich piersi

na to trzeba sobie zasłużyć!!

ciotka mow co mam zrobic aby na to zasluzyc

kurna!! ja podpowiadać nie będę:P za to surowo oceniać poczynania, jak najbardziej :P

dobra ciotka sam wymysle ale zeby nie bylo ze nie pytalem

kocham. Nie bał byś się :-)

nacinaj, towariść:P

ok, ciotka nie obraz się ale musze wyjsc za daleko nie odchodz

ale smutna piosenka :-(

o jaki sie pięknie rozkręciła sytuacja....podczas gdy ja topiłam kase na zakupach :P

jestem w trochę podobnej sytuacji i już nie wiadomo czemu chciałem się wycofać ale teraz zastanawiam się, jak nie zaryzykuje to będzie zwykle tchórzostwo, kurcze tak ją kocham

nic nie robic i załować

się mądrala jedna znalazła...:D

gadać wszyscy umieją, robić niewielu...

można wiedzieć romek dlaczego stchórzyłeś? Widze, ze masz podobne do mnie imie to se możemy pogadać ;)

moze to ostatnia szansa...jak czujesz...ze......to daj szanse po prostu sobie... porzuć tchórza:p

ale coś czuję, że ona mnie tylko lubi i boję się, że powie - zostańmy przyjaciółmi, oj nie wiem jak to przeżyję , trochę wydaje mi się, że na nią nie zasługuje, jest taka piękna, no i nie reaguje na mnie tak jak ja na nią, to mnie właśnie niepokoi, nie wiem czy nie zrobię się z siebie błazna, może jednak dać sobie spokój

a nie możesz tak jej bardziej wyczuć? zaprosić gdzieś, pobrzebywać wiecej i wtedy dopiero zdobyć się na odważniejszy krok ?:)

Marian swietnie radzi,nie wyrywaj sie..zbadaj grunt...:P

tak chyba jeszcze trochę poczekam ale zaczyna coś koło niej się kręcić pewien koleś, kurna jaki dylemat

teraz ja: Ta piosenka towarzyszyła mi przez dwa lata. Poznałam mężczyznę - jak dla mnie ideał. Podobałam się mu, dawał mi to do zrozumienia, ale nie zrobił nic... Ja za nim szalałam i też nic nie zrobiłam. Niestety spotykałam się z nim zawodowo, więc nie miałam możliwości zrobić ostrego cięcia... Jeśli nagrał mi się na pocztę głosową, ja słuchałam jego głosu godzinami. Często wymyślałam jakieś problemy żebyśmy mogli dłużej pracować... Był idealny i taki zawsze pozostanie w mojej głowie, a ja już się nie dowiem jakby to było móc być z nim, bo nie spróbowałam... Po bardzo długim czasie poznałam kolejnego mężczyznę, dzięki któremu mogłam zapomnieć o moim niespełnionym ideale. Tym razem stwierdziłam, że stawiam wszystko na jedną kartę. Walczyłam o niego. Na początku było cudownie, byłam najszczęśliwsza na świecie, bo mój nr 2, był spełnieniem moich marzeń. Jednak mój luby wykorzystał to, że to ja zabiegałam o niego i to mi bardziej zależało. Zabawił się mną a potem podeptał moje uczucia. Wniosek: chcieć muszą obie strony, inaczej się nie da... a ta cała miłość to sranie w banie... NIE MA IDEAŁÓW

ale zanim zaczniesz badać ten grunt, "liźnij" geologii :P:P

ale że co baba-skała?:P