Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość co dalej?

Zdrada cz nie? Help

Polecane posty

Gość co dalej?

Niew wiem już sama co o tym myśleć, może spojrzenie kogoś bezstronnego coś pomoże...Sytuacja wygląda tak: Niedawno przez przypadek znalazłam w tel męża smsy do pewnej baby...w stylu "kochanie", "pragne" itp... To było po ich spotkaniu niby na kawie.. Ponoć to bylo ich pierwsze (?)...Okłamał mnie ze jedzie do pracy na noc a pojechał na to spotkanie, niby w pracy tez potem był. Znalazłam na drugi dzien całą ta konwersacje. Zalamalam sie. On twierdzi że wtedy pierwszy raz sie widzieli, nie spali za soba. Ponoć "tylko" sie całowali...:( Czuje sie zdradzona, jak jakis smiec. Najgorsze ze on nie wie po co to zrobil tzn sam mowi ze nie miał powodów, dzien przed tym ich spotkaniem - sory za dosłowność - mielismy zaje*** seks jak za czasów przedmałżeńskich... chce przebaczyć niby to zrobiłam ale jednak nie umiem, stale mam ich przed oczami. Robie to tylko ze wzgledu na malutkie dziecko, które ze soba mamy. Nie miesci mi sie poprostu w głowie DLACZEGO tak sie stalo??? Niby od tamtej sytuacji z nia nie pisze, nie ma kontaktu ale wczoraj zamiast do mnie napisał DO NIEJ ze mnie troche uspokoił ale i tak jest zle ze nawet nie spimy ze sobą a jemu sie cholernie baby chce...ZAŁAMKA nr 2. Po chwilce od tego sms przyslał drugiego "i nie pisz do mnie wiecej" Jak dla mnie ten drugi to taka sciema, bo skapnął sie że tamtego wyslał do mnie...On twierdzi ze nie. Niby ona napisala ze czy cos ;epiej u niego a on odpisal tylko, no ale kurcze odpisywac tekstem ze mu sie chce...? dla mnie to jawnie zaproszenie do kontynuacji ich znajomosci... Nie wiem sama co o tym myślec... Prosze o wypowiedz kogoś z zewnątrz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość styuodsfyuofghjklfdghjkl
ja nie rozumiem po co t w ogole piszesz kobieto przeciez wiadomo ze zdrada ze facet skurwysyn klamca a ty masz miekki umysl-weice czego od kafeterrii oczekujesz? http://www.youtube.com/watch?v=PYqXb_7POc0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byla kombinatorka
pierwsze spotkanie byc moze tez bym wybaczyla, chlopak sie zamotal w zyciu, ale niestety sms o ktorym piszesz odczuwam jako propozycje z jego strony. Drugi sms to juz proba naprawienia pomylki i swiadomy przemyslany krok. Wydaje mi sie, ze jesli nie zastosujesz mu teraz terapii wstrzasowej (mam na mysli chociaz chwilowa wyprowadzke) bedziesz z problemami tego typu walczyla cale zycie. Chyba powinien poczuc co kretactwa moga mu zabrac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgwetwet
Raz wybacz. Ale jeśli zrobi to jeszcze raz - odejdź bez wahania, póki nie macie dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggggggggggggggggioioi
jak dlugo go znalas zanim sie pobraliscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przecież wiesz co się dzieje i co masz robić...oszukiwanie siebie samej nic nie da...na dłuższą metę tak nie pojedziecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgwetwet
aha, teraz doczytałam że macie dziecko :) No, to sprawa będzie utrudniona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała czarna czekolada
Przestań ryczeć, załamywać się. Kategorycznie każ mu skończyć tamtą znajomość. Kategorycznie! Masz poważnie zapowiedzieć mu, że jeśli będzie ją kontynuował, wyprowadzisz się z dzieckiem. Właściwie po wczorajszym smsie powinnaś to zrobić, wynieść się do rodziców żeby zobaczył, że nie żartujesz. Potem ewentualnie wrócić. Ale tylko raz. Co za chuj :O Jeszcze bym zrozumiała jeden błąd, jakiś skok w bok w chwili zapopmnienia, ale romans? Pisanie do niej nadal SMSów, gdy już wiesz o wszystkim? Ja pierdolę, co za kutas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chcę dzieci__
A ja Ci radzę klin klinem. Poznaj sobie jakiegoś pana w necie i flirtuj z nim tak, żeby mąż się dowiedział. Albo po prostu mu powiesz, że jeśli nie skończy tej znajomości, to go zdradzisz. Powiedz że kobiecie jest bardzo łatwo znaleźć seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co dalej?
Zmienił nr tel ona go niby nie ma tzn nie ma go zapisanego, no ale czy to problem zapamietac te pare cyferek? Ja nawet z nia gadałam, bez wiedzy jego, ona tez twierdzi ze raz sie widzieli, znaja sie zreszta ze dwa miechy dopiero, przypadkowo na imprezie sie poznali. On sie kaja. Zagroziłam rozwodem, tym ze nigy wiecej dziecka nie zobaczy, bo wyprowadze sie. Uwierzyl mi, choc tak naprawde nie mam gdzie i jak sie wyprowadzic z pewnych wzgledów, ale on wierzy ze zrobiłabym to. Wiem, łatwo sie mówi olej go tyle ze to nie takie proste... Nie krytykujcie mnie, bo cała ta sytuacja nie jest latwa i nie potrzeba mi dobicia ze str kafe. Mam potrzebe pogadac, to to robie, po to m.in.sa fora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paluszek polo
pearl garden - jak będziesz w takiej sytuacji to nie będziesz taka szybka do rozwodu. Oni mają dziecko. Czegoś innego trzeba na razie spróbować. Problem widzę jest taki, że on nie chce tego romansu zakończyć i wcale go nie żałuje :O To jest znacznie gorsze niż sam fakt, że zdradził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paluszek polo
Aha, jak zmienił nr telefonu i jednak żałuje to może uwierz mu :O Ale kurcze, mi się wydaje, że on "żałuje" bo się dowiedziałaś. Nie jest to prawdziwy żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co dalej?
nie chce dzieci - myslałam o tym co piszesz, ale nie umiałabym. Czułabym sie jeszcze gorzej, choc kiedys tak robiłam w "niby" zwiazkach ale nie teraz, mialabym chyba obrzydzenie. Pozatym co mi to da?na pewno nie satysfakcje, zreszta nie byłabym w stanie nawet kogokolwiek szukac. Nie z takim poczuciem wartosci, a raczej jego brakiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paluszek polo
pearl garden - totalnie nie masz racji. Skąd w ogóle takie wnioski? Znasz aż tyle par, w których była zdrada? Bo wydaje mi się że nie. W małżeństwie mojej najlepszej przyjaciółki była zdrada - ona zdradziła męża, a romans trwał ok. 3 miesiące. Fakt, że strasznie żałowała, mąż się dowiedział, ale po czasie postanowił wybaczyć. I dobrze. Potem urodziło im się dziecko, teraz są 10 lat po tamtej zdradzie i to jest rewelacyjne małżeństwo. A ona na pewno nie zdradza (powiedziałaby mi o tym).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co dalej?
paluszek polo - boje sie własnie ze moze tak byc, niby jest skruszony ale wiadomo ze aktorstwo to nie zadna filozofia. Mnie własnie boli ten fak gadania umawiania, flirtu niz samego seksu (ktorego ponoć nie bylo). Nie wiem co by bylo njakbym sie nie dowiedziała, pewnie by rpmans kwitł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co dalej?
sory za literówki pisze z dzieckiem spiacym na reku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam wielu znajomych-facetów. wierz mi, ze jak czasem poslucham, to ręce i cycki opadają. ostatnio zawoziłam na imprezę firmową znajomego i opowiadał mi o swoim małżenstwie... sam powiedzial,ze kazdego podejrzenia o zdradę się wypiera, bo w małżenstwie mu wygodniej, ma mieszkanie, obiadki, uprasowane koszule...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rqwrqw
Jeśli to dla Ciebie jakakolwiek pociecha, to pomyśl że ponad 60% kobiet przeżyło lub przeżyje to co Ty teraz. 20% nie dowie się nigdy. Tylko jakieś 20% to szczęściary. (do oburzonych, które stwierdzą że mąż na pewno ich nigdy nie zdradzi: wasze wypowiedzi miałyby sens, gdybyście miały 80 lat i kończyły już życie) Ludzie się zdradzają (nie to, że tylko faceci). Jest tak wielki prawdopodobieństwo zdrady, że nawet nie ma sensu żebyś zastanawiała się "dlaczego ja?". A jak facet zdradza to już w ogóle nie musi mieć szczególnego powodu. Może mieć ochotę na nową szparkę i tyle. Zupełnie bez związku z Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzynnkaa
Jestem zdania, że można przejść przez zdradę i być potem (nie od razu na pewno, bo potrzeba czasu) kochającym się małżeństwem, ale do tego trzeba niestety SZCZEREGO żalu tego, który zdradził, SZCZEREJ chęci, postanowienia poprawy, zerwania tamtej znajomości. Z Twojej opowieści wynika, że mąż nie zerwał z własnej woli tamtej znajomości, tylko został zmuszony przez sytuację (że się dowiedziałaś).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w____999
Czytając Twoją historię, autorko, od razu przypomniał mi się mój romans z żonatym. Po tym jak zona się dowiedziała, napisał do mnie że to koniec, a nawet zadzwonił do mnie przy niej mówiąc że nic nie znaczyłam, że mam mu dać spokój itd.. Następnego dnia zadzwonił z przeprosinami, zapewnieniem że jestem najważniejsza, ale żona zmusiła go, by powiedział coś innego. A ja głupia wybaczyłam. Po jakimś czasie żona dowiedziała się, że romansu jednak nie urwał i historia się powtórzyła.. Dodam, że on też niby zmieniał nr telefonu, ale kupił drugą kartę z której dzwonił do mnie. Taka przepychanka trwała tak długo, dopóki ja sama nie urwałam tego romansu. (on jeszcze parę tygodni próbował, aż w końcu dał sobie spokój)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w____999
Dodam, że jego zona też do mnie dzwoniła. Nie wiem jak Ty się zachowywałaś w rozmowie z tamtą, ale żona mojego ex była agresywna, straszyła np. że obleje mi twarz kwasem, krzyczała do słuchawki itd. Tak się przypadkiem nie zachowuj, ponieważ ja mu wszystko powtarzałam i ją obmawialiśmy, że wariatka. Śmialiśmy się z niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co dalej?
nie, nie robilam tak. pisałam do niej sms w 1 jej tylko pojechałam bo mnie ponioslo a potem normalnie gadalysmy, od niej wiem gdzie sie poznali, kiedy, ze ona tez jest mezatka i ma dzieci, jej maz tez sie dowiedział i zabrał dzieco bo ponoc to jej drugi bład byl...takze nie wiem...ona mnie przeprosiła, przyznala sie do bledu...ale ja wiem czy to nie bylo "ugrane"?nie wiem i sie nie dowiem. tego wlasnie sie boje - powiedzmy ze to trwa dalej a ja jestem dla nich posmiewiskiem i nabijaja sie z moich uczuc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×