Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobita której już zabrakło sił

Potrzebuję opinii silnych Kobiet

Polecane posty

Gość gość
Mój były maż z którym dopiero co mialam milion planów na resztę życia,dzielilam każdy smutek i radość,było nam cudownie nie tylko w łóżku ale w relacjach,rozmowach,żartach itp...chcieliśmy mieć dzieci,wogóle było idealnie...i co?w wielkim skrócie wyjechał miało być lepiej a on zapomniał,porzucił zostawił nie mówiąc że to koniec, dopiero kiedy sama odkryłam prawdę,kochanki i jego machlojki,przekręty kłamstwa w ciągu pół roku, dopiero zdalam sobie sprawe że to koniec,przez ten czas moj układ nerwowy sięgał dna,podkresle że uważałam się za mega silną babke.nie bylam w stanie nawet założyć sprawę o rozwód to było zbyt silne przeżycie.Minęły 3 lata od jego wyjazdu,już po rozwodzie..wina tylko jego.Długo mialam problem aby poznać kogoś,wręcz bawilam się facetami,gardzilam nimi,mialam blokadę...nie wierzylam Im,aż w końcu poznałam o dziwo kogoś kto mnie zmiekczyl i codziennie pomalutku od 1,5roku udowadnia że warto zaufać,że mu zależy...obudził motyle chroni otarł łzy i daje mi uśmiech...jestem zakochana mogę teraz to głośno powiedziec bo zasługuje na to potrzebuje miłości mimo iż uważałam że ona nie istnieje a mi samej jest dobrze...myślę że potrzeba tylko czasu zajmij się czymś ćwicz spotykaj się czytaj podróżuj rób coś nie bój się i nie poddawaj dbaj o siebie i nie daj się złamać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mogę do dziś zrozumieć jak można było mnie tak kłamać zdradzać oszukiwać kobietę wierniejszą niż pies,brzydzaca się kłamstwem...zapytalam w sądzie-dlaczego przez ponad pół roku-8 miesięcy nie Powiedziales nie napisałeś jasno że KONIEC MIEDZY NAMI,nie wracam,musimy wziąsc rozwód,zdradzam,nie czekaj!!!!nie stac cię było na te minimum szczerości wobec mnie po4 latach razem???powiedział tylko-bałem się to powiedziec...!rosumiecie?bal się!nie bal się zdradZac porzucić zostawić w niepewności...a bal się powiedziec tchorz ja musiałam sama dochodzić do prawdy dzięki bogu jest internet a lOndyn nie jest tak daleko i odkryłam wtedy wszystkie jego brudy kochanki i przekręty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita która jeszcze żyje
Czy tu ktoś jeszcze w ogóle zagląda?? Chyba nie... :( Zegareczku mi też brakuje rozmów z Wami. Pozdrawiam chociaż i tak pewnie do nikogo to nie dojdzie... Ech....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość berenka
witam :) trafilam na temat i czytam od poczatku, musze przyznac,ze bardzo pomocny :) bardzo. Rozpisze sie wiecej, jak juz doczytam. Super,ze coponiektorzy nadal sie tu udzielaja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita która jeszcze żyje
Cześć. No właśnie jest problem.... temat chyba umarł. My żyjemy ale z mojej winy temat padł. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość berenka
hej :) w koncu moglam doczytac :) co Ty gadasz? Kobieto - po prostu pisz, co u Ciebie? Wasz sposob myslenia i odczuwania jest mi tak bliski :) az niesamowite pisz, ja bede zaglądac na pewno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, przeczytałam wszystko, co zostało tu napisane i mam takie refleksje: podobnie myślę do kobitki, ale równocześnie zdaje sobie sprawę z tego, że nic w życiu nie przychodzi łatwo, a nawet jak przyjdzie, to wcale nie oznacza, że musi trwać. U mnie też nie ma już związku, który trwał 10 lat, a najgorsze jest to, że wcześniej ufałam naiwnie, że tak będzie zawsze. A tu, proszę. Pół roku przed końcem tego złudzenia mój facet był z nami dwiema równocześnie. I, chociaż mówił, że:"Nie może na swoją gębę patrzeć w lustrze", ja nie skontaktowałam o co chodzi i dostałam jak obuchem po łbie, kiedy prawda, przez przypadek ujrzała światło dzienne. O naiwności, dziecięca próżności ! Minęło od tego zdarzenia kilka lat, a ja nie zamierzam już nikomu zaufać. Teraz do kobity: co tam u ciebie ? Jak zmagasz się z tym brutalnym światem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita która jeszcze żyje
Cześć. O to fajnie że jeszcze jest iskra nadziei, że ktoś tu jeszcze wchodzi. Dziewczyny ten temat swego czasu, a właściwie ludzie, którzy tu pisali - mi bardzo pomógł. Ludzie pomogli. Jakoś wiedziałam że czeka mnie tu zrozumienie, inny punkt widzenia. Pomogły mi słowa. Dzień za dniem walczyłam aż w końcu problem zmalał bo powalił go inny problem. Teraz patrze na świat zupełnie inaczej. Takie różne wydarzenia zmieniają człowieka. Aż mi wstyd że kiedyś tak tu narzekałam. Ale w końcu pojawiłam się tu bo miałam problem. Świat realny dał mi w łeb. A właściwie kopnął w.. A potem jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz. Nie patrze na wszystko już tak jak PRZED. Też mam wrażenie że byłam naiwna, naiwna i jeszcze bardziej naiwna. Teraz jest odwrotnie. Ufam tylko sobie. Do "ujjj". Też tak myślę. Swoje przeszłaś jak widzę. 10 lat. Kawał życia. Berenka. Fajnie że ktoś podobnie odbiera świat i myśli. Tylko ja nie wiem ogólnie czy to jest dobre tak dla nas samych. To powiedz jakie masz podobne spostrzeżenia. Co nas łączy. Pozdrawiam Was. Ps. Tu zaglądała pewna chora dziewczyna. Bardzo chciałabym wiedzieć co z nią. Ps nr 2: Zegareczek to moja bratnia dusza za którą tęsknię. Jeżeli kiedykolwiek tu zajrzysz - to pamiętaj że ja pamiętam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej, wybacz,ze dopiero teraz,ale wolalam wpasc w wir tworzenia niz rozczulania sie nad sobą (chociaz i tak to robię) Fajnie,ze napisalas Tak na marginesie,to ja rowniez z poludnia pl :) nie chcę zbytnio wchodzic w ból, tzn.nie mam sily na to,aby sie ponownie z niego podnosic po prostu i wiem,ze te mysli są niepoukladane,wiem :) Bardzo pracuje nad tym,aby nie pozostawic w sobie zadnych zali ani zlych odczuc wobec nikogo (wliczam w to i siebie) ,bo to by mnie oslabilo tylko. Trzeba z tego wyniesc jakąś lekcję na przyszlosc i tyle. Te z "pozoru" złe wydarzenia są jak opakowanie do jakiegos super prezentu, chociaz wcale tak tego na razie nie widze,ale czuję,ze tak jest, bo naprawde : nie ma tego zlego,co by na dobre nie wyszlo. I oczywiscie mam inne problemy,bo czemu by nie :) jak najbardziej finansowe i wkurza mnie fakt,ze trzeba sie tym zając, bo wolalabym się np.duchowo porozwijac, albo jakies fajne relacje miedzyludzkie utworztc,a tu diupa..eh Wybaczcie,ze tak bez ladu i skladu,ale mam jakies halo dzisiaj niezbyt przyjemne po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość berenka
to powyzej to ja :) nie zalogowalam sie z tego wszystkiego :P Przepraszam,ze tak pozno tu wlazlam i jeszcze sie nie odnioslam do twej wypowiedzi,ale po prostu dzis mi malo fajnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita która jeszcze żyje
Cześć Berenko. Może być. Nie jest tak źle. Z tego bezładu i składu coś tam do mnie przemówiło. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita która jeszcze żyje
Temat domarł naturalnie. Czas chyba wyprowadzić sztandar... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wy jesteście po prostu dla nich za dobre... ta na samej górze co pisze jaka to dobra była, wierniejsza niż pies, a on ją porzucił i się dziwi... no bo właśnie jesteś nudna jak flaki z olejem, za dobra, a dla faceta nie można być za dobrą, trzeba czasem podnieść głos i nie dać sobie wejść na głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita która jeszcze żyje
Coś w tym jest... Ale to jak? Być wrednym dla drugiej połówki? To byłaby jakaś sprzeczność. Z drugiej strony nie nadskakiwać - to już wiem. Mówię już tylko teoretycznie bo od długiego czasu temat mnie już niejako nie dotyczy. Ale chętnie poteoretyzuję... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita która jeszcze żyje
Czy "ujjj" tu jeszcze zagląda? Mam podobne patrzenie na niektóre rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita która jeszcze żyje
Robię test. :D Jeżeli przez tydzień nikt tu nie zajrzy - czas zamknąć temat oficjalnie i uroczyście. Będą nawet kwiaty! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałam wszystko :D Jestem ciekawa co u Ciebie kobieto :) Znalazłas prace? Jest ktoś na horyzoncie? Pozdrawiam ciepło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita która jeszcze żyje
O jednak ktoś się odezwał! :D Nie będzie zakończenia póki co.... (bo ja już zamykam i zamykam ten temat ale ciągle mam nadzieję, że jeszcze ktoś tu coś napisze ciekawie). Wszystko przeczytałaś?! Toż to szok. Pokaźna lektura wahań, emocji, żali, radości i smutków. Taka mieszanina. Jednak głównie użalanie się moje. :D Chyba musiałam przez to przejść. Ludzie tu zaglądający - bardzo mi pomogli. Teraz już ich nie ma tutaj - bo zaniedbałam temat. Co do mężczyzn.... jakoś oddaliłam się od ich świata. Nikogo nie szukam. Nie potrafiłabym jakoś na siłę działać, szukać, wypatrywać, czekać... Czasem żal mnie ogarnia, czasem tęsknota, że tak solo idę przez życie. Chyba nikt mi nie jest pisany. Przyzwyczajam się do tej myśli. Zdarza się że buntuję przeciwko niej. Ale taka jest chyba prawda, że nikt mi nie jest pisany. To nie narzekanie tylko stwierdzenie faktu. :D Napisz coś o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AndTheDragon
Czesc Kobito... Czytalem Twoj watek 3 lata temu kiedy to sam bylem w podobnej sytuacji. Chce Ci powiedziec ze bardzo mi pomogl. Wypowiedzi i przemyslenia Twoje oraz innych osob mialy pozytywny wplyw chyba na wszystkie osoby tu zagladajace. Od tamtej pory zagladam tu nadal i ciesze sie ze watek nadal istnieje. Ja od tamtego czasu rowniez jestem sam mimo ze od czasu do czasu umawialem sie na spotkania ale wogole nic z tego nie wychodzilo. Tak czy inaczej wierz mi nie jestes sama - przypuszczam ze jest wokol nas wiele osob majacych duzo do zaoferowania ale jakos nie mogacych trafic na ta wlasciwa osobe. Pomimo tego mysle ze trzeba sie cieszyc ze zwyklych codziennych rzeczy - one tez moga dawac radosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita która jeszcze żyje
Cześć! :) Ojej. Aż mi popłynęły łzy. To wspaniałe uczucie, jak się wie że komuś tam jakoś się pomogło, wsparło albo chociaż trochę rozjaśniło ciężkie chwile. Czyli WARTO było zakładać ten temat. Mnie było ciężko i chciałam ten cały żal wylać z siebie. Też mi to jakoś pomogło. Chociaż pod względem uczuć jestem na tej samej stacji gdzie byłam. Stwierdziłam że nic na siłę. Może nawet do tego się nie nadaję... :( A czasem to nawet męczy mnie samo myślenie o tym. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita która jeszcze żyje
"Tak czy inaczej wierz mi nie jestes sama - przypuszczam ze jest wokol nas wiele osob majacych duzo do zaoferowania ale jakos nie mogacych trafic na ta wlasciwa osobe. " Sama prawda, sama prawda!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez nie znalazlam odpowiedniego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mialam takich przystojnych facetow ale nic z tego nie wyszlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita która jeszcze żyje
Czy pseudonim "gość" to jedna i ta sama osoba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita która jeszcze żyje
Ok. Bo trochę nie wiem czy mówią dwie osoby czy jedna. No to dobrej nocy. :) Bardzo wzruszyła mnie wypowiedź "AndTheDragon". Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita która jeszcze żyje
Wklejam opowiadanie dające do myślenia: " Kiedyś żył sobie pewien farmer, który uprawiał ziemię. Pewnego dnia przyszedł do niego sąsiad i powiedział: - Zobacz! Twoje pole zostało stratowane, mnóstwo plonów jest zniszczonych. Źle się dzieje sąsiedzie. Farmer odpowiedział na to ze spokojem: - Może to i źle, może to i dobrze. Następnej nocy farmer wysłał na pole swojego syna, aby ten zbadał sprawę i dowiedział się co lub kto powoduje takie straty. Syn zaczaił się w krzakach i zobaczył, że powodem strat jest piękna klacz! Pochwycił ją więc i przyprowadził do stodoły. Wszyscy we wsi mu zazdrościli: - Jakże pięknego konia Pana syn złapał! Pan to ma szczęście! Farmer skwitował to mówiąc: - Może to i dobrze, może to i źle. Po kilku tygodniach koń uciekł i zniknął gdzieś w lesie. Sąsiedzi znów to skomentowali: - Pan to ma pecha, teraz ani porządnych plonów, ani konia. Trzeba było go lepiej pilnować! Farmer spokojnie odpowiedział: - Może to źle, a może to dobrze? Nazajutrz klacz powróciła do właściciela, tym razem jednak za nią przybył też zwabiony jej urokiem potężny ogier. - Pan to ma szczęście! Teraz masz Pan dwa konie, jesteś bogaty! - Może to i dobrze, a może to i źle. Syn farmera postanowił ujeździć ogiera, ten jednak nieprzywykły do siodła stanął dęba i zrzucił chłopca na ziemię. Pech chciał, że chłopak złamał nogę i nie mógł pracować. Sąsiedzi zbiegli się przerażeni: - Tyle cierpienia w tym domu! Taki pech! Co wam po koniu, jak chłopak ma teraz nogi połamane? Farmer wzruszył ramionami: - Nie wiem czy to dobrze, czy to źle. Wkrótce potem wybuchła wojna i król zażądał, aby wszystkich młodych mężczyzn wcielić do wojska. Gdy przybyła komisja poborowa zabrali wszystkich chłopców, oprócz syna farmera, który miał złamaną nogę. Sąsiad na to: - Wy to macie szczęście. Moich synów zabrali i nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek ich zobaczę, a Pana dzieci w spokoju w domu siedzą. - Może to i dobrze, może to i źle."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobitko, zaglądaj tu jeszcze. Nie zamykaj wątku!Przeczytałam 117 stron w 2 dni. Niesamowicie mi pomogłaś. Jestem ciekawa jak zakończyła się Twoja przygoda z poszukiwaniem pracy? odpisz proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nikt nie wie co jest dobre a co złe, odnoście opowieści. życie płata figle i z dobrych rzeczy moga być złe, ze złych dobre. Bóg jest sprawiedliwy na swój sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita która jeszcze żyje
Hej. Nie zamykam, nie zamykam. Zaglądam. Fajnie byłoby gdyby temat znów się ożywił i rozmawialibyśmy na różne tematy. Przeróżne. Z pracą mam tak że tylko na jakiś czas jeszcze. Czyli temat jeszcze powróci ale nie będę tu marudzić. :D Nie chcę się zamartwiać bo jeszcze wyemigruję na drugi świat przez zamartwianie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×