Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość normalni inaczej

Najgłupsze zachowania rodziców w stosunku dzieci- wasze spotrzeżenia

Polecane posty

Mąż kiedyś opowiadał o sytuacji ze sklepu- dziecko robiło jakieś sceny, potem chciało przyjść do rodzica a tatuś: "teraz to ja Cię już nie kocham"... kurcze, na takie teksty to sobie może moim zdaniem przedszkolak pozwolić. Wkurza mnie jak właśnie dorośli ignorują bezczelne zachowanie dzieci. I to nie jest wina dziecka, bo skoro nikt nie powie że nie wolno i nie wyciąga konsekwencji, dlaczego ma postępować inaczej? Wkurza mnie wychowanie bez szacunku dla innych, bez wpajania zasad, ale również ignorowanie głosu dziecka i tekst "zrobisz tak bo ja tak mówię". Przykro mi jak widzę jak u moich byłych sąsiadów z lekką patologia wyrasta kolejna skrzywiona dziewczynka, która do dziadka mówi "spadaj, stary dziadu", do mojej mamy zamiast "dzień dobry"- woła "cześć" i przeklina. Ma trzy latka... Mądre, urocze dziecko z którego jeśli zostanie w takim środowisku- nic dobrego nie będzie. Wkurza mnie jak rodzice udają że nie widzą że dziecko coś zepsuło, zniszczyło, nie uczą szacunku dla cudzej własności- nawet teksty w piaskownicy "ten chłopiec na pewno da ci się pobawić łopatką, bo ma dwie". Ogólnie- brak wychowania mnie wkurza... a jeśli do tego dochodzą zaniedbania w podstawowych kwestiach, jak żywienie, to już ręce opadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
A mnie oprocz oczywistych patologii - choc to akurat bardziej smutne i szkoda tych dzieci - wkurza dokaldne przeciwienstwo - zamozni , nawiedzeni rodzice, ktorzy poza swoim dzieckiem swiata nie widza . Mam taka znajoma - niby bardzo ja razi chamstwo innych ludzi i wiecznie sie zali jak to ktos zle potraktowal jej syna a sama jest jak taran - doslownie wstydze sie jak np. zaczyna sie klocic w piaskownicy z dziecmi , bo wg. niej one cos zrobily jej synkowi - zenujace jak dorosla kobieta przegaduje sie z 8 latkami - szczegolnie, ze tak naprawde to nie ma racji - nie wszyscy musza ustepowac jej dziecku, nie kazdy musi sie chciec sie z nim bawic. \Wkurza mnie jak sie z kims umawiam , ze pojdziemy gdzies i wszytsko jest ustalone i nagle jakis pan hrabia lub mala ksiezniczka dostaje focha i rodzic nie potrfafi zapanowac nad sytuacja tylko wszyscy maja sie nagle dostosowac do malego terrorysty - jest to brak szacunku dla innych osob, w tym rowniez dla mojego dziecka - a najlepsze jest to, ze oczywiscie cala akcja odbywa sie pod haslem "szacunku dla dziecka" - - mi sie to nie podoba, moje dziecko jest tak wychowywane, ze rozumie slowo nie i nie przyjdzie mu do glowy np. rozsiasc sie w najdrozszej restauracji na calej ulicy i zmuszac wszytskich pozostalych do pozostania tam - zupelnie nie liczac sie z innymi i najlepsze to glupia mina matki i ... no w sumie co za roznica, moze tu juz zostaniemy -bo inaczej dziecko bedzie plakalo i i nie pozwoli!!! pojsc gdzie indziej - sorry alle w takiej sytuacji ja wysiadam - z niezobowiazujacego wyjscia na kawe i ciastko za gora 30 zl nie mam zamiaru robic wystwnego trzydaniowego obiadu za 200 , bo sobie maly smark tak zyczy - ale oczywiscie nie godzac sie na to i zostawiajac ich tam wychodzi sie na chama i buraka - przeciez jak tak mozna sie nie liczyc ze zdaniem dziecka . Moze ja czegos nie kumam , ale jak dla mnie takie wychowanier nie jest ok - a coraz czesciej takie sie widuje - egocentrycy chowajacy egocentrykow - nie trawie tego i jak cos takiego wychodzi - unikam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam powiem...
A propos psucia rzeczy, wtrącę coś. W niedzielę poszłam do brata z synem. Jego dziewczyna akurat używała perfum w takiej małej fiolce, ja mówię "nie dawaj", barat"bo zbije" dziewczyna dała i młody zbił po chwili. Brat do mnie od razu z pyskiem wyskoczył, że mam sprzątnąć itp. Ja na to że przecież mówiłam żeby nie dawać i o co się kłoci o 5ml perfum, jego dziewczyna siedzi cicho, sięga po papier i zbiera szkło, ja po oddaniu młodego mężowi na ręce poprawiam. No i czyja wina, młodego nieco ponad rok, moja czy dziewczyny? Niczyja, nikt nikogo nie posłuchał, a najgłośniej grzmiał brat który do perfum guzik miał. Mnie wkurza teks o psach"nie dotykaj bo ugryzie" przez taki teks chłopczyk ok 4 lat którego mijałam na ulicy rozpłakał się ze strachu na widok mojego 3 miesięcznego psa. Denerwuje mnie ubieranie dzieci, mój w krótkim rękawku z bluzą schowaną to torby " w razie czego" , bo ciepło( nie gorąco ale ciepło) a dzieciak obok w bluzie i kurteczce. Denerwuje mnie wożenie 3 latków w wózkach na spacer do parku i wciskanie ich na siłę do tychże wózków. Denerwuje mnie wzrok innych matek jak nie podbiegam do dziecka ze strachem ww oczach jak się przewróci, to że zazwyczaj one startują odruchowo, a ja czekam aż młody się podniesie i idzie dalej( mam na myśli upadki bez łez)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Jak dla mnie niech kazdy chowa po swojemu - chce przy 30 stopniach ubierac jak na Syberie - jego sprawa, chce chodzic krok w krok za dzieckiem - jego sprawa, nie chodzi za dzieckiem tez jego sprawa itp. tylko nie podoba mi sie chowanie wlasnie bez tolerancji dla innych, slepe zapatrzenie w dziecko - na zasadzie moje dziecko jest najlepsze - wiadomo kazdy rodzic kocha swoje dziecko i uwaza je za cud swiata, ale dobrze jest tez dostrzec wady w tym swoim cudzie lub potrafic docenic innych - swiat pelen zadufanych w sobie egoistycznych, zapatrzonych w swoj wlasny pepek Paniczow i Ksiezniczek bedzie nie do zniesienia - no bo ktora Ksiezniczka jest "lepsiejsza"??. A co do psow to akurat dosc rozsadne zachowanie - niedobrze jak dziecko biegnie do kazdego psa i chce go glaskac i przytulac - my w rodzinie mamy takiego psa - z wygladu przytulasny poczciwina - nic tylko wyglaskac i na rekach nosic - a jest to podluch, ktory dzieci nie lubi ( na co dzien mieszka tylko z doroslymi)- wlasnym nie pozwalamy podchodzic bez opieki kogos doroslego to tym bardziej obce na ulicy ostrzegamy - bo potrafi uryzc - nie jakos mocno, ale wystarczajaco by zabolalo i byl slad - mnie bardziej deneruja zapewnienia wlascicieli psa - oj on taki grzeczny, nie gryzie - ciekawe siedza w glowie psa ? - bo juz nieraz potem widzialam jak taki "grzeczniusi, lagodny" piesek zeby na dziecko szczerzyl. Strachu przed psami nie nalezy wzbudzac, ale uczenie dziecka pewnych zasad postepowania przy psie jest niezbedne i swiadczy tylko o rozsadku rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam powiem...
Dlatego właśnie powinno się uczyć ostrożności a nie strachu, za każdym razem gdy dzieci chcą mojego psa pogłaskać ja go trzymam tuż przy pysku za obroże( jeżeli akurat nie ma kagańca, ma uzdową obrożę podobną do uprzęży konia, więc trzymany odpowiednio nie otworzy nawet pyska) ale jest do dzieci przyzwyczajony, nigdy niczego dziecku nie zrobił. Po za tym bać się rodzice uczą, ale nie uczą że nie należy przedrzeźniać psa, lub machać na niego kijem( miałam takie sytuacje, rodzice stali obok i to nie ja powinnam dziecku uwagę zwracać, tylko oni) Znam swojego psa i wiem co zdenerwowany lub wystraszony może zrobić, Kiedy dziecko po po prostu do niego podbiega chwilę rozmawiam z dzieckiem typu "poczekaj" czy chcesz pogłaskać", "daj mu podejść do siebie" tłumaczę dlaczego pies ma założony kaganiec jak ma na imię itp. Ale przyznasz że dziecko płaczące ze strachu na widok szczeniaka to już przegięcie w metodach wychowawczych. Dziadek próbował chłopcu wytłumaczyć, ale on w taka panikę wpadł że nie dało się go uspokoić dopóki pies nie znikł mu z widoku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do psów sama też uczyłam syna, aby nie głaskał psów. Jeżeli chciał, można było zapytać właściciela. Sama kiedyś jechałam windą z kotkiem w transporterku i jadąca obok dziewczynka chciała go pogłaskać. Komuś się może wydawać oczywiste, ze malutki słodki kotek nikogo nie ugryzie, ale ona akurat transporterka nienawidzi i jest w nim rozdrażniona. A każdy, kto ma kota, wie jakie kot ma ostre ząbki. Ale wracając do tematu - ostatnio widziałam na placu zabaw rozmwaiające matki. Ich dzieci - chłopiec ok. 6 lat i dwie siotry, starsza w podobnym wieku, mlodsza ok. 2 lata. Ta malutka przybiegła do chlopca, który udawał ducha i tak głosno powiedział 'aaa" i udawał, ze chce ja złapać. Mała trochę się wystraszyła, więc jej siostra stanęła w jej obronie, na co matka rzuciła do niej agresywnie "Zamknij pysk". Dosłownie zdębiałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mnie własnie wkurza to, że własiciele psów WSZYSCY uważają ze ich pieski nie gryzą !!! Ja mam psa - bernardyna, wiec nie jest to mały piesek i starałam się dziecko przyzwyczajac do psa. Mowiłam, tłumaczyłam od małego ale moja córka boi się zarówno kotów jak i psów i nie wiem z czego to wynika. W domu mojej mamy jest wlasnie pies i dwa koty ale dziecko się boi. Więc jak widzę osobę z psem bez smyczy, lub bez kaganca to zachowuje ostroznosc. Ale szczytem bezczelnosci są hasła ze piesek nie gryzie i jest taki malutki, a jak dziecko sie boi i placze to moze powinnam dziecko na smyczy prowadzic. A piesek taki biedny ... a kotki to co ze sraja w pisakownice, moje dziecko nie musi sie w niej bawic. A jak wysadzałam dziecko siku na trawke to oburzeni, ze smierdzi - a od kiedy gówna psów nie smierdzą? A do tematu: nie lubię przegrzanych dzieci, nie lubie haseł typu załoz mu czapke bo beda go uszy bolały, nie lubię głupich zdjec z dziecmi, i jak dzieci uczone sa brzydkich wyrazow. Nie lubie 3 letnich dzieci w wozkach. Nie lubie wiecznego mycia rączek po kazdym zetknięciu z piskiem. Wkurza mnie ze w sklepie dorosli sie rozpinaja, rozbieraja a niemowlaki najczesciej poubierane po czubek nosa. Nie lubie kiedy matka siedzi w domu caly dzien a dziecko wernaduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertyujikcvbnm
a ja swoje córki zawsze uczyłam aby najpierw sie zapytały własciciela psa czy moga pogłaskac , jak własciciel pozwoli to głaszcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezeli chodzi o psy bez kaganca, to ja mam malego psa,ktory generalnie nie jest agresywnny wiec nie bede mu zakladac kaganca po to,aby osiedlowe dzieci mogly go poglaskac. A jesli chodzi o najglupsze zachowania to chyba wynikaja na ogol z tego,ze rodzic dziecku pozwala na wszystko. Zreszta nie obchodzi mnie jesli mu pozwala na wszystko u siebie w domu, ale jesli przyprowadza dziecko do kogos to niech je kontroluje,zeby nic nie niszczylo i sie odpowiednio zachowywalo. Kiedys moja kolezanka przyprawadzila do mnie swojego prawie 3 letniego synka i on robil sobie co chcial, biegal, krzyczal a na koncu jeszcze kopnal mojego psa prosto w pysk a mial na sobie buty wiec juz nigdy nie mam zamiaru zaprosic tej kolezanki z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertyujikcvbnm
co do wózka to ja zawsze biore mojej trzylatce ,mam kawałek drogi to super parku i jak wracamy to mała jest tak padnieta ze nie ma siły isc to ja wioze i nie widze nic w tym złego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie wkurza takie upominanie
dzieci na sile przy ludziach, ze sie mowi dzien dobry, robi to czy śmo, żeby pokazac, jaki rodzic kulturalny, jak dobrze wychowuje. A w domu - na odwrót. U mnie tak było :/ w domu syf, bałagan, wrzaski, zero kultury. Ale jak gdzies szlismy, to zanim ja zdażyłam otworzyc usta, by komus tam powiedzieć "dzien dobry" to moja matka już z 500m krzyczała "co sie mówi? no co sie mówi? no powiedz dzien dobry!!" - dodam, że robiła to nawet, jak miałam 15-16 lat, a wiecie, jak nastolatki to przezywają. A w domu na co dzien byla inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocahontas8k
A ja opiszę Wam sytuację troszkę inną: Byłam sobie kiedyś w sklepie- ot taki mały markecik. Przede mną w kolejce do kasy stała matka z dzieckiem (ja wiem może miał z 5 lat). Dziecko bardzo chciało, aby mama coś mu tam jeszcze dokupiła, ale matka była nieugięta. No to on dalej się drze, prawie że tarza po posadzce, ze to chce i koniec. W końcu dziecko nie wytrzymało i mówi: "jak mi nie kupisz tych gum to powiem babci i dziadkowi, że w nocy tatę w siusiaka całowałaś"!!!! Matka się troszkę :) speszyła i te gumy kupiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie wnerwia jak przychodzi
kuzynka z dziecmi[chlopak i dziewczynka]i prawie w progu,mowi do mlodszej[chyba dwuletniej],,powiedz ciociwierszyk,,dzieciak drze morde,ze nie chce,a ona,powtarza na okolo,,no powiedz,no powiedz,,raz ze mi sie nie chce,sluchac sepleniacego dzieciaka,a dwa,ze wnerwia mnie ze ktos dzieciaka meczy,zeby powiedzial ten cholerny wierszyk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertyujikcvbnm
a jak ojciec do córki mówi 16 letniej ze moze na wakacje do niego z kolezanka przyjechac (ma domek letniskowy - nie mieszka na codzien z córka) ale niech sobie jedzenie przywiezie bo on ich zywic nie bedzie :( to jest zenada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mamaaaaaaa
nadgorliwość co niektórych mam, sąsiadki synek ma 5 lat, zakaszle kilka razy, mały katar jednowniowy a to z ni od razu do lekarza. Albo wyjdzie na dwór, ona ubierze bo w 2 swetry i mowi zeby nie biegal bo sie zgrzeje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie bede widoczna
pocahontas ale walnęłaś, przecież to jest żart z długą brodą, no ale najlepiej napisać "byłam kiedyś w sklepie" :P Mnie denerwuje olewający stosunek do dzieci. Widzę to na placu zabaw, gdzie codziennie zbiera się okoliczna patologia i siedzą na ławkach z papierosem w zębach a dzieciaki latają po całym osiedlu, wchodzą na drzewa, łamią gałęzie, biją się, wyzywają. Matki siedzą i zagadane nie widzą, co robią ich dzieci. Czekam, aż się stanie tragedia, chociaż... prawda jest taka, że te puszczone luzem dzieciaki muszą od małego uczyć się przetrwania, więc są dobrze zorganizowane. Jeszcze nie widziałam, żeby paromiesięczne dziecko samo wchodziło na wysoką zjeżdżalnię (mamy taki "domek") - jest tylko jedno na osiedlu, które to potrafi i to właśnie syn tej patologicznej baby. Ona mieszka w moim bloku i często przechodząc pod jej oknami słyszę "ZAMKNIJ SIĘ KUR..WA BO JAK CI PRZY...PIERD..DOLĘ TO SIĘ OSRASZ!" i inne w podobnym tonie. Wkurza mnie też zalepianie dzieci słodyczami. Od razu widać po dziecku, czy dostaje owoce i warzywa, bo ma zupełnie inną cerę. Te karmione słodyczami i gównian.ym żarciem mają ziemistą cerę, często są blade, to od razu widać. No i zęby... wiadomo. Z kolei druga znajoma, która zarzuca mi nadopiekuńczość (to fakt, trochę jej mam, ale staram się wyluzować, bo w przypadku bardzo ruchliwych bliźniaków jest utrudnione) w lecie doprowadzila (a raczej jej nieuwaga) do tego, że jej młodsze dziecko uległo poparzeniu. Akurat byliśmy u nich z wizytą i jej dzieciaki latały puszczone luzem po placu budowy! a ja swoje pilnowałam. I które się poparzyło? No właśnie... Popieram luz, ale bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocahontas8k
Słuchaj kochana nie widoczna- nie było Cię w tym sklepie więc się nie odzywaj. OK?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak ktoś się jak z jajkiem
obchodzi ze swoim dzieckiem :O i jeszcze jak nie zauważa tego że inni też mają dzieci, np znajomym się dziecko urodziło, to wysyłają nam zaproszenia na 20-21 czyli jak ich mały już śpi... sorry ale moje dzieci nie zniknęły po tym jak im się dziecko urodziło i o tej porze to już są padnięte i wizyty odpadają....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mamaaaaaaa
a co zlego jest w wozku dla 3- latka, jak ktos ma do parku ze 2 km ,to normalne ze jak dziecko bedzie wracalo to niekoniecznie bedzie juz moglo samo iść. Nie jestem ze tym zeby dziecko jezdzilo w wozku, ale lepiej czasem zabrac wozek niz niesc dziecko na reku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie bede widoczna
I też nie lubię sytuacji, w których czuję zażenowanie i widzę, że moje dzieci (chociaż jeszcze małe) też nie wiedzą, co się dzieje. Taka sytuacja była w szpitalu, leżeliśmy z synkiem na sali z matką z 2 dzieci (3 w domu) to była tragedia, aż trudno opisać. Moje dziecko było przerażone, gdy słyszało, jak ta matka darła się na swoje maluchy, z kolei jej teściowa była w szoku, że mój mały tak ładnie oglądał książeczki, bawił się zabawkami, bo jej wnuki tego nie robiły. Fakt, ale nie miały jak, bo oprócz słodkiego żarcia i papierosów dla siebie matka nic im nie zapewniała, tylko ciągle gadała przez telefon, klęła i wyzywała dzieci. Personel szpitala raz zareagował, na szczęście szybko wyszliśmy do domu. Ale pamiętam cały czas przerażenie mojego syna. Nic z tego nie rozumiał, bał się. Najgorsze było to, że leżeliśmy na sali biegunkowej - odseparowanej od reszty oddziału i nawet nie mogli nas przenieść gdzie indziej, bo nie było warunków. szkoda gadać. Z tym poparzeniem synka znajomej też czuliśmy ogromne zażenowanie, wstydziłam się za nią, bo była bardzo niemiła sytuacja. Na szczęście małemu nic się nie stało, ale i tak szybko spakowaliśmy się i wróciliśmy do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie bede widoczna
pocahontas no w tym sklepie mnie nie było, bo to nie miało miejsca :D wpisz sobie w gogle ostatnią cześć zdania, zresztą proszę wynik: http://www.google.pl/#sclient=psy-ab&hl=pl&source=hp&q=+to+powiem+babci+i+dziadkowi%2C+%C5%BCe+w+nocy+tat%C4%99+w+siusiaka+ca%C5%82owa%C5%82a%C5%9B&pbx=1&oq=+to+powiem+babci+i+dziadkowi%2C+%C5%BCe+w+nocy+tat%C4%99+w+siusiaka+ca%C5%82owa%C5%82a%C5%9B&aq=f&aqi=&aql=&gs_sm=e&gs_upl=2745l2745l0l2991l1l1l0l0l0l0l0l0ll0l0&bav=on.2,or.r_gc.r_pw.,cf.osb&fp=39407d949a236b6&biw=1252&bih=523

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manuelka12345
A ja zwracam takim dzieciakom uwagę!!! dostanie ode mnie prezent a nie podziękuję to nawet przy rodzicach mówię, że coś mi się chyba należy, jak mnie chrześniak uderzył to mu po rączce delikatnie oddałam...i więcej tego nie zrobił... Nawet w kościele zwracam głupim rodzicom uwagę...biega to małe wrzeszczy a mam sie cieszy bo przecież dzieciaczek uśmiechnięty... Ostatnio podeszłam i powiedziałam, że to nie jest plac zabawa i że nie którzy przyszli sie tu modlić a jej dziecko mnie rozprasza... Zrobiła się czerwona, zabrałą dziecko i wyszła... Jak rodzice nie potrafią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość claudiossa
Mnie z kolei drażni, jak matki wszędzie targają dzieci o różnych porach nie zważając na potrzeby dziecka, np.takie rzeczy, że np. już jest 20 czy 21 i dziecko marudzi i chce spać, targają dzieci po jakichś egzotycznych wycieczkach,knajpach, imprezach, zarzekając się na siłę, że z dzieckiem można wszystko jak przed ciążą ! I zawsze maja wytłumaczenie, że przecież wyśpi się po drodze, zje po drodze, prześpi się w wózku. Wnerwia mnie takie podejście matek, bo dziecko powinno moim zdaniem miec jakiś swój rytm, jakieś swoje zacisze domowe, a nie być non stop w rozjazdach, spać gdzie bądź i nie ważne o której.Mam takie znajome, co co rusz gadają, ze albo były cały dzień z niemowlakiem poza domem, albo że jeździły z nim wózkiem do późnej nocy.Dla mnie to nie do przyjęcia i uważam, że dziecku to na dobre nie wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość claudiossa
oczywiście nie mam nic przeciw wyjazdom czy wypadom z dziećmi, ale nie, że całe życie niemowlęce tego dziecka opiera się na ciągłych walizkach i targaniu po znajomych do późnej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocahontas8k
słuchaj, może to było reczywiście z jakiegoś dowcipu, nie wiem.... Po co miałabym kłamać i wymyslać jakieś farmazony??? Nie rozumiem tego. Jaka tutaj straszna nieufność w stosunku do pozostałych forumowiczów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdy rodzice wrzucaja na swoje fotoblogi osobiste zdjecia dzieci. Ja rozumiem, ze taka galeria zdjec to pamiatka na przyszlosc (pomijajac juz fakt niebezpieczenstw z jakimi sie wiaze wrzucanie fotek do netu), ale fotografowanie dzieckaw wieku przedszkolnym w duzym zblizeniu gdy je? I pokazana jest umorusana buzia? Czemu do cholery nie dac dziecku zjesc w spokoju, musi to widziec caly swiat? :O Zdjecia podczas snu. No ludzie. Wtedy, gdy dziecko jest najbardziej bezbronne to wpada rodzic z aparatem i strzela serie zdjec ktore umieszcza w internecie? A moze tak mamusia z tatusiem pokaza jak oni spia, jakie maja lozko, jaki pokoik, jak przezuwaja? O zdjeciach kapielowych czy na sedesie juz nie wspomne, bo i takie sie zdarzaja:O Albo gdy dziecko wyszlo na zdjeciu naprawde niekorzystnie, zrobilo jakas bardzo dziwna mine, siedzi w szerokim rozkroku i widac mu pol posladka:O Jesli juz ktos chce robic takie publiczne albumy to czemu nie da jakichs normalnych zdjec, podczas zabawy, z wycieczki itd? Ludzie, szanujcie swoje dzieci im ich prawo do prywatnosci!!! :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie wkurza chyba najbardziej
jak mamusia zachodzi w ciąże z drugim dzieckiem i odsuwa od siebie pierwsze dziecko, mam koleżankę zaszła w ciążę kiedy jej córka miła 9 miesięcy i od tej pory jej nie nosi, wiecznie jej to dziecko przeszkadza bo a to marudzi a to nie chce spać i tak w koło. to może najlepiej od razu pierwsze oddać do domu dziecka na czas ciąży bo mamusia taka biedna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie bede widoczna
Jeszcze mi się coś przypomniało, ale ta sytuacja mnie nie drażniła (bardziej dziwiła), dopóki sama nie miałam dzieci. Mieliśmy znajomych, on pracował poza domem a ona zajmowała się dzieckiem. Zajmowała - tylko do 19, mały zasypiał a ona zamykała dom i ruszała na dyskoteki :o On przyjeżdżał na weekendy do domu i jak tylko uśpili dziecko, wychodzili z domu na całą noc. Ani razu nie zaglądali w tym czasie do dziecka. Zaczęło się jak mały miał 2 miesiące (wyobrażacie to sobie?) i trwa do dzisiaj, więc jakieś dobre 10 lat już. Dopóki nie mieliśmy dzieci, wychodziliśmy z nimi i tylko się czasami dziwiłam, że mały się nie obudzi, nie zapłacze, cokolwiek. Wypadnie z łożeczka... Wtedy nic nie robiłam, ale wiem teraz, że dzisiaj po prostu zadzwoniłabym na policję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość granatowakroowa
znam ludzi,którzy karmią swoje dziecko w wieku 6miesiecy lodami i slodyczami, jak dziecko zjada balsam do ciala,to widocznie brakuje muczegos i moze go jesc. Pije piwo i cala rodzica sie zachwyca(dziecko niecaly roczek). Potrafi wyjac fajki z paczki i udawac,ze pali. Ma prawie 2 latak i mowi doslonie 3 slowa, zajada sie chipsami itp, podobno noralnego jedzenia nie lubi. A mi sie wydawalo,ze dziecko je to co mu dadza rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4443433
baardzo ale to baardzo agresywne podejsci i odzywki do dzieci, i to wcale nie rodziny aptologiczne tylko normalne a nawet dobrzesytuaowane.5 letnia dziewczynka szla za reke z mama, nagle potknela sie o wystaj,acy kraweznik, zdarla kolano, matka ją podniosla i jeszce jej nalala w dupe wrzeszcząc jak chodzisz gamoniu, kuvaa nast rajstopy zdarte sie darla i ja z 8 razy tak uderzyla, Kiedys dziewczynka piła soczek i kapnelo na bluzke strasznie wyzwiska od pjebanych bachorow wykurwionych itd..i dostala lanie przy wszystkich lludziach prawie ją rozszarpując .To nie byli ludzie z marinesu ale tacy dobrze sytuowani Pamietam jak chlopczyk na pks sie zapytal Mamo?? a ona zamknuj morde bo jak ci przypeerdole to sie zesraszna miejscu.taka elegancka pani Nienawidze ponizania i strasznego traktowania dzieci, nienwidze, i robią to dorosle osoby,ktore podobno tak byli dobrze wychowane na pasach i klapsach, i jakaos ja po nich nie widze tego super wychowania,i jak oni traktuja te dzieci Mnostwo tego bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×