Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Emilka Zakłopotana

Niechciany prezent pies groźnej rasy

Polecane posty

Gość Gość
I jeszcze jedno. Owczarek Środkowoazjatycki, w przeciwieństwie do Jużaka i Kaukaza nadal jest używany do legalnych walk. W Afganistanie, Turkmenistanie, Kazachstanie jest to jedna z rozrywek. Nie są to wprawdzie walki na śmierć i życie, bo psy są zbyt cenne dla tamtejszych ludzi, ale jednak walka pełna agresji. Wiele psów pochodzi właśnie z za wschodniej granicy wprost z linii po psach służących do walk. Więc naprawdę ważne byś wiedziała skąd ten szczeniak pochodzi. Jest to legalny "sport" na wschodzie i bardzo popularny. Dla ludzi o mocniejszych nerwach film który jest już od wielu lat na You Tube http://www.youtube.com/verify_age?next_url=http%3A//www.youtube.com/watch%3Fv%3DlucfzwKxFLo Widać jeżeli go nie ocenzurowali, twierdzą że i u nas takie coś powinno być legalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No fakt, ale powiem Ci, ze ostatnio sie zawiodlam troche na Polskim zwiazku ale to dluga historia :o wyglada na to, ze jest calkiem sporo sedziow i innych ktorzy po prostu ''w ukladzie'' dadza ocene bdb albo uprawnienia hodowlane - na ktore pies nie zasluguje. Dlatego olewam te wszystkie wystawy, a juz na pewno w Polsce. Tak samo jesli kiedykolwiek w moim domu pojawi się kolejny rasowy pies to sama sobie prześwietlę pokolenia wstecz, nie zwracając uwagi na ''obiektywne'' oceny ''znawców'' z tym, że ja znam niektóre czarne kwiatki z nazwiska więc wiem kogo olać w razie co :D Te walki już oglądałam kiedyś, za krucha jestem na takie widoki niestety i chyba bym tych kolesi co sobie tym umilają czas powystrzelała kolejno :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
**Mychol mówiłem Ci jak sędzina zdyskwalifikowała Filę Brasileiro za innochów :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie w dzisiejszych czasach ludzie sobie kupują prawo jazdy, dowody tożsamości i inne także nie ma się co dziwić, że jest jak jest :o dla mnie Championat nie jest żadnym niezbędnikiem, albo wyczynem. Chociaż hodowca strasznie nad tym faktem ubolewa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Ogólnie to FCI jedna wielka korupcja i pic na wodę. CAFIB uznało, że w polsce są zaledwie 2 File które spełniają wymagania pierwowzoru Brazylijskiej Fili. A nasi sędziowie dają championaty chuj wie za co i według jakich kryteriów.. Połowa Fil ma domieszkę mastifa, albo doga i to z pierwszej ręki. Nie wspomnę co zrobiło FCI z owczarkami niemieckimi, kalectwo. Wiele by tu można wymieniać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twój mąż jest chyba
Nasz kaukaz pochodzi z Ukrainy, ktoś go zamówił i nie odebrał. Mój mąż mówił, że facet, który go przywiózł, stwierdził, że wyrzuci go z samochodu, jak będzie wracał, bo się nie sprzedał. Mąż (przypadkiem natknął się na tego człowieka) go zabrał, szkoda mu się szczeniaka zrobiło. A to ma jakieś znaczenie skąd pies pochodzi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie, a ja miałam jakąś wiarę w ten cały związek i jego pożytek.... szkoda gadać. Twój mąż jest chyba oczywiście, że ma. Pomyśl sobie co jeśli miał agresywnych przodków? Wyobraź sobie jaką psychikę muszą mieć szczenięta po suce która wykorzystywana jest do walk? Socjalizacja wczesnoszczenięca to temat rzeka, i pierwsze tygodnie życia szczeniaka właśnie zależą od tego co przekaże mu matka. Jej zadaniem jest ''wpoić'' pieskom dyscyplinę, czy życie w grupie z innymi psami. Agresywna czy źle ułożona może się nie sprawdzić a jeśli szczeniaki wyniosą od niej jakąkolwiek patologię to może w przyszłości rzutować na ich relacje z innymi psami. Oczywiście sam człowiek może wiele psa nauczyć, socjalizacja jest bardzo ważna i ma duży wpływ ale jeśli pies coś już ma w genach to nie łatwo się tego pozbyć ot tak. Do tego dochodzą choroby - jeśli miał chorych na coś przodków to może na to samo zachorować. Ale oczywiście powyższe nie są regułą, że u wszystkich tak jest - dlatego warto sprawdzać skąd pies pochodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Najbardziej wkurwia mnie kiedy wchodzę na stronę danej hodowli. Wiadomości szczątkowe o czymkolwiek. Jeśli chodzi o charakter, to nie spotkałem chyba hodowli która napisałaby coś od siebie. Nie sorka z 2 może. Jedyne co można ujrzeć, to zdjęcia pucharów, sztucznie wyczesanych i umodelowanych psów, z medalami na piersi. Kupując mastifa hiszpańśkiego nie zraziłem się że jego ojciec znany Bruno z bardzo znanej w polsce hodowli był uprzywilejowany za "Nadmierny " wzrost. Bo przecież we wzorcu pisze, że są pożądane psy jak największe przy zachowaniu ogólnych proporcji. A że było to największy pies w Europie z rasy, to jedynie za to dostawał championaty, nie umniejszając charakteru psa, bo był naprawdę wzorcowy, jeśli idzie o charakter. Chodzi mi o to że ludzie gonią za manią weilkości, albo całkowicie w drugą stronę minimalizacji. Dogi zdychają w wieku 6-7 lat, przez wieloletnie dążenie do uzyskania, jak najwyższego psa. Wyżej wymieniony gigant Bruno zdechł b. młodo . Z drugiej strony tworzymy jak najmniejsze Yorki i inne kanapowce. Następny tręd jak najbardziej udziwnione buldogi i tym podobne. Dzisiejszy buldog nie ma nic wspólnego z XIX wiecznym psem. Swego czasu miałem chwilę zastanowienia nad rasą - Mastif Tybetańśki. Jak sama nazwa wskazuje Mastif, więc powinien być to pies potężny o potężnej budowie. Sam rys historyczny podaje że pierwsi podróżnicy widywali mastify wielkości osła. Zobaczyłem wyleniałki, nie przypominające za bardzo nic. Jak owczarek niemiecki, może być potężniejszej budowy od mastifa tybetańskiego. Na szczęście dziś się ta sytuacja poprawiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Twój mąż jest chyba - to naprawdę mieliście dużo szczęścia, że macie w miarę ułożonego psa. Psy z ukrainy sprzedawane na bazarach przeważnie kończyły u weterynarza, ale jako ostatnia droga - czyli uśpienie. W latach 90 tych co drugi Kaukaz szedł do uśpienia. Oczywiście teraz się z Mysią muszę zgodzić, te psy miały tylko powierzchowny wygląd Kaukaza. Pochodziły z FERM psich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twój mąż jest chyba
Nigdy nie mieliśmy rodowodowych psów, nasze psy po prostu nam się "przytrafiały", a my traktowaliśmy jej jako przyjaciół, którymi trzeba się zająć i dobrze wychować. Jestem po wrażeniem Waszej wiedzy na ten temat... Wielki szacun :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twój mąż jest chyba
Nasz kaukaz od początku był "rogaty", alę mąż spędzał z nim bardzo dużo czasu. Uczył, chodził po lesie, czesał, pies go uwielbia. Ja czuję przed nim respekt. Jest zupełnie inny niż nasz wilczur.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ile psów w typie buldoga ma problemy z oddychaniem, z oczami? Taka jest niestety cena za ''rasowość'' ale tak naprawdę to ludzie sobie zawyżają poprzeczkę, żeby było ciekawiej. Jak można hodować jak największego owczarka niemieckiego, który przez swoją potężną i ociężałą budowę nie jest już zdolny do takiej pracy jak mniejszy, zwinniejszy owczarek 10 lat temu? Noo ale taki przecież ładniej wygląda, a długowłose owczarki niemieckie to już w ogóle zostały wyhodowane dla samego uroku. Długi włos tylko przeszkadza w pracy, a ile było krzyku o wprowadzenie rasy (nie wiadomo po co) Światem rządzi pieniądz i ludzie w gonitwie za nim się ostro zapominają :o ale mimo wszystko nie zmienia to faktu, że nie kupiłabym psa z pseudo, jeśli już to tylko ze schroniska bo kolejny rasowiec jakoś na razie nie jest mi potrzebny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twój mąż jest chyba Ja Ci powiem, że największą sztuką w tworzeniu więzi z psem jest umiejętność poszanowania tego zwierzecia, chęci zrozumienia ''psiego języka'' i wówczas tworzenie relacji na zasadzie nieprzymuszonego posłuszeństwa. Nie trzeba psa bić, szarpać ani nawet krzyczeć na niego aby zasłużyć na pozycję lidera, wręcz przeciwnie. Gdybyś miała wybierać przewodnika swojej rodziny też nie zdecydowałabyś się na agresywnego, znerwicowanego i niepewnego osobnika. Wybrałabyś tego przy którym czujesz się bezpieczna. a nie jednemu kanapowcowi wlasciciele nieswiadomie wcisneli pozycje przewodnika o ktora tak naprawde nie musial sie starac - a nie kazdy pies czuje sie na silach na objecie takiej pozycji i wtedy pies sobie nie radzi z tym wielkim obowiazkiem jakim zostal obarczony i pojawia sie agresja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
"a nie jednemu kanapowcowi wlasciciele nieswiadomie wcisneli pozycje przewodnika o ktora tak naprawde nie musial sie starac - a nie kazdy pies czuje sie na silach na objecie takiej pozycji i wtedy pies sobie nie radzi z tym wielkim obowiazkiem jakim zostal obarczony i pojawia sie agresja." Wyjęłaś mi to z ust :D Twój mąż jest chyba - szacunek nalezy się Twojemu męzowi, za to jakim sercem obdarzył psa. Kaukazy i psy dominujące same sobie wybierają przewodnika, na nic starania by nim być. One same wybierają sobie kto jest dla nich naj. Zresztą jak większość psów, ale np. u labradora, czy goldena ta miłość jest bardziej rozłożona. Mam dwa psiaki ze schroniska są wspaniałe. Umieściłem kiedyś filmik z nimi. Suczka którą wziąłem ze schroniska ( mieszaniec charta i owczarka niemieckiego) to był pies z charakterem, który spotyka się w książkach i filmach. Potrafiła błądzić dniami, by odnaleźć dom. Poszła za zającem ( Moja wina). Był akurat sezon łowczy i bała się wystrzałów, zagubiła trop i wiele dni błądziła. Zresztą będąc dzieckiem miałem kundelka który wychodził na stację po ojca. Potrafił wychodzić w środku nocy, kiedy ojciec wracał nie pociągiem a PKSem. Skąd o tym wiedział ? Potrafił nie raz kiedy go ojciec zostawił w domu, pobiec 12 km do babci gdzie ojciec przebywał. Waśnie to mnie najbardziej pociąga w tym zwierzęcym świecie. Zrozumienie wspólnych więzi. Mam w okolicy watahę wilków, która z roku na rok pozwala się zbliżyć coraz bardziej. Jest to przeżycie, jakiego nie da się opisać. Dla mnie to dosłownie orgazm psychiczny :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze będę Ci zazdrościć Bieszczad ;) a ludzie nadal nie rozumieją psów, a raczej nie chcą ich rozumieć. Przypisują psu ludzki tok rozumowania i jakże logiczny dla nas ludzki system wartości. Co więcej myślą, że robią dobrze. Człowiek chce nauczyć psa przychodzenia na zawołanie a po kilkunastu bezskutecznych nawoływaniach kiedy pies w końcu przyjdzie jest karcony. Człowiek jest przekonany, że gdyby dał mu smakołyk to nagrodziłby jego nieposłuszeństwo i utwierdził w przekonaniu, że nie trzeba przychodzić. Jeśli jednak spojrzy na to z drugiej strony - pies po przyjściu otrzymuje pewne korzyści i uczy się tym samym, że warto słuchać. Nie ma co ukrywać, że pies jest jednak zwierzęciem samolubnym - najlepiej to widać podczas jedzenia. Podstaw dwa psy przy jednej misce to będą na siebie warczeć o kawałek mięsa. Tak samo jak np. pies wyje, niszczy w domu, szczeka pod nieobecność właściciela. Ten myśli, że jego pies jest wariatem i że tak mocno tęskni za swoim ukochanym Panem że nie może tego przeżyć - dla człowieka oznaka uległości psa. Wystarczy spojrzeć na to z innej perspektywy i pomyśleć - kiedy wychodzili nasi rodzice z domu nie martwilismy się. A co robi rodzic kiedy jego małe dziecko, PODOPIECZNY znika bez śladu? Wpada w panikę. Wniosek z tego prosty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pojeba
Jesteście obydwoje pojebani. Was powinno się utylizować, bo na leczenie za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola57321
Emilko, co ustaliliście w sprawie psa??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilka Zakłopotana
Piesek zostanie. Podejmę się tego i tak prowadzę swój interes raczej przebywając w domu. Mąż się do mnie nie odzywa od wczoraj. Ale dobrze dostał nauczkę, za podejmowanie takich decyzji bez konsultacji ze mną. Postanowiłam, że zapiszę pieska za 3 tyg do psiego przedszkola i oczywiście tresura. Pieniądze nie są problemem, a chce by ktoś kto się zna współuczestniczył w wychowaniu i pomocy przy piesku. Szukam właśnie ludzi z okolic Przemyśla którzy zajmują się tresurą i wychowaniem. Piesek został ochrzczony ELbrus :) Oczytałam się o nich, podzwoniłam do różnych hodowli by porozmawiać z hodowcami i stwierdziłam, że podejmę się tego wyzwania. Piesek z czeskim rodowodem.Może nawet sama zostanę wystawcą :). Życzcie mi powodzenia, a ja nie dziękuję, by nie zapeszać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość superrrrrrrr,,,
Super, Ryzykowanie zdrowia dzieci, bo "moze sama zostanę wystawcą"... Pogratulować rozumku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola57321
Gratuluję odpowiedzialności:) I życzę powodzenia, oby psiak stał się Waszym przyjacielem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilka Zakłopotana
superrrrrrrr,,, ryzykowaniem byłoby pozostawienie psa samemu sobie i pozostawienie dzieci samemu sobie. Więcej niebezpieczeńst na nie będzie czychało tu w necie i wżyciu codziennym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
a skąd autorko jesteś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilka Zakłopotana
Okolice przemyśla - Bircza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfagdfgadfhg
WYWIES GO Z DOMU DO SCHRONISKA I NIC NIE MOW;powiedz ze sie zgubil,uciekl ci na spacerku,ale placz glosno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 98938493
"Człowiek chce nauczyć psa przychodzenia na zawołanie a po kilkunastu bezskutecznych nawoływaniach kiedy pies w końcu przyjdzie jest karcony. Człowiek jest przekonany, że gdyby dał mu smakołyk to nagrodziłby jego nieposłuszeństwo i utwierdził w przekonaniu, że nie trzeba przychodzić. Jeśli jednak spojrzy na to z drugiej strony - pies po przyjściu otrzymuje pewne korzyści i uczy się tym samym, że warto słuchać. " sory, mysiu ale ja jeszcze takich głupot nie słyszałam. nie znam ani jednej osoby co skarciłaby dziecko po wykonaniu przez nie zadanego polecenia. chyba wsród samych debili przebywałas....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nfkndrglr
boshe przestańcie już lamentować naczytałaś się w internecie bzdur i wojne zrobiłaś. Ja mam w domu amstaffkę i doga niemieckego jeden jest najgroźniejszy a drugi największy z ras. po domu się kręcą malutkie dzieci i nigdy nikomu się nic nie stało, nawet pazurem nie zadrapły, nie były tresowane, tyle co je sama nauczyłam, wszystko jest kwestią wychowania psów a nie ich rzekomych charakterów ras. poczytaj sobie jaki według wzorców powinien być american sttaford terrier (amstaff) według tego co piszą to pies łatwo wpada w agresję, wymaga którkiego prowadzenia i jest uważanego za niebezpiecznego bla bla bla. a prawda jest taka ze ktoś to kiedyś napisał x lat temu bo mu się tak wydawało. Wszystko jest tylko i wyłącznie zależne od właściciela, jak psa wyxchowa i na co mu pozwoli. nie powiem bo nasze czasami musiały klapsa dostać jak wariowały ale rękę bym sobie dała uciąć, że nigdy nikogo nie ugryzą chyba że na moją komendę i obronie rodziny. co do tresury to oddanie psa na tresurę komuś nie załatwi sprawy bo zrobiłą z psa robota: siad leżeć waruj ale nie nauczą przywiązania do właściela bo pies się nauczy komend trenera a nie twoich to ty musisz być obecna prz\y tym, najlepszymi treserami są trenerzy psów policyjnych, poszukaj takiego kogoś, bo pseudofirm tresujących jest pełno a zwierze to nie zabawka nie zresetujesz mu pamięci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhhhhhhxxxxx
ja kiedyś miałam kaukaza i musiałam go uśpić taki zrobił sie agresywny ,mieliśmy go 9 lat najpierw rzucał sie na naszego starego wilczura potem dotkliwie pogryzł naszą pudliczkę następnie przestał tolerować naszego syna , potem mnie ,doszło do tego że musiał siedziec caly dzien w kojcu gdy widział ze sie zbliżam zaczynał sie cieszyć ale wystarczyło ze sie odwróciłam plecami rzucał sie z wściekłością na kojec ,a w końcu przestał tolerowac męza strach było wejśc dać mu jesć i pic w końcu siedział w kojcu i jeszcze na łańcuchu a jeść i pić podawało mu sie na kiju żal nam było ale ne było wyjścia trzeba było go uśpić ,a najdziwniejsze w tym wszystkim do konca tolerował dwa nasze koty które wchodziły do kojca spały na nim jadły i z nim z jednej miski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 98938493
hhhhhhhhhhhhhxxxxx- a trzymaliście go kiedykolwiek na łańcuchu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twój mąż jest chyba
Witaj Emilko, Przemyślałaś sprawę i podjęłaś decyzję. Szkolenie psa przez trenera to dobra decyzja. Uwielbiam patrzeć na naszego kaukaza, jest pięknym, budzącym szacunek psem. Ostatnio wzięłam go do ogrodu i pies wymyślił sobie, że będę go drapać za uchem (uwielbia to), drapałam go z pół godziny i miałam już dość. A on siedział mi swoim wieklkim dupskiem na moich stopach i odchylał głowę w górę, oczami mówiąć :"jeszcze!" W końcu musiałam odwrócić jego uwagę w inną stronę bo do wieczora by mnie tam trzymał. Nasz kaukaz nie jest agresywny, ale trudny. Wilczur łapie polecenia w mig, tylko czeka na ruch z naszej strony. Patrząc w oczy wilczura widzę tam 100% oddania, miłości. Kaukaz jest bardziej niezależny, musi mu się "chcieć" wykonać polecenia, a nie zawsze mu się chce. I ta jego siła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twój mąż jest chyba
I szczerze mówiąć wydaje mi się, że wilczur jest inteligentniejszy. No, ale to mój ulubieniec... Choć oczywiście staram się jednakowo dzielić uwagę i pieszczoty między psami :) Powodzenia i radości z wychowywania psa życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×