Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Yadda yadda yadda

Mamy z USA.

Polecane posty

Gość Yadda yadda yadda

Czy ktoś tu jeszcze został, czy wszyscy masowo uderzyli na Wyspy? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...jestem...
hej, to ja sie zglaszam... mialam nadzieje, ze znajde jakas mame stad.. bo tak jak piszesz, wiekszosc z wysp.. Probowalam nawet poszukac jakiegos tematu na forum "praca/zycie za granica" czy jakos tak, ale tam tez UK kroluje. Ja w sumie poki co jestem jeszcze "mama w dwupaku" ale zostaly mi juz tylko 4 tygodnie do terminu,... Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yadda yadda yadda
O! :) Jak fajnie, że się ktoś odezwał. Właśnie wczoraj zauważyłam tutaj temat założony przez mamę trojaczków z Chicago i dziś przyszło mi na myśl, że nie ma w tym dziale tematu, który by takie nie-wyspowe mamy skupiał. :) Jak ci się żyje w US?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...jestem...
powiem szczerze, ze nie mam powodow do narzekan :) I chociaz jestem tutaj na stale niecale 4 lata i moja cala rodzina z wyjatkiem meza jest w Polsce, jakos czuje, ze tu jest moje miejsce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yadda yadda yadda
A gdzie mieszkacie? Tj. w jakim stanie? Ja jestem tu dopiero 2 rok (z kawałkiem). Mam 3 malutkich dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...jestem...
Florida

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yadda yadda yadda
Shadows, witaj. :) Wow, masz 4 dzieci! Super. ;) My również planujemy mieć większą rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yadda yadda yadda
No to melduje się Arizona. To już nasze 4 miejsce zamieszkania i 3 stan od przyjazdu. Jakoś nigdzie nie możemy zagrzać miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yadda yadda yadda
Popiszcie trochę jak wam się tu podoba. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yadda yadda yadda
...jestem... Wszystko już gotowe na przyjście maluszka? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yadda, to wciaz ja (...jestem) przypomnialo mi sie, ze przeciez mam tez nick z haslem.... Mysle, ze chyba mniej wiecej wszystko gotowe. Chociaz musze sie jeszcze zabrac porzadnie za pranie ubranek, poscieli itp... no i torbe do szpitala czas zaczac pakowac. yada- to w ktorym stanie teraz mieszkacie? shadows- Seattle, piekne miasto, bylam w ubieglym roku w lisopadzie i popadlam w zachwyt. Wspaniale miejsce.. Tylko nie wiem czy przez caly rok dalabym rade w takiej pogodzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yadda yadda yadda
W trzecim. Aktualnie w Arizonie. Muszę lecieć do Albertsona bo w lodówce pustki. Wpadnę później. Piszcie coś dziewczyny. Nie dajmy upaść temu wątkowi. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej. pozdrawiam z ny :) nie raz juz sie przez kafe podobny watek przewinal ale za kazdym razem topik pada dosc szybko. moze tym razem sie rozwinie? :) jestem - zycze lekkiego porodu. w jakim wieku macie dzieciaki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciekawe czy faktycznie watep przetrwa, fajnie by bylo. Pewnie jest nas coraz wiecej. Ja powoli wychodze z pracy ale zajrze na pewno jutro. Mam nadzieje, ze nie bede musiala za dlugo szukac tematu :) Milego poopludnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kluska- dziekuje za zyczenia lekkiego porodu... Juz powoli zaczyna mnie dopadac przerazenie, ale mam nadzieje, ze jakos to przetrwam.. W koncu nie ja pierwsza nie ostatnia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adrytttttttttt
hello ja new mexiko- moze jest ktos z okolic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yadda yadda yadda
Ciekawe czy ktoś z was jeszcze siedzi na forum? :) Fajnie, że powoli zgłaszają się kolejne osoby, tylko szkoda że rozmowa się jakoś nie klei. Będę się powoli zbierać spać. Czekam tylko aż się ciacho upiecze, bo muszę je wyjąc z piekarnika i tak mnie ono trzyma, a jestem już strasznie zmęczona. Z dziecięcą niecierpliwością śledzę więc minutnik. ;) A wam jak minął wieczór?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yadda yadda yadda
Kluska, mam dzieci w wieku: - 3,5 - 2 - 4 mies. A ty? :) Madzik, nie bój się, dobrze będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yadda yadda yadda
New Mexico witamy po sąsiedzku. :) Napisz coś o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzik983 - No ja myślę, że człowiek do wielu rzeczy może się przyzwyczaić, do pogody również, ale nie jest tak źle ;) Grunt to pozytywne nastawienie. Jak się żyję? Nie narzekam. Ludzie jak wszędzie choć chyba tu bardziej otwarci. A co Was skłoniło do życia za granicą? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej wszystkim, nareszcie piatek :) Ja powli sie rozkrecam w pracy, ale jakos dzisiaj niebardzo mi sie chce... Ale dobrze, ze juz jutro sobota. Shadows- pamietam, ze jak bylam w Seattle to tez zauwazylam ze ludzie sa tam bardzo sympatyczni. Ale nie moge narzekac bo na FLoryszie tez prawie wszysy sa bardzo zyczliwi, usmiechna sie, zapytaja jak sie masz.. Zawsze jak jade do Polski to z przyzwyczajenia oczekuje usmiechnietych twarzy w autobusach czy w ogole na ulicach czy w sklepach, ale niestety moje oczekiwania legna w gruzach juz pierwszego dnia... Nawet juz w samolocie.. .Narzekania, przeklinania... ech..... szkoda. A co mnie sklonilo do wyjazdu, odpowiedz jest prosta- maz :) Mielismy mozliwosc zamieszkac tutaj i stwierdzilismy, ze warto sprobowac, a w razie gdyby nie poszlo zawsze mozemy wrocic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj... Ano widzisz to tak samo jak ja :) Jesteśmy tu ze względu na pracę mojego męża :) Wcześniej też się trochę woziliśmy po stanach ale ze względu na dzieci, na to, że jednak źle znosiły te ciągłe przeprowadzki osiedliśmy tu i tu żyjemy. Ja tam bardzo tęsknie za Polską, a może raczej za rodzicami, rodziną. Niby tam moi rodzice już są wprowadzeni do tej 'nowoczesności' i kupiliśmy im komputer, nauczyłam ich obsługi skype'a i możemy sobie godzinami gawędzić ale jednak to nie to samo... Mam nadzieję, że jeszcze raz przed końcem tego roku uda mi się polecieć do Polski chociaż na kilka dni ale już starsze dzieci zapowiedziały że lecą także a najmniejsze to pewnie mi będzie żal zostawić.. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj wiem co czujesz, bo moja cala rodzina i przyjaciele tez w Polsce. Tutaj mam tylko meza i troche sie martwie, ze nasze dziecko nie bedzie tak bardzo zzyte z rodzina, ale mam nadzieje, ze jakos to pogodzimy. Staram sie latac do Polski kazdego roku, czesciej nie moge, bo pracuje na pelen etat, a urlop jest niestety limitowany. Ale powiem szczerze, ze "wakacje" w Polsce to glownie wizytacje rodziny i znajomych i ciagly pospiech. A jak nie zdaze kogos odwiedzic to wielki problem sie tworzy. Takze zawsze wracam z takiego urlopu troszke sfrustrowana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yadda yadda yadda
O rety dziewczyny, o jakich wy chorych godzinach wstajecie. Ja jeszcze w piżamie łażę i nawet jeszcze kawa nie zdążyła zacząć działać, tymczasem wy już na nogach. :) A Shadows to w ogóle wymiata. Co żeś ty robiła w środku nocy na forum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yadda yadda yadda
Nasza historia jest podobna do waszych. Przyjechaliśmy tu ze względu na pracę. Z początku na kontrakt i tak zostaliśmy, ale nie wiemy jeszcze czy zostaniemy na długo, bo ciągle szukamy tego naszego miejsca. Wiemy tylko tyle, że na starość chcielibyśmy wrócić do Europy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yadda yadda yadda
Ludzie są tu faktycznie bardziej otwarci, ale to dlatego, że zasadniczo każdy jest tu imigrantem, więc odpada element ksenofobii w stosunku do nowo przyjezdnych. Zresztą ludzie stale tu migrują (w obrębie kraju i nie tylko). Co do uśmiechów i zagadywania, to są to powierzchowne gesty. Ludzie robią to nie dlatego, że są zainteresowani samopoczuciem innych, tylko dlatego, że jest to ogólnie przyjęty utarty zwyczaj witania innych. To taki tutejszy sposób mówienia ludziom "Dzień dobry". Robi się to odruchowo. Często nawet nie zwracając do końca uwagi na odpowiedź rozmówcy. A to, że w Polsce każdy ma smętna minę i narzeka to fakt. :P Taka przywara narodowa. Chyba się w podobny sposób uwarunkowali co ci pytający "How're you doin'?". Polak by zapewne odparł "Aaa, stara bida." :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yadda yadda yadda
I zgodzę się, że człowiek może do wszystkiego przywyknąć, chociaż nie ze wszystkim idzie tak łatwo. My na przykład mamy problem z przywyknięciem do tutejszej kuchni, która jest trochę zbyt tłusta i zbyt mdła dla naszego podniebienia (nie wiem kiedy zacznie mi smakować Skippy z galaretka, albo mac 'n cheese), no i do klimatu w obecnym miejscu, który jest tak gorący, że przez całe lato byliśmy więźniami własnego domu i mimo, że na spacery wychodziliśmy wieczorem, to wracaliśmy z nich spoceni (dopiero teraz temperatura zelżała i zaczęliśmy wychodzić na plac zabaw). Jeszcze nigdy w życiu tak strasznie nie wyczekiwałam jesieni jak w tym roku. Lato w Arizonie jest ciężkie do przetrwania, szczególnie z tak małymi dziećmi. Oczywiście jest również mnóstwo rzeczy, które nam się tutaj podobają i nam smakują, ale nie zachłysnęliśmy się Ameryką i prowadzimy BARDZO europejskie gospodarstwo domowe (niekiedy ku zdziwieniu innych). ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam bliźnięta to chyba dobra odpowiedź czemu człowiek nie śpi w środku nocy ;) Niestety dzieciaki coś ostatnio kiepsko sypiają i wymagają siedzenia przy nich aż zasną a czasami to trwa godzinę, dwie... Bo każdy najmniejszy ruch w kierunku drzwi powoduję płacz więc biorę sobie laptopa i coś robię bo zaliczyłabym tam niejedną noc na podłodze ;) Gdybyśmy byli w Polsce to już bym miała na głowie opiekę społeczną bo to nienaturalne że dzieci nocami płaczą ;) Co poradzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×