Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hhhhhhhhhhhh,,,,mh

życie z aseksualnym partnerem

Polecane posty

Gość ja jestem taką właśnie kobietą
ale chyba nie wystarczy sama zgoda kobiety, nie sądzisz? przeciez chyba nie chodzi o to, zeby nadstawic tylka i niech on sobie zrobi dobrze. Bo do tanga trzeba dwojga, zgodnych cial i chetnych serc, nie? czyli kkobieta musi CHCIEC inaczej to tak jak z gumowa lalą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jvhbdv,ds
no właśnie john reagujesz bardzo agresywnie, skoro uważasz,że nie czytamy ze zrozumieniem to napisz jeszcze raz innymi słowy, a nie obrażaj nas. Jesteś niecierpliwy, nieznośny , niegrzeczny i agresywny. Zadna kobieta nie chce się kochac z kimś takim, tylko jest z nim bo jest, ale unika kontaktu z takim człowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jvhbdv,ds
do właśnie takiej kobiety - nie dziwie Ci się w ogóle, gdyby mi facet dawał do zrozumienia,że podobają mu się bardziej inne kobiety, nie sprawiał by wrażaenia ,że podobam mu się najbardziej i to własnie ze mną chce się kochac, to też bym unikała seksu jak cholera. masz zakomplesionego faceta, ktory mówi Ci,że są ładniejsze, bo sam nie czuję się pewnie. Moja rada znajdz sobie kogoś dla którego będziesz pociągająca i najładniejsza , a przysięgam Ci,że pokochasz seks jak nigdy!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem taką właśnie kobietą Sama zgoda może na dłuższą metę i nie, ale nie możesz oczekiwać że zdrowy facet przejdzie nad tym do porządku dziennego. No chyba że nie zależy ci na małżeństwie. Można przecież pójść choćby do seksuologa i poszukać zaginionych chęci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" ktory mówi Ci,że są ładniejsze" To akurat racja. Kretyn. Może nie zasługuje na zainteresowanie się jego potrzebami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra, piszesz teraz bzdury...napisałem dlaczego tutaj atakuję, bo tutaj nikt nie zna całej historii a zaraz się wymądrza i nei próbuje zrozumiec (zwłaszcza kobiety) nie przyjmujecie do zrozumienia że to może być wina kobiety, bo według Was to zawsze jest wina nieodpowiedniego podejścia faceta... powiem jeszcze, że wśród wszystkich znajomych uchodzę za wzór męża i to nie tylko na podstawie spotkań gdzie mogłybyście powiedzieć, zę przy ludziach zachowuję się sztucznie a potem jestem sukinsynem... na podstawie opowieści mojej żony, koleżanki mówią, że swoich mężów wyślą na korepetycje do mnie... tak, i sama mi to opowiada i mówi jakim jestem dobrym mężem...pomija tyko jeden fakt...ale według Was w domu jestem opryskliwy i niemiły bo Was tutaj zrąbałem za ferowanie wyroków to i wiadomo, ze żona nie chce się ze mną kochać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
john- naprawdę tak słabo znasz kobiety? Toż całe zło tego (i nie tego też) świata jest z naszej winy! To jest podstawowa i niepodważalna prawda :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
John z otwocka a moze Ty nie zachowujesz sie jak facet i za duzo kolo niej latasz , nie masz innych zainteresowan ? daj jej odpoczac , zatesknic , jak juz tyle czasu nie masz seksu to daj troche na luz , wyjedz , zajmij sie soba , odczekaj troche i daj jej szanse bo Ona nie widzi w Tobie obiektu seksualnego tylko jestes dla niej jak kumpel , brat lub cholera wie co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma go - powtórzę - 12 lat.... było i na cacy, i na ostro i na obraź się na wzbudzenie zazdrości i różniście... to nie jest też tak że tylko latam i jej kapcie podaję...a do tego ja już się nie proszę... nie nagabuję bo po co, jak mam usłyszeć w końcu "jak chcesz to chodź"... i leży... i jak kłoda i mówi, że nie muszę jej pieścić i nie musi być długo..............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jvhbdv,ds
to,że Twoja żona mówi o Tobie dobrze koleżanką, to bardzo dobrze o niej śwaidczy, musi Cię bardzo kochać. Ale i tak uważam,że jesteś nerwusem, który ją zdominował i z łaski spędza z nią czas itd. Bardzo dużo postów napisałes z czego 3/4 to krzyki, pretensje, wyzwiska, obrażanie itp. Nigdzie nie napisałam,że to zawsze wina facetów!!! Wcale tak nie uważam, ale wydaje mis ię ,że w Towim przypadku wina lezy w większości po Twojej stronie, kobieta chce się kochac z człowiekiem z którym czuję się dobrze, zrelaksowana, kochana itd to proste!!! A jeszcze Ci napiszę, że gdyby ona teraz poznała kogoś, kto traktował by ją jak księzniczkę, mówił jej,żeją kocha, autentycznie za nią tęsknił, doceniał jej urodę itd, przy kim poczułaby się wyjątkowo, to gwarantuje Ci,że kochałaby się z nim ile wlezie!!!! I właśnie teraz w tym stanie, kiedy jest w ziwązku z Tobą, łatwo byłoby temu człowiekowi ją zbajerowac!!!1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jvhbdv,ds
Ona nie jest chora tylko ma dość rozczeniowego nerwusa w chacie, który zgrywa się na Pana i władce któremu się wszytsko należy. Ona potrzebuje faceta, który naprawdę będzie lubił ją i lubił spędzac z nią czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monotonia12
Do jvhbdv,ds. Mój mąż wstaje o 4 rano, idzie się myć, wychodzi z psem i do pracy. Wraca różnie o 15 czasem 17 i zdarzy się że o 19 ale rzadko. Wchodzi do domu i z biegu zajmuje łózko włącza telewizor na TVN Turbo i tyle go widziałaś. Ja wstaję o 4,30 biorę prysznic karmię zwierzaki i wychodzę o 5,20 do pracy. Zaczynam od 6 rano i pracuję w sezonie do godz. 19. Wracam do domu witam się z moim mężem i usiłuję coś zagadać. Rozmowa klei się tylko wtedy gdy mój facet ma jakieś problemy w pracy a jak jest wszystko ok' to zaczyna zatapiać się znowu w TVN Turbo. Próbowałam z nim oglądać jakieś magazyny z tego kanału i chociaż na ten temat podyskutować ale zawsze słyszałam bądź ciszej bo nie słyszę. szykuję wiec kolację jeżeli jesteśmy głodni. Często zaczynam inicjować jakieś pieszczoty ale on się głupkowato śmieje i mówi że nie ma ochoty wręcz mnie popychając. Rozumiem może w sobotę. A w sobotę mój małżonek przesypia cały dzień i wrzeszczy żeby mu nie przeszkadzać a kiedy nadejdzie wieczór to zgarnia piwo z lodówki i wybywa z kumplami pić. Nawet byłam tak przewrotna że próbowałam go zachęcić do jakiś wariacji na temat jak był po alkoholu i co też ni. Kiedy z nim rozmawiam i pytam czy problem tkwi we mnie to mówi ze po prostu nie ma ochoty. Ja oferuję że może jakieś sam na sam w spa albo upojny wyskok np. mazury do Gołębia. Ja nie mogę narzekać bo facet w domu pomaga a ja dbam o niego jak potrafię najlepiej to mimo to kiedy nawet próbuję go pocałować z językiem on zaczyna głupio rżeć jak stara szkapa i stanowczym gestem mnie odsuwa. Urlop spędzamy niby razem ale oddzielnie. ostatni wypad do Czech to również porażka. Fajny hotelik klimacik na wieczór w super kawiarence. piweczko wineczko i dobre jedzonko. Muzyczka i powrót to pokoiku. I co? A no nic. Kompletne zero. Niech się facet zdeklaruje albo mnie nie chce bo jestem pasztet dla niego albo niech się weźmie za siebie bo inaczej nici z tego będą. Wiem co teraz napiszesz że za dużo pracujemy. Kiedyś tak nie było. Ja w wir pracy z tego wszystkiego wpadłam dopiero rok temu. Jak myślisz ile razy byś próbowała? Ile razy byś sobie to tłumaczyła? Jak długo byś walczyła? Ja to robię od ponad 3 lat. Rozumiem ludzi którzy żyją w takich związkach. To jakby cię ktoś w klatce emocjonalnej trzymał. 1) nie chcesz mu doprawiać rogów - bo go kochasz. 2) nie umiesz od niego odejść - bo go kochasz. 3) nie umiesz z nim rozmawiać - bo on nie chce na te tematy rozmawiać. 4) nie potrafisz zwierzyć się przyjaciołom - bo wiesz co powiedzą zostaw palanta - a ty ni bo go kochasz. I tak w kółko. Mogę robić różne rzeczy. Tyć i chudnąć. Ścinać włosy i je zapuszczać. Latać w domu bez bielizny i ubrana w kombinezon. Onanizować się przy nim lub strugać niewinne dziewczę. Ja tego wszystkiego próbowałam ale nic to nie daje. NIC NIC NIC NIC. Trwam w tym związku bo tak naprawdę cały czas się karmię swoją miłością do niego. Tylko że z czasem może się okazać iż to jest za mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale bredzicie.... A jeszcze Ci napiszę, że gdyby ona teraz poznała kogoś, kto traktował by ją jak księzniczkę, mówił jej,żeją kocha, autentycznie za nią tęsknił, doceniał jej urodę itd, przy kim poczułaby się wyjątkowo, to gwarantuje Ci,że kochałaby się z nim ile wlezie!!!! Bo ja jej nie traktuję jak księżniczkę? Nie mowię jej że ja kocham? Nie tęsknię autentycznie? Nie doceniam jej urody? itp... no tak przemądrzałe Panie jak się czyta takie rzeczy a wie się ile i jak takich uczuć zostało włożone i to autentycznych a nie na pokaz i na wymuszenie seksu to szlag mnie właśnie trafia i nie potrafiębyć niegrzeczny... ferujecie wyroki na podtsawie kilku postów i macie swoje: "WSZYSTKO DOBRZE< ALE MY WŁAŚNIE UWAŻAMY (I MAM CHOLERNĄ RACJĘ) ŻE JESTEŚ ROSZCZENIOWYM GNOJKIEM I PANEM I WŁADCĄ"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem taką właśnie kobietą
No ale kiedys umiałam przejść nad tym do porządku dziennego, gdy on mówil w towarzystwie, że najpiekniejsza kobieta na swiecie to (taka jedna aktorka, niewazne). Bolało, ale jakoś to znosilam - sama byłam bardzo zakompleksiona jako nastolatka i i tak myslałam, że fajnie, że mam faceta. Dzisiaj mam poczucie wlasnej warosci wyzsze 800 razy, ale jego kocham nadal. Mimo wszystkich niepowodzen, jest masa rzeczy, ktore decyduja, że on jest mezczyzna mojego życia. Naprawde, patrzac na siebie oraz na znajomych, uwazam, ze jestem szczesliwsza niz wiekszosc kolezanek. Oprocz tych drbnych mankamentow, o ktorych pisze, jest wiele innych swietnych rzeczy, wiec nie jest az tak zle z nim. Tylko ja sie zmieniłam. Nie chce sie z nim rozstawac, o nie. I nie chce go ranic. Jakis czas temu sluzbowo nie było mnie 7 tygodni. Jak wrocilam, on czekal taki wyposzczony, miał nadzieje, ze ja tez, no ale nie umialam sie zmusic do niczego i pamietam ten jego smutny wzrok :-( Z drugiej strony, nie jestem idealna. Figure mam lepsza niz 80% Polek, ale tez nie jakąś super - moglabym schudnac z 5kg, poza tym mam cellulit na doopie. Więc rozumiem, że on nie prawimi komplementow, nie daje odczuc, że go pociagam. Nie, on po prostu ma ochote na seks, a nie na mnie. Ze jest ze mną, no to wiadomo, że chce to zrobic ze mną. Z kolei on, obiektywnie patrząc, nie jest przystojniakiem - brzuszek piwny, łysy, bez miesni itp - ale dla mnie jest najpiekniejszy na swiecie. Strasznie mi żal, ze on nie umie tak o mnie myśleć, az sie, wiecie, teraz rozplakalam. No ale - kiedys mi to nie przeszkadzało, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monotonia12 - dziękuję CI za ten post.., ja właśnie jestem przeciwieństwem takiego zachowania, ale gdyby to troszkę odwrócić to miałbym wypisz wymaluj moją żonę... (poza tym TVN Turbo;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"super - moglabym schudnac z 5kg, poza tym mam cellulit na doopie. Więc rozumiem, że on nie prawimi komplementow" Nie osłabiaj mnie... Mogłabyś mieć uszy jamnika zamiast cycków, dupę jak słonica i nos jak wiedźma z kreskówek, a i tak twój własny facet nie może mówić że jakaś tam jest najpiękniejsza na świecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
john z otwocka Właśnie o tym wyżej mówiłem. Jesteś z nią tyle lat i próbowałeś długo, a taki babol ci wyskoczy z "roszczeniową postawą"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki za poparacie... i jeszcze do powyższych postów - nigdy zonie nie powiedziałem, że mogłaby coś zrzucić itp... zawsze mówię, że mnie podnieca i uwielbiam jak kupi coś ładnego w czym atrakcyjnie wygląda, i ona o tym wie...ba, sam często namawiam ją na eleganckie buty, spódniczkę... rajstopy np. to ja jej kupuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem taką właśnie kobietą
Ruslan - juz sie gubie - Ty na serio, czy to ironia? Bo ja jestem taka troche staroświecka - uważam, że partnerzy dla siebie powinni byc najcudowniejsi. A tymczasem mój facet to tłumaczy tak (i ma racje): inni faceci ogladaja pornosy, gapia sie na laski itp a ich kobiety nie robia problemu. Faktycznie, mam koleżanke, niedlugo rodzi, ze swoim mezem sa od lat, a on namietnie oglada porno i wciaz gada o cyckach (kolezanka ma mallutkie). Czy inny kolega razem z żona komentuje tyłki kobiet na ulicy. No i że to normalne. Jesli norma to wiekszość, może i tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jvhbdv,ds
Najpierw załatwię monotonie! Więc tak Kochana wcale nie napiszę, że za dużo pracujecie, że się za moło strasz itd. Twoja historia jest kopią życia mojej przyjaciółki tylko,że jej facet ma fioła na punkcie sportu i cały czas go ogląda. Przeczytaj książkę "mężczyźni z marsa, kobiety z wenus" jak chcesz wyślę Ci na maila i dowiesz się, że mężczyźni nie słysza rozmów, nie potrafią rozmawiać tak jak Ty i jest bardzo trudno do nich dotrzeć, zwałaszcza jak sa w swoejej jaskini (w jego przypadku TVN Turbo), najgorsze to zacząć rozmowe z facetem, który jest własnie wyłączony w swojej jaskini. Musisz nauczyc sie pewnych trików jak i kiedy z nim rozmawiac, bo on najpewniej nawet nie wie,że jakikolwiek problem isteje, nie rozumie o co Ci chodzi po prostu. on nie jest taki emocjonalny jak Ty, nie ma takiego mózgu i on nie wiedzi problemu tak gdzie nie zauważa ewidentnych skutków swego złego zachowania, np gdybys znalazła kochanka, albo co kolwiek, to dopiero wtedy by coś w nim drgnęło, w przeciwnym razie słabo, więc musisz nauczyc się jak gadać z takim człowiekiem jak on. Wierze, że ta sytuacja jest dla Ciebie bardzo trudna, nie rozumiem takich facetów jak Twój. Jedno wiem na pewno, on nie wie,że jest problem i nie wie co czujesz!!!! Mysli,że wszytsko gra, a on jest najlepszym mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem taką właśnie kobietą Całkiem serio. Oglądam porno w necie, moja też była w ciąży, jest nie do końca w moim typie urody itd, ale nigdy nie usłyszała i nie usłyszy że ktoś jest ładniejszy od niej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem taką właśnie kobietą
mój mi wprost nie mówi, ale miedzy wierszami to wyczuwam. Jak np. jem cos kaloryczego, dajmy na to ciastko mówi "a nie roztyjesz sie jak X?" - X to znajoma ktora od lat regularnie tyje, co roku ma kilka kilo wiecej. Ja jakos nie umiem jemu dogryzac, jak mowi, że jest gruby, to mówie, zeby nie wydziwial, bo dla mnie jest naj naj. Bo faktycznie, ja nie za brzuch go kocham i brzuch nie ma znaczenia (oczywiscie nie mowie o otylosci, kiedy to choroba). Tak samo on narzeka, że łysieje, a ja coż - nie powiem, że źle wyglada, bo 1? nie chce go ranic, 2) jego wyglad nie jest tak istotny - to nie partner na 1 noc i nie wyglad ma znaczenie przeciez. Wiec sami widzicie, to nie takie proste. Na zadnego seksuologa sie nie zdecyduje. Mozecie mnie teraz zjechac, ale ja naleze do grona ludzi, ktorzy nie wierza w seksuologow, psychologow i takie tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×