Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jolaa37

I jak tu reagowac gdy limit kar sie wyczerpal??

Polecane posty

skoro jest tak jak piszesz to jedyne co mogę poradzić - szkoła , po szkole prosto do domu , szlaban na komórkę , kompa i tv , jedynie dozwolone lektury szkolne . Wyjścia zwiażane tylko obowiązkami szkolnymi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolaa37
JacekJ chyba wyraźnie da sie wyczytac ze reaguje i nie jekstem bierna w jej postawie, karce ją , mam wrazenie ze ona wrecz ma juz wszystko odebrane , jestem naprawde surowa do jej wyskokow, plazem nie popuszczam, a corka za to jeszcze wiekszy ma do mnie gniew , ze chyba wssszytko jej wstrzymalam co sie da Chyba odp na twoje wczesniejsze pytania , mozliwe ze cos pominelam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolaa37
bellaforma ona ma taki tryb zycia jak opisalas teraz, ale ona jeszce bardziej gniewiem pala do mnie za to ze jej nie pozwalam gdzies wyjsc i nie ma dostepu do niczego a rodzenstwo ma, wtedy sie buntuje i jest chamska .Do nauki tez nie chce sie zabierac, aby tylko miec tego dopa i jest cool dla niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba ,zę w rodzinie dzieje się coś co córkę niepokoi no, podejrzewa ,ze chcecie sierozwieść , wystęuje choroba jednego z rodziców , przez co dziecko czuje sie zagubione ...albo inne zachowania , nie wynikajace z wieku dizecka ,czy jego charakteru ale raczej z uwarunkowań rodzinnych albo szkolnych ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolaa37
z rodzenstwem sie nie lubi, wrecz nieznosi Mąż ma prace rozkazdową, jeździ tirami wiec wiecej go nie ma w domu niz jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolaa37
ona za ojcem nie przepada, woli gdy go nie ma w domu , niz jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to zrozumiałe - ojciec ma pewnie większy autorytet i bardziej siego obawia niż matki , do którjej jak widać nie boi sie ani nie wstydzi tak odezwać ... Nic ci nie poradzę oprócz tego ,zebyś utrzymywała tą linię wychowania , bo jest słuszna , troche to trwa , ale innej drogi o prostu ni ma . Oprócz tego ,ogranicz narzekanie i staraj sie jak najwiecej normalnie rozmawaić - ale bęź twarda :) mlodość to straszny wiek - szczególnie dla rodziców :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jacek - miałeś kontakt , poważny kontakt z dizeckiem w tym wieku ? z dzieckiem zbuntowanym , ale które samo nie wie przeciw komu i czemu sie buntuje ? to wiek porównywalny do nauki chodzenia u małych dzici - niemowlak , oprócz tego ,ze płacze nie zrobi sobie żadnej krzywdy , dizecko , któe nauczlo sie chodzić jest w prawdziwy m niebiiezpieczeństwie , bo nie zdaje sobie sprawy z tego , że jego działani moga skończyć sietragicznie np . zbliżenie do schodów i upadek z nich . Z nastolatkiem jest podobnie - jest na tyle duży ,zeby robić różne rzeczy , na tyle jednak niedojrzały ,ze nie potrafi przewidzieć konsekwencji swoich zachowań . I tu misi wkroczyć stanowczy rodzić - który malucha zabierze z nad schodów a nastolatkowi nie pozwoli odjąc decyzji , które mogą być tragiczne w skutkach .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolaa37
tak pytalam, odpowiedziala mi po to sie "uczy" aby nie kiblowac rok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może warto córce wyjaśnić że uczy się żeby mieć w życiu lepiej i łatwiej. Że bez szkoły będzie musiała pracować fizycznie (kopać rowy, na kasie w markecie, w magazynie wykładać towar)? Ona ma 14-15 lat już powinna być sama zmotywowana do nauki. Będziesz ją pilnować całe życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jacek mądrze prawi
poza tym, pytanie dlaczego córka nie ma własnego zdania i tak bardzo opiera sie na grupie rówieśniczej ? owszem, akeptacja dla nastolatków ( zreszta nie tylko dla nich, ale dla kazdego dziecka od momentu 1 klasy szkoły pods. ) jest niezwykle istotna, problem w tym, ze dzewczyna nie ma w sobie na dosc dobrze wykształconych warosci , postaw i własnego zdania, aby w zupełnosci nie ulegac wpływom koleżanek. W tym jest problem. ona za ojcem nie przepada, woli gdy go nie ma w domu , niz jest" widac, nie ma z nim kontaktu . To nie jest normalne, aby dzieciak nie chciał obecnosci rodzica w domu ( przy załozeniu, ze relacje są "normalne" ) . "a czy ty Jacek nie zdajesz sobie sprawy ze kazde dziecko ma inna osobowiosc niz TY sam?? " Wiec Twoja córka ma taką a nie inną osobowosc , wiec o co Ci chodzi :O Co za pieprzenie. Sama nawaliłas w któryms momencie zycia , ze teraz nie mozesz dac sobie rady z wlasnym dzieciakiem . I to prawdopodobnie nie w niej jest problem , tylko w Tobie i Twoim męzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona ma 14-15 lat już powinna być sama zmotywowana do nauki. Będziesz ją pilnować całe życie? no ,ale nie jest . powinna , ale nie jest . no ,ale co autorka jako matka ma dalej zrobić ? bo to jest problem a nie ,że " ona powinna być ..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie najlepszą karą było zabranie "ładnych" ubrań. Zostawały te lekko poniszczone, ciut za małe, takie w których chodze po domu. Jeżeli Twoja córka liczy się ze zdaniem i opiną kolegów to może zadziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iuiuiui
rozumiem cie doskonale .mam syna w podobnym wieku . Co prawda gimnazjum już skończył ,ale teraz nie jest dużo lepiej. jest zaabsorbowany nową szkołą i jeszcze nie wiem co będzie po wywiadówce. w domu nie jest lepiej ,ale przestałam gderać i za bardzo nie dociekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolaa37
zaczelam prawic wykladu jak wazna rolę pelni w zyciu czllowieka wyksztalcenie itd.. a ona mnie zgasila ze kuzyn inzynier a pracy nie mial i wyjechal do Irlandi na buidowe, sąsiadka mgr a pracuje w Angli w piekarni, ojciec po studiach mechanicznych a jeździ tirami z kolega co nieukoinczyl nawet 8 klas, i mnostwo jej znajomychpo studiach renomowanych nawet poszerza grono bezrobotnych ..........., i calkowicie tym mnie zgasila :o :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawda , dizeci w tym wieku nie myślą jeszcze perspektywicznie i co moga myśleć o przyszłosći skoro dla nich tydzień to odległa prerspektywa ? trzymać rękę na pulsie i czuwać - to moja rada , jedyna jaką mam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mam problem z corą
a moja corka teraz poszla do 4 klasy podst. i przechodzi samą siebie od jakiegos czasu. Jestem przerazona co to bedzie jak wejdzie w wiek gimnazjalny.Dziisiaj poraz pierwszy w swoim zyciu dostala po tylku,Jest mi strasznie wstyd z tym ze ją uderzylam ale jej jest o wiele bardziej wstyd co ona mi zrobiła i ze zmusila mnie do takiej reakcji , do mnie to jest niepodobne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iuiuiui
nie jest łatwe wychowanie nastolatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chappp
Ja tez bylam taka madra... zawsze wiedzialam lepiej z kim sie zadawac, co robic, pyskowalam do matki, nigdy nie mialam odwagi powiedziec jej o swoich problemach, a jak mialam powazne klopoty w szkole, nawet tam nie poszla... Wyrwalam z domu jak mialam 18 lat i w wieku 19 lat juz bylam w ciazy. Nie zlicze ile szukalam porzadnego faceta, bo ojciec dziecka sie do niczego nie nadawal. Teraz mam 31 lat, 12 letnia corke, na ktorej nie robie eksperymentow, tylko traktuje ja tak, jak sama chcialam byc traktowana. Ma duzo milosci, akceptacji, ma jasno postawione zasady, obowiazki, ale tez i czas na przyjemnosci. Ucze ja podejmowania decyzji. Z kazdym niepowodzeniem i sukcesem przychodzi do mnie. Jak sie pierwszy raz zakochala, to od razu mi powiedziala. Ja w zyciu nie odwazylabym sie tego powiedziec swojej matce. Niby teraz mamy dobry kontakt, ale to wciaz ona jest najwazniejsza, jak rozmawiamy, Wez core na spacer, albo wycieczke i pogadajcie od serca. Kary nic nie daja. ZZrobcie sobie babski dzien, zakupy, kosmetyczke, czy fajny obiad w restauracji. Pokaz jej, ze ja kochasz i ze jest dla Ciebie wazna. Zabieranie obiadu albo ciuchow uwazam za najbardziej niedorzeczne odzieranie dziecka z godnosci osobistej. Wszyscy naogladaliscie sie Superniani, ale ona pracuje z malymi dziecmi, a 14 latek to juz osoba racjonalnie myslaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" Jolaa37 zaczelam prawic wykladu jak wazna rolę pelni w zyciu czllowieka wyksztalcenie itd.. a ona mnie zgasila ze kuzyn inzynier a pracy nie mial i wyjechal do Irlandi na buidowe, sąsiadka mgr a pracuje w Angli w piekarni, ojciec po studiach mechanicznych a jeździ tirami z kolega co nieukoinczyl nawet 8 klas, i mnostwo jej znajomychpo studiach renomowanych nawet poszerza grono bezrobotnych ..........., i calkowicie tym mnie zgasila " Powiedz jej że ci co nie znają medycyny często prędko kończą w worku np. na raka:P. A ja znam kilkanaście metod na raka:classic_cool:.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na czym dokładnie polega ten "zły wpływ " koleżanek ? Na tym ,ze jest chamska i wulgarna? Bo z tego co piszesz to jednak nie przesiaduje pod blokiem pijąc piwsko ? "Bardzo bym chciala aby z normalnymi dzieciakami sie zakolegowala a ona do tych zlych ciągnie" no własnie, TY bys chciała. Zamiast nakładac szlaban na wszystko co mozliwe, lepiej by było gdybys miała zwyczajnie reke na pulsie. Rozmawiała ze swoją córka, poznała tych znajomych, wyznaczyła jej obowiązki, granice respektowała jej prawa, które wspolnie ustalicie ale i konsekwentnie karała ze łamanie zasad. Tobie natomista pozostał w głowie obraz małej ,słodkiej dziewczynki, bez kolezanek ( jak sama piszesz ) i chcesz aby było tak zawsze:O. Ona dorasta, "szuka siebie", buntuje sie itd. Tak bedzie jeszcze przez pare lat, co zrobisz? zamkniesz ją w domu na klucz? Jezeli pyskuje i klnie, mowisz stanowczo ze nie zyczysz sobie tego typu zachowania i nie wdajesz sie w ZADNA dyskusje, do momentu az nie przeprosi. Nie dajesz sie sprowokowac i zwyczajnie ignorujesz. Pytanie tez, dlaczego Twoja córka tak bardzo szuka akceptacji wsród koleżanek? Bo to wygląda tak, jakby czegos ważnego w jej wychowaniu zabrakło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chappp
Enfant, bardzo madre slowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lila***
Cos odemnie. Kiedy mialam 14-16 lat, zadne kary na mnie nie dzialaly, im bardziej wkurzalam starych swoja postawa tym wiekszy mialam ubaw, mogli mi zabrac wszystko, nawet ubrania a ja i tak robila bym swoje. Bardzo czesto problem nie lezy w mlodziezy tylko w doroslych, ktorzy nie maja pojecia jak wypracowac sobie autorytet i rozpaczliwie bronia sie szlabanami. Szlabany dzialaja do OK 11roku zycia, potem czlowiek zdaje sobie sprawe, ze bez tego mozna zyc. Zreszta, kontrolujesz te "szlabany", ktore w mojej opnini sybmolizuja nic wiecej jak Twoja nie moc. Szlabanem nie udowadniasz wladzy. Pokazujesz jak slaba jestes, jak bardzo brak CI pomyslu na rozwiazywanie konfliktow. Mlody czlowiek to nie chomik. Ma wlasny mozg, nie jest glupszy niz Ty, jest mniej doswiadczony. A Ty zamiast porozmawiac z corka jak z doroslym czlowikiem wcale nie zachowujesz sie lepiej niz ona. Twoja postawa jest defensywna, tylko pytam sie w jakim celu? Czym to jest spowodowane? Skoro Twoja corka wpadla w zle towarzystwo to moze nie jej to tylko jej wina? Z tego co wiem rodzice mocno wplywaja na charekter dziecka, wiec moim zdaniem to TY nawalilas, nie corka. Nie wybielam jej, absolutnie. Ja tylko uwazam, ze rodzice nie miaja bladeg pojecia o swoich dzieciach, o tym jak z nimi postepowac i rozmawiac. Kieruja sie glupimi stereotypowymi utartymi schematami postepowan, ktore juz dawno przestaly dzialac. CO masz zamiar zrobic dalej? Ona nie zmieni swojego postepowania tak dlugo jak Ty nie zmienisz swojego. Jesli chcesz miec wojne domowa to jestes na swietnej drodze do tego. Bo nie ma moim zdaniem nic gorszego niz uparta matka, ktorej umiejetnosci negocjatorkie sa ponizej zera. Mowie to dzisiaj jako 20 letnia w pelni samodzielna osoba, ktora walke z rodzicami rozpoczela w wieku 9 lat, w wieku 18 lat sie wyprowadzila... I wiesz co? Moi rodzice przyznali mi racje, ze popelnili bardzo duze bledy podczas wychowywania mnie, chociazby z tego powodu, ze trzymali sie tych samych glupich schematow co Ty. Pamietaj, ze mozesz zabrac corce wszystko, ale tak dlugo jak jej to odbierasz ona wygrywa. Usiadz z nia na dupie i porozmawiaj jak z doroslym czlowiekiem, bo jak narazie to obie zachowujecie sie jak dzieci. POstaw sie na jej miejscu, podobalo by CI sie? Oj, watpie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chappp
Dokladnie o tym samym mowie. Na mnie zadne kary nie dzialaly, wolalam siedziec u dziadkow, gdzie ktos wykazywal zainteresowanie mna, niz w domu, gdzie matka zyla tylko swoimi problemami, albo miala wszystko w d.. matka uderzyla mnie kilka razy. Raz posikalam sie ze stresu. Wtedy, w nocy po tym incydencie powiedzialam sobie : nienawidze jej, nie dam soba pomiatac. Nigdy nie mialam normalnego domu, gdzie widzialam szczesliwych rodzicow, tylko cos w rodzaju swojego pokoju, gdzie sie zamykalam. Po prostu, Wiem, jak trudne jest wychowanie dziecka, ale wiem czego nie robic. Daje zaufanie, mozliwosc decydowania odpowiednia dla wieku dziecka oraz mowie o konsekwencjach. Nie chce sie jej uczyc? No coz... 18 latka juz nie trzeba utrzymywac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolaa37
jakos u pozostalej dwojki dzieci doskonale sie sprawdzilo moje podejscie do nich,zawsze trafnie dzieci umialam ocenic co im zaszkodzi a co pomoze Jka ja mam zaprosic jej kolezanki, i je zapoznac , kore wyszly z osrodkowo poprawczych dla trudnej mlodziezyi non stop sa nacpani butapremm ,a niemal codziennie wandalizują, i zagluszają cisze nocną,?!! coz wiecej mi trzeba do poznania tych ludzi? zmienic mam zdanie o nich , na jakie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iuiuiui
Czasem myślę że zwariuję . mąż też mi nie pomaga, bo nigdy nie wie co powiedzieć ,a tym wkurza mnie jeszcze bardziej . Syn straszył mnie ,że wyprowadzi się z domu ,że jak skończy 18 lat to już go więcej nie zobaczę ( zabroniłam mu tak więcej mówić , a jak skończy 18 lat to niech zrobi jak zechce )Do szkoły miał tez iść daleko do innego miasta jak najdalej od nas .wiedział ,że mnie to boli ,bo martwię się o niego .tyle razy mi to powtarzał ,żeby tylko zrobić mi przykrość ,albo żeby mnie wkurzyć. któregoś razu remontując mieszkanie powiedziałam do męża ,że fajnie by było gdybyśmy mieli sypialnię,ale jest nadzieja ,że już niedługo zrobimy sypialnię w pokoju syna,bo obiecał ,że jak skończy 18 lat to się z domu wyprowadzi .przybiegł z drugiego pokoju z otwartą buzią . był zaskoczony- jak to się wyprowadzi ?on? oczywiście myślał ,że żartuję ,ale któregoś razu powiedziałam ,że jak chce mieszkać w internacie to mimo ,że ma blisko do szkoły może tam zamieszkać.To całkiem go zbiło z tropu . przemyślał sobie i już nie chce mieszkać w internacie ,już nie chce wyprowadzać się z domu . jest nieznośny czasem ,ale ja też staram się być spokojniejsza ,nie reagować złością . wychodzę czasem z domu i idę na długi spacer wypłakuję żal i modlę się ,aby nie było gorzej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jolaa37 jakos u pozostalej dwojki dzieci doskonale sie sprawdzilo moje podejscie do nich,zawsze trafnie dzieci umialam ocenic co im zaszkodzi a co pomoze ALe Twoja córka nie jest kopią rodzeństwa :O Jka ja mam zaprosic jej kolezanki, i je zapoznac , kore wyszly z osrodkowo poprawczych dla trudnej mlodziezyi non stop sa nacpani butapremm ,a niemal codziennie wandalizują, i zagluszają cisze nocną,?!! coz wiecej mi trzeba do poznania tych ludzi? zmienic mam zdanie o nich , na jakie?? Normalnie, mowisz : Kochanie, a moze zaprosis KAsie i Zosie. Poza tym, wydaje mi sie ze sciemniasz i tyle temacie. Rób tak dalej, a córka wpieprzy sie rzeczywiscie w niezłe bagno, tylko dlatego ze zamiast dac jej poczucie akceptacji, bezpieczentwa i zrozumienia, mamunia "wie lepiej i juz"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolaa37
nie mowie ze wszyscy z jej tych znajomych mają takie podboje ale kazde z nich ma sporo za uszami i nie zalicza sie do normalnej spokojnej mlodziezy.Ona sie nasluchala jakiego slownictwo uzywali i teraz potrafi tak burczec i warczec do mnie i męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×